Sprzedam rozbitego Esperaczka :-(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
mam do sprzedania Espero 1.5 16V rocznik 1996 po wypadku
Otomoto
Samochód do sprzedaży tylko w calości, bo nie mam możliwość wymontowywania części (duża odległość a ja aktualnie niemobilny jestem).
Cena oczywiście do uzgodnienia.

pozdrawiam
Bombel
  
 
o fuck mam nadzieje ze tylko kierowca byl wtedy w samochodzie sprzedaj na szrot..nie wierze ze ktos prywatnie to wezmie no chyba ze lewe lusterko

ale bierz poprawke na to ze w calosci nikt za to wiecej jak 1000zl nie da..i niewazne ze sam silnik moze byc wiecej wart..jesli chodzi o blache to zaden element w tym samochodzie nie nadaje sie juz do uzytku..tylko niektore podzespoly mechaniczne i elektryczne
  
 
No ostro żeś (lub o kogoś) zachaczył, fakt, w całości to napewno nie pójdzie za taka cenę, może więcej za niego weźmiesz jak zaczniesz sprzedawać jednak na części bo chyba o wiele mniej walnięte chodziły za ta cenę.
  
 
Pare rzeczy by sie znalazlo-chyba lewe drzwi sa OK, blotnik.....
A mozesz napisac co sie stalo - jest faktycznie mocno rozwalony.
  
 
Cytat:
2005-11-22 13:43:18, qbaj pisze:
o fuck mam nadzieje ze tylko kierowca byl wtedy w samochodzie sprzedaj na szrot..nie wierze ze ktos prywatnie to wezmie no chyba ze lewe lusterko ale bierz poprawke na to ze w calosci nikt za to wiecej jak 1000zl nie da..i niewazne ze sam silnik moze byc wiecej wart..jesli chodzi o blache to zaden element w tym samochodzie nie nadaje sie juz do uzytku..tylko niektore podzespoly mechaniczne i elektryczne


w samochodzie jechały dwie osoby, ale na szczęscie żadnych (prawie) obrażeń - co by nie powiedzieć bezpieczny wózek

wiem że cena trochę na wyrost ale jestem otwarty na jakiekolwiek propozycje cenowe, na szrotach też próbuje tylko oczywiście chciałbym jak najwięcej
  
 
Cytat:
2005-11-22 13:56:34, Hornblower pisze:
Pare rzeczy by sie znalazlo-chyba lewe drzwi sa OK, blotnik..... A mozesz napisac co sie stalo - jest faktycznie mocno rozwalony.



wyprzedzałem jakiegoś stara czy jelcza z naczepą na drodze (tak koło 80-90 km/h), w momencie jak byłem już w połowie mniej więcej zobaczyłem przed nim rowerzystę - koleś puścił kierunkowskaz i zaczał wyprzedzać bez spoglądania w lusterko, zepchnął mnie na pobocze, wyjechałem na drogę jakoś ale z przeciwka jechał samochód prosto na czołówkę więc wjechałem na pole, zachaczając o drzewo i kończąc na słupie. Masakra, ale na szczęście i ze mną i z pasażerką wszystko ok.
  
 
Wspolczuje - duzo jezdze swoim i bardzo takie historie na mnie dzialaja. Ucza pokory na drodze.
  
 
Cytat:
2005-11-22 14:18:16, Hornblower pisze:
Wspolczuje - duzo jezdze swoim i bardzo takie historie na mnie dzialaja. Ucza pokory na drodze.




Szkoda przecinaczka