[1990 Camry 2.0TD]

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Hej!

Nie wiedzialem gdzie to umiescic bo auto w sumie wiekowe juz

Do rzeczy:

Camry 2.0TD z przebiegiem 296ooo km odpala rano jakby na trzy cylindry. Pochodzi tak chwilę i po lekkim rozgrzaniu zaczyna pracować płynnie. Czasami bywa tak, że odpali na czterech, po chwili jednak jeden odpada. Analogicznie, jak wyżej silnik po chwili pracuje już normalnie. Wypuszcza przy tym małą, siwą chmurkę. Mowa o odpaleniu.

Kiedy silnik jest rozgrzany do temperatury nominalnej, zapala "na tyk" i na cztery gary.

Świece?
  
 
a ściślej jedna świeca
  
 
WItam!

Odkopuję wątek, aby ktoś kto będzie miał podobne problemy, dowiedział się co było przyczyną moich kłopotów

Na początku mechanik podokręcał przewody paliwowe wychodzące z pompy, były w zasadzie prawie luźne. Sprawdzono świece, poprawiono połączenia elektryczne pod maską i naciągnięto pasek klinowy, który był luźny.
Zabiegi te przyniosły poprawę, jednak do ideału wciąż było daleko.

Etap drugi to regulacja zaworów. Bodajże dwa z nich miały wysoce nieprawidłowe parametry.
Po regulacji silnik cyka jak zegarek od pierwszego obrotu wału po całonocnym postoju

Dodatkowo auto zrobiło się wyraźnie żywsze (choć nie zamulało wcale jak na stare TD). Ciekawe jakie wyjdzie spalanie. Teraz wahało się w zakresie 6.2 - 8 litrów po mieście.

Pozdrawiam