Polski FIAT 125p 1500 - rocznik 1980 - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Heloł!

Cytat:
2006-11-24 23:21:22, jacekes pisze:
tranzystorowy moduł do zapłonu stykowego, który ma zapewnić ogromną moc i dążące do zera zużycie paliwa. Jeszcze nie przetestowałem, bo nie wiem kiedy będę na Pomorzu.



Przetestuj na tym drugim. Szczególnie to "dążące do zera zużycie" mnie interesuje ;P

Pozdrawiam


-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.
  
 
Fajny fiat. Dobrze ze już nie ma tych ramek do okoła lamp i atrapy...
  
 
Ramki fajne były - prawie jak na niby-prototypie z prospektu
  
 
Z kolejnej relacji telefonicznej: Rozrusznik gotowy, zostało tylko go zamontować, staruszek wymienił tulejki i pierścień oporowy. Niestety nie wiem co i jak dokładnie wyglądało,w jakim było stanie, bo jak zwykle jestem 300 km od domu i garażu. Podobno pierścień był na tyle zużyty, że zębatka rozrusznika obcierała o obudowę i rozrusznik ledwo kręcił. Chętnie sam bym przy tym podłubał...
Pompa hamulcowa jednak idzie w całości do wymiany, nowa już leży i czeka.
Zastanawiam się, czy nie zmienić halogenów na prostokątne zelmoty... Będę musiał sprawdzić, jak świecą w porównaniu do okrągłych.
  
 
Podejrzewam, że okrągłe świecą dużo lepiej...Za to z prostokatnymi wygląda bardziej "fabrycznie". Mi się podobają okrągłe pod zderzakiem.
A od ramek, czyli "kaolook'u" mi sie proszę odwalić Początkowo wszyscy się srali jak fajnie, no a teraz...sam wywaliłem to w cholerę Choć Aga mi każe przywrócić...Obaczymy.
Fajna relacja - zadzwoń pod nr XXXXXXXX, a powiemy Ci , co ostatnio zrobilismy z twoim autem
  
 
Też tak podejrzewam, że prostokąty będą świecić gorzej. Teoretycznie nie ma bata na duży okrągły reflektor.
Mimo że obecna wersja podoba mi się bardzo bardzo, świeci obłędnie fajnie, to jednak prostokąty strrrasznie mnie... pociągają.
Z prostokątnymi zelmotami problem mam jeszcze jeden, kiedyś już pisałem - mam wersję odwrotną niż bym chciał, najczęściej spotykaną, z mocowaniem po wąskiej stronie. Będę musiał coś przekombinować. Może dorwę gdzieś plastikowe wesemy z mocowaniem tam gdzie trzeba i przerzucę chromowane ramki i wkłady.
Będę miał chwilę czasu, to będę działał... kiedyś.

Numer xxx sam do mnie dzwoni raz na jakiś czas
  
 
Pompa hamulcowa wymieniona, a rozrusznik już na swoim miejscu. Odpala i hamuje tak, jak powinien. Żeby nie było zbyt pięknie, to w sobotę rano miałem drobny pożar w instalacji elektrycznej - zrobiło się zwarcie w resztce jakiejś starej tatusiowej rzeźby, stopił się kabel, który zasilał kiedyś chyba kontrolkę krótkich. Znów wybebeszyłem pół wnętrza i ogarnąłem sytuację. Szlag trafił kostkę stacyjki, spaliły się styki załączające obwód wycieraczek, przekaźników świateł i nawiewu. W sobotę niestety trudno było kupić nową kostkę, zatem tymczasowo krótkie włącza i wyłącza się w wciskając odpowiednio przygotowany płaski kawałek plastiku w przekaźnik.
Testy modułu tranzystorowego wykazały, że nie działa.
Chwilowo wróciła duża polonezowa kierownica. Zaczynam żałować, że właśnie poszła do ludzi moja kierownica od wczesnego MRa.
W kolejkę ustawiają się kolejne rzeczy, którymi trzeba się zająć. Przeraża mnie luz na zawiasach przednich drzwi, szczególnie od strony pasażera. Żeby zamknąć drzwi, trzeba je około centymetr unieść, ustawianie zamka i zawiasów nic już tu nie da... Póki co z tatkiem wymóżdzyliśmy następującą ideę: wybić osie zawiasów, delikatnie rozwiercić i wbić dorobione u tokarza nowe, grubsze.
  
 
Cytat:
2006-06-20 01:14:10, jacekes pisze:
Auto zostało zarejestrowane po raz pierwszy 28 lutego 1980 roku. (...)


Mamy dziś zatem okrągłą, dwudziestą siódmą rocznicę!
  
 
Cytat:
2006-12-10 19:00:35, jacekes pisze:
Pompa hamulcowa wymieniona, a rozrusznik już na swoim miejscu. Odpala i hamuje tak, jak powinien. Żeby nie było zbyt pięknie, to w sobotę rano miałem drobny pożar w instalacji elektrycznej - zrobiło się zwarcie w resztce jakiejś starej tatusiowej rzeźby, stopił się kabel, który zasilał kiedyś chyba kontrolkę krótkich. Znów wybebeszyłem pół wnętrza i ogarnąłem sytuację. Szlag trafił kostkę stacyjki, spaliły się styki załączające obwód wycieraczek, przekaźników świateł i nawiewu. W sobotę niestety trudno było kupić nową kostkę, zatem tymczasowo krótkie włącza i wyłącza się w wciskając odpowiednio przygotowany płaski kawałek plastiku w przekaźnik. Testy modułu tranzystorowego wykazały, że nie działa. Chwilowo wróciła duża polonezowa kierownica. Zaczynam żałować, że właśnie poszła do ludzi moja kierownica od wczesnego MRa. W kolejkę ustawiają się kolejne rzeczy, którymi trzeba się zająć. Przeraża mnie luz na zawiasach przednich drzwi, szczególnie od strony pasażera. Żeby zamknąć drzwi, trzeba je około centymetr unieść, ustawianie zamka i zawiasów nic już tu nie da... Póki co z tatkiem wymóżdzyliśmy następującą ideę: wybić osie zawiasów, delikatnie rozwiercić i wbić dorobione u tokarza nowe, grubsze.


Nie wiem jaka jest średnica sorzni w zawiasach w DF, ale może być jak w malczaku.
W starym MOTORZE czytałem kiedyś opis regeneracji zawiasów w 126p. Jako oś zastosowano trzonek starego zaworu - ma 8mm.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Kilka fotek z weekendu, obrazujących fakt, że nic się nowego z autem nie dzieje:



Scenografia: © PGR Przylaski
  
 
no jak się nie dzieje!!

auto starsze o rok

a na ostatniej focie mogłeś stanąć dalej co by cienia Twojego nie było widać

a tak poważnie ładny wiosenny plenerek
  
 
Cytat:
2007-03-26 13:33:40, PUTEKM pisze:
a na ostatniej focie mogłeś stanąć dalej co by cienia Twojego nie było widać


Próbowałem, ale istniało spore ryzyko wodowania w głębokim rowie.


Coś tam się dzieje, na przykład padł wskaźnik paliwa, zdenerwowałem się na kierownicę MC i założyłem oryginalną, zmieniłem tulejki w drążku zmiany biegów... wypolerowałem dekielki i pozakładałem na felgi. W porównaniu z wieloma moimi poprzednimi "odwiedzinami u fiata" miałem dużo mniej ochoty na dłubanie, a auto nie wymagało właściwie jakiejkolwiek roboty, więc sobie pojeździłem.
  
 
Nie tylko o rok sie postarzało ale i ruda za niego się jeszcze nie wzięła a to już osiągnięcie Ładny MR,halogeny w słusznym miejscu.
  
 
Wszelkie pogłoski, jakoby auto zostało sprzedane nie są prawdziwe. To bezczelne pomówienia i brudne insynuacje.

Coby nie było że zastój w temacie jest, to...

Dwa kolejne egzemplarze produktu oponopodobnego Stomil D-124 oddały życie za... właśnie, za co?
W każdym razie, co ja biedny pocznę, gdzie ja teraz kupię tak wspaniałe ORYGINALNE OPONY Z EPOKI, jedyne właściwe opony do auta z FSO?*

Fiacior niedawno trzasnął w ciągu jednego weekendu bezawaryjnie około 1000 kilometrów, połykając przy tym nieco ponad 8 litrów benzyny na 100 kilometrów. Dobra prognoza na długi weekend. Ile oleju zeżarł nie wiem, ale pewnie około 0,5 litra na tym tysiącu. Coraz później gaśnie kontrolka ciśnienia oleju podczas uruchamiania silnika...

Wkrótce zamontowana zostanie własnoręcznie odnowiona (odsyfiona, odrdzewiona, pomalowana i obszyta skórą) kierownica z nabą:


* Nie napisałem tego poważnie. Jakby ktoś nie zauważył tym tekstem wyśmiałem wszystkich, którzy byliby w stanie napisać takie coś na poważnie.
  
 
Foty z nową starą kierownicą, nową starą obudową kolumny kierownicy i nowym starym przełącznikiem zespolonym:





[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2007-05-07 14:04:57 ]
[ powód edycji: Fotki się nie chciały wyświetlać. ]
  
 
Bardzo to ładnie wygląda muszę stwierdzić.
  
 
Uhm. Tak własnie powinno wyglądać rasowanie starszych samochodów. Gadżetami z odpowiadającej bryczce epoki!

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Ciąg dalszy...
W ubiegły weekend zalożylem "słoneczka", na razie tylko dwa, bo tylko tyle mam w stanie nadającym się do pokazania. Jeśli ktoś coś wie, to chętnie nabędę - dwa lub nawet jedno, byle w dobrym stanie. Mam wprawdzie 14" "motylki", ale czas na nie przyjdzie kiedyś indziej.


Zamontowałem też cierpliwie oczekujące w szafie wycieraczki reflektorów. Nie jest to ta najsłynniejsza obrotowa wersja, znana między innymi z aukcji na allegro.

Takie wycieraczki występowały na początku lat 80-tych w eksportowych polonezach, udało mi się też znależć w necie skan prospektu z 1980 roku w języku fińskim:
img262.imageshack.us/img262/1653/profin801fb4.jpg
img262.imageshack.us/img262/9234/profin802dm1.jpg
Ogólnie te wycieraczki to straszne łajno, napędzane hydraulicznie, potrzebują bardzo mocnej pompy i nie zawsze działają jak trzeba. Testy i udoskonalenia wkrótce.
  
 
http://moto.allegro.pl/item205208738_kolpaki_fiat_125p_oryginalny_po_68_75_sloneczko.html



-----------------
Nic ciekawego.
  
 
Dowcipniś się znalazł.