Bezpieczeństwo oraz kultura jazdy na polskich drogach - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
często jedno z drugim idzie w parze , fakt że czasami trzeba trochę naciągnąć przepisy , ale ' bez przeginania pały'i bezpieczeństwo przedewszystkim.
  
 
AMEN
 
 
Panowie jeśli chodzi o kulturę i bezpieczeństwo na drogach to już niedługo statut, który się rodzi w wielkich bólach będzie nas obligował do przestrzegania jej na codzień
Mój styl jazdy zmienił się od narodzin mojej córeczki. Wcześniej lubiłem docisnąć i ścigać się z idiotami........ Teraz stałem się poprostu bardziej odpowiedzialny i przybyło mi wyobraźni.
Czytając Wasze posty widzę, że w naszym klubie mamy ludzi którym wyobraźni i kultury nie brakuje. Cieszy mnie to niezmiernie.
  
 
miło to słyszeć .




  
 
Witam Panowie. Jedno momi zdaniem jest pewne, ten kto posiada naszą klubową naklejkę powinien zachowywać się kulturalnie na szosie. Do czegoś to FSO nas zobowiązuje w końcu . Poważnie mówiąc to nie jestem jeszcze szoferem z długoletnim starzem, ale doskonale zapamiętałem taką małą książeczkę podarowaną mi przez Tatę, "Dobre rady Sobiesława Zasady", pamiętacie?? Między innymi w tej pozycji można znaleźć parę dobrych manier na drodze. Pamiętacie takie gesty jak np. mignięcie prawym kierunkiem jako ustąpienie szybszemu od nas??, albo uniesione trzy palce (kciuk, wskazujący i środkowy) w geście "przepraszam", tudzież łagodny ruch prawej dłoni (coś w rodzaju zagarniania) wyniesionej ponad deskę rozdzielczą naszego pojazdu w celu ułatwienia pieszym przejscia po zebrze (broń Boże nie przepędzanie, tak jak to niektórzy pokazują swą wyższosc nad piechotą!!!). Pamiętacie?? ja pamiętam, wyniosłem to i z jazd z moim ojcem, ale równocześnie mam przed oczami tą małą książeczkę. Na poważnie myśle nad rozwinięceim prze z nasz klub jakiejś akcji medialnej. Równocześnie uważam, że trzeba by tym zainteresować takie programy jak V-max czy 4x4, bo przecież to one sa oglądane przez młodych, napalonych kierujących. Może jakiś znaczek na szybę, czy coś w tym rodzaju (ha, nawet już coś takiego mam na kompie, brak mi tylko sily przebicia, hehe). Zacznijmy o tym poważnie myśleć, zwracam się tu z gorąca prośbą do naszych Masterów o uwagę nad tym problemem. Myślę, że warto bylo by wspólnymi silami przyczynić się do promowania kultury na naszych drogach. Na zakończenie przytoczę tu stare powiedzenie wojskowych kierowców: "kierowca nigdy nie powinien patrzeć na zegarek". Śpieszmy się powoli, puszczajmy narwańców przodem, niech jadą na złamanie karku. Pardonsik za taki elaborat, ale nie mogłem sie powstrzymać, czekam na odzew. Pozdrawiam.
  
 
szczerze , jestem pod wrażeniem, kiedyś gdy zdawałem egzaminy na różne kategorie chyba więcej wymagano od kursantów.wbrew pozorom nawet kierowcy powinni się ustawicznie dokształcać.w tym roku zmieniono zasady wydawania świadectw kwalifikacji dla kierowców zawodowych i co to oznacza? a no to że nie wystarczy zanieśc zdjęcie i wnieść opłatę ,trzeba zaliczyć test z przepisów i nie tylko.
  
 
Cytat:
puszczajmy narwańców przodem, niech jadą na złamanie karku.


i wszyscy beda zadowoleni bravo
 
 
Ostatnio w dużym ruchu ustąpiłem stuningowanemu golfowi 2 i co chłopak mi podziękował a był to cwaniaczek bo wiem i do tego jak jechał to po 400 metrach tą samą drogą ustąpił innemu kirowcy który też mu podziękował a więc czasami pozory mylą
  
 
Witam wszystkich
Tak czytam ten tekst i nasówają mi sie pwene refleksje, otóż rozmowiać na ten temat można w nieskończoność, a niektórym i tak to nic nie da. To wszystko zależy od człowieka i wcale nie ma znaczenia wiek, jeśli ktoś jest chamem to nim zostanie i tyle. A tak naprawde to nikt nie jeździ bardzo bezpiecznie, każdemu zdaży się spowodować jakąś grożną sytyację na drodze, przecież człowiek jest tylko człowiekiem, nie myli się ten co nic nie robi. Sęk w tym, że są ludzie którzy te zagrożenia powodują świadomie i to dosyć często i co my możemy zrobić?? Wydaje mi się, że kampanie na rzecz bezpiecznej jazdy już były i nic nie pomogły. Takie programy jak V-max, czy 4x4 cały czas mówią o bezpieczeństwie i w ogóle. Oczywiście nie mówie, że to nie ma sensu, bo jeśli nawet rozmowa na tym forum komuś jednemu da do myślenia, to może uratuje mu życie, a to już ogromny sukces. A tak nawiasem mówiąc to czy tylko kierowcy żle zachowują się za kółkiem, a co pieszy to "święta krowa" na jezdni. Jego także obowiązują pewne zasady i przepisy, a jeśli on popełni bład to kierowca przeważnie nie ma szas by go naprawić. Nie będe tu przytaczał jakiś przykładów bo każdy pewnie jakieś doświadczenia z pieszymi już ma. Wniosek z tego: że każdy powinien mieć głowe na karku, a z osła końa nie zrobisz. hehe
  
 
"Wolniej jedziesz - dalej zajedziesz"
"Szybciej jedziesz - zajedziesz na czas"

Zawsze staram sie wiązać ze sobą te dwa cytaty oile sie da. Nie powiem mam jeszcze dobrze tentniącą żyłke pirata drogowego. Czasami lubie sobie troszki poszaleć ale zawsze staram się tak aby nikomu nic sie nie stało (co widać po stanie blach na moim poldim). Jak na mój w sumie krótki staż prawa jazdy miałem nie jendą stłuczke i nie raz z mojej winy ale to chyba dlatego, że duuużo czasu spędzam za kółkiem i raczej nie oszczędzam na kilometrach (im dalej tym lepiej . )

Co do kultury na drodze to coraz częściej obserwuje jej brak! Trafia się pełno deblili pędzących jak szaleni wyprzedzających na trzeciego z wystawionym do ciebie środkowym palcem (nie jest to miłe). Jeden na 20 kierowców podziękuje za przepuszczenie. Jedyną rzeczą jaką mozemy robić to dawać przykład.
Jak wyprzedzamy na trzeciego to nie wystawiajmy palca
Dziękujmy jak nas ktoś przepuści (bo nie będzie miał wyjścia)
No i oczywiście jak widzimy pieszego i kałuże to starajmy sie omijać. Szkoda brudzić samochodu i płaćić za pralnie
  
 
Wolniej jedziesz - póżniej zajedziesz
  
 
Cytat:
2002-07-22 16:41:18, SCHIL pisze:
PANOWIE MACIE WSZYSCY RACJĘ, ZGADZAM SIĘ Z WAMI, ALE JA JESTEM TAKI STARY A NA DODATEK JAKI STARY TAKI GŁUPI. MOŻNA TO SPRAWDZIĆ NA MOIM SAMOCHODZIE JEDNA WIELKA SZPACHLA (WIĘKSZOŚĆ WYPADKÓW MIAŁEM NIE ZE SWOJEJ WINY), JAK ZOBACZYCIE NA DRODZE BORDOWO - CZARNY ZNIKAJĄCY PUNKT TO JA. SORY ZA MOJĄ GŁUPOTĘ.



taki już jestem, zimny drań
  
 
A juz najgorzej jest jak autem jedzie kobieta. Takiej to nie wiadomo kiedy strzeli do głowy zmienić nagle pas bez oglądania się w lusterko. O mało bym dzisiaj siostrze Tipasa nie rozwalił, bo jedna niewiasta w swej limuzynie marki Daewoo Tico zapragnęła nagle zmienić pas.

----------------------

Nie wierz nigdy kobiecie
Dobrą radę ci dam
Nic gorszego na świecie
Nie przytrafia się nam

  
 
Janio mam inne zdanie co do kobiet (przykład moja kobieta, rajdowiec z głową).
  
 
A ja dam przykład mojej siostry, zwłaszcza po tej lekcji 2 czerwca na Cargo

Schilton - ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę
  
 
Jak zwykle masz rację
  
 
khe... ale tu kurzem wieje...

jako że tematyka podobna do tego, co chcialem zapoczątkować, to podpiąłem się tu.

moze znajdą się chętni do tego, by opisywać różne im znane ciekawe zasady dobrego obyczaju na drodze? ze swojej strony wyzwałbym do tablicy Qbka, z jego patentem na wyprzedzanie kolumną samochodów, którego to miałem przyjemność nauczyć się podczas przelotu do Ciechanowa, ale lepiej niech sam Mistrz go opisze...

jak podchwycicie, będzie chyba miło....

PS. Nie chodzi tu o debate "jestem chamem i dobrze mi z tym" - "jestem kulturalny i daję przykład innym" tylko o taki mały "katechizm" dobrego stylu jazdy na drodze....
 
 
"Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia"

Jak ide pieszo to denerwoja mnie rowerzysci i samochody nie zwalniajace przed przejsciem, jak jade rowerem to denerwoja mnie piesi pchajacy sie pod kola i samochody wyprzedzace w odleglosci takiej byle lusterkiem nie zawadzic, a jak jade samochodem to znowu krzywo patrze na rowerzystow i pieszych.

Dlatego poniewaz korzystam z tych wszystkich sposobow przemieszczania sie, wiec poszedlem, na kompromis i staram sie jak najmniej denerwowac innych.

Ale jest jedna rzecz ktura mnie okropnie wkurza, a dokladnie jak jade samochodem i ktos na mnie trabi bez zdania racji, np na skrzyzowaniu musialem stac na zielonym bo L-ka przedemna ciagle gasila silnik a jakis dress w rozklekotanej ladzie szpachlex sie niecierpliwil...
  
 
hmmm... to może ja zacznę. Dwie sprawy, jakich nauczylem sie mykając po Polsce.

1. Awaryjne hamowanie przy dużej prędkości - zobaczyłem to pierwszy raz jadąc parę lat temu za litewskim tirem 100~110km/h po mazurskich drogach (skąd inąd wąskich). Lecimy lecimy, przed sobą nie widzę nic prócz kiwającej się na nierównościach naczepy, ale kontrolna odległość i grzeję za gościem spokojny o wszystko. Górka, wjeżdzamy, a tu nagle tir zaczyna hamować, że biało i od razu awaryjne wpięte - za górką poruszała się kolumna rowerzystów. Tir wychamował, ja także - bez problemów, bo od razu wiedziałem, że hamowanie będzie gwałtowne (choć nie widziałem tego patentu wcześniej). Jak dla mnie zajebiste rozwiązanie - obecnie, by chronić swój kuperek, jak tylko zdążę, podczas gwałtownych hamowań do zera z prędkości lotnych (początek korka na przelotówce, bo cośtam się stało itp.) tak samo włączam awaryjne i już raz widziałem, jak kolesiowi za mną dały awaryjne do myślenia (cos a'la znak nie "zwalniam, może będę jechał" ale "za chwilę będę stał dęba, hamuj!").

Druga sprawa, to już drobnostka - dawanie sygnału przez kierowców TIRów, że widzą, że im się dziękuje (błysk długimi) - IMO miłe.

to tyle... (o coś takiego mi chodziło, może ktoś coś wybierze z tego wątku dla siebie)
 
 
Jak ja mam gwałtowne hamowanie.nie ma juz czasu na właczanie awaryjnych