[126p] Czerwona zabawka - Strona 5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie odważyłbym się dojeżdżać na kołach na zawody,znienawidziłbym maluszka po takiej podróży
  
 
Wlasnie dla mnie na tym polega cala przyjemnosc To jest cala wyprawa z wszelkimi mozliwymi przygodami a jezdzic trzeba tak zeby bylo czym wrocic. Moze na codzien mam za wygodnie w A6 wiec jazda 126p daje duzo frajdy
  
 
mając takie auto jako dupowoza to za kilka stówek masz sztywny, już nie mówię o czasie podróży i awariach, kosztach paliwa i zmęczeniu, poprostu coś pada podczepiasz i jedziesz bezstresowo do domu.
  
 
Raz pojechałem do Kielc fiatem na kołach. Pierwszy i ostatni. Potem była laweta i hol.
  
 
Nie rozumiemy sie zupelnie. Jezdze w Ca Cup juz 3 sezon. Traktuje to jako rozrywke. Wlasnie dlatego ze jest niewygodnie ze sa jakies przygody po drodze ze kazdy gapi sie na malca lecacecgo szybciej nis powinien na plaskim itd itd, lubie jezdzic na kolach. A6 nie ma haka. Nie chce mi sie tego zakladac. Nie mam lawety i za bardzo nie chce w nia inwestowac bo to bo tamto jest do zrobienia. Na sztywnym holu nie wiem... policja, zakladanie zdejmowanie itd. Nie wiem lubie te wycieczki maluchem chyba
  
 
tzn. że masz go na tyle jeszcze cywilnego, że jest to znośne. U mnie jazda 120 km w jedną stronę , gdzie w trasie na 5 biegu samochód miał ze 3600 obr, niewyciszony, wyjący, z kiepskimi wycieraczkami a akurat leje itd. itd. Dla mnie to była żadna frajda. Inaczej poupalać na torze i wsiąść w coś znośnego.
  
 
Cytat:
2015-03-25 14:00:53, Poochaty pisze:
tzn. że masz go na tyle jeszcze cywilnego, że jest to znośne. U mnie jazda 120 km w jedną stronę , gdzie w trasie na 5 biegu samochód miał ze 3600 obr, niewyciszony, wyjący, z kiepskimi wycieraczkami a akurat leje itd. itd. Dla mnie to była żadna frajda. Inaczej poupalać na torze i wsiąść w coś znośnego.



U mnie na krótkiej skrzyni 4000obr = 60km/h jeszcze kubeł mam w miarę wygodny ale zawieszenie bile i 6 piór każdego fana podróżowania klasykiem zniechęci,ale nie powiem,że nie zaznałem takiej podróży,ostatnio na kołach pojechałem z Gdyni do Pruszcza jakieś 30km z prędkością ekonomiczną 60km/h,normalnie można sobie parę spraw przemyśleć,człowiek się tak patrzy na innych i dziwi gdzie oni tak pędzą
  
 
co do podróżowania to ja dojechałem rajdówką na zlot w Czechach i jakoś dało ale prędkość w granicach 80km/h jechaliśmy 4 malcami, postoi mieliśmy chyba kilkanaście i awaria nas zblokowała na kilka godzin więc niby fajnie ale..
ostatnio jeździłem do pracy na seryjnym silniku i krótkiej skrzyni po ekspresówce i autostradzie, jeździłem z zatyczkami w uszach i męczące to było strasznie dziennie ponad 50km, nie mówię juz o ekonomi spalania, ale jak dla Ciebie to fan to czemu nie, ale jak wole tak jak inni wyszaleć się na próbie a do domu wracać zrelaksowany
  
 
Macie racje w tym co piszecie. Faktem jest ze budując to auto bardzo chciałem aby było typowo drogowe. Wszystko w nim jest jakimś kompromisem. Skrzynia jest seryjna, koło zamachowe tylko lekko stoczone, głowica jest tylko - 3mm, zawieszenie owszem na Bilsteinie ale nie na kamiennej wersji. Auto ma kompletne wnętrze z bitgumem dywanikami. Różnica to Bimarco, kierownica i pasy OMP zdublowane ze zwykłymi dla wygody. Auta nie wybebeszyłem mimo to na ostatnich Kielcach miał lepsze czasy niż stacjonująca tam "wydmuszka" 126p taka zielona stoi zawsze na parkingu przy torze. Auto ma nawet radio i pieska na podszybiu. Jeżdżę nim tylko na zawody. Normalnie nie mam czasu. Mimo to często jadę w w słuchawkach z OBI zwłaszcza na Biała Podlaskę i Ułęż bo to daleko. Tratuje to jak wyjazd na ryby... mam święty spokój od domu i pracy
  
 
No i fajnie,oznacza to,że sprzęt jest dopracowany,można mu zaufać i przeloty na kołach nie są problemem i sprawiają frajdę.
LUBIĘ TO
  
 
Silnik gotowy jutro wielka implantacja

  
 
w pokoju go skrecales?
  
 
Takie silniki powstają w odpowiednich laboratoryjnych warunkach a nie przydomowych garażach
  
 
Może wreszcie ja coś napiszę W temacie tej padaki
Silnik po dwóch latach rajdowania był nawet w niezłym stanie
Gdyby nie to że raz Bilo dał go do mechanika który ustawił zapłon i gaźnik jak w seryjnym aucie pewnie nie trzeba by było go rozbierać
Mam nadzieję że teraz już go nie zepsuje ....

ps: tak , silnik składałem w pokoju
  
 
Widziany wczoraj na wysokości Bełchatowa - trochę podskakuje na koleinach
  
 
Tak to byłem ja. Przejeżdżałem DK 1 w poprzek jadąc z Radomska do Bełchatowa. Docierałem silnik i może dziwnie jechałem w związku z tym. Wkładaliśmy go z Tomkiem od 11 do 16 z regulacjami. Powoli układa się i już jest silniejszy. Dojechałem bez przygód. Dziś i jutro służy w pierwszej linii i się dociera.
  
 
Olej zmieniony po 80 km, teraz już na Valvoline VR1 10w60. Trzemy dalej.
  
 
Biała Podlaska Classicauto Cup III miejsce w grupie 2-1600

http://www.youtube.com/watch?v=Ni5Wx_KMDQ0



[ wiadomość edytowana przez: Bilo dnia 2015-09-11 10:10:47 ]
  
 
Obyło się bez problemów technicznych?
Jak zwykle pojechałeś na imprezę na kołach?
  
 
Cytat:
2015-09-11 19:16:33, Pereira pisze:
Obyło się bez problemów technicznych? Jak zwykle pojechałeś na imprezę na kołach?



Zaczelo sie problemami jeszcze w domu. Potem dojazd powrot i impreza bez problemow. Oczywiscie ze na kolach. 330 km w jedna strone .