Jazda motocyklem bez uprawnień.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Co grozi za jazdę motocyklem bez uprawnień ?
Co w przypadku uczestniczenia w kolizji lub wypadku ?
  
 
Wyobrazmy sobie, ze wjezdzasz motorkem w Bugatti i musisz z wlasnej kieszeni zaplacic za jego naprawe i placic dożywotnia rente kierowcy, ktory doznal uszczerbku na zdrowiu, a ma dosc kasy, zeby jego prawnicy Cie doprowadzili do ruiny (Twoje OC nie zadziala, ubezpieczyciel sie wykpi, gdyz jechales bez uprawnien).
No i zaplacisz mandat za jazde bez wymaganych uprawnien (zakladam, ze nie masz kat. A, masz tylko B (bo jak nie masz nawet B, to juz tragedia).
  
 
Obecnie sprawa wygląda inaczej, jeśli masz prawo jazdy kat B ponad 3 lata to możesz jeździć motocyklem o poj. do 125ccm.
  
 
W przypadku gdy spowodujesz, wypadek w którym są ranni lub ofiary śmiertelne to obawiam się, że czeka Cię długa odsiadka. Nawet niekoniecznie Ty musisz do wypadku się przyczynić, nie masz uprawnień i na siłę zrobią z Ciebie kozła ofiarnego.
  
 
a macie jakiś fajny motorek do 125cm3 na oku? ja się szykuje na Suzuki Van Van, może ktoś coś powiedzieć na jago temat?


[ wiadomość edytowana przez: worle dnia 2015-09-23 06:10:54 ]
  
 
Worle to nie ten dział.
Jazda bez uprawnień to głupota - często nam się może wydawać, że dobrze danym pojazdem jeździmy, jednakże podejrzewam, że na egzaminie 3/4 tak myślących by oblało.
  
 
Tak naprawdę to największym problemem w przypadku jazdy bez uprawnień nie jest to, że spowodowało się wypadek i będzie się winnym. Gorsze jest to, że można się nigdy nie wypłacić z kosztów poczynionych szkód, ponieważ osoba nie posiadająca uprawnień nie podlega ubezpieczeniu OC. Można, więc łatwo wyobrazić sobie ile kosztowałaby naprawa zniszczonego... Maybacha.
  
 
nie masz uprawnien niejeździsz, jestes pijany niewsiadasz, prosta zasada, czego tutaj nie rozumiec nikt głupi nie jest i bierze za siebei odpowiedzialnosc jesli ktos wsiada za fajere! przemyslec nalezy zanim sie zrobi glupote i tyle
  
 
Nie wyobrażam sobie, że sa ludzie, którzy naprawde rozważają jazdę motocyklem bez uprawnień. To tak jakby wsiąść na niekastrowanego ogiera, jak się nie jeżdziło konno.
  
 
Moim zdaniem jest to kompletnie nieodpowiedzialne. Pamiętajmy, że nie chodzi tylko o nasze życie...
  
 
Według mnie nie tylko motocyklem ale nawet skuterem (o małej pojemności) nie powinno się jezdzić bez uprawnień.Ci kierowcy powinni przejść jakiś kurs chociaż taki jak kiedyś zdawało się na kartę rowerową.Od nas jeden jezdzi skuterem środkiem jezdni i twierdzi że tak jest dobrze.Ale co się takiemu dziwić jak przez 60 lat życia nie nauczył się jeszcze dobrze odczytywać godziny z zegarka z wyświetlaczem ciekłokrystalicznym.Zapytasz go-Rysio która jest godzina to ci odpowie siedem podzielić na piętnaście.