Kaski - jaki macie do nich stosunek?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No właśnie... Ja przyznam się szczerze nigdy nie lubiłem kasku i uważałem, że do mojej jazdy jest to coś zupełnie zbytecznego, a ludzi jeżdżących w kaskach postrzegałem jako super profesjonalistów
Jednak od tego roku, odkąd zacząłem się w temat zagłębiać zmieniłem zdanie i stwierdziłem, że kask może mi się jednak przydać i nawet przy mojej niezbyt agresywnej jeździe może uratować głowę przed urazami, które mimo szczerych chęci ich uniknięcia mogą nam się przydarzyć Jakieś 2 miesiące temu skorzystałem z posezonowej obniżki cen i po wielu przymiarkach znalazłem kask dopasowany do mojego łba, kupiłem i używam... i czuję się bezpieczniej. A czy wyglądam głupio? Chyba nie, ludzie na ulicy się nie oglądają, więc chyba jest OK
A Wy jeździcie w kaskach czy jednak nie?
  
 
jesli chodzi o rower brałem kask tylko w dłuzsze trasy(powyzej 50km w jedna str czyli prawie codziennie) jak kreciłem sie "w obejsciu" to yy

jesli chodzi o motocykl to zawsze brałem i biore
  
 
W kasku nigdy nie jezdzilem i nie jezdze , ale mysle ze wszyscy Ci Urban riderzy czy inni dirtowcy musza to miec koniecznie, tam gdzie oni jezdza i co wyrabiaja strasznie latwo o wielkie urazy ...... Pare razy bylem w takich miejscach, w laskach itp, gdzie sa tory do jazdy , bez kasku strach jechac/leciec.

Do jazdy po twardych sciezkach rowerowych kasku bym nie zakladal, ale jak widze innych ludzi w kaskach to nie robie WOW , bo to normalka, ktos dba o bezpieczenstwo.
  
 
moje podejście jest takie same jak czapczapa
tak jak ja śmigam
to uważam że kasku nie potrzebuje.
wiem wiem może się przydarzyć wszystko ale.....

  
 
jak biorę dzieci na rower to zawsze zakładam kask by dawać dobry przykład. jak śmigam do pracy to raczej bez. nie włażę z rowerem na jezdnię tylko śmigam chodnikami więc ryzyko jest minimalne. po kasku zawsze stoją mi włosy i śmiesznie bym wyglądał w pracy
  
 
Cytat:
2006-12-04 07:51:51, rogacek pisze:
nie włażę z rowerem na jezdnię tylko śmigam chodnikami

chodniki sa dla pieszych..
Cytat:
Ryzykują i piesi, i rowerzyści. Pierwsi boją się rozpędzonych pojazdów na chodniku. Drudzy wolą ryzykować mandat, niż poruszać się po jezdni

Od dwóch miesięcy - od kiedy potrącił ją rowerzysta - pani Maria Kalinowska, emerytowana nauczycielka biologii, boi się chodzić chodnikami. Chciała jechać na Kortowo. - Czekałam na autobus na Dworcowej. Poczułam uderzenie i znalazłam się na ziemi. Złapał mnie kurcz, a nad sobą zobaczyłam młodego człowieka, który mówił "Wstanie pani!". Od stojących na przystanku dowiedziałam się, że dwóch rowerzystów jechało sobie chodnikiem. Tak sobie rozmawiali, aż jeden z nich wjechał prosto we mnie... - opowiada pani Maria.




[ wiadomość edytowana przez: arsen dnia 2006-12-04 09:06:58 ]
  
 
...najgorsze jak taki pieszy w ostatnim momencie zmienia tor ruchu przestraszony...

kask to tylko na stokach Gubałówki
  
 
Cytat:
chodniki sa dla pieszych



jeszcze nie zgłupiałem na tyle by smigać ulicą. wolę przejechać rowerem babę na chodniku niż zginąć pod kołami jakiegoś mobila lub walczyć z dziurawą kostką na parszywych wrocławskich ulicach
  
 
Cytat:
2006-12-07 21:33:15, rogacek pisze:
jeszcze nie zgłupiałem na tyle by smigać ulicą. wolę przejechać rowerem babę na chodniku niż zginąć pod kołami jakiegoś mobila lub walczyć z dziurawą kostką na parszywych wrocławskich ulicach

e ja po lbn smigam po ulicach tzn smigałem bo jakos teraz autem czesciej smigam rogacek przywitaj sie ładnie
  
 
Cytat:
2006-11-30 15:40:49, arsen pisze:
jesli chodzi o rower brałem kask tylko w dłuzsze trasy(powyzej 50km w jedna str czyli prawie codziennie) jak kreciłem sie "w obejsciu" to yy jesli chodzi o motocykl to zawsze brałem i biore



  
 
Cytat:
2007-02-02 22:35:55, KasiaTL pisze:


czasami mam ochote wkleic tu kilka fotek ze "zły"-ego z wypadków bez kasków
  
 
Nie w każdym kasku wygląda się **ujowo, trzeba dopasować odpowiedni do siebie. Ja sam jestem za jazdą w kaskach z prostej przyczyny "bezpieczeństwo". jak byłem młody to też kask wydawał mi się śmieszny i niepotrzebny, do pierwszego poważnego upadku, teraz juz mam swoje lata i nie wsiadam ruszam bez kasku. Oglądnijcie sobie dla rozluźnienia sprzęt motorki
  
 
Nie jeździłem w kasku do czasu wypadku. Kiedy to inny rozpędzony rowerzysta we mnie wjechał. Bo chyba nie zauważył że mamy czerwone światło i trzeba się zatrzymać
Trochę mnie wtedy uszkodził i od tego momentu już kask zakładam. Nikomu nie nakazuję ( oprócz dzieciaków moich) bo przecież moi drodzy każdy coś tam w tej swojej głowie ma. Jeśli nie chce niech nie jeździ
  
 
Ja kiedyś też nie jeździłam w kasku, ale właśnie jak widziałam jeden z wypadków, to zaczęłam dla własnego bezpieczeństwa. My możemy uważać, ale to nie znaczy, że każdy inny uużytkownik ruchu będzie ostrożny.
  
 
Kask i odpowiedni strój to podstawa, jak to mówią doświadczeni motocykliści "lepiej się pocić niż krwawić". A wracając do tematu ludzka głowa jest stosunkowo delikatna i trzeba ją bezwzglenie chrobić. Pęknięcie czaszki jest dużo bardziej niebezpieczne niż złamanie ręki czy nogi.
  
 
przy kaskach trzeba mocno uważać - wiem, że brzmi to bezpeicznie, ale nie każdy kask poprawi nasze bezpieczeństwo.


szczególnie, że robiono jakieś badania (nie mogę znaleźć linku) gdzie wyszło, że jak się jedzie w kasku to kierowcy dużo mniej uważają niż jak jedzie się bez - a co za tym idzie może dochodzić łatwiej do wypadków!
  
 
Ja miałem to samo. Kiedyś twierdziłem, że w kasku nie będę nigdy jeździł, bo jeżdżę tylko rekreacyjnie i że wyglądał bym śmiesznie, ale kiedy miałem małe wypadek podczas jednej z wycieczek stwierdziłem, że jednak kupię sobie kask i będę go zakładał na każdy wyjazd.
  
 
To prawda, bez kasku lepiej nie ryzykować. Mój przyjaciel też był zawsze taki pewny siebie (na szczęście jeździł w kasku), ale rutyna go zgubiła i skasował cały motor. Choć było to już 3 lata temu, n jeszcze ma problemy z nogą.
  
 
Ludzie z góry zakładają, że nic złego ich nie spotka, że zawsze jeżdżą ostrożnie, ale przecież może się wydarzyć sytuacja, w której nie mam na nic wpływu, np. ktoś w nas wiedzie bo wymusi pierwszeństwo albo wpadnie w poślizg, a w takich chwilach kask może uratować nie tylko zdrowie, ale nawet życie.
  
 
Wiesz, ja bez kasku na rower nie wsiadam, a co dopiero motocykl - brrrrr