[MKVII]Spadajace, rosnace, falujace obroty

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Opetany to Escort VII w wieku lat 10 o przebiegu 103 000 km, 1.6 90KM.

Ostatnie rytualy na nim przeprowadzane to:

- wymiana uszczelki pod glowica, pokrywy zaworow, misy olejowej i inne
- wymiana rozrzadu i pompy wody
- wymiana swiec

Dzien pierwszy.

Odebrany od lapiducha samochod sprawowal sie znosnie. Zalecone zostalo wyregulowanie instalacji gazowej.

Przebieg akcji.

Odpalanie, benzyna, jedzie... przelaczenie na gaz po przekroczeniu 2000 obr. jedzie, wciskam sprzeglo gasnie (powtorzone kilkakrotnie). Przelaczam na benzyne troche grymasi (obroty ok 500) ale po przejechaniu kilku km wraca wszystko do normy (na benzynie)

Dzien drugi

Zapalenie, benzyna, jedzie. Chodzi jak trzeba.

Dzien trzeci

Zapalenie, benzyna, jedzie. Chodzi jak trzeba. Z ciekawosci przelaczam na gaz i ciul, gasnie przy sprzegle.
Przelaczam na benzyne grymasi ale po przejechaniu kilkunastu km nie wraca juz do normy. Przelaczam na gaz olewajac gasniecie. Jezdzi jednak po ok 30 km zaczyna sie dlawic tak jakby brakowalo gazu. Tankowanie, problem pozostal.

- Benzyna - obroty na poziomie 500, zly duch w postaci silnika dostaje drgawek i chce sie wyrwac z czelusci czerwonego diabla. Dodanie gazu czasem wplywa na niego niczym uderzenie otwarta dlonia w twarz.
- Gaz - po wcisnieciu sprzegla obroty zaczynaja leciec do gory. Maksymalnie odnowtowany skok na 5000 obr.
Jezeli jade mniej dynamicznie obroty rosna ale jak stane to spadaja do ok 1500-1700 i po chwili zaczynaja falowac w przedziale ok 1000 obr. - miedzy min a maks. wartoscia.
- Hamulce co trzecie hamowanie powoduje u mnie skok cisnienia krwi - wciskam hamulec a on delikatnie zaczyna zwalniac i czuje jakbym naciskal deske a nie pedal.
- Wskaznik temperatury rzadko kiedy dochodzi do N - mechanik co zmienial mu pampersa wspomnial ze sprawdzal, wentylator sie wlacza kiedy trzeba i wg niego wszystko ok.

Wersja krotka problemu zaobserwowana po 3 dniach obcowanie ze zlem:
- Benzyna - obroty 500 lub gasnie, czasem faluja
- Gaz - obroty rosna po wcisnieciu sprzegla po czym spadaja i po chwili zaczynaja falowac.
- Wskaznik temperatury - jakos mam watpliwosci co do prawidlowego dzialania bo wczsniej czesto przekraczal polowe skali
- Hamulce jak kobieta czasem strzelaja focha i leza jak kloda.

Poza tym na myjni okazaly sie ze zza schowka kapie na wycieraczke woda, tlucze sie blacha w okolicy zbiornika z paliwem.

Zeby nie bylo ze len i nie korzystam z wyszukiwarki. Przejzalem, poczytalem i zglupialem - ktos pisze ze krokowiec, zaraz ktos dodaje ze tak mial i krokowiec to nie byl itp itd. Poza tym zazwyczaj wystepuje jedna z dolegliwosci a nie wszystkie naraz.

Jak ktos zna jakies rytualy to prosilbym o podzielenie sie.

Z gory dziekuje.


[ wiadomość edytowana przez: ALLka dnia 2009-04-01 21:37:35 ]
[ powód edycji: Niezgodność z regulaminem ]
  
 
Odpowiem Ci tak: za chwilę i tak każdy napisze Ci te parę możliwości, które wyczytałeś na forum, bo niby jak ma Ci dać 100% potwierdzenia na odległość, że to np. krokowiec? To nie forum wróżek.
  
 
Przeprowadzone rytuały zacne

Więc od czego bym zaczął:

- sprawdzenie szczelności dolotu
- wyczyszczenie krokowca.
- sprawdzenie zaworka odpowietrzania skrzyni korbowej

- jeżeli nic z powyższego - odpięcie przepływki, a następnie sondy i sprawdzenie zachowania.

Po tym wszystkim daj znać. Jak przeprowadzić kolejne etapy - jest na forum
  
 
zresetuj kompa, czasami tylko to pomaga.
  
 
reset kompa
filtr powietrza
potencjometr przepustnicy


[ wiadomość edytowana przez: surec dnia 2009-04-01 12:47:39 ]
  
 
reset kompa to pic na wodę, jak coś źle działa to po resecie po przejechaniu około 20-40km znowu będzie problem wracał
  
 
Cytat:
2009-04-04 07:25:21, karp2000 pisze:
reset kompa to pic na wodę, jak coś źle działa to po resecie po przejechaniu około 20-40km znowu będzie problem wracał

Tak, ale jeśli coś jest uszkodzone, a niekoniecznie na komputerze mogą być błędy, bo coś jest uszkodzone, wtedy mamy doczynienia z miękkimi błędami, które po skasowaniu już się nie pojawiają.
  
 
Cirrus

Zrobiłeś coś? Problemy zniknęły? Ja mam podobnie, tyle że zaczyna mi zdychac po przejechaniu jakichś ~70 km. Ruszyć nie chce i na jałowym obroty spadają aż silnikiem telepie, a czasem skaczą do 1500. Czasem tez na zimnym swiruje i się dusi. Ja już zrobiłem takie cuda:
- Nowa strumienica,
- nowy cały wydech,
- nowa przepływka,
- nowy filtr powietrza,
- nowe świece i kable,
- nowa pompa wody (nie wiem, czy to ma jakiś wpływ).
Sonada podobno jest OK. Po pierwszych czterech zabiegach problem zniknął na kilka miesięcy i wrócił. Sporadycznie, ale wkurza, zwłaszcza na skrzyżowaniach, jak TIR-y chca mnie wypchnąć dalej

Teraz zrobię to, co pisze toradek i dam znać, jakie są efekty.

[ wiadomość edytowana przez: YarekM dnia 2009-04-10 22:43:10 ]
  
 
Kolego daj znać jak poszła reanimacja!
Udało sie opanować ten samochodzik?!
  
 
Cytat:
2009-04-04 07:25:21, karp2000 pisze:
reset kompa to pic na wodę, jak coś źle działa to po resecie po przejechaniu około 20-40km znowu będzie problem wracał


reset robisz wtedy, gdy grzebiesz pod maską (zmieniasz czujniki, czyścisz wtyczki, itp...)....
  
 
Cytat:
2009-04-14 12:12:30, FAROW pisze:
Kolego daj znać jak poszła reanimacja! Udało sie opanować ten samochodzik?!


Zapomnijcie. To jest standard na forum. Zadać pytanie, poczekac na odpowiedzi a później nawet nie odezwie się co było przyczyną itp, itd.
  
 
Cytat:
2009-04-15 00:05:28, slawcek pisze:
Zapomnijcie. To jest standard na forum. Zadać pytanie, poczekac na odpowiedzi a później nawet nie odezwie się co było przyczyną itp, itd.



Bez nerw Panowie

Mój perszing właśnie reanimuje się u mechanika. Zrobiłem listę możliwych powodów - ponad 20 pozycji!!!!. Jeśli zrobią mi wszystko, to na pewno dam znać. Problemem u mnie jest to, że jak oddałem furę na warsztat, to wszystko z silnikiem było OK. Od razu wchodził na obroty, na gorącym silniku tak samo.
Obecali mi, że wszystko sprawdzą, więc cierpliwości. W sobotę już powinienem mieć jakieś wieści i Wam napiszę.

A jak nic nie wyjdzie, to może znajdzie się chętny na mojego Esa?

[ wiadomość edytowana przez: YarekM dnia 2009-04-15 20:46:30 ]
  
 
Tak jak obiecałem - raport z reanimacji:

1. dolot szczelny i przeczyszczony
2. silnik krokowy wyczyszczony
3. przepustnica wyczyszczona
4. przepływka wyczyszczona
5. sonada lambda jest ok
6. wszystkie czujniki sprawdzone: halla, połozenia wału korbowego, temperatur, VSS, MAP - kompter nie wykazał błedów w warsztacie i podczas jazdy
7. wtyczki i kości przeczyszczone
8. potencjometr przepustnicy jest ok
9. pompa paliwa jest nowa - ma 20.000 km
10. świece i przerwa jest ok, przewody są nowe
11. odpowietrzenie zbiornika - nie jest potrzebne, zbiornik ok
12. odpowietrzenie skrzyni zaworów - wszystko ok
13. zawór odpowietrzenia skrzyni korbowej i przewody - wszystko ok
14. lewego powietrza nie bierze - sprawdzono przewody, uszczelki i złączki

Nie było robione:
1. czyszczenie zbiornika
2. test pisaka
3. czyszczenie dysz wtrysków
4. reset kompa - nie jestem pewny

W najbliższym czasie oddam go jeszcze do elektryka, chyba że wcześniej znajdę kupca

Pierwsze wrażenia:
1. bez problemu wchodzi na obroty po odpaleniu
2. przyspiesza bez dławienia i szarpania
3. na każdym biegu ładnie się zbiera
4. na jałowym biegu obroty są stałe, nie falują

Dam znać, co się dzieje po dłuższej jeździe.

No i dupa!!
Po 40 km znów zaczął pierdzieć i zdychać, ale nie tak bardzo jak wcześniej.
Na drugi dzień rano to samo, a po południu jak ręką odjął.
Kolejny dzień - rano nic, po południu nic.

No i szalg wie, co mu jest, ale działa

[ wiadomość edytowana przez: YarekM dnia 2009-04-21 20:15:15 ]
  
 
Cytat:
2009-04-01 12:25:52, groobyg2 pisze:
zresetuj kompa, czasami tylko to pomaga.



Reset kompa nie eliminuje błędów, czasami je tylko ukrywa lub ujawnia.
Sam mam taki problem, mam przestawioną przepływkę (kąt) i tylko podpięcie samochodu pod kompa pokaże mi błędy i ewentualnie może je usunąć.
Diagnozę samochodu też bym polecił...
  
 
Kolejny dzień bez problemów. W piątek szykuje się troszkę dłuższa trasa ~130 km. Zobaczymy, jak będzie - na pewno padaka