[ROVER] - układ chłodzenia - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2006-10-17 20:07:56, -Marcin- pisze:
do czasu



auto ma 11lat, 120kkm nawinięte na koła i do tej pory działa bardzo dobrze. wiadomo, że wszystko może się kiedyś popsuć. napisałem jakie ja mam doświadczenia z tym silnikiem.

jest ktoś, kto w niebitym roverze bez lpg ma problem z chłodzeniem silnika?
  
 
ja (bez lpg, byl co prawda bity, ale silnik nietkniety). na poczatku grzal sie jak stal w korku. wchodzil na czerwone pole (nie do konca czerwonego). choc w sumei jeszcze NIGDY mi nie wywalilo plynu ze zbiornika (spooky). ale ostatnio pojawilo sie cos nowego teraz wchodzi na czerwone pole podczas korku, jade to spada, zatrzymam sie na chwile, temp rosnie szybciutko i podczas jazdy juz sie nie chlodzi, tylko podczas stania


[ wiadomość edytowana przez: -Marcin- dnia 2006-10-17 20:43:46 ]
  
 
Cytat:
2006-10-17 20:00:54, DaxC26NE pisze:
A to może być przyczyna Waszych problemów - ten silnik ma bardzo mało cieczy w układzie i użycie jej do grzania gazu dość mocno narusza cały "system".


Uwielbiam to, przychodzi kolega, który mając szanse zaprezentować siebie po prostu od razu wywala sam sobie takiego samobója, że zęby bolą...

Paplasz bez sensu, nie czytając całej historii (możesz mieć ją w dupie, ale w takim razie NIE WYPOWIADAJ SIĘ DLA SAMEGO WYPOWIADANIA!!!):

- mój silnik jest fabrycznym Polonezem B01EK
- NIE BYŁY dokonywane żadne przeróbki instalacji chłodzącej
- NIE MA GAZU!!!
- ma 12ście lat
- ma przejechane 77000km
- kupiłem go 4ry miechy temu z przebiegiem 65000km
- od początku wskazówka łaziła sobie od 70stC przy mocnej jezdzie z obrotami w okolicach 5,5krpm do 110stC jak stoi samochód i włącza się wentylator chłodnicy
- to nie jest normalne zachowanie!
- a Ty, pisząc o tym, jak gaz może negatywnie wpłynąć na układ chłodzenia, zupełnie pojęcia nie masz o czym piszesz, tylko gdybasz... Bądź łaskaw zauważyć, że problem omawiany jest na ciutkę wyższym poziomie.


[ wiadomość edytowana przez: robreg dnia 2006-10-18 00:41:01 ]
 
 
Spokojnie Robercie, trzeba zażyć pavulonu i się wyluzować
  
 
Cytat:
2006-09-08 20:29:21, OLO pisze:
.... termostat z oryinalnej obudowy ... miał temperaturę 82 stC. BTW podczas jazdy trzymał jakieś 87-88 czyli można przyjąć że spokojnie pracujący silnik podbija temperaturę o ok 5 stopni. Strach jeździć na 88! .



A co powiesz na to... Ja miałem oryginalnie termostat 88°C i wymieniłam go na nowy właśnie na 88 °... A wskazówka i tak była tuż powyżej 90° , szacunkowo 92-93°... NIezależnie czy jechałem szybko czy wolno, a w mieście to przez dłuższy czas się tak utrzymywała, chyba że stałem prawie pół godziny w korku... Myślę że wina zawyżania nadmiernie temperatury( poza znanym już przypadkiem, że płyn musi dostać się góry silnika przewodem na dół silnika do Term.) może stać po stronie tej cholernej rurki łączącej się niejako z trójnikiem i termostatem.... Jak jej kryza jest juz sasyfiona to i ciśnienie będzie mniejsze... Ja mam jeszcze skryzowany parownik by płyn szybciej "wybierał" drogę do termostatu...Ale różnicy praktycznie nie zauważyłem...
  
 
Cytat:
2006-10-17 20:42:46, -Marcin- pisze:
ja (bez lpg, byl co prawda bity, ale silnik nietkniety). na poczatku grzal sie jak stal w korku. wchodzil na czerwone pole (nie do konca czerwonego). choc w sumei jeszcze NIGDY mi nie wywalilo plynu ze zbiornika (spooky).



jezeli masz drozne wszystkie przewody to znaczy ze sie nie gotował. na Twoim miejscu sprawdził bym tę temperaturę prawdziwym termometrem.
  
 
Cytat:
2006-10-18 00:28:05, robreg pisze:
Uwielbiam to, przychodzi kolega, który mając szanse zaprezentować siebie po prostu od razu wywala sam sobie takiego samobója, że zęby bolą...



prezentowałem się w 2002r, a na zęby to polecam dobrego dentystę... wiem trzeba zainwestować, ale warto.

Cytat:
Paplasz bez sensu, nie czytając całej historii (możesz mieć ją w dupie, ale w takim razie NIE WYPOWIADAJ SIĘ DLA SAMEGO WYPOWIADANIA!!!):



nie ucz dziada charchać. dokladnie przeczytałem cały wątek, ale wybacz nie bede przeszukiwał całego forum żeby znaleźć informacje jaki dokładnie masz silnik, skoro odnoszę się do Twojej opini o inżynierach FSO i skoro moje doświadczenia mówią zupełnie co innego.

Cytat:
- mój silnik jest fabrycznym Polonezem B01EK - NIE BYŁY dokonywane żadne przeróbki instalacji chłodzącej - NIE MA GAZU!!! - ma 12ście lat - ma przejechane 77000km - kupiłem go 4ry miechy temu z przebiegiem 65000km - od początku wskazówka łaziła sobie od 70stC przy mocnej jezdzie z obrotami w okolicach 5,5krpm do 110stC jak stoi samochód i włącza się wentylator chłodnicy - to nie jest normalne zachowanie!



nie twierdzę, że to jest normalne - opisałem jak działa system u mnie i chyba zgodzisz się, że NORMALNIE.

Cytat:
- a Ty, pisząc o tym, jak gaz może negatywnie wpłynąć na układ chłodzenia, zupełnie pojęcia nie masz o czym piszesz, tylko gdybasz...



w zyciu przezło mi przez ręce 13 różnych aut. pierwszym autem z gazem jezdziłem w 1992r (na początku tankowałem przelewając gaz z butli metodą grawitacyjną). ostatnią instalację zakładałem w grudniu 2005, więc uwierz mi wiem o czym piszę.

Cytat:
Bądź łaskaw zauważyć, że problem omawiany jest na ciutkę wyższym poziomie.



taaa...
  
 
Ja tez uwazam, ze fabryczny uklad chlodzenia jest wystarczajacy i jezeli wszystko jest sprawne to musi dzialac dobrze tak jak napisal AndrewS.
Moj plusorover ma na zegarze 140kkm, a mam uzasadnione przypuszczenia ze rzeczywisty przebieg jest o 100kkm wiekszy. Problemow z chlodzeniem nie mam najmniejszych. Silnik bardzo szybko sie nagrzewa i trzyma temperaturke. Nie schladza sie przy szybkiej jezdzie. W korku czesto wlacza sie wentyl, ale tez bardzo szybko schladza. Wymienialem 2x chlodnice po stluczce (pierwsza byla wadliwa). Kilka razy spuszczany byl plyn. Odpowietrzanie polegalo na zalaniu nowym plynem. W zbiorniczku troszke bablowalo, mala dolewka i spokoj. Zero problemow. Tak wiec nie ma bata jezeli rover lapie temp, albo za bardzo sie buja to musi byc cos spierniczone i nie ma tu winy rozwiazania ukladu tylko jakiegos elementu.

Zapomnialem dodac ze zasilany jest LPG od 50kkm.

[ wiadomość edytowana przez: Senn_PTK dnia 2006-10-18 14:30:39 ]
  
 
To ja dodam po raz kolejny że mój carus mimo że ma już 170kkm (z tego ponad 50 moje) zachowuje się prawidłowo. moze nie za szybko się nagrzewa ale za to zagrzać go do włączenia wentylatora to trzeba sporego korka w upalny dzień. NO i mam LPG od począdku (kupiłem go z LPG)

Teraz mam borostwora i w nim sprawa wygląda nieco inaczej bo zagrzewa się szybko ale ma nieco problemów z utrzymaniem stałej temperatury ale to prawdopodobnie przez "ogromną" wydajność zchładzania chłodnicy w tym typie auta (praktycznie cała chłodnica jest wystawionan a pęd powietrza). Z włączaniem wentylatora nie wiem jak jest bo chwilowo włącznik padł i zmienię go na wiosnę. No i dokładnie obadam układ chłodzenia bo trzeba nieco poprawić po poprzednim właścicielu.

Co do wskazań temperatury na desce tym się nie sugeruję bo w carusie zdejmowałem wskazówkę tyle razy że nawet spece nie dojdą gdzie była pierwotnie. W borku się zbada dokładnie sprawę jak będzie włacznik wiatraka.
  
 
Kończe przemyślenia na temat roverowego układu chłodzenia.
Silnik ma za małą pojemność cieplną żeby można było zniwelować skoki temperatury wywołane otwieraniem/zamykaniem termostatu. Obojęctnie czy umieściłem o tuprzy głowicy czy przed chłodnica - skoki temperatury wynosiły około 12-15st przy równomiernej jeździe.
Załozyłem serjny termostat.
Jest fajnie. nagrzewa sie ok, trzyma około 90, w korkach i jak jest ciepło to włączy wentylatow przy ok 100, jak go zagrzanego postawie to temp wynosi ok. 110 st - korek i układ trzymaja ciśnienie , nic nie bąbluje.
Termostat rovera powinien zacząć sie otwierać przy 76, pełne otwarcie 82. Z tego co pamiętam to większość dostępnych na rynku zaczyna otwarcie w 82st - i tak są cechowane.
tyle. układ po prostu działa.
  
 
Odświeżę nieco temat, gdyż , przynajmniej na stan dzisiejszy, uporałem się z problemem temeratury silnika powyżej 90°C ... Jak pisałem wcześniej, wymieniłem termostat na nowy o temp. otwarcia 88°C (jak oryginalny miałem) i poprawy to nie przyniosło. Wczoraj wymieniłem na termostat o temp. otwarcia 82°C i... problem się rozwiązał... Wskazówka wskaźnika temp. wody stoi na liczbie 9 i nie przekracza kreski 90° nawet przy jeździe na wysokich obrotach, co poprzednio miało miejsce...
Wniosek nasuwa mi się jeden, a mianowicie że wcześniejsze modele Polonezów (tak do 1995 r) z silnikami od Rovera miały chyba montowane termostaty 88°C, a po modernizacji , rok modelowy 1996 i późniejsze miały montowane termostaty 82°C.
Miło jest patrzeć na wskaźnik temperatury wody gdy jest on poniżej a nie powyżej "magicznej" 90-ki....
  
 
w/g morawskiego termo zaczyna sie otwierać jakoś 76-78 st a pełne otwarcie powinien osiagnać w 82st
  
 
Gdy sprawdzałem nowy termostat ( 82°C ) pogrzewając go w garnku, mierząc przy tym temperaturę to faktycznie tak było jak OLO podał temp. otwarcia. Nie zmierzyłem jeszcze tego termostatu 88°C. Jak to zrobię , podam wymiki .... Sam jestem ciekaw, jakie temp otwarcia ma ten termostat....
  
 
Witam ponownie.
Sprawdziłem termostat 88° ... Wyniki są następujące:
- początkowe otwarcie - 85°C
- pełne otwarcie 92°C
Nie dziwi zatem fakt, że wskazówka przekraczała 90° na wskaźniku....
  
 
Przypomnę że rover ma regulowanatemperaturę na wejściu do silnika. Czujnik jest na wyjściu, wiec kilka stopni tam jest więcej.
  
 
Dzięki OLO za dopis, właśnie tego mi brakowało w moim opisie....