2107 Morski Błękit - A13 - Strona 6

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Zająłem się troszkę tyłem, a dokładniej dolnymi gniazdami sprężyn, bo się wysypały. Przy okazji rozdłubałem wspornik drążka poprzecznego - wyglądał całkiem dobrze nim go oczyściłem... Po prawej pozostałości właśnie tego gniazda sprężyny. Na dole nowy wspornik.



Pozdrawiam
A13
  
 
Dzień dobry
Zacząć należy do tego, ze w tym roku przeceniłem swoje siły. Zacząłem robić, ale skończyć nie mogę, bo cały czas coś...

Zacznę od obecnego etapu, później omówię, co dalej zrobię, a na końcu przez co przeszedłem.

Kiedyś się żaliłem, że auto nie działa, jak się nagrzeje. Nie mogłem znaleźć usterki do czasu, jak sobie siedziałem i patrzyłem...patrzyłem i zobaczyłem złamany wahacz. Auto jest mądre i nie chciało jeździć, bo bym skończył marnie.
Jeżeli ktoś ma nadzieję, że wyciągnie tuleje z wahacza na samochodzie (bez zdejmowania wahacza), to w moim przypadku, po 29 latach od założenia, nie udało by się to. Baardzo źle się ściągały. Wcisną tuleje także proponuje na imadle, bo po założeniu wahacza, źle wchodzą.



Tutaj lewa strona przetrwała dobrze, prawa gorzej



Najprościej byłoby wyciąć całe ten element z dobrego kawałka (stąd moje pytanie i "kupię/poszukuję"). Zdecydowałem się dorabiać, nie szukać. Wolę działać, niż czekać. Na obrazku przymiarka reperaturki. Ponieważ były dwie warstwy blachy, będą dwie.



Ten element z odbojem - trudny. W oryginale miał taką kieszonkę z tyłu do wnętrza auta. Odbój mieści się bez tej kieszonki.



[ wiadomość edytowana przez: A13 dnia 2018-08-26 21:46:49 ]
  
 
Jak co roku, miałem w planach coś porobić z autem, bo nie ma tak, że się jeździ cały czas. Każdego roku szykuję sobie części, aby cos tam zmienić, wspawać, aby autko nie zgniło za bardzo.
W roku bieżącym, wiedziałem, że będzie ciężko, ale podjąłem wyzwanie.
Silnik lał olejem ze wszystkich uszczelek, trzeba było to zrobić najprościej, jak się da. Wyciągnąłem więc silnik. Jak go wyciągnąłem, to stał, stał i stał. Potem wyciągnąłem skrzynie (piątkę), bo się kwalifikowała do remontu. Remont ten odłożyłem na lepsze czas i przygotowałem czwórkę do włożenia....
  
 
Kto, kto, ale ja cię rozumiem. Wiem, że też to w zasadzie ogarniesz w końcu. Ręce rosną ci z odpowiedniego miejsca, więc tylko trzeba czekać, a będzie dano i Ci.
  
 
Cytat:
2018-08-26 22:40:41, SzokoLada pisze:
Kto, kto, ale ja cię rozumiem. Wiem, że też to w zasadzie ogarniesz w końcu. Ręce rosną ci z odpowiedniego miejsca, więc tylko trzeba czekać, a będzie dano i Ci.



Dzięki za słowa otuchy..
  
 



Pozostaje do zrobienia legalizacja butli, lewy wspornik lewarka, przegląd i geometria.

Pozdrawiam
A13

[ wiadomość edytowana przez: A13 dnia 2018-08-29 22:24:19 ]
  
 
No i proszę. Następny krok do przodu. Tak trzymać!
  
 


Trochę korozji jeszcze.

Dzięki Szoko za wsparcie.
  
 
Twoje tempo w porównaniu do mojego, mam na myśli remont naszych Ład, jest błyskawiczne. Fajnie ze twoje pracy idą do przodu, a nie stoją jak moje w miejscu.
  
 
Trochę pomyślałem, zanim odpowiedziałem.
Ważna jest motywacja. W tym roku, kilka miesięcy temu obiecałem Andrzejowi, że pojadę na zlot. Ponieważ, On jest człowiek solidny, Ja nie mogłem inaczej. I tak robiłem dzień po dniu. Zaciskałem zęby i robiłem. Jednego dnia 20 minut, zrobić najmniejszą rzecz, odkręcić chociaż śrubkę, czy dwie. Kolejnego dnia pół godziny itp.
Zakres prac wydłużał się. Znajdowałem coraz to nowe rzeczy. Przykładowo, gdy podczepiałem wał, zauważyłem uszkodzenia na gumie łożyska podpory wału. Może i by wytrzymała jeszcze 10 lat, a może nie. Trzeba było zmienić. .... Kto nie zdejmował nigdy nie ściąganego wału, ten nie wie.. W między czasie kopnąłem w podłogę i urwałem mocowanie lewarka.. Trzeba było robić. Stwierdziłem, że wydech ma dziury itp.

Do rzeczy. Nie ma co się rozczulać Szoko, tylko brać do roboty. Dobrze mieć furę pod oknem, czy, jak ktoś w firmie ma warunki. Codzienne zamiast browara zrobić małą rzecz w pudle i tak mijają miesiące.
Powodzenia
A13
  
 
Mówisz prawdę.. trzeba robić i się nie zastanawiać. Tylko ciężko się zabrać

fajnie to wygląda co robisz, aż chce się samemu popróbować. Tylko nie mam gdzie

Zmotywowałeś mnie bardziej do szukania garażu normalnego, z prądem i wysokością taką żebym mógł się wyprostować

Off topic: Długo zajęło Wam, zanim wyjechaliście z Sulejowa?
  
 
pytasz kolegę kiedy mu kac minął?
  
 
..eeech. Chłopaki pojechali około w pół do dwunastej. U mnie wtedy instrument też już pokazywał 0,0. Poszedłem jeszcze z buta w trasę tu i tam i pojechałem dopiero około w pół do drugiej.

Generalnie nawet spodobała mi się ta rzeka (Pilica). Woda przejrzysta, nie śmierdzi, widać ryby, w miarę blisko jest od domu. Jak znajdę dobre kwatery i miejscówkę, to się jeszcze kiedyś wybiorę.
  
 
Pilicy nie udało mi się zobaczyć

To po takim czasie na pewno mogłeś wracać ale rano wyglądałeś na zmęczonego

morphio - no mniej więcej tak
  
 
A ja chciałbym napisać, że bardzo pozytywny człowiek z naszego kolegi. I trunkiem częstował nas zacnym.

A oto jego Łada na ostatnim zlocie w Sulejowie:








-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
Bardzo ładne zdjęcia. Pochwalić fotografa trzeba, dziur i korozji nie widać. Dobry kąt

Wracając do trunku, to zdradziecki był okropnie. Niby głowa mnie nie bolała, nie miałem problemów z żołądkiem, ale rano wciąż byłem nawalony
W zasadnie działanie dobre, ale nie na zlocie. Niemniej nie przestaję eksperymentować. Mam kolejne pomysły na porto. A tak w ogóle zdarza się wam robić wino?
  
 
Adam, nic nie poprawiaj, wino było idealne. jedynie co było nie tak to to że nie zdążyliśmy wypić całego baniaczka

-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986
  
 
Fakt, ja się bałem wypić go więcej bo piłem i bimber i wódkę i metaxę w drinku Nie chciałem namieszać haha tylko "liznąłem" bo myślę, jechać rano pół Polski a jeszcze się zkacuje i będą problemy.. a i w wydychanym mogło być dłuższą chwilę.
Ilość w baniaku była odpowiednia ino czasu mało!

Co do produkcji tego typu cacek to raczej mój ojciec się tym zajmuje, ja jestem testerem Ostatnio dał mi spróbować wina - szklankę wypijasz i prawie gotowy :O Te swojskie wina mają to do siebie, że przenoszą czasem moc, której nikt się nie spodziewa..

[ wiadomość edytowana przez: BigRomek dnia 2018-10-18 09:04:23 ]
  
 
Masz rację Big Romek moc przenoszą nieraz nie ziemską. Ja w tym roku robie winko z truskawek i czereśni i drugi gasiorek w winogron. Hehe


[ wiadomość edytowana przez: Lasia dnia 2018-10-20 08:35:40 ]
  
 
ja to się tylko pochwalić mogę degustacją win
półsłodkie mogą być a słodkie są w ten teges