[ROVER] - układ chłodzenia - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2006-08-03 15:14:00, OLO pisze:
Uhm. Rurka z 4 króćcami - 2 przed i 2 za zwężką. Kształt - owinięta na silniku . We, wy i nagrzewnica podłączona róznolegle do zwężki. W plusie zdaje się nie ma rurki tylko nagrzewnica?


dokładnie tak - w Plusach przelot idzie po prostu przez nagrzewnicę, jednym wężem wychodząc a drugim wchodząc do termostatu.

Cytat:
P.S. Ciesze sie że masz podobne odczyty temperatury. Mnie jednak stresuje temperatura powyzej 100 i to ze w mieście chodzi cały czas wentylator. To na tyle mały silnik i na tyle duza chłodnica że wentylator powinien się włączać raz na jakiś czas.


Widzisz, u Ciebie przynajmniej wentylator się włącza - u mnie przepływ jest tak mały przez chłodnicę (dwa termostaty sprawdzone, dwa działają tak samo, niewielki przepływ sprawdzony na wolnych obrotach), że wentylator przy standardowym włączniku, uruchamia się, gdy głowica ma już dobrze pod 110 stC. Wcześniej, to co wpadnie do chłodnicy musi się już tak schłodzić, że włącznik nie uznaje potrzeby uruchamiania wiatraka.

Swój silnik, po doświadczeniach z Pistacją, sprawdziłem dokładnie pod kątem poprawności uszczelki podgłowicowej itp. niuansów związanych z układem chłodzenia. On mimo tak karkołomnych wyczynów z temp. działa bez problemów.

Niedługo planuję dokonać dwóch zmian - zainstalować chłodnicę z Pistacji (przewidywana mała szansa na poprawę) i doprowadzić w jakiś (jeszcze nie wiem w jaki) sposób mały obwód do postaci Plusowskiej - na wolnych obrotach Pistacjowy jak dzwon trzymał na wolnych obrotach wentylatorem i termostatem 92st.C. Może to jest droga do sukcesu. Jak to sprawdzę, dam znać o efektach.
 
 
Cytat:
2006-08-03 15:07:48, robreg pisze:
- ciekawostka - przy jezdzie na bardzo wysokich obrotach (5-6 tys. obr/min) temperatura posluszne spada do 85 stC.


Potwierdzam, im wyższe obroty, tym lepsze chłodzenie ale za tym idzie również większa prędkość i lepsze przewietrzanie chłodnicy.
  
 
Cytat:
2006-08-03 16:14:47, Koval_stm pisze:
Potwierdzam, im wyższe obroty, tym lepsze chłodzenie ale za tym idzie również większa prędkość i lepsze przewietrzanie chłodnicy.


u mnie obserwujesz to nawet na luzie... pompa wody w roverze zachowuje sie tak jakby na wolnych obrotach nie miala sily wytwarzac wystarczajacego obiegu plynu w ukladzie...
 
 
A ja ze swoich spostrzezen dodam tyle ze przy jezdzie z stała wysoka predkoscia obrotowa nie ma znaczenia czy wentylator jest właczony czy nie i tak trzyma taka sama temp. (przynajmniej przy ponad 25 st.C temp. otoczenia)
  
 
Cytat:
u mnie obserwujesz to nawet na luzie... pompa wody w roverze zachowuje sie tak jakby na wolnych obrotach nie miala sily wytwarzac wystarczajacego obiegu plynu w ukladzie...


A jak może być inaczej skoro pompa wody napędzana jest paskiem. Jej wydatek jest silnie uzalezniony od obrotów...

Mój w takim układzie jest jakiś dziwny. Temperatura w okolicahc 90st. w takim mieście jak moje i na odcinkach jakie robię (średnio około 4km jednorazowo) włączenie wentylatora jest praktycznie niemożliwe. Nawet jak stoję w korkach. wentylator załacza się poniżej 100st i schładza do około 93...
Nigdy też nie miałem problewmów z odpowietrzaniem.

Niemniej jednak czekam z niecierpliwością na testy Ola. W razie czego przerobić układ chłodzenia nie stanowi wiekszego problemu.

MOja jedna uwaga po osobistym doświadczeniu. Jako że parownik u mnie jest na wysokości termostatu na prawym nadkolu wąż od termo do parownika jest bardzo krótki. Założenie tego odcina z jednego kawałka węża było możliwe i dopuki silnik był czimny nawet było OK. Niestety jednak po zagrzaniu wąż się przeginał przez co drastycznie malał jego przekrój i temperatura niemal natycmiast skakała do 110st. Poradziłem sobie stosując kolanko miedziane (z klasycznej instalacji wodnej ) stosownej średnicy. Od tamtej pory spokój.

Może koledzy też mają gdzieś przewód który po zagrzaniu traci swój przekrój??
  
 
Ja mam ale na odwrót. Przewód górny chłodnicy dostał troche oleju i spuchł.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
2006-08-04 09:19:53, Bocian_s_313_PTK pisze:
A jak może być inaczej skoro pompa wody napędzana jest paskiem. Jej wydatek jest silnie uzalezniony od obrotów...

Może koledzy też mają gdzieś przewód który po zagrzaniu traci swój przekrój??


Boćku oczywiście każdy świadomy użytkownik samochodu o tym wie (o pasku, zmianach wydajności itp. itd.), ale poczciwa OHV-ka i jej kochana pompa wody na wolnych obrotach dawała sobie radę pod względem wydajności bez takich ekscesów i ciężko było zobaczyć w tym silniku na wolnych obrotach temp. powyżej 95 st.C. To w zachowaniu się K16 w Polonezie jest nienormalne i trzeba przyznać, że FSO zrobiło g. a nie adaptację osprzętu silnika do potrzeb Poloneza – po raz kolejny wraca problem przystosowania silnika do funkcjonowania w samochodzie na poziomie garażystów.

Bardzo dobrym patentem jest Twój pomysł – z tym, że bardziej niż miedzi ufałbym aluminium albo stali – chyba niezbyt poprawnym jest łączenie w instalacjach wodnych elementów miedzi oraz aluminium, gdyż powoduje to bodajże elektrochemiczną korozję tego ostatniego (wiecie, jestem na etapie fazowania w temacie instalacji hydro w domu, rury, rurki, grzejniki, Al, Cu, CPVC i zaczęły łapać mnie niezłe schizy w tym temacie)
 
 
Cytat:
2006-08-04 09:43:00, robreg pisze:
Bardzo dobrym patentem jest Twój pomysł – z tym, że bardziej niż miedzi ufałbym aluminium albo stali – chyba niezbyt poprawnym jest łączenie w instalacjach wodnych elementów miedzi oraz aluminium, gdyż powoduje to bodajże elektrochemiczną korozję tego ostatniego.


Hm. Ale termostaty, chłodnice, nagrzewncie zawsze były miedziane. Jakos toto wytrzymywało.
Jest możliwe zaślepienie tavriowego aluminiowego termostatu ale trzebaby dobrać korek, zrobić gwint itp. Albo znaleźć inny termostat w obudowie przepływowej - 2 króćce i zasada - puszcza/nie puszcza. W tygodniu sie za to wezmę.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
chyba niezbyt poprawnym jest łączenie w instalacjach wodnych elementów miedzi oraz aluminium, gdyż powoduje to bodajże elektrochemiczną korozję tego ostatniego



O ilem i wiadomo to tylko przy bezpośrednim kontakcie. Owszem mozna spotkać połączenia miedzi i aluminium ale uzyskane drogą prasowania bardzo dużymi ciśnieniami. Wtedy efekt korozji elektrochemicznej nie występuje.

NO ale może się mylę. Wiem jedno że kolanko śmiga drugi rok i puki co to ja jestem w lepszej sytuacji temperaturowej jak koledzy .

PS. A skoro się tak dobrze orientujesz w rurach miedzianych to czy jest dostępna rura miedziana o średnicy zewnętrznej 35mm w rozsądnej długości i cenie. A może jeszcze jakieś kształtki do tego??
  
 
Jakie kolanko?

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Olo jak zwykle czyta dwa ostatnie posty

Cytat:
2006-08-04 09:19:53, Bocian_s_313_PTK pisze:
... Poradziłem sobie stosując kolanko miedziane (z klasycznej instalacji wodnej ) stosownej średnicy. ...



o to kolanko chodziło.

BTW. Czytałem, że może dochodzić do następującego procesu:
- miedź rozpuszcza się w wodzie (powstają pewne ilości soli miedzi, które dają na powierzchni miedzi efekt patyny)
- w wodzie jony miedzi mają dostęp bezpośredni do jonów aluminium
- możemy ale nie musimy rozpuszczać aluminium.

To są dywagacje powiedzmy jakościowe. Nie dotarłem do żadnego opracowania mówiącego o ilościowych przeliczeniach gwałtowności procesu itp. Jak sam OLO zasugerował przytaczając przykład miedzianych termostatów, proces ten chyba w samochodach jest pomijalny ze względu na niewielkie ilości miedzi w instalacji wodnej samochodu.
 
 
To ja cos napisze o tym ukladzie jezeli mozna. Temp. silnika podchodzi mi pod czerwone pole (plyn sie nie gotuje) wiec postanowilem dolozyc drugi wiatrak na chlodnice (alu z dwoma czujnikami). dodatkowy wiatrak ma stary czujnik, ktory wlacza wiatrak z tego co pamietam chyba przy 92 stopniach (oryginalny chyba). dod. wiatrak jest po prawej steronie chlodnicy, czyli z tego co wiem tak jak w oryginale (u mnie wczesniej nie bylo tu wiatraka). wiatrak glowny (po lewej) ma czujnik wlaczajacy sie przy niby 90 (ja taki zalozylem). ale nawet dwa wiatraki nie radzily sobie z temp. i nadal wchodzi na czerwone pole w czasie zatrzymania samochodu. pierwsza ciekowostka jest taka, iz po wlaczeniu zimnego silnika i samochod caly czas stoi, silnnik lapie ponad 90 stopni wlacza sie, chlodzi i jest ok.
W zwiazku z wysoka temp. silnika, postanowilem wymienic znowu korek (ale juz na taki do polskiego silnika). przy okazji dokrecilem obejme weza pod czujnikami temp. do kompa i deski, bo byl lekko wilogtny. i teraz druga ciekawostka. !!!TERAZ CZASEM!!! jako pierwszy wlacza sie dodatkowy wiatrak, a dopiero potem drugi, ten glowny (albo tez wcale sie nie wlacza ). ale tez jest tak, ze wlacza sie glowny pierwszy, a potem dodatkowy. hmm..
spooky
a i teraz przy nagrzewaniu silnika i odkreconym korku nei wywala mi plynu ze zbiorniczka (chyba sie w koncu odpowietrzyl, dwa razy przy otweiraniu puscil babalki i potem juz nie). wczesniej wywalalo mi caly czas plyn przy odkreconym korku.
jak na razie temp. jest ok (ale nie sadze, ze to zasluga korka, tylko tego ze dokrecilem obejme, bo pewnie sie zapowietrzal albo cos), ale za malo przejezdzilem na tej 'naprawie', zeby cokolwiek stwierdzac.
  
 
hmm nie wiem co wy chcecie od adaptacji ukladu chlodzenia
jak ojciec kupil nowego poldorovera to wlaczenie wentylatora chlodnicy w ciagu roku mozna bylo policzyc na palcach jednej reki,
teraz ja mam ten silnik w 125p i juz niestety tak nie jest temperatura skacze np. zaraz po wjechaniu z trasy do miasta i to nawet juz na pierwszych swiatlach
ale ja mam chlodnice fiatowska ktora ma o wiele mniejsza powierzchnie !!
wiec jesli Wy macie problemu to znaczy ze ktorys z elementow ukladu chlodzenia jest niesprawny np. mniej drozna chlodnica, zaciety zaworek odpowietrzenia glowicy przez co uklad jest zapowietrzony itp.
pompy tez bym sie nie czepial bo dokladnie tak samo jak w poldku 1.4 zachowuje sie uklad chlodzenia w ojca roverze 214 Si wentylator wlacza sie naprawde sporadycznie
  
 
Cytat:
2006-08-10 08:04:36, AndrewS pisze:
hmm nie wiem co wy chcecie od adaptacji ukladu chlodzenia jak ojciec kupil nowego poldorovera to wlaczenie wentylatora chlodnicy w ciagu roku mozna bylo policzyc na palcach jednej reki,


jak przeczytasz powoli to co zostalo napisane to sie dowiesz, ze u nas tez tak jest - wentylator sie wlacza sporadycznie, ale nie o tym tu jest mowa.

Cytat:
(ciach) wiec jesli Wy macie problemu to znaczy ze ktorys z elementow ukladu chlodzenia jest niesprawny np. mniej drozna chlodnica, zaciety zaworek odpowietrzenia glowicy przez co uklad jest zapowietrzony itp.


po doswiadczeniach z poprzednim silnikiem K16 dosc dobrze opanowalem to, przez co moze dojsc do uszkodzenia silnika, wiec ten powod odpada. Doskonale wiem jakie objawy daje zapowietrzony K16, mozna powiedziec, ze przez Pistacje w tym jestem ekspertem

Cytat:
pompy tez bym sie nie czepial bo dokladnie tak samo jak w poldku 1.4 zachowuje sie uklad chlodzenia w ojca roverze 214 Si wentylator wlacza sie naprawde sporadycznie


i tez wskaznik temperatury wedruje mu pod 110st.C gdy wentylator mu sie wlacza? Nie sadze...

Myslalem ze Kolega napisze cos odkrywczego, a tu puchy i nuda - ot pisac by pisac.

Zastanowilo mnie to, czemu pompa roverowa tak slabo daje sobie rade z napedem i jednym z powodow tego, jaki mi do glowy przyszedl po wymianie paska rozrzadu to takze to, ze w OHV jest inne przelozoenie napedu pompy - Polonez ma pompe obracajaca sie szybciej niz wal korbowy, przez co ma wiekszy wydatek i wiekszy przeplyw moze wywolywac w ukladzie. Rover ma, z tego co patrzylem bardzo zblizonej wielkosci kola zebate walu korbowego i pompy (o ile nie jest ona napedzana przez pasek przekladnia 1:1) co moze chyba powodowac problemy z wymuszaniem obiegu na wolnych obrotach.

Ech, papierowe silniki patykiem po wodzie pisane
 
 
Pewnie to nic nie wniesie do dyskusji no ale:

- Caro minus 1.4 - 92 stopnie i wentylator sie zalaczal, po zmianie termostatu 110 stopni - przy starym ustawieniu wlaczal sie znacznie czesciej

- Atu Plus 1.4 - wlacza sie przy 90 stopniach i to czesciej niz w Caro

Nie wiem czy to cos da ale planuje dostawienie drugiego wentylatora i uruchamianie ich kolejno lub jednoczesnie... Nie mam tylko jeszcze koncepcji jak ulokowac tam drugi czujnik temp...
  
 
Adamdn optymalnym choc troche drogim wyjsciem jest kupno chlodnicy na dwa czujniki i sprawe masz zalatwiona, a jezeli chcesz zeby wentylatory zalaczaly sie jednoczesnie to nie masz zadnego problemu.
Ja mam zalozona chlodnice od GSI, jeden wentylator i w miescie wiatrak czesto sie wlacza ale tez bardzo szybko schladza. Powiedzmy ze temp dochodzi do 100 stopni.
  
 
Roberg co sie czepil teraz przelozenia, a niech tam umawiamy sie ze ma 1:1, ale wystarczy ze bedzie miala inaczej lepiej ulozone lopatki wirnika albo beda wieksze i juz ma wieksza wydajnosc przy mniejszych obrotach, a to z kolei przelozy sie na dluzsze zycie uszczelnienia pompy, bo wolniej sie obraca

w ojca roverze na wskazniku temp nie ma skali w stopniach wiec nie wiem przy ilu faktycznie wlacza sie wentylator,
jak pisalem wlacza sie bardzo rzadko, np. ostatnio w upaly podczas manewrowania z przyczepa
i jeszcze raz napisze ze jesli uklad jest sprawny to dodatkowe wentylatory sa niepotrzebne zarowno w roverze jak i w poldoroverze

piszesz wczesniej ze zle zrobili adaptacje, silnika gdyby tak bylo, to takie objawy jak ty masz mialby co drugi rover, a tak nie jest
pozatym wylapali by to podczas jazd probnych i testow
wiec musisz szukac dalej u siebie przyczyny takiego zachowania
a jak nie masz juz sily to pozostaje przesiadka na poczciwa OHV-ke

[ wiadomość edytowana przez: AndrewS dnia 2006-08-12 23:46:54 ]
  
 
W moim PN-R również są dziwne "wahania" temperatury, a mianowicie podczas jazdy mam również temp. ok. 92°C tzn. szacunkowo, gdyż skala jest mało dokładna, u mnie to wygląda tak że wskazówka wychylona jest powyżej kreski 90° o grubość samej wskazówki. O dziwo, również po włączeniu ogrzewania, temp. silnika też wzrasta. Wymieniłem ostatnio tą felerną rurkę na sprawną z silnika z 1996 r , bo moja oryginalna, nie dość że była zasyfiona i płyn już przez nią nie szedł, to już dostawała wrzery na tyle poważne że nie dało jej się reanimować...
Po wymianie termostatu ( temp. otwarcia 88°C) praktycznie nic się nie zmieniło... Temp. oscylowała ciągle powyżej 90°C. Aha, dodam też że zanim zamontowałem IG to temp. również tak się utrzymywała... W sklepie, w którym kupowałem termostat, polecony przez Marasa - logo z lwami - w katalogu doszukałem się również wersji 82°C do silnika 1,4 i właśnie zamówiłem sobie taki termostat ww firmy...Zobaczymy , czy coś się w tej kwestii zmieni... Co do termostatu wpiętego w górnej części układu jak opisuje OLO, to pomysł jest niezły, tylko nachodzi mnie małe rozmyślanie na ten temat i pytanie... Termostat by się otworzyć musi być omywany przez płyn i wracać do małego obiegu...A jak wepnie się między trujnik a chłodnice to raczej omywania nie będzie, chyba że ten króciec, o którym OLO pisał, by go zamknąć, podłączyć do wejścia z rurki, jak jest obecnie... Może to wtedy zadziała jak należy...
W zwykłej wersji Poloneza jest to znacznie prościej rozwiązane i układ ten działał mi poprostu o niebo lepiej i wydajniej...w PN-R niestety już tak nie jest...
  
 
Spoko OLI. Jesli termo zamontujemy tuż za trójnikiem to woda spokojnie się nagrzeje w tamtym miejscu. 5 cm to żadna różnica - temperatura będzie taka sama. Termoelement jest jeszcze przed zaworem. A jak tylko termostat zacznie puszczać to i tak woda poleci we właściwą strone.
W samym termostacie można wywiercić otwór ok 1mm dla poprawy samego odpowietrzania oraz żeby duży obieg łatwiej było ruszyć do pracy.
chwilowo temperatury nie są zbyt wysokie wię projekt został zawieszony. Ruszy pewnie w następnym tygodniu. I kiedy K...a sprowadzą mi ten termostat :#

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Nawiązując do wcześniejszego postu to dodam jeszcze że warto również "skryzować" ( zmniejszyć dopływ wody) parownik, by rurką doprowadzany płyn do termostatu szybciej do niego dotarł, czyli sytuacja się powtórzy jak w przypadku bez IG - gdy ogrzewanie jest zamknięte, to rurką płynie yn, bo ma lżej. Gdy otworzymy O., to kryza na rurce wymusi obieg przez nagrzewnicę ale i tak krótszą drogą płyn dotrze do termostatu poprzez wspomnianą rurką. Skryzowany parowik również odda w ten sposób więcej płynu nagrzewnicy w zimie.... Miałem tak zrobione na dwóch wężach na wejściu i wyjściu płynu w parowniku i faktycznie było znacznie cieplej.

OLO, zrób to jak najszybciej, by nie walczyć w zimie....