Rowerem w Zimie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kto jezdzi zima na rowerze ?? , ja jeszcze nigdy nie jezdzilem po sniegu ,zawsze szkoda mi bylo roweru i zdrowia na takie akcje . Czy da sie jezdzic np. po zamarznietym jeziorze ? czy odrazu gleba , moze ktos wkrecal sruby do opon . Jak ktos smiga w zimie to niech sie podzieli wrazeniami . Pozdro
  
 
ja smigam normalnie na standardowych "tygryskach" z debicy

kiedys smigałem z "kostka" michelin-a ale nie ta sama zabawa za mocno sie trzyma
ale zabawa przednia fakt mozna se dupsko wytłuc
  
 
faaaaaaaaaaajnie sie jezdzi w zimie swego czasu jak jeszcze mialam dobry sprzet to smigalo sie caly rok bez wzgledu na pogode ale to dawne czasy tak jak Arsen mialam micheliny super kapcie na rowerek

PS po jeziorze sie fajowo jezdzi ale z poduszka na tylku
  
 
Cytat:
2005-12-07 23:16:39, ALLka pisze:
PS po jeziorze sie fajowo jezdzi ale z poduszka na tylku


taaa mysmy z kumplem po stawie jezdzili kiedys wigry na łysych kapciach...kolega potem miał 5 szwów na brodzie
  
 
kamikaze sami jestescie sobie winni

ale wigry to byla "maszyna" moja wciaz jezdzi
  
 
eee ja nie miałem ja miałem BMX a wigrus był kumpla taki specjal edition czyli rama koła kierownica siadełko łancuch
  
 
No to luksior, musze kiedys sprobowac tego , ale bedzie drifting
.
  
 
Cytat:
2005-12-08 22:26:42, CzapCzap pisze:
ale bedzie drifting .


bolesny
  
 
Lat temu będzie ze 30 - jeździłem sobie na rowerze przez okrągły rok . Latem na szosówce ( taka była obowiązująca moda ) , a na zimę miałem rower treningowy różniący się od szosówki tym , że miał błotniki i opony z grubszą kostką ( coś takiego jak dzisiejsze trekingi ) O góralach nikt wtedy nie słyszał !
Najbardziej pasjonowała mnie jazda po stoku narciarskim . Do góry jechałem sobie jak panisko , bo opony fajnie trzymały . Za to na dól zabawa była przednia bo rower zamieniał się w ski-boba . Na przemian blokując i puszczając tylne koło można śmigać na dół slalomem . Problem pojawiał się dopiero na dole , bo na śniegu , nawet zmrożonym - zahamować nie jest łatwo . Ale od czego są zaspy ?
Z tamtych czasów poza wspomnieniami zostały mi jeszcze zgrzytające kolana , bo o ile można sobie pozwolić na jednorazowe przemarznięcie - o tyle częste przemarzanie kolan - nie dość , że bolesne od razu , to jeszcze odbija się czkawką przez wiele lat .
  
 
Cytat:
2005-12-09 09:06:28, schab pisze:
jazda po stoku narciarskim .

ja zawsze chciałem ale sie bałem.....
  
 
ja sprobowalem raz. Uszkodzenia roweru i narzadow ruchu sklonily mnie jednak do refleksji na temat "czy to ma sens".... nie wiem. masochista nie jestem
  
 
Ja jeżdżę zimą ale tylko do szkoły i spowrotem, bo muszę. I jeżdżę wtedy głównymi ulicami miasta, bo są odśnieżone. Unikam wtedy ścieżek rowerowych. Raz jechałem ścieżką rowerową w zimie, to przerzutka mi potem nie działała. Po prostu zima to taki okres, gdzie dobijam już i tak styrany bardzo osprzęt (bo wiadomo że nie ma sensu wymieniać na zimę osprzętu) i dopiero na wiosnę robię generalny remont roweru (co roku wymiana układu całego napędowego).


[ wiadomość edytowana przez: mily_byd dnia 2005-12-09 16:48:29 ]
  
 
Cytat:
2005-12-09 12:10:23, adasco pisze:
jmasochista nie jestem

kto wie kto wie
  
 
Ja tam cały rok jak muszę to jeżdzę, muszę - jadę.
  
 
mysle ze jazda rowerem w zimie jest niezbyt dobrym pomyslem chyba ze ktos lubi sporty extremalne
  
 
a jezdzil ktos taka motorynka?

  
 
Cytat:
2006-01-07 00:36:32, adasco pisze:
a jezdzil ktos taka motorynka?

ja nie smigałem ale zawsze chciałem
ps. jestes na tym zdjeciu podobny zupełnie do nikogo
  
 
ja sie chyba przesiade niedługo bo mi akumulator padł kurde po 3 tygodniach stania w garazu on se juz padł ale dUł rower sciagne ze sciany
  
 
jak sie nie dba o auto, to tak bywa.
jesli tak samo dbasz o rower - to lepiej uderzaj z buta....
  
 
Cytat:
2006-01-10 12:00:48, adasco pisze:
to lepiej uderzaj z buta....

o buty tez trzeba dbac