Dmuchawa po raz n-ty

Kolejny raz padła mi dmuchawa. Tym razem moja diagnoza wskazała na przełącznik w kokpicie.
I rzeczywiście, po rozebraniu okazało się że dochodzi napięcie do przełącznika. A po złączeniu styków w kostce przyłączeniowej dmuchawa ruszyła.
Niestety po chwili dało się wyczuć smród spalenizny i dmuchawa przestała działać. Bezpiecznik (nr 20) w skrzynce gł. jest ok i opornik termiczny tez przewodzi.
Co i gdzie mogło się przepalić?

Mk VII wersja z klimą

w jakim sensie sprawdzona? Zimne luty itp? Nie sprawdzone!
A z włącznika dmuchawy jeszcze wraca do skrzynki?

Sprawdziłem kilka rzeczy.
Między kabelkami odpowiedzialnymi za poszczególne biegi przy płytce z opornikiem i przy przełączniku jest przewodzenie (tak mówi miernik!
Myślę sobie cudowne uzdrowienie!
Ale nie działa.
Sprawdzam więc napięcie jakie dochodzi na płytkę z opornikiem, dochodzą dziesiąte części volta! Ale na włącznik dochodzi normalnie lekko powyżej 12v.
Gdzie ten prąd może ginąć?
Przy sprawdzaniu tego napięcia wydaje mi się ze pstryknął kilka razy przekaźnik. Dźwięk szedł z komory silnika z lewej strony. Jest tam jakiś przekaźnik, czy wogóle jakiś przekaźnik ma coś do dmuchawy.

Teraz sobie pomyślałem, może padł przekaźnik sprzęgła klimy. I przy okazji ma wpływ na dmuchawę. Możliwe to?