MotoNews.pl

Nissan Juke 1.5 dCi Tekna vs Mini Countryman Cooper D – ciekawsza strona miasta

07 maja 2012

Kategoria | Testy samochodów
31

Być kontrowersyjnym i rzucać się w oczy – taki cel został postawiony naszym dzisiejszym bohaterom już na deskach kreślarskich. Oba auta reprezentują ten sam segment, choć różnią się od siebie bardzo wyraźnie. Dodam, że pod każdym względem. Który z nich lepiej nadaje się do „grania” głównej roli w miejskim filmie? Na to pytanie odpowiedzieć powinien dzisiejszy test porównawczy, w którym biorą udział Nissan Juke oraz Mini Countryman Cooper z niewielkimi silnikami Diesla pod maską.

Jaki to segment?
Juke oraz Countryman są miejskimi crossover’ami. Rozmiarami przypominają auta segmentu B, choć wydają się być nieco bardziej „napompowane”. Zacznę od tego pierwszego. Tu przednią część nadwozia zdominowały wysoko umieszczone reflektory i grill przypominający ten z modelu Murano. Zgarbiony tył, to już inna bajka – lampy wydają się być kopią tych, które znamy z 370Z. Całość wygląda jak kompilacja wszystkich Nissanów po trochu. Efekt? Futurystyczny. Mini to kwintesencja brytyjskości w nieco większym rozmiarze. Mamy tu zestaw cech charakterystycznych dla tej marki – chromowany grill, dach w innym kolorze, niż karoseria oraz reflektory i tylne lampy w stylu znanym ze starego, poczciwego Coopera. To niewielkie auto prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. A już na pewno lepiej od Clubman’a.

Wnętrze
We wnętrzu Nissana także panuje „lajfstajlowy” klimat. Kształt kokpitu jest wynikiem inspiracji bakiem motocykla. No cóż, gdyby mi nikt o tym nie powiedział, pewnie bym się nie zorientował. To jednak nie zmienia faktu, że wygląda całkiem fajnie. Przede wszystkim jest czytelnie. Każdy element jest duży, co znacznie ułatwia obsługę. Ciekawostką okazuje się panel klimatyzacji, który zmienia swoje przeznaczenie po naciśnięciu przycisku D-Mode, umożliwiając nam wybranie trybu jazdy – Eco, Normal, Sport. Dużym plusem jest wysokie umiejscowienie drążka zmiany biegów. Zegary podkreślają sportowy charakter Juke’a – osadzono je w głębokich, polakierowanych na srebrno tubach. Skórzana kierownica, choć duża, dobrze leży w dłoniach i pozwala na obsługę kilku urządzeń pokładowych. Jakość materiałów jest na poziomie aut segmentu B – średnia. Co do ich spasowania nie mam jednak żadnych zastrzeżeń. Obawiam się tylko, że tunel środkowy, który także polakierowano na srebrno, łatwo można porysować. Przednie fotele są dobrze wyprofilowane i pozwalają na bezbolesną, daleką podróż. Wysoka pozycja za kierownicą poprawia i tak słabą widoczność. Na tylnej kanapie jest nieco gorzej – koszt awangardowego designu. W drugim rzędzie brakuje miejsca na nogi i nad głową, co powoduje, że najwygodniej tam będzie niewysokim osobom. Bagażnik to największy minus – 251 litrów pojemności to wynik gorszy niż w Nissanie Micra.

W kabinie Mini jest jeszcze bardziej awangardowo. Projekt kokpitu został zapożyczony od sztandarowego modelu marki, dlatego pierwszym elementem rzucającym się w oczy jest wielki prędkościomierz umieszczony centralnie, w który wkomponowano wyświetlacz komputera pokładowego zintegrowany z nawigacją. Przyciski na konsoli środkowej są zaprojektowane z polotem, jednak to nie wpływa negatywnie na ich użyteczność. Przed świetnie leżącą w dłoniach kierownicą znalazło się miejsce tylko i wyłącznie na obrotomierz. Niczym w aucie sportowym. Jakość plastików jest lepsza, niż u konkurenta, podobnie jak ich spasowanie. Przednie fotele mają odpowiednią twardość i zdradzają sportowe korzenie auta – świetnie podtrzymują ciało. Pozycja za kierownicą jest trochę niższa w porównaniu z Jukiem, aczkolwiek nie poczujemy się, jak w samochodzie WRC. Tylna kanapa nie należy do najprzestronniejszych, jednakże dwie osoby o średnim wzroście powinny czuć się swobodnie. Bagażnik Countrymana jest znacznie większy, niż u japońskiego rywala – jego pojemność to 350 litrów.

Za kierownicą
Zacznę od tego, iż każdy się za tym Nissanem ogląda. I bardzo dobrze, bo właśnie do tego służą miejskie crossovery. W mieście, dzięki niewielkim rozmiarom i dobrej zwrotności Juke radzi sobie znakomicie. Problemem może okazać się jedynie parkowanie. Szyby są bardzo wąskie, a tylne słupki za duże. Na szczęście nasz egzemplarz posiadał kamerę cofania, która w obecnej sytuacji jest wręcz niezbędna. Podwozie jest twardo zestrojone, co poprawia właściwości jezdne na równej drodze. Układ kierowniczy reaguje szybko na polecenia kierowcy, co poprawia wyczucie samochodu. Jeśli jednak droga jest dziurawa (najpopularniejszy rodzaj nawierzchni w naszym kraju), Juke zaczyna zachowywać się nerwowo i potrafi przypomnieć, co jedliśmy na obiad. Inżynierowie pewnie nie zakładali, że będzie popularny w Polsce. A szkoda.

Mini również należy do aut skupiających wzrok wszystkich wokół. Jest jednak mniej wyzywający. W mieście, ze względu na podobne gabaryty, brytyjsko-niemiecki samochód jest równie zwrotny, co rywal z Azji. Ma natomiast jedną, istotną przewagę – lepszą widoczność. Choć i w tym przypadku nie jest ona imponująca. Najważniejszą cechą „skrzydlatej” marki są właściwości jezdne. Countryman jest świetnym tego przykładem. Świetne, sprężyste zawieszenie, minimalna podsterowność, wyjątkowo precyzyjny układ kierowniczy – pokrewieństwo z BMW jest bardzo łatwe do wyczucia. Podobnie jak u konkurenta, komfort schodzi na dalszy plan. Aczkolwiek da się zauważyć lepsze tłumienie poprzecznych nierówności.

Silnik
Pod maską testowanego Juke’a znalazła się popularna jednostka 1,5 dCi o mocy 110 koni mechanicznych, którą możemy spotkać także w Renault. Według mnie to odpowiedni wybór do tego samochodu. Ze względu na niewielką masę, całkiem przyzwoicie przyśpiesza (11,2 sekundy do 100 km/h), a wysoki moment obrotowy pozwala na zmniejszenie częstotliwości sięgania do lewarka zmiany biegów. Jeśli o biegach mowa, warto wspomnieć, iż każde przełożenie wchodzi płynnie i nie ma się wrażenia jakbyśmy mieszali widelcem w maśle. Dużą zaletą tej jednostki jest także niewielkie zapotrzebowanie na paliwo. W mieście udało mi się zejść do 7,3 litra, a jazda po trasie zaowocowała spalaniem mniejszym o dwa litry. Wynik jak najbardziej pozytywny. Dla tych bardziej „Eko” dodam, że z tym silnikiem Juke emituje 129g/km CO2. Choć wydaję mi się, iż nie będzie to kluczowa kwestia podczas zakupu.

Testowany Countryman został „zaopatrzony” w silnik 1,6 D o mocy 112 koni mechanicznych. Tę jednostkę możemy spotkać także w samochodach koncernu PSA, jak i wielu innych. Jej popularność nie jest przypadkowa – to jedna z najbardziej udanych konstrukcji tego typu. W Mini współpracuje ona z sześciobiegową skrzynią manualną, której precyzja prezentuje bardzo dobry poziom. W tym zestawie auto przyśpiesza do pierwszej setki w niecałe 11 sekund. To MINImalnie lepiej niż konkurent. Większe różnice wykazuje dystrybutor na stacji paliw. Apetyt Countrymana jest o litr mniejszy w bardzo zbliżonych warunkach. To chyba wyjaśnia, dlaczego ten silnik znajduje się także w wielu innych samochodach. Żeby być równie precyzyjnym jak w przypadku Nissana, wspomnę o ekologii – jednostka napędzająca Mini emituje 115g/km CO2.

Podsumowanie
Kluczowa okaże się jednak cena. Prezentowany Juke to wydatek ponad 80 tysięcy złotych. To dość dużo… dopóki nie spojrzymy na cennik Mini… Mimo bardzo wyraźnej różnicy w kosztach, Countryman nie oddał zwycięskiego pola Juke’owi. Jest lepiej wykonany, ma bardziej ekonomiczny silnik i świetnie się prowadzi. A lepsze musi więcej kosztować. Nissan nie jest jednak samochodem, który nie zasługuje na dobre słowo. Potwierdzają to wyniki sprzedaży. Japoński crossover to jeden z najtańszych sposobów na skuteczne wyróżnianie się w miejskiej dżungli.

Dane techniczne Nissan Juke 1.5 dCi Tekna
– Silnik: turbodiesel, R4, 8 zaw.
– Typ zasilania paliwem: wtrysk bezpośredni Common Rail
– Pojemność: 1461 cm³
– Moc maksymalna: 81 kW (110 KM), 4000 obr./min.
– Maks. moment obrotowy: 240 Nm, 1750 obr./min.
– Skrzynia biegów: manualna, 6-biegowa
– Zbiornik paliwa: 46 l
– Napęd: przedni
– Wymiary (dł./szer./wys.): 4135 x 1765 x 1565 mm
– Masa własna/ładowność: 1285/465 kg
– Pojemność bagażnika/po złożeniu siedzeń: 251/830 l
– Spalanie (miasto/trasa/średnie): 5,9/4,3/4,9 l (średnie z testu: 5,9 l)
– Emisja CO2: 129 g/km
– Prędkość maksymalna: 175 km/h
– Przyśpieszenie 0-100 km/h: 11,2 s
– Cena wersji podstawowej: 59 900 zł (1.6 Visia)
– Cena wersji testowej: 79 200 zł (1.5 dCi Tekna)
– Cena modelu testowego: 81 000 zł

Dane techniczne Mini Countryman Cooper D
– Silnik: turbodiesel, R4, 16 zaw.
– Typ zasilania paliwem: wtrysk bezpośredni Common Rail
– Pojemność: 1598 cm³
– Moc maksymalna: 82 kW (112 KM), 4000 obr./min.
– Maks. moment obrotowy: 270 Nm, 1750 obr./min.
– Skrzynia biegów: manualna, 6-biegowa
– Zbiornik paliwa: 47 l
– Napęd: przedni
– Wymiary (dł./szer./wys.): 4097 x 1789 x 1561 mm
– Masa własna/ładowność: 1310/470 kg
– Pojemność bagażnika/po złożeniu siedzeń: 350/1170 l
– Spalanie (miasto/trasa/średnie): 4,7/4,2/4,4 l (średnie testu: 5,0 l)
– Emisja CO2: 115 g/km
– Prędkość maksymalna: 185 km/h
– Przyśpieszenie 0-100 km/h: 10,9 s
– Cena wersji podstawowej: 84 200 zł (Countryman One)
– Cena wersji testowej: 99 900 zł (Countryman Cooper D)
– Cena modelu testowego: 137 704 zł

autor: Wojciech Krzemiński, zdjęcia: Michał Łęgowski - źródło: auto-strefa.pl