GSMP GRAND PRIX SOPOT - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ale będziecie mieli frekfencje. Zazdroszczę.....
W "Załużu" byłem
kierownikiem 1 PPO, fajna prosta od startu, chociaż pierwszy łuk w lewo jest najbardziej widowiskowy. Aut w historycznej było nie wiele, pod tym względem czuję niedosyt, jakoś tak zawodnicy nie lubią Bieszczad czy cuś? Po za tym w 2/3 trasy piękny nowy asfalcik

Pozdrawiam wszystkich




  
 
Cytat:
2006-07-07 08:24:04, Misiek pisze:
A czy w zeszłym roku parkowaliśmy na 23 Marca?


Tak dokładnie - potem spacerkiem przechodzimy na start

Vazyl - powiadasz że pojazdy historyczne nie lubią bieszczad, nie ma to jak wyścig górski nad morzem - góry i morze jakoś tak sie wykluczają ale widać można
  
 
A moze postawimy bryki pod uniwerkiem?
  
 
1/3 bwn engineering oraz kilery zgłaszają natarcie.

gda trzymaj telefon w zasięgu ucha.

wyjeżdżamy około 0500...



  
 
Potwierdzamy
  
 
Cytat:
2006-07-07 16:36:28, Lazik pisze:
A moze postawimy bryki pod uniwerkiem?



można

albo.... na poczcie
  
 
to gdzie parkujemy?
Łazik masz pilota do szlabanu?
  
 
mam
  
 
to ja zaraz sie zbieram
  
 
było jak zwykle

byli kilerowie i admirałowie czekam na zdjecia
  
 
No i jak panowie i panie oceniacie ten wyścig pod względem organizacyjnym? Zwłaszcza w świetle tej wiadomości?

Tragedia na rajdzie

Pozdrawiam
slimaczek
  
 
Niestety GSMP SOPOT zapisze się jako kolejny wyścig z ofiarami wypadku

Oficjalny komunikat organizatora z wczoraj:

Dwudniowe święto sportu samochodowego – Międzynarodowy Samochodowy Wyścig Górski LOTOS GRAND PRIX SOPOT 2006 zakończył się nieszczęśliwym wypadkiem.

W drugim przejeździe wyścigowym rozgrywanej w niedzielę IV rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski samochód Romana Głowienke wypadł z trasy i wpadł między drzewa. Fiat Seicento Storting został całkowicie zniszczony, kierowca odniósł bardzo poważne obrażenia. Natychmiastowa pomoc ratowników zakończyła się w chwili przywrócenia krążenia i przekazania pacjenta do karetki reanimacyjnej.

Do szpitala, w poważnym stanie odwieziony również został jeden z kibiców poszkodowany w czasie wypadku. Lekarze określają stan ofiar jako ciężki.

Po wypadku zawody zostały przerwane i wyniki IV rundy zostały obliczone na podstawie czasów przejazdu pierwszego podjazdu wyścigowego.

Radosna atmosfera tego szczególnego wyścigu górskiego w letniej stolicy Polski po pierwszym dniu towarzyszyła i zawodnikom i kibicom do chwili wypadku. Uroczyste zakończenie planowane na sopockim molo zostało odwołane. Trudno w sytuacji zagrożenia życia emocjonować się bogatą w wydarzenia sportową rywalizacją, zarówno zawodnicy, jak i organizatorzy z niepokojem oczekują wieści ze szpitala.


W związku z wypadkiem zawodnika 28 zawody zostały przerwane Za wyniki końcowe uznane zostały wyniki pierwszego przejazdu.
Podam wyniki najbardziej nas interesujące a więc miejsca Polonezów 2000 Piotra Zalewskiego i Sławomira Konaszewskiego w klasie historycznej

miejsce 1 ZALEWSKI PIOTR 00:01:41,928
miejsce 7 KONASZEWSKI SŁAWOMIR 00:01:54,107

Zdjecia obydwu pojazdów pojawią się w naszej galerii już jutro


  
 
Cytat:
2006-07-10 09:53:27, slimaczek pisze:
No i jak panowie i panie oceniacie ten wyścig pod względem organizacyjnym?


W sobotę kiedy to byliśmy klubowo na wyścigu było 7 dzwonów na szczęście ucierpiały jedynie samochody, jak widać każdy chce wygrać a że różnice są w dziesiątkach sekund między zawodnikami niektórzy idą na całość co skutkuje takim wypadkiem jak w niedziele
w sobotę w tym samym miejscu bariera została skasowana - ułamek sekundy i już w sobotę w tym miejscu byłby wypadek
  
 
Widzieliśmy w sobotę ten wypadek Opla. Córka była nieco zaszokowana pierwszy raz widziała coś takiego.
  
 
Cytat:
2006-07-10 09:55:02, GDA pisze:
Niestety GSMP SOPOT zapisze się jako kolejny wyścig z ofiarami wypadku


Przeczytalem o tym dzis rano i niestety zupelnie nie bylem zaskoczony
W sobote obserwowalem przy PPO6 pierwszy przejazd zawodnikow, przed ktorym z godzine wczesniej spadl deszcz. Oczywiscie zawodnicy z mniejszym doswiadczeniem zupelnie sobie nie radzili miejscami mokra nawierzchnia i co chwila wyscig byl przerywany ze wzgledu na kolizje i kraksy. Robilo sie niebezpiecznie, ale to jeszcze zrozumiale.
Zagadka dla mnie bylo zachowanie - pozal sie Boze - "organizatorow". Mimo ciaglych przerw w rajdzie spiker (Szaykowski??) slowem nie wspominal kiedy wyscig wznowiono, kiedy przerwano stad dochodzilo do tego, ze trasa wyscigu chodzili ludzie, jezdzily rowery, skutery itd.! Mimo, ze widzialem to stojac obok sedziow na PPO6 ich reakcji prawie nie bylo, albo byla mocno spozniona, albo byla nieskuteczna. O sytuacji na trasie (o zatrzymaniu wyscigu, kraksach, wznowieniu) wiedzialem bo sluchalem sedziowskich szczekaczek. Wiekszosc ludzi jednak nie byla swiadoma sytuacji na trasie!
Kolejny przyklad - o ile sie znam na medycynie, to na kazdym PPO powinien byc ktos kto gwizdze bezposrednio przed przejezdzajacym samochodem wyscigowym. Na PPO6 nikt nie gwizdal! Nie chcialo sie? A moze gwizdek ukradli?
W momencie kiedy wydarzyl sie wypadek w sobote jakis chyba dyr. zawodow opierdzielal ekipe zabezpieczajaca, ze w miejscu wypadku wczesniej chodzili i stali ludzie. Jak widac na nic sie to zdalo w niedziele. Trasa byla praktycznie nie obstawiona w wielu miejscach, a sedziom nie chcialo sie pracowac i reagowac.
Bylem zniesmaczony, ze ludzie odpowiedzialni(?) za bezpieczenstwo narazali zycie kibicow.
Wg mnie organizator wyscigow w tym roku nie stanal na wysokosci zadania i mam nadzieje, ze w przyszlym roku nie bedzie organizowal tego wyscigu. Niestety Polacy rzadko wyciagaja wnioski

Pozdrawiam
Adamus
  
 
Show me the pics, show me the tits...
  
 
Cytat:
2006-07-10 10:03:21, GDA pisze:
jak widać każdy chce wygrać a że różnice są w dziesiątkach sekund między zawodnikami niektórzy idą na całość co skutkuje takim wypadkiem jak w niedziele



tutaj sie niezgodze z kolegą Gadem

...postawcie się w sytuacji tych ludzi-kierowców zawodników( biednego Romana Głowienke,który nadal walczy o życie) każdy ma jakies hobby sposób na życie-jedni grają w piłke,drudzy w bilard czy skoki na bungee-a drudzy wyścigi.płaca oni niezłe pieniądze na licencje przygotowanie samochodu-opony paliwo w ch.. drogie części,wpisowe do klasy A-1150 ok.750zł w (WSMP,bo w GSMP niewiem) i jada na zawody-żeby w kulturalny sposób (a nie na ulicach miast,wsi) po zamkniętych zabezpieczonych odcinakch się ścigać...

...ścigając sie o setne sekundy,walczy sie z konkurentami,rywalami,a jadąc w klasie gdzie samochody sa podobne w jednej sekundzie potrafi przyjechac kilka aut.a dodac tu nalezy że automobilkluby zrzeszajace kierowów-zawodników wyplacaja premie za zajecie jednego z punktowanych,a szczególnie 1-3 miejsc wiec każdy walczy do upadłego aby cos tam udalo się ugryśc z tej puli-bo wiadomo sponsoring w polskim sporcie samochodowym kokosów nie gwarantuje,tylko przeważnie minimum potrzebne do przeżycia...

...wiec mając kilka setnych sekundy różnicydo poprzedzajacego zawodnika poprostu Romek mając przed sobą i swoim Seicento(dobrze przygotowanym i serwisowanym) zamkniety odcinek drogi postanowił zaatakować i spróbowac cos zmienić na swoją korzyść-wyścig w rodzinnych stronach,pod okiem sponsora i co najbardziej dolinujące-ponoć ostatni wyścig w karierze...niestety jak się okazało to napewno ostatni wyścig,bo Roman do sportu już niewróci,ale kij z tym żeby żył i wrócil do jako takiego zdrowia...

...napewno gdyby wiedział że tak sie to skończy to niewystartowal by wogóle,ale jest tylko człowiekiem a czlowiek moze się pomylić gdzieś przesadzić-potem ratowac sie z opresji...życie jest brutalne,a wypadek w Sopocie to jedna z ciemniejszych stron motorsportu...
  
 
Cytat:
2006-07-13 00:05:58, qbus125rally pisze:
tutaj sie niezgodze z kolegą Gadem


Hm - napisałeś to samo co ja tylko ładniej ubrane w słowa

Czy wiesz może jaki jest aktualny stan zdrowia Pana Romana ?

  
 
Cytat:
2006-07-13 12:08:44, GDA pisze:
Hm - napisałeś to samo co ja tylko ładniej ubrane w słowa Czy wiesz może jaki jest aktualny stan zdrowia Pana Romana ?



czy ładniej ubrane w słowa to niewiem,ale poprostu opisałem jak to wyglada od strony zawodnika-bo niektórzy ludzie czytając twój post mogło by pomysleć co za debil chce się zabic dla jakiś głupich setnych części sekundy...

... co trzeba prostować bo ostatnio jest nagonka na legalnych ścigantów,po wypadkach w Strzelinie i Sopocie...

... co do zdrowia Romana to ma zmiażdzoną klatke piersiową,jest po kilku operacjach,ale co bardziej smutne nadal jest nieprzytomny.lekarze jego stan określają jako stabilny.

  
 
Cytat:
2006-07-10 19:14:58, adamus pisze:
CIACH ...... Zagadka dla mnie bylo zachowanie - pozal sie Boze - "organizatorow". Mimo ciaglych przerw w rajdzie spiker (Szaykowski??) slowem nie wspominal kiedy wyscig wznowiono, kiedy przerwano stad dochodzilo do tego, ze trasa wyscigu chodzili ludzie, jezdzily rowery, skutery itd.! Mimo, ze widzialem to stojac obok sedziow na PPO6 ich reakcji prawie nie bylo, albo byla mocno spozniona, albo byla nieskuteczna. O sytuacji na trasie (o zatrzymaniu wyscigu, kraksach, wznowieniu) wiedzialem bo sluchalem sedziowskich szczekaczek. Wiekszosc ludzi jednak nie byla swiadoma sytuacji na trasie! Kolejny przyklad - o ile sie znam na medycynie, to na kazdym PPO powinien byc ktos kto gwizdze bezposrednio przed przejezdzajacym samochodem wyscigowym. Na PPO6 nikt nie gwizdal! Nie chcialo sie? A moze gwizdek ukradli? W momencie kiedy wydarzyl sie wypadek w sobote jakis chyba dyr. zawodow opierdzielal ekipe zabezpieczajaca, ze w miejscu wypadku wczesniej chodzili i stali ludzie. Jak widac na nic sie to zdalo w niedziele. Trasa byla praktycznie nie obstawiona w wielu miejscach, a sedziom nie chcialo sie pracowac i reagowac. Bylem zniesmaczony, ze ludzie odpowiedzialni(?) za bezpieczenstwo narazali zycie kibicow. Wg mnie organizator wyscigow w tym roku nie stanal na wysokosci zadania i mam nadzieje, ze w przyszlym roku nie bedzie organizowal tego wyscigu. Niestety Polacy rzadko wyciagaja wnioski


Nie wiem jak tam było, ale wiem że ludzi którzy zajmują "saferciarstwem" bo to kochają jest jak na lekarstwo. Większość jedzie po to żeby za friko pooglądać imprezę i wieczorkiem się dobrze zabawić. Nie mówcie mi że tak nie jest, bo mimo że sędzią jestem od niedawna to na każdej z trzech imprez na których byłem sytuacja się powtarza. Za mało jest odpowiedzialności w tym światku, za mało ludzi kompetentnych. Starym wyjadaczom się nie chce, a młodzi nie mając przykładu robią co chcą.
Innym aspektem całej historii jest zabezpieczenie "mechaniczne" trasy w Sopocie. Nigdy tam nie byłem i dopiero ze zdjęć zobaczyłem jak to tam wygląda. Praktycznie zero barier, wszędzie taśmy, a auta przecież jadą tak samo jak na Tyrawie. Nie wyobrażam sobie jak kibice mogą stać wzdłuż drogi bez barierek kiedy nią pędzi np. Lancer Steca z dwoma paczkami na zegarach. Oczami wyobraźni widzę od razu filmiki typu "kompilacja wypadków".
Dobra trochę się wyżaliłem, teraz trzeba się nastawić psychicznie na "hordy niesfornych kibiców" wędrujących po trasie RAJDU RZESZOWSKIEGO

pozdrawiam wszystkich