[126] 700 BIS "88

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chciałbym w końcu przedstawić mojego Fiata. Tak na wstępie: nosiłem się z zamiarem kupna rocznika od 78 do 84, coś na wzór włoskiego Personala 4. Jakoś szczególnie przypadło mi do gustu połączenie zderzaków i listew P4. Wyjątek mogłem zrobić jedynie dla BISa, lecz patrząc po aukcjach wiedziałem, że trafić BISa w dobrym stanie z Krakowa graniczy z cudem.
I tak 10 listopada czekając na przyjaciela który miał wpaść swoim malcem, żeby wymienić resor, przeglądałem Alledrogo. Ku mojemu zdziwieniu znalazłem czerwonego BISa z Krakowa. Cena, zdjęcia i opis wskazywały raczej na dobry stan. W opisie stało, że pierwszy właściciel i w ogóle miód malina. "Zadzwonię, co mi szkodzi..." myślę. Złapałem za telefon dzwonie, odebrał młody gościu. Pierwsze pytanie jakie padło z jego strony to "Czy jestem kolekcjonerem Maluchów? Gdyż ma jeszcze do zaproponowania Eleganta z przebiegiem 38 tys km również na czarnych blachach.", co mi dało do myślenia, że nie będzie łatwo utargować cene.(gwoli wyjaśnienia nie, nie jestem kolekcjonerem , jestem sentymentalnym entuzjastą) Umówiłem się z nim 11 listopada o godzinie 20.
Po przyjechaniu na miejsce i wstępnych oględzinach rzeczywiście stan ogólny można było określić na +db. Bisek oczywiście nie chciał zapalić, skończyło się to sceną rodem z PRLu jak trzech chłopa pcha malucha przez osiedle . Na pych zapalił bez problemu i na "ciepłym" też palił bez problemu. Po przejażdżce, dokładnej kontroli i stargowaniu ceny zdecydowałęm się na zakup. Gość poszedł po umowę KS i wrócił z dwiema. Jak się okazało, BISa odkupił od Dziadka z 1924 roku przed trzema dni. Wg umowy zapłacił Dziadkowi 150zł a podejrzewam, że w rzeczywistości nie wiele więcej, no ale cóż. Widziałem również wspomnianego Eleganta, ale za niego wołał już 3 tys zł.
I tak ok godziny 21 dnia 11 listopada stałem się posiadaczem czerwonego BISa. Wracało się przyjemnie, bez żadnych awarii, ale w sumie to była tylko trasa z osiedla Dywizjonu 303 do Płaszowa czyli jakieś 8km .
Zdjęcia na następny dzień po zakupie:






W najbliższym czasie postaram się opisać co się z nim dzieje i co przy nim porobiłem.
Aktualnie walcze z problemem szarpania przy ruszaniu
  
 
u nas też trochę szarpie ale bez tragedii , generalnie kawał pracy przed tobą , ale cieszę się że kolejny bis jest KRK
  
 
no to teraz widzę przychodzi era zarabiania na maluchach niestety, a bis całkiem ładny, przynajmniej jest jakaś podstawa do dalszych prac.
  
 
Najbardziej się ciesze, że blacha jest w stanie +db, ma tylko lekko chwycone podszybie, pas przedni na zgrzewie koło zawiasu i wnęke pod kołem zapasowym.
Cholernie denerwuje mnie bice, trzepanie czy jak to nazwać!
Poprostu przy ruszaniu odnoszę takie wrażenie jakbym siedział w wielkim wibratorze, do tego stopnia, że GPS odpada z przedniej szyby.
Wszystko zaczęło się od wymiany poduszek skrzyni biegów.
Postanowiłem je wymienić bo było czuć, że są zużyte. Skrzynia biegów biła na biegu jałowym a po przyciągnięciu lewarka do siebie bice ustawało i biła też przy przyśpieszaniu.
Kupiłem kmpl nowych oryginalnych poduszek:

i odrazu po wymianie się zaczęło.
Następnie wytargałem skrzynie biegów ale nic podejrzanego w niej nie siedizało, wymieniłem przy okazji uszczelniacze półosi i zalałem nowym olejem.
Najdziwniejsze było to, że ktoś założył sprzęgło od zwykłego malca. Kupiłem sprzęgło dedykowane do BISa firmy STATIM po czym okazało się, że tarcza nie pasuje do koła zamachowego. Oto co odpisał mi gość z obsługi klienta firmy STATIM:
Cytat:
Dziękuję za mail’a. Pragnę poinformować, iż na kilkanaście tysięcy sprzedanych kompletów do BIS’a w ostatnim czasie, pojawiło się kilka podobnych Pańskiej reklamacji. Okazało się, iż FSO po wprowadzeniu do produkcji Fiata Cinquecento zaczęły montować w fiatach 126p zunifikowane koła zamachowe, lecz ciężko jest przewidzieć, w którym dokładnie modelu można na nie napotkać. Dobór był prowadzony dość przypadkowo a zasadzie „co aktualnie jest na magazynie”, więc bardzo często zdarzają się niespodzianki przy wymianie sprzęgła. W tamtych czasach nikt nie myślał o tym, że właściciel pojazdu wpadnie kiedyś na pomysł, aby wymienić sprzęgło. Z naszej strony mogę jedynie przeprosić za kłopot i polecić pewien zabieg, który polega na obtoczeniu koła zamachowego na tokarce, o zbędną powierzchnię. Wówczas wszystko powinno działać sprawnie. Jeżeli okazałoby się, iż nity na tarczy są poważnie naruszone, proszę skontaktować się z naszym dystrybutorem, zareklamować, napisać na protokole, iż był Pan w kontakcie z nami, a my postaramy się wymienić tarczę na nową.


Następnie pare dni zajęło mi szukanie oryginalnej tarczy Kożuchów ale znalazłem i to nawet dwie.

W między czasie jeszcze został zregenerowany rozrusznik i aparat zapłonowy bo był w agonalnym stanie.
Wymieniłem płyn chłodniczy i uszelki pod termostatem i jego obudową, przewody paliwowe gdyż poprzedni właściciel pokleił je taśmą izolacyjną i jak wciskało się więcej gazu to benzyna tryskała po elektrowentylatorze chłodnicy i zamontowałem nowy oryginalny aluminiowany wydech gdyż w starym odpadło kolanko i nie był już pierwszej młodości.
Po ukończeniu wszystkich tych prac poskładałem samochód wyjechałem z garażu i cisza! Przestało szarpać! Ale dojechałem na Rybitwy czyli jakieś 3km i znów to samo! Szarpie, bije, stuka piszczy, jęczy i wkurw...
Macie jakieś pomysły co to może jeszcze być? Bo ja już opadam z sił i pieniędzy.
  
 
sprawdz przeguby metalowo gumowe ew kamienie na polosiach.
  
 
Ja też obstawiam na: przeguby/zabieraki/za duże luzy w przekładni głównej/na kamieniach/wydarte wielokliny na półosiach krótkich/długich. Zamiast "/" wstaw "i" ewentualnie "lub"
  
 
Przguby i zabieraki wymieniłem na nowe fabryczne, wielokliny na półosiach ładnie trzymają.
Najdziwniejsze jest to że na wstecznym można ruszać jak się chce i nic nie szarpie, można strzelić sprzęgłem, ruszać powolutku na półgazu i nic
  
 
A tam nie było jakiegoś myku z obrotami silnika w bisie i cc700? bo one się zdaje się obracały w pdwrotnych kierunkach, a dla wielu sprzedawców części sprzęgła były tożsame... może tutaj tkwi problem?
  
 
gumy w wahaczach i amory masz? Linka sprzegła (pancerz)cały?
  
 
Cytat:
A tam nie było jakiegoś myku z obrotami silnika w bisie i cc700? bo one się zdaje się obracały w pdwrotnych kierunkach, a dla wielu sprzedawców części sprzęgła były tożsame... może tutaj tkwi problem?


Tak, silnik w CC 700 kręci się w odwrotną strone niż w BISie i zwykłym malcu. Tarcze założyłem oryginalną Kożuchów, a dociski nowy firmy STATIM.

Cytat:
gumy w wahaczach i amory masz? Linka sprzegła (pancerz)cały?


Gumy w wachaczach są i amory też. Linka sprzęgła nie tknięta.
Z resztą samochód był na przeglądzie niedawno i przeszedł go bez najmniejszego ale.

Może na zdjęciach nie wygląda jakoś zbyt zachęcająco ale jest naprawde w bardzo dobrym stanie.
  
 
Ale to nie o to chodzi czy oryginalna, tylko czy do bisa. Jak założysz docisk z cc to sprężynki docisku będą na odwrót i też się różne herezje będą działy.
  
 
Nie nie, sprężynki w docisku są ułożone w odpowiednią strone.
Z resztą docisk jest taki sam jak w zwykłej 650tce.
  
 
Cytat:
Z resztą docisk jest taki sam jak w zwykłej 650tce.


Oj chyba nie...
obejrzyj jescze raz koło zamachowe.
Czy jest na pewno od Bisa?
I sprawdź czy nie ma bicia.
To też jest objaw szarpania.
  
 
Dociski w BIS i 650 są na pewno takie same. Różnica jest w tarczy 650 bez tłumików drgań skrętnych BIS ma. Koła zamachowe są inne i nie zamienne.
  
 
Cytat:
obejrzyj jescze raz koło zamachowe.
Czy jest na pewno od Bisa?



Koło zamachowe jest na 100% od tego BISa, ma przedewszystkim znak, wywiercone cztery otwory dość sporych rozmiarów (koło w BISie również odgrywa role przeciw wagi ) i "kołnierz" dokoła miesca w którym przykręcamy koło.

Tarcza firmy STATIM która miała wg zapewnień producenta pasować do BISa jednak nie pasowała(nie chciał jej puścić rzekomy "kołnierz") i dla tego szukałem po Krakowie właśnie tarczy Kożuchów z tłumikami drgań skrętnych.



I wspomne, że przy ruszaniu np z 2iego biegu problem szarpania nie występuje, a na biegu 1wszym szarpanie następuje w pewnym momencie położenia pedału sprzęgła a jeżeli uda się już póścić sprzęgło do końca to można ostro pulsować gazem i żadnego stuku nie usłyszymy.
Czy jest taka możliwość, że silnik ze szkrzynią biegów przesunął/przesówa się za bardzo w strone tylnej belki lub wewnątrz auta? Dlaczego przesówa? Ponieważ gdy wracając od Kolegi przejechałem odcinek po dziurawej drodze i dotarłem na równy asfalt, był znów spokój na jakieś ileś ruszeń, by pod koniec dnia znów zacząć bić.
Nie rozumiem tego auta
  
 
sprawdź czy nie ma bicia.
To też jest objaw szarpania.
I zobacz mocowanie silnika,!!! na tylnej belce, czy nie jest pęknięta.
usztywnij cały układ napędowy.
  
 
Jak miałem kiedyś malucha też miałem taki problem a powodem była nakrętka skręcająca wałek główny czy tam pomocniczy znajdujący się pod kapą wybieraka. Powinny być one dokręcone coś na 100-150Nm wg książki i zaklepane aby się nie odkręcały. U mnie było to jakby palcami skręcone. Przy ruszaniu z 1 biegu były odgłosy jakby ktoś młotem pneumatycznym wykuwał bude
  
 
Cytat:
sprawdź czy nie ma bicia.
To też jest objaw szarpania.
I zobacz mocowanie silnika,!!! na tylnej belce, czy nie jest pęknięta.
usztywnij cały układ napędowy.



Nie ma bicia. Na biegu jałowym moge kręcić silnikiem do dość wysokich obrotów i nie odczuwam zbytnich wibracji budy.
Musze ściągnąć w takim razie belke tylną i dokładnie ją sprawdzić a także poduszkę bo może ktoś założył od zwykłego 126p. To jedyny element usztywnienia silnika i układu napędowego który nie został wymieniony na nowy.

Cytat:
Jak miałem kiedyś malucha też miałem taki problem a powodem była nakrętka skręcająca wałek główny czy tam pomocniczy znajdujący się pod kapą wybieraka. Powinny być one dokręcone coś na 100-150Nm wg książki i zaklepane aby się nie odkręcały. U mnie było to jakby palcami skręcone. Przy ruszaniu z 1 biegu były odgłosy jakby ktoś młotem pneumatycznym wykuwał bude



O! O! O! dokładnie, na 1 biegu tak wali jak by ktoś młotem bude kuł. Również i to musze sprawdzić, a zwłaszcza że ktoś już rozbierał skrzynie biegów bo jest naładowane czerwonego silikonu gdzie się da.

[ wiadomość edytowana przez: grzesiol dnia 2011-12-30 16:37:29 ]
  
 
Cytat:
2011-12-27 20:30:37, Try3ek pisze:
no to teraz widzę przychodzi era zarabiania na maluchach niestety



Nie no lepiej żeby wrastały pod blokiem
  
 
Pojawił się kolejny problem. Otóż można by rzec, że silnik urywa głowice rozrusznika. Po wymianie sprzęgła, uszczelniaczy półosi i uszczelniaczy wałka sprzęgłowego poskładałem całość. Silnik odpalił na starym rozruszniku w którym były wymieniane tulejki. Blokowało go trochę ale bez większych problemów. Po przestanej nocy już nie odpalił, ledwo co kręcił rozrusznikiem. Po odpaleniu na "pych" coś się tłukło jak się okazało głowiczka rozrusznika latała luźno we wnęce skrzyni biegów.


Na początku myślałem, że to po prostu zwykłe zmęczenie materiału. Założyłem inny rozrusznik który zalegał w garażu kręcił ładnie z małymi przycięciami, silnik odpalał od kopa. I znów ta sama historia po przestanej nocy znów się okazało że urwało głowice rozrusznika.

Założyłem trzeci rozrusznik silnik odpalił ale przy drugiej próbie odpalania rozrusznik nie miał siły kręcić silnikiem i strasznie "rzęził". Myślałem, że znów oderwało głowice ale po wyciągnięciu rozrusznika wszystko było ok. Sprawdziłem koło zamachowe dokładnie, jest równe, ząbki ma całe ale trochę spiłowane no ale w końcu ma 81250km przebiegu. Cóż to może być?
Każdy rozrusznik rzęzi jak zwariowany.
Zęby na kole za bardzo spiłowane?
Naprężenia?
(na zdjęciach są dwie różne głowice które "urwał silnik")
A TAK PO ZA TYM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!