Amortyzatory - regeneracja, help! - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
dzieki wszystkim za info , zdecydowalem ze zdejme cegle z gazu, pojezdze jeszcze przez wakacje na starych, zaoszczedze na piwie (chlip, chlip) i kupie nowe.
ze tez czlowiek musi podejmowac takie decyzje
  
 
Z podcieraniem się szkłem jeszcze nie słyszałem, ale u mnie mówi się, że tanie mięso psy jedzą.

Lepiej oszczędzić na piwie, kupić nowe i dobre (jakie to już sam zdecydujesz po dialogu z kieszenią), niż kupować teraz regenery, a po paru miesiącach i tak nowe. Jak Ci się sypnie całe przednie zawieszenie, to na piwo będziesz chodził piechotą.

Wybór należy do Ciebie, reszta to Matrix
  
 
Po paru miesiącach....
Jeśli po paru miesiącach wyjeździ 70-80 tyś. to tak!
Ja mam tyle zagwarantowane na swoich.
A są i tacy na forum co przejechali na regenrowanych i dwa lata...
Więc wstrzymał bym się z sądami jeśli samemu się ich nigdy nie miało....
  
 
Cytat:
2003-07-11 10:52:08, mirwin pisze:
... A tak na marginesie to jak dluzej pojezdzisz z takim amorem to drugi bedzie sie do niego dopasowywal i tez padnie i to bardzo szybko. Dlatego tylko zmiana obu idzie w rachube.



I to nawet nie tylko to, jeżeli jeden ma 100% a drugi 60% to przy hamowaniu na naszych drogach (a jakie są każdy wie ) masz tak jakby to były 2 różne hamulce albo opony.
Oczywiście w grę wchodzi TYLKO wymiana obu.

A co do Monroe Co uzytkownik to inna opinia, w sumie przyznam się że miałem w Nissanie te amory przez 3 lata i nie było żle. Tylko że na oryginalnych (przy mnie zdejmowane!!!) samochód zrobił 165 000 km i było ok. 65-70%, a po 3 latach i 70 000 km na Monro'ach też tyle samo (jak sprzedawałem Nissana miesiąc wcześniej miałem badanie techniczne i poprosiłem o pomiar). Dodam że i jedne i drugie przebieg swój robiły w Warszawie
  
 
Cytat:
2003-07-11 11:37:35, senser pisze:
Po paru miesiącach....
Jeśli po paru miesiącach wyjeździ 70-80 tyś. to tak!
Ja mam tyle zagwarantowane na swoich.
A są i tacy na forum co przejechali na regenrowanych i dwa lata...
Więc wstrzymał bym się z sądami jeśli samemu się ich nigdy nie miało....



No dobra niech Ci będzie senser. Widzę, ze mamy inne podejście i nie zamierzam polemizować, każdy niech wybiera co dla niego lepsze. Osobiście paru rzeczy w życiu nigdy nie zrobię, między innymi nie kupię używanego samochodu (nawet od brata), ani nie wstawię regenerowanych części, dlatego wymieniłbym na nowe.
Nie chodzi nawet o kasę.
  
 
Cytat:
...Osobiście paru rzeczy w życiu nigdy nie zrobię, między innymi nie kupię używanego samochodu (nawet od brata)...



czemu ??
wiesz , jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma ... wielu nie stac na nowe a nawet wielu ma nawet takie podejscie ze nowego by nie kupilo bo juz po miesiacu traci takie cudo na wartosci i to sporo.
Ja tam nie mialem takiego dylematu - wybor byl jeden, powod oczywiscie finansowy.
  
 
Powód finansowy jest zawsze ważny, przyznaję. Jednak wolę kupić mniejszy i nowy (Yaris) niż używany. Nie jestem mechanikiem i nie lubię grzebać w aucie. To też był powód żeby kupić Toykę.

Nie do końca zgadzam sie z poglądem, że na nowym dużo sie traci. Wiadomo, że sie traci, ale tylko jeśli sprzedajesz po roku, albo dwóch. Jak planujesz jeździć jednym autkiem 5-7 lat to już nie wychodzi tak źle. Poza tym masz komfort, że znasz auto, wiesz co wymieniłeś i dlaczego, na co możesz sobie pozwolić na drodze, itd.

Bynajmniej nie przekonuję, każdy orze jak może.
  
 
ja tam mam jeszcze jeden argument - wielkosc kierowcy
dla mnie maluchopodobne odpadaja
  
 
Cytat:
2003-07-11 14:06:40, marysia pisze:
ja tam mam jeszcze jeden argument - wielkosc kierowcy
dla mnie maluchopodobne odpadaja


Marysia nie bądź taki pewien - a widziałeś mojego braciszka (janooop) w Yarisku
  
 
Fakt, wygląda jakby Janooop wypełniał swą osobą całe wnętrze, ale jeszcze pozostaje sporo wolnego na jego super sprzęt nagłaśniający

W razie potrzeb niewiasta też się zmieści

Niektórzy mają jednak rodzinę, psa czy też inną florę, więc np. Avensis/Carina (Caryca) kombi staje się niezbędna.



[ wiadomość edytowana przez: jackal dnia 2003-07-11 14:33:25 ]
  
 
nie widzialem janoopa ale chyba wiem o czym mowisz hehe...
a czy ja mowie ze sie nie zmieszcze ...
po prostu nie lubie zatykac sobie uszu kolanami podczas jazdy a jak siedze wygodnie (patrz Hightower z Akademii policyjnej ) to za mna juz nikt nie usiadzie przy zdrowych zmyslach bo on z kolei bedzie mial kolana pod broda
  
 
Yaris jest wyższy od Twojej Rolli przynajmniej o 10 cm, więc nie sięgnąłbyś kolanami do uszu


[ wiadomość edytowana przez: jackal dnia 2003-07-11 14:55:08 ]
  
 
Jackal....
Trochę dziwnie wyglądają sprawy przez ciebie przedstawiane...
Z jednej strony mówisz że nie najważniejsza jest kasa...
Z drugiej słychać u ciebie takie akcenty....
A to że musisz mieć nowy wózek, nowe amory a drugiej nie chodzi nawet o kasę!
Ja czsami, czy nawe często kiedy nie mam tej kasy w nadmiarze kieruje się ekonomią....
Jeśli nowy kosztuje ok 60 tyś a używany 35 tyś a komfort jazdy jest ten sam....
Podejście to się zmienia jeśli po prostu są pieniądze....taka prawda.
Zaznaczam że nie mam pretensji nie jestem idiotą...
Jak to się mówi...Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Powiem ci, że ja z chęcią bym chciał jeżdzić nówką...nie jeżdze...
Czy jestem zadolony z wyboru? TAK
  
 
Powiem tak-mialem regenerowane amorki i wystarczyly na miesiac jazdy.Na nieszczescie to byly tyly w carinie II nierozbieralne,Regeneracja polegala na wymianie uszczelniacza i dolaniu oleju.Kupilem uzywany ale raz przeladowalem samochod i padly mi oba jednoczesnie.Wku...lem sie i kazalem dobrac w sklepie wklad amortyzatora pasujacy do obcietej rury amorka.Dodam ze podczas regeneracji w jednej kolumnie zostal odciety wierzcholek wraz z uszczelniaczem,nacieto gwint na zewnetrznej stronie rury i dorobiono nakretke.To samo zrobilem sobie sam na tokarce z drugim amorkiem wlozylem dopasowane wkladu i teraz moge je wymieniac kiedy tylko zechce za 107zl sztuka.Jezeli nie pasuje dlugosc wkladu robi sie dystans i po klopocie.Jezeli chcesz mozna tak zrobic ja bynajmniej mam teraz spokoj i mysle ze kolejny wlasciciel tez bedzie zadowolony ze nie musi kupowac calej kolumny McPersona za 380zl sztuka.
  
 
Trzeba iść spać , oczka sie kleją a Was bierze na amory....