... nr III !!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Od dłuższego czasu parkowałem samochodzik na czas pracy na ul. Nowolipie na terenie podwórka, wjazd za sklepem nr 25 co ma klocki, tarcze itp. Od pewnego momentu za wycieraczka mojego i innych samochodów zaczęły pojawiać się karteczki typu "Podwórko NASZE nie jest parkingiem ! Nie należy to parkowac. Gdy nie przyniesie to rezultatu będziemy zmuszeni do bardziej stanowczej reakcji. Coś w tym stylu. Oczywiście samochody dalej tam stały. Kilka razy zwracał się do mnie jakis nawiedzony gość, każdym razem inny, z podobnym tekstem. Również byłem świadkiem, jak czynili to ( pewnie lokatorzy ) do innych parkujących.
No i wczoraj wracam do samochodu, otwieram siadam odpalam i jadę 1, 2-ka do wyjazdu na ulicę. Czuję, że coś jest nie tak, bo ledwo kierownica skręca. Luz, ręczny wyjście z samochodu i co.....jadę na dwóch felgach po stronie kierowcy, w przednim i tylnym kole nie ma powietrza .
Zatrzymałem się pompka z bagażnika, na szczęście miałem i napompowałem oba koła. Przy okazji jakis miły gość zaoferował mi pomoc :: miał pompkę na prąd której jeszcze nie wypróbował i niniejszym to uczynił .
Na szczęście okazało się, że koła nie są przebite
Ale jak jechałem trochę na feldze to prawdopodobnie ją skrzywiłem bo chyba trochę koło bije i pewnie opona też do wyrzucenia. Poza tym nagrzewa się tarcza z lewej strony....
Gdzie ja k.....żyję...
  
 
Jeśli nie ma znaku zakazu wjazdu, to możesz "na nich" donieść... tylko na kogo. Swoją drogą, gdy teren jest prywatny (tzn. ma właściciela takiego czy innego) i ruszą trochę mózgownicą to zrobią ściepę na znak zakazu wjazdu wraz z tabliczką "NIE DOTYCZY MIESZKAŃCÓW" i będą Cię mieli
U moich rodziców jest 5 bloków, jest tam może razem ze 130 mieszkań. Od dawien dawna istniał obok bloków plac targowy, powoli na parkingach przy blokach zaczynało brakować miejsca, wieśniaki parkowały nawet przy wjazdach do garaży (ojciec kilka razy wysmarował szybę olejem silnikowym), aż spółdzielnia mieszkaniowa postawiła znaki zakazu, było kilka donosów na policję i się uspokoiło. W dni targowe (wtorek i piątek) w promieniu kilometra nie ma szans znalezienia żadnego miejsca parkingowego... a wokół bloków są - ale tylko dla mieszkańców.
  
 
Ja mieszkam przed szkoła podstawową, jedną z najwiekszych na slasku. W okresie przed wakacyjnym zaczynaja sie zebrania itp itd. zaczyna sie zjezdzanie przed mój blok , człowiek wraca z pracy , wjezdza na własny parking i ZOONK nie ma miejsca. Raz zadzwoniłem do Strazy miejskiej ok godz. 17 , przyjechali po 20 jak juz było pusto. Ale....u mnie przed wjazdem na parkin jest znak... zakaz wjazdu za wyjatkiem mieszkanców bloków...... Kilka dni temu ktos zadzwonił na policje bo jakis czubek podjechał przed klatke i ustawił tak auto ze w tym miejscu postawiłbym 3 sraluchy, przyjechali spisali poczekali az przyjdzie własciciel , wp....lili mu mandat i zabrali dupy...
  
 
Moze po prostu opona sie zle rozlozyla na felgach i dlatego bije? Sproboj ulozyc opone jeszcze raz.. Zyjemy w popierdolonym kraju :[

A tak apropo nie radze parkowac na sciezkach rowerowych bo rowerzyscy maja bardzo fajne sposoby na utrudnienie kierowcy zycia - np pocieta zyletka na male kwadraciki nalepki w lusterka i na szybe przednia na poziomie oczu (tzw. v-lepki) i inne jeszcze fajniejsze patenty wiem bo jestem aktywnym bikerem i nic bardziej nie wkurwia czlowieka niz samochod na sciezce rowerowej (oprocz chujowo zaprojektowanych samych sciezek - w polsce jest tylko jeden specjalista od ich projektowania... jeden godny nazwy specjalista).
  
 
Tam gdzie ja parkowałem nie ma zakazu wjazdu, albo znaku tylko dla mieszkańców. Tym bardziej nie ma ścieżek dla rowerów. Tam w ogóle nie ma parkingu jako takiego. Nic muszę znaleźć inne miejsce, bo prawdopodobnie skutki dalszego parkowania mogą być inne...
  
 
Jac - ja też parkuje w tej okolicy... Trochę mnie przestarszyłeś. Co prawda nikt mi nie wkładał pogróżek za wycieraczkę, ale kiedyś jeden koleś przyburzył się o coś, a dyskusję skończył słowami w stylu - "na samochód ich stać, a na parkomaty nie mają".
Tylko że ja na Bankowym pracuję do końca czerwca - max lipca.
A potem Ochota - więc problemu nie będzie.
Pozdr. P.
  
 
Nic to...jak mawiał Wołodyjowski. Parkuję teraz na ulicy.