Własne progi

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam, chciałbym zrobić własne progi, ale nie zabardzo wiem jak sie do tego zabrać. Słyszałem że można to zrobić z cieńkiej metalowej siatki z której układa sie kształt a następnie wypełnia ją włóknem i żywicą. Czy ktoś wie czy to prawda lub robił coś takiego? Prosiłbym o ewentyalne rady. Z góry dziękuje
  
 
Próg to nie błotnik a element konstrukcyjny nadwozia więc dlatego musi być wykonany tylko z blachy (0,7 mm).
Progu w kombinerkach nie wygniesz , musisz mieć zaginarkę lub mieć do niej dostęp.
  
 
jemu chyba chodziło o jakieś "sportowe" tuningowe progi.
seryjne szostają te szklane dokleja doń. i jak zrobić tę formę.

kolejność:
siatka stalowa i folia aluminiowado ego zywiac mata szklana , zywica, mata szklana itp
i masz progi.
ale troche rzeźbienia jest i musisz miec "oko" zeby wyszły symetryczne równe itp
  
 
aaaaaaaa to już zmienia postać rzeczy
  
 
dzieki dokladnie o to mi chodzilo. nie wiem czy mi wyjdzie ale sprobuje
  
 
To robota dla modelarza. A robisz to tak:
- bierzesz kawał płaskiej płyty wiórowej (robisz stół)
- przybijasz do tego prostą listewkę (to będzie baza dla szablonu)
- robisz szablon o kształcie poprzecznym progu, pamiętaj o dodatnich kątach, żeby to się potem wyjąc dało
- kupujesz gips sztukatorski (Castorama itp) lejesz po trochu gips o konsystencji ciasta i przeciągasz szablonem, otrzymujesz kształt progu, obcinasz nadmiar piłą, robisz ładne zakończenia progów
- masz model progu pokrywasz go roztworem parafiny w ropie lub benzynie potem lejesz (pamiętaj, nie odrywaj tego od stołu!) gips, wrzuć w to jakieś szmaty i pręty, np watę i listewki będziesz miał zbrojenie. Jeśli nie pożałowałeś oddzielacza to ładnie to odejdzie (stół też posmaruj), masz negatyw.
- Acha większym szablonem wyrównaj tego pucka, daj po rogach cztery "babki z gipsu i wyrównaj, po środku też można, żeby to płasko stało (inaczej tworzywko będzie wyciekać)
- potem bierzesz żywicę epoksydową z pigmentem,
- Smarujesz ten plaster lekko po powierzchni negatywu
- potem gdy żywica łapie kładziesz na to włókno szklane i nasączasz świeżą żywicą przy pomocy pędzla stukając czubkiem pędzla, daj tak ze 3- 4 warstwy możesz kłaść paskami.
- obcinasz fedzle piłą do metalu
- do kształtu proga dodaj blaszki do mocowania i całość dokładnie umocuj.

Inna szkoła to lepienie gipsu na karoseriiale szkoda blachy, lepiej starannie szablon zrobić przy progu auta potem popiłować i dopasować plaster.

I to wszystko! Możesz od razu zrobić negatyw z żywicy wtedy do oddzielania musisz mieć roztwór wosku (nie parafiny!) w acetonie, malujesz pędzlem kilka razy, możesz poeksperymentować z olejem sylikonowym w sprayu.
Taka forma dłużej posłuży, musisz wtedy zrobić szkielet z paździora i przykleić do plasterka z żywicy np. Epidianem 410 (taka zagęszczona żywica epoksydowa)
Miłego majsterkowania! Dobry wzór można na giełdę puścić
r_duszynski@op.pl

[ wiadomość edytowana przez: zmorra dnia 2005-09-11 18:24:28 ]
  
 
Cytat:
2005-09-11 18:15:53, zmorra pisze:
...do oddzielania musisz mieć roztwór wosku (nie parafiny!) w acetonie, malujesz pędzlem kilka razy, możesz poeksperymentować z olejem sylikonowym w sprayu.



Nie polecam nakładania wosku pedzlem bo potem to widać na powierzchni żelkotu - nawet jezeli to bedzie potem malowane to po co dodawać sobie roboty zeby to wyprowadzać? Co do silikonów to absolutnie nie nadają się do prac z laminatami- przeznaczone są do termoplastów i to we wtrysku- osłabjaja taki kompozyt w przypadku poliestrów działają jako korektor i powodują że żelkot wysycha i nie wiąże się z kompozytem a na topkot też się nie nadaje bo nierównomiernie schnie. Jeżeli mamy formę z którj bedzie robione wiele odformowań to należy nakładać wosk i go polerować szmatka, nalezy połozyć od 4 do 7 warstw niektórzy nawet nakladają do 10 warstw.
Jest tez inna technika - materjałochłonna ale dajaca bdb rezultaty. Z progu zdejmujesz wzór za pomocą laminatu - próg oczywiście pokryty warstwą past rozdzielajacych. Ze wzoru zdejmuje sie pozytyw progu. Taki pozytyw usztywnia się katownikami np alu Drewno to zły materiał bo pracuje wraz ze zmiana wilgotności a stosowanie klejonki nie ma sensu w tym wypadku. Na tak przygotowanym wzorcu nakłada się szpachlówke - którą robi się samemu zeby było tanjej np poliester i maczka dolomitowa. Wyprowadza się to papierem śceiernym do pożądanego wyglądu. Gdy wszystko jest tak jakie chcemy znowu woskujemy pastą rozdzielającymi i zdejmujemy formę właściwą z której mozemy uzyskać wiele odformowań. Jest to droga zabawa ale precyzja jest bardzo dobra zwłaszcza jak progi maja dość skomplikowany kształt.

Pozdrawiam
  
 
Widzę, że znasz się na tym.
Ja z żywicy robiłem głównie tłoczniki (w FSO), tam rzeczywićcie nie dbało się aż tak o gładkść powierzchni. A co do pracy sklejki to się częściowo zgadzam, bo tam było pomieszczenie o stałej temperaturze i mogła tylko sklejka. Z resztą i tak mocowało się to do stołu ściskami. Bazy robiło się wysokościomierzem jeszcze przed odjęciem formy.
A do formowania z nadwozia dodam tylko tyle, że nadwozia troszkę się różnią nawet jeśli nie było bite więc bez pilnika i tak się nie obejdzie.
  
 
Cytat:
2005-09-17 11:09:41, zmorra pisze:
Widzę, że znasz się na tym. Ja z żywicy robiłem głównie tłoczniki (w FSO), tam rzeczywićcie nie dbało się aż tak o gładkść powierzchni. A co do pracy sklejki to się częściowo zgadzam, bo tam było pomieszczenie o stałej temperaturze i mogła tylko sklejka. Z resztą i tak mocowało się to do stołu ściskami. Bazy robiło się wysokościomierzem jeszcze przed odjęciem formy. A do formowania z nadwozia dodam tylko tyle, że nadwozia troszkę się różnią nawet jeśli nie było bite więc bez pilnika i tak się nie obejdzie.



Raczej troche widziałem bo do pełnego poznania tej tematyki to mi życia braknie, w każdym razie wiem ze w FSO w modelarni byli prawdziwi fachowcy i znajomość tematu była bdb - raz zdażyło mi się rozmawiać z człowiekiem który tam pracował i on twierdził że do syreny - przednie błotniki - formy mieli usztywniane stalowymi rurami kwadratowymi cięzkie to było ale bardzo stabilne - stal tez zmienia wymiary wraz z temperaturą . Co do listew to niech zgadne stosowaliście sklejke wodootporną - droga jest ale dobra. Cześć ludzi stosuje klejonkę własnej roboty tnie się listwy a potem skleja się je ze soba tak żeby włukna były naprzemienie wobec siebie. Najlepsze są do tego zywice epoksydowe a potem całość impregnuje. Co do modelu to przy duzych elenentach np wloty powietrza itp to kawałek styropianu o wstępnie nadanym kształcie przykleja się do blatu a potem wyprowadza się go gipsem nadając pożądany kształt. W ten sposub zaoszczędza się gipsu model jest lżejszy i łatwiej wyrwać formę. Co do poprawek pilnikiem to zgadzam się bez tego się nie obejdzie.
Co do modelu to ja też robiłem według własnej metody ale z własnego projektu nigdy nie zdejmowałem tego z rzeczywistego obiektu bo myslę ze to kupa roboty. W CAD'dzie robiłem projekt a potem robiłem przekroje bryły w każdej płaszczyznie, przekroje drukowałem i kleiłem na suchego tynku i wycinałem zebra wzdłóż lini. takie żebra kleiłem do blatu uzyskując kratownicę. Wolne przestrzenie wypełniałem gipsem wygładzałem i modelowałem - różnie z tym bywa - a potem szpachla natryskowa polerka i pastowanie. To może się przydać przy bardzo skomplikowanych projekatch i braku talentów plastycznych bo znam gościa który potrafi perfekcyjnie robić modele bez żadnej dokumentacji - z "głowy"- ale ja tak niestety nie potrafię.
  
 
To prawda, sklejka była wodoodporna. Ale przypominam sobie też, że prototypy form miały spawane ramy z pręta stalowego, taka kratownica dolepiało się to epidianem 410 i szlifowało bazy.
Miałem kiedys przyjemność spotkać fachowców pierwszej wody w OBR FSO (ośrodek badawczo rozwojowy), oni faktycznie potrafili propozycję wzorniczą lepić na pamięć (np. kierownicę do poloneza Caro), ale wtedy kompy były tylko w ksiegowości wielkości małego pokoju CAD to wyzwanie dla wyobraźni przestrzennej, szkoda, że wtedy nie mieli...
Mnie najbardziej podoba się praca w gipsie, można przy pomocy pleksi na szablony, kawałka czegoś prostego wyczarować cuda. Nadkole? Proszę bardzo:
Robisz szablon, wytyczasz środek mucujesz do tyczki i jedziesz na około
Próg? Wystarczy listwa i szablon. Można też "odlać" wzór z auta i na tym napackać gipsem Tylko od metra gisu idzie.
Mała porada: do mieszania gipsu dobra jest piłka do siatkówki, kroisz na pół i masz dwa "wieczne" naczynia, zaschnięte resztki odpadają szybko.
  
 
Cytat:
2005-09-17 13:47:28, zmorra pisze:
To prawda, sklejka była wodoodporna. Ale przypominam sobie też, że prototypy form miały spawane ramy z pręta stalowego, taka kratownica dolepiało się to epidianem 410 i szlifowało bazy. Miałem kiedys przyjemność spotkać fachowców pierwszej wody w OBR FSO (ośrodek badawczo rozwojowy), oni faktycznie potrafili propozycję wzorniczą lepić na pamięć (np. kierownicę do poloneza Caro), ale wtedy kompy były tylko w ksiegowości wielkości małego pokoju CAD to wyzwanie dla wyobraźni przestrzennej, szkoda, że wtedy nie mieli... Mnie najbardziej podoba się praca w gipsie, można przy pomocy pleksi na szablony, kawałka czegoś prostego wyczarować cuda. Nadkole? Proszę bardzo: Robisz szablon, wytyczasz środek mucujesz do tyczki i jedziesz na około Próg? Wystarczy listwa i szablon. Można też "odlać" wzór z auta i na tym napackać gipsem Tylko od metra gisu idzie. Mała porada: do mieszania gipsu dobra jest piłka do siatkówki, kroisz na pół i masz dwa "wieczne" naczynia, zaschnięte resztki odpadają szybko.



No właśnie ludzie zachwycali się trabantem a w FSO zrobili nadwozie z kompozytu do syreny sport!! to bylo coś! Domyslam się że tam nie pracowali ułomki tylko fachowcy . No wzornik to dobra sprawa w bardzo prosty sposób uzyskuje sie powtarzalność. Co do gipsu to ilości są duże, ja pcham gdzie się da styropian albo piankę poliuretanową - tz juz od jakiegoś czasu nic nie robiłem z laminatem bo pracy pilnuje ale mam kilka projektów które czekaja dobrych czasów. Z piłka fajny pomysł i wyskrobie się do końca gips w razie draki a jak zaschnie to nie problem. Ja stosowałem obcięty kanister PE też się ładnie odbialo zaschnięty gips ale nie dalo się go w całości zurzyć. Do opużniania gipsu urzywam kw. winowego tylko trzeba uważać bo jak czasem się zagalapowałem to się pienił i wiązał z 6 godzin ale dzięki temu mogłem urzywac tanszego gipsu budowlanego. Jest tańsza technika robienia laminatów tz na piance PVC słyszałem tylko opis jak się na tym pracuje ale nie widzialem samej laminacji ale na wiosne zamierzam się z tym zmierzyc bo to super sprawa oszczędza się na formie i modelu na robienie duzych przedmiotów np łudki cannu itp super sprawa. zastanawiałem się że można by to wykorzystać do tworzenia poszyć w aucie. Sptakałeś się z ta techniką albo przedmiotami tak wykonanymi?
  
 
Niestety nie słyszałem o takiej technice. Jestem nieczynnym od 9 lat, byłym modelarzem. Małom moderny A mnie teraz natchnęło, że można by było robić nakładki metodą termoformowania próżniowego, tak jak robi się wytłaczane reklamy. Do tego używają form z laminatu, kładziesz plasterek tworzywa ogrzewasz, a ze środka wysyszasz powietrze (uchodzi malutkimi otworkami). Jakieś progi by chyba dało się tak robić, nie
  
 
Cytat:
2005-09-17 20:11:53, zmorra pisze:
Niestety nie słyszałem o takiej technice. Jestem nieczynnym od 9 lat, byłym modelarzem. Małom moderny A mnie teraz natchnęło, że można by było robić nakładki metodą termoformowania próżniowego, tak jak robi się wytłaczane reklamy. Do tego używają form z laminatu, kładziesz plasterek tworzywa ogrzewasz, a ze środka wysyszasz powietrze (uchodzi malutkimi otworkami). Jakieś progi by chyba dało się tak robić, nie


Tak termoformowaniem robia nadkola, nakładki na deski, wypraski do kosmetyków i wiele wiele innych przedmiotów. Progi jak najbardziej da się robić tą techniką. Do bardzo drobnych elementów stosuje sie jednak matryce metalowe zazwyczaj uzyskiwane w technice elektroerozi. Jako wadę tej techniki obróbki tworzyw należy zaliczyc przecienienie materiału w miejscach głeboko tłoczonych. Także przedmioty uzyskane ze względu na tworzywo nie mogą pracować w wysokich temperaturach. W przypadku PVC wystepuje także zjawisko pamięci kształtu a więc do po uformowaniu musi być schłodzony ponizej temperatury mieknięcia. Ale koncepcja jest jak najbardziej słuszna.