2012-09-13 08:57:00
Zrobione pierwsze 2 tysiące km w półtora miesiąca innym autem niż omegą. Pozwolę sobie zatem na małe resume, szczególnie, że niektórzy z Was na mailu lub telefonicznie zadają pytanie jak z "Misia" - "i jak?"
Kluskę sprzedałem 3 godziny po posadzeniu na Allegro. Kupił ją taksówkarz warszawski nawet nią nie jadąc!!! Nie sądziłem, że pójdzie tak szybko, szczególnie, że spory wysyp Omeg na Allegro i Automoto a auta nie oddałem za darmo.
Wybór kolejnego samochodu był niestety ograniczony z racji niepowtarzalnego komfortu do jakiego Omega potrafi przyzwyczaić, szczególnie tak mało wymagającego czeresniaka jak ja.
Do finału po dwutygodniowych kalkulacjach cenowo rocznikowo markowych weszły dwa modele aut: Mercedes i Audi. Z czasem odpadły V-ki bo miałem już dość grzebania i braku miejsca pod maską tudzież kosztów, zaś z drugiej strony chciałbym mieć trochę koni więc padło na silniki z turbiną. Do finału weszły Audi z benzynowym 1.8 w turbinie o mocy 150 lub 180 KM. Dylemat pozostał czy A4 czy A6, ale to trwało krótko i zająłem się szukaniem A6 w miarę prostej, nieprzeelektronizowanej wersji.
Po tygodniu zmagań i dwu wyjazdach z kimś kto ma pojęcie o autach kupiłem Audi A6C5 z 1999 roku z silnikiem 1.8T i mocy 150 KM.
To moje pierwsze Audi chociaż kiedyś śmigałem ojca Cygarem czyli starą 100 tką.
Przebieg samochodu to 190 tysięcy km, blacha w ładnym stanie i do tego instalacja gazowa marki "Heil Hitler" czyli prosto z Germanii.
Niestety auto miało wielkie felgi, a je nie miałem dresu więc zdjąłem te walce 17" i założyłem fabryczne alu 15" Audi. Komfort uległ zdecydowanej poprawie, zaś spalanie zmalało o prawie 2l LPG na 100 km.
Teraz wrażenia porównawcze.
- komfort jazdy porównywalny, podobnie jak miejsce w środku, ale fotele mniejsze niż w klusce, zatem tu plus dla Omegi. Ergonomia kokpitu, podświetlenie, przełączniki w mojej opinii nieco lepiej dopracowane i umieszczone w Audi i o dziwo wszystkie działają, z przodu i z tyłu. Tu plus dla Audi.
Auto może z racji masy lub układu zawieszenia i jezdnego prowadzi się w mojej opinii nieco przyjemniej niż Omegę, jazda za kierownikiem A6 sprawa mi większą przyjemność niż Kluską (może to efekt manuala a nie afto). Mam cały bagażnik dla siebie bo gaz jest w zapasie i mieści prawie tyle co w butli Omegi bo 60 l (Omega 63). Spalanie w Audi mnie pozytywnie miażdży bo mam przejechane już 520 km na 60 litrach gazu przy takiej samej nodze jak w klusce. Mam świadomość, że gra rolę masa i automat, nie mniej jednak każdy litr gazu mniej to parę groszy w kieszeni. Audi nie chleje mi tyle oleju co kluska, choć o dziwo w książce serwisowej wspomina o 1l/1000 km czyli więcej niż w Oplu ( 0,7 na 1000 km).Mimo porównywalnych ocen bezpieczeństwa w A6 czuję się mniej bezpiecznie, mam wrażenie, że jestem w jakiejś tekturowej drezynie gdy w omedze czułem się jak w panzerwagen i bez stresu. Wydaje mi się, że drzwi, pokrywa maski bagażnika są w swojej wadze z tektury w porównaniu z Omegą. Podobne wrażenia mam przy zwykłej jeździe...waga piórkowa (wszak to prawie 200 kg różnicy).
Zrobiłem rozrząd i parę dupereli i wszystko w A6 logicznie i łopatologicznie jest zmontowane i spięte, nie łamię palcy nie zdzieram skóry na dłoniach i nadgarstkach.
Pole widzenia w Omedze chyba było lepsze choć to może z racji nieco wyższego zawieszenia - auta, lusterka też w klusce były lepsze i wielkość szyberdachu. Na plus Audi przemawia łatwy dostęp do żarówek z przodu i innych podzespołów pasa przedniego. Zmiana żarówek to luz w porównaniu z oplowską V-ką.
To tyle z pierwszych 2000 km autem tak tuzinkowym, że ginie w tłumie....a ja zawsze na trasie ze łzą w oku oglądam się za najpiękniejszym autem Europy....Omegą.
Pozdrawiam
-----------------