Polonez Caro 1,6 GLI - rocznik 1995 - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
a oto najświeższe zdjęcia mojego pojazdu...po spotkaniu z panem, który myślał że da radę przejechać...jak widać nie dał...

smutny widok nieprawdaż



Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us






[ wiadomość edytowana przez: bamilek dnia 2006-10-04 08:43:25 ]
  
 
Głowa do góry to tylko blacha. Wazne ze Tobie sie nic nie stalo.
Wczoraj kolo mojej pracy tez jeden myslal ze zdazy, i dwie odoby trafily do szpitala.....
Wiem ze nie bedzie to juz oryginal ale da sie zrobic....


[ wiadomość edytowana przez: anmimo dnia 2006-10-04 08:44:57 ]
  
 
zastanawiam się nad sprzedażą i kupnem innego poldka ale może tez zdecyduję się na naprawę
muszę wszystko na spokojnie przemyśleć
  
 
Kuźwa, takiego fajnego poldzia trafiło Nie sprzedawaj, napraw. Szkoda żeby taki ładny i zadbany okaz zmieniał właściciela
  
 
Tyle negatywnych nowinek w czsie ok. 2 miesięcy. Szkoda by go było sprzedawać, lepiej zrobić. Wogóle jak patrzę na zdjęcia tego Poloneza z początku wątku to ślinka z zazdrości mi cieknie .
  
 
Więc jednak sprzedajesz? http://www.allegro.pl/item132174787__polonez_caro_uszkodzony_ale_jezdzi_super_stan_.html
Opłaci Ci się? Co za to kupisz? Szukanie czegoś sensownego może zająć Ci o wiele więcej czasu niż naprawa. Już kolega sprzedał samochód, mija 3 miesiąc jak szuka czegoś innego. Nie ma co kupić mimo wysokiej podaży na rynku. Dziś łatwo zmoczyć. Zastanów się raz jeszcze czy warto.
  
 
eee nie jest źle
zastanów się czy kupisz auto z tak niskim przebiegiem i w takim stanie blacharskim tzn bez rdzy...
  
 
Bamilek - postaram sie zeby jutro poldek jezdzil i swiecil jak nalezy, jesli pilnie potrzebujesz auta te pare dni przejezdzisz laciatym a potem na spokojnie sie lakiernik znajdzie. Twoj poldek naprawde byl bardzo zadbany, nawet nie myslalem ze zakup zdrowych czesci blacharskich do poloneza bedzie tak trudny. A na Twoim aucie ani grama rdzy. Moim zdaniem warto wstrzymac sie z ta aukcja tym bardziej ze wszytskie czesci juz sa, tylko poskladac calosc do tzw kupy.
  
 
dzięki działaniom kosy polonez znowu jeździ
jest co prawda "tricolor" ale można się nim spokojnie poruszać a jak blacharz będzie miał już wolny termin to się za niego weźmie i jak dobrze pójdzie po przykrym zda/e/rzeniu nie będzie śladu ... chyba że w psychice i pamięci

mieliście rację, że niczego w takim stanie nie znajdę więc jednak postanowiłem zrobić swojego

chciałem podziekować kosie bo na prawdę wykonał kawał dobrej roboty zajmując sie zgromadzeniem potrzebnych części oraz wymieniając wszystkie uszkodzone elementy i przywracając poldka do stanu używalności - WIELKIE DZIĘKI
  
 
powiedz lepiej jak Ci sie podoba biala maska za mniej niz polowa tego co wolali na zielonogorskiej?

A co do tej belki nad siwatlaki - blacharz chyba jej dokladnie nie obejrzal, z gory faktycznie wyglada niezle, ale pod lewa lampa jest masakra, ja bym to wymienil na jego miejscu. no ale jak lubi....

No i wydaje mi sie ze to przez ta belke maska sie tak niefajnie otwiera, bo zamek jest nie pionowo tylko pod katem...
  
 
Ten blacharz ma chyba taką tendencję, ja też miałem wątpliwości czy moją drabinkę warto odnawiać, czy lepiej będzie kupić nową i prysnąć, ale dał sobie radę z moją i źle na razie nie wygląda.
  
 
Cytat:
2006-10-10 13:56:07, bamilek pisze:
dzięki działaniom kosy polonez znowu jeździ
[...]
mieliście rację, że niczego w takim stanie nie znajdę więc jednak postanowiłem zrobić swojego


  
 
auto odebrane od blacharza...przyznam że zrobione całkiem estetycznie...teraz tylko pozostaje kwestia polakierowania tych elementów auta, które wymieniłem (czyli praktycznie cały przód)...ale to chyba dopiero na wiosnę