[MacFly] takie tam przemyślenia :/ - Strona 4

Cytat:

2007-12-29 12:17:23, MacFly pisze: Dzieki panowie za rady I można powiedziec ze decyzja zapadal ale jest kolejna do podjecia Bo chcialem 16"-17" a te fordowate, Snalowe itd. aktualnie sa ale tylko 15" no i jak myslicie brac ( bo ani gleby nie mam, essina normalna bez rzadnych przerobek itd. ) Czy mam inwestowac w 17" tylko dla wygladu czy lepiej na jakies czas wrzucic 15" i po smigac az go przystosuje do wiekszych felg ??

napisz na priv po ile bo tez sie o nie mialem dowiadywac

ja 17 u siebie odpuszczam dam 15 i weitec

ja latem będe zakładał u siebie 16' i chyba takie wzór jak zapodałeś ten pierwszy, według mnie Essinka na nich się fajnie prezentuje z glebą Dobry przykład na to,to były Ess Woja

czy problem ... zależy jaki profil opony założysz ... gorsza sprawa ze im większa obręcz tym niższy profil opony - nie muszę chyba się rozpisywać jak to wpływa na komfort jazdy, kondycje zawieszenia i przede wszystkim uszkodzenia samych felg na dziurach. 15" do tego zawiecha -60F -40R i bedziesz kozak

pożycz od sąsiada ciągnik i przeoraj wszystkie progi zwalniające, krawężniki i inne wynalazki

15 to kompromis między wyglądem a komfortem.

17 to lans, no i przerażają mnie koszty opon...

195/50/15 kupisz za 150 zł barum bravuris
205/40/17 400 zł za byle jaką

Ja mam 15 z rantem na zbyciu

Akurat cena opon sie nie zamartwiam chodż nie mówie że jestem bogaty ale na 17" wątpie że będę mógł tym moim szaleć ( czytać paić gumy ) więc dłużej wytrzymają niż moje kochane 13"

Cytat:

2008-01-01 00:37:09, MacFly pisze: Akurat cena opon sie nie zamartwiam chodż nie mówie że jestem bogaty ale na 17" wątpie że będę mógł tym moim szaleć ( czytać paić gumy ) więc dłużej wytrzymają niż moje kochane 13"

Pamiętaj, że nisko profilowe opony mają mniej bieżnika i znacznie szybciej się zużywają. Jeszcze jakbyś założył glebę, to przód może (ale nie musi) ścinać.

Niestety tylko na planowaniu się wszytko skończy :/ Naobiecywałem i z tego nic nie wyszło.

Jest kilka powodów dla których trochę mi szkoda kasę pakować w bordowego, pierwszy jest to, że jest po mega dzwonie, prawa przód oberwał kiedyś, czołówka, czego efektem była aż wymiana silnika, na zakrętach jest mega pod sterowny, podłoga jest nie do końca naciągnięta i nie da rady też ustawić dobrze zbieżności, więc tnie mi opony cały czas. Drugi tak jak większość właścicieli escortów się boryka z tym, to rdza :/ jest co raz gorzej, od dachu po nadkola no i w porównaniu do innych escortów jest u mnie w czasie jazdy bardzo głośno, przy prędkościach około 100km/h jest u mnie tak głośno jak w innym escorcie przy 150km/h

Przyznaję się szczerze, że niestety essem pojeżdżę aż nie padnie lub nie zorganizuję kasy na nowy samochód. Choć od 5 lat służył bez jakiś większych awarii, najpierw ojcu teraz mi, ale w ubiegłym tygodni urwał mi się wybierak skrzyni biegów i to była najpoważniejsza awaria, choć stoi do dziś tylko z 3 biegami, więc jeszcze się nie uporałem z tą awarią do końca.