Wesołości :) - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
pps ? czym to sie otwiera ?
  
 
power pointem z office'a
  
 
Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las z koszykiem dla ledwo zipiącej babci. Nagle zza krzaków wyskakuje stary wilk- zboczeniec i drze ryja:
- HAAAAAAA!!! Czerwony kapturku, teraz nareszcie WYRU...AM cię tam, gdzie jeszcze NIKT NIGDY cię nie RU...AŁ!!!!!!!
Czerwony Kapturek popatrzył z politowaniem na wilka i odrzekł:
- Chyba, ku..wa, w koszyk...

idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel u sióstr urszulanek".
hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było. wszedł, a tam za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta:
- czego chciał?
- n... no... skorzystać z, z, z u-u-usług...
- płaci tu 500,- zł i idzie w te drzwi po prawej.
zapłacił i poszedł. a tam na końcu korytarza kolejna, już młoda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
- witam pana.
- witam, chiałem...
- tak, tak wiem, 300,- zł i drzwi po lewej.
zapłacił, poszedł. i na końcu korytarza widzi- nowicjuszka siedzi przy stoliku - dzień dobry, chiałem skorzystać z usług.
- ach, tak... 100,- zł i te drzwi za mną.
ok, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie zbawi. wszedł, drzwi się zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można już wrócić, bo klamki
z tej strony nie ma... rozgląda się (nieco skołowany), a tu mała tabliczka z napisem: "właśnie zostałeś wyr..chany przez siosrty urszulanki"
  
 
Andrzej Lepper - wicepremier i minister rolnictwa, pełniący jednocześnie funkcję przewodniczącego Samoobrony, chce pozwać dziennik "Fakt" za opublikowanie informacji o jego prawdziwym wykształceniu. Okazało się bowiem, iż podwójny doktor honoris causa nie został nigdy dopuszczony do egzaminu dojrzałości. Powodem pozwu ma być tytuł zamieszczony na okładce "Faktu", który brzmiał "Andrzej Lepper, chuligan bez matury", oraz fotomontaż przedstawiający wicepremiera z oślimi uszami.

Jak można się było dowiedzieć ze środowego wydania dziennika, Andrzej Lepper nie został nigdy dopuszczony do egzaminu dojrzałości. Była to kara za pobicie kierownika Spółdzielczego Kółka Rolniczego Sypniewo. Powodem napaści miała być uwaga zwrócona Lepperowi przez kierownika, która dotyczyła pijącego, w owym czasie nastoletniego, wicepremiera. Kierownik delikatnie zwrócił mu uwagę, że "piwo nie jest dla chłopców". Reakcji Leppera można się domyślić...

Niedopuszczenie Leppera do matury nie było pierwszą poważną karą szkolną w jego życiu. Wcześniej został wyrzucony z technikum w Karolowie, gdzie... pobił męża szkolnej higienistki.

Lepper tłumaczy się, że nie został za obie sprawy skazany, dlatego nazywanie go przez "Fakt" chuliganem jest bezprawne i zakończy się w sądzie. Grzegorz Jankowski - redaktor naczelny owego dziennika, nie boi się sprawy i twierdzi, że nie ma nic przeciwko dochodzeniu przez Leppera swoich praw na drodze prawnej.

Andrzej Lepper, mimo braku matury może poszczycić się tytułem doktora honoris causa, w dodatku dwukrotnym. Wyróżniły go nim tak "prestiżowe" uczelnie jak Międzynarodowa Akademia Kadr w Kijowie i Ukraińska Akademia Technologiczna.

Być może zamieszanie wywołane brakiem wykształcenia polskiego premiera sprawi, iż pójdzie on w ślady znanej z badań nad owsem partyjnej koleżanki, świeżo upieczonej maturzystki - Renaty Beger.

  
 
i wszysty razem... radośnie...
  
 
Cytat:
2006-06-07 23:13:12, arsen pisze:
i wszysty razem... radośnie...



Najlepszy prezydent na swiecie , nawet slow hymnu nie zna
  
 
"somsiady"

hmm ponoc smieszne...

a co do kaczorka to ja tam go lubie
  
 
Akwizitor puka do drzwi otwiera kobieta ten szybko wchodzi
do środka mając ze sobą wielki worek gówna w jednej ręce a w 2
odkurzacz rozrzuca te gówna po całym pokoju a kobieta sie pyta
-Panie co pan robisz?
-Spokojnie dorga Pani...Ja mam tu taki odkurzacz który to
wszystko zbierze jeśli nie to obiecuje pani że to wszystko zjem...
-Chce pan ketchup?
- Po co?
- Bo to nowy budynek i jeszcze prądu nie ma
  
 
piekne panie...
  
 
Zygmunt Solorz wsiada do jedynej, stojącej na postoju taksówki:
- Na Okęcie proszę, ale jak najszybciej.
Taksówkarz długo przygląda mu się w lusterku i odpowiada :
- 500 złotych.
- Ile? - pyta zaskoczony właściciel Polsatu
- Teraz jest prime-time - rozkłada ręce sałaciarz - Korki w całym
mieście.
- Dobra - odpowiada Solorz z błyskiem w oku - płacę, ale już jedźmy!
- Sponsorem dzisiejszej jazdy jest Zygmunt Solorz - krzyczy przez
otwarte okno kierowca. Potem odwraca się do pasażera i puszczając
zawadiackie oko informuje:
- Moja żona zawsze dodaje do obiadu "Ziarenka smaku - Winiary".
Winiary - Dobre pomysły lepszy smak.
- Panie jedź pan do kurwy nędzy, śpieszę się - wrzeszczy medialny
magnat
- Ok, Ok. już jedziemy - taksiarz wrzuca bieg i nagle odwraca się
- "Skoda Octavia tour" to dobre auto w kredycie 50 na 50 bez
odsetek i prowizji zapłaciłem tylko 21 753 złotych druga rata po roku,
to agresywna wyprzedaż.
Solorz z głupią miną przygląda się kierowcy.
Wreszcie ruszają ale taksówka skręca na Starówkę.
- Panie lotnisko w przeciwną stronę - ryczy pasażer
- Taksówkarz z uśmiechem odpowiada - Za tydzień będę miał kurs na
Starówkę, to nic, że 100 razy tam byłem ale to dla pasażera będzie
pieprzony MEGA HIT!
Solorz zaczyna szarpać się z drzwiami.
- Spokojnie już jedziemy na Okęcie uspokaja go kierowca i zawraca w
dobrym kierunku.
Nagle po dwustu metrach samochód staje a kierowca z uśmiechem mówi:
- Kiedy dopadnie cię Mały Głód zjedz serek "Danio" firmy Danone -
wyjmuje opakowanie i spokojnie zaczyna jeść.
Solorz wygląda jakby miał zawał
- Panie, pan się nade mną znęca! - pyta załamany pasażer
- Ależ skąd, kochany!. Jeszcze tylko "Manti" i już w porządku mój
żołądku - z diabelskim uśmieszkiem mówi złotówa.
- Panie - błaga Solorz pokazując na zegarek - Samolot. Ja muszę
zdążyć. Ja się poskarżę w zrzeszeniu taksówkarzy!!
- Wiesz pan co? - mówi taksówkarz - Ja wczoraj miałem pierwszy raz
w tym miesiącu wolny wieczór i też chciałem odpocząć oglądając film na
Polsacie. Tak sobie normalnie obejrzeć. No... to sobie obejrzałem nie
za bardzo wiem co bo wątek straciłem a trwało to ze 3 godziny. No to
teraz siedź pan więc spokojnie i nie wkurwiaj mnie pan. I tak żadnej
taksówki w pobliżu nie ma. Pociągnę jeszcze tylko łyk "Polo Cocty Plus"
- królewski rozmiar firmy Zbyszko, wezmę coś na zatwardzenie, wzdęcia
i prostatę. Wymienię sobie kurewsko cienką podpaskę, umyję zęby,
odświeżę powietrze aerozolem Briz i pojedziemy dalej. A ty masz pan
Etoran - uderza w ból i Energovital - Siła dwóch serc! Bo coś kiepsko wyglądasz!
  
 
Byl sobie farmer, który miał plantacje truskawek. Jego plantacja graniczyła
ze szpitalem dla umysłowo chorych. Pewnego dnia pracował na swojej plantacji
blisko wysokiego płotu szpitala. Od dłuzszego czasu przyglada mu sie pensjonariusz i w koncu zagaduje:
- CoooO roOobisz?
- Uprawiam truskawki. Własnie je nawoże.
- CoooO roOobisz?
- Sypie nawóz na truskawki.
- CoooO roOobisz?
- Biore nawóz, o tak i sypie z góry na truskawki, widzisz?! - odpowiada lekko poirytowany farmer.
- CoooO roOobisz?
Farmer zdenerwowany;
- Truskawki gównem posypuje!!!
- MyyyY w Zaakladzie, to pooOosyypujeemy ccccukrem. Aale u nas wszyyscy sa pierdolnieci...



Przychodzi chłopak do spowiedzi:
-Proszę księdza upawiałem sex oralny.
-O ciężki grzech. A z kim?
-Nie mogę księdzu powiedzieć.
-Może z Kryśką od Zarębów?
-Nie
-A może z Kaśką od Kowali?
-Nie
-Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
-No naprawdę nie mogę proszę księdza.
-To może z Zośką od Graboszy?
-Nie
-Idź nie dam Ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła czekają na niego kumple:
-I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
-Nie. Ale namiarów parę mam
  
 
O Solorzu slyszalem kiedys , dobre.

A Suchy fajny powiedzial ze spowiedzia
  
 
Cytat:
zapozyczone z innego forum co do słowa


"Mistrzostwo świata - przeczytaj do końca, koniecznie!!Miłej
lektury...

Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy
on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą
piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc
po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc
wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym
proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na
sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i
pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia.
Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny
punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i
sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w
obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego
pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych
pięciu pociech.
Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste,
pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię
na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już
w
drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego
kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli.
Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i
bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich
pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w
pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły
radośnie świergocząc,
wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole.
Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela
im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.
Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi
kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów,
chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią
tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie
będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za
wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne
ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.
Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje
on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby
zachował
siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w
poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego
skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w
telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy
się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś
przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot,
które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na
mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności.
Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień
mojego życia.



A teraz pytanie za 3 punkty - co to k... jest ? Odpowiedź poniżej.







FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś -
podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o miłości, małżeństwie
i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony zTwoich podatków. Cena
detaliczna 12pln. Możesz ją znaleźć na
http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897 "

  
 
Who are you???
  
 
prezent od mikołaja....
  
 
Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to ja slowa: "Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi: "Patrick Henry 1775 W Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginac"? Znowu wstaje Suzuki: "Abraham
Lincoln 1863 w Waszyngtonie."
Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:
- Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie lepiej od Was!
W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept
- Pocaluj mnie w dupe pierprzony japonczyku
- Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka na co Suzuki po dniosl reke i bez czekania wyrecytowal: "General McArthur
1942 w Guadalcanal oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze." Wklasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko
dalo sie uslyszec cichy szept:
"Rzygac mi sie chce..."
- Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedzial:
"George Bush seniordo japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu."
Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno
- Obciagnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To juz koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Bialym Domu - odparl Suzuki ber drgnienia oka
Na to inny uczen wstal i krzyknal
- Suzuki to kupa gowna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budzetowej w Warszawie w 2003 roku
  
 
Test na pilota F16 (nie tylko dla panów..

jaki zrobicie czas w te klocki?
  
 
  
 
Facet spotyka kobietę z macicą bez dna, lecz sam w to nie wierzy i postanawia to sprawdzić. Pcha i pcha lecz nie skutecznie, wkłada nogę- nie skutecznie. Wrzuca pięciozłotówkę - nasłuchuje i nic. Wchodzi w nią i spotyka całą armię wojska, po czym zaczyna z nimi rozmawiać:
-Nie widzieliście mojej pięciozłotówki?
-Chłopie! My czołgu szukamy!


  
 
Cytat:
2007-01-29 13:41:24, Sp4rkY pisze:
Test na pilota F16 (nie tylko dla panów.. jaki zrobicie czas w te klocki?



miałem 24