Wymiana sworznia wahacza, czy może całego wahacza?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Stuka mi sworzeń wahacza od strony pasażera (prawy). Mam prawdopodobnie oryginalny (przynitowany) sworzeń, więc mechanik stwierdził, że trzeba będzie wyjąć cały wahacz, usunąć nity i założyć nowy.
Jaki sworzeń kupić? Po sklepach jakoś nie widać produktów Forda, więc może ktoś poleci jakiś trwały zamiennik (nie musi być ekstremalnie tani)?
Jakieś 50 tys. km temu (2.5 roku) były wymieniane tuleje obu wahaczy. Czy wyjmując cały wahacz warto od razu wymienić te tuleje, czy jeśli są ok, to zostawić?
Jeśli wymieniać sworzeń + tuleje, to może po prostu kupić nowy wahacz. Kompletny wahacz kosztuje około 100 PLN, tylko nie wiem jak z jego trwałością.

Przykładowe ceny części:
- Tuleja wahacza przedniego przednia Motorcraft - 13 PLN
- Tuleja wahacza przedniego tylna Motorcraft - 34 PLN
- Tuleja wahacza przedniego tylna HANS PRIES - 12 PLN
- Sworzeń wahacza RUVILLE - 36 PLN
- Wahacz przód prawy HANS PRIES - 105 PLN
- Wahacz przód prawy MEYLE - 130 PLN
- Wahacz przód prawy RUVILLE - 145 PLN
Co jeszcze warto kupić przy wymianie? Nową śrubę sworznia? Coś jeszcze?

Pozdrawiam
Maciek
  
 
Po pierwsze wahacza nie trzeba całego wykręcać. Wystarczy flexem zeszlifować nity i przewiercić resztę wiertłem. reszta wychodzi sama. Potem wsadzasz nowy sworzeń i wkręcasz go już na śruby.
Śruby sworznia nie ma potrzeby wymieniać. No chyba że uszkodzisz ją odkręcając. Postaraj sie tylko o solidne śruby z masywnymi łbami do przykręcenia sworznia do wahacza.
Co do tulei to przed wymiana sprawdź raczej jak wyglądają stare, bo po co pieniądze w błoto pchać.
pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2008-05-09 15:57:32, siekier82 pisze:
Po pierwsze wahacza nie trzeba całego wykręcać. Wystarczy flexem zeszlifować nity i przewiercić resztę wiertłem. reszta wychodzi sama. Potem wsadzasz nowy sworzeń i wkręcasz go już na śruby. Śruby sworznia nie ma potrzeby wymieniać. No chyba że uszkodzisz ją odkręcając. Postaraj sie tylko o solidne śruby z masywnymi łbami do przykręcenia sworznia do wahacza. Co do tulei to przed wymiana sprawdź raczej jak wyglądają stare, bo po co pieniądze w błoto pchać.


Problem w tym, że nie będę tego robił sam, bo niestety nie mam warunków, a żaden z dwóch mechaników których pytałem nie zdecydował się (mimo moich sugestii) na obcięcie nitów i wybicie ich na samochodzie. Chcą ściągać wahacz i wywalać sworzeń. Jeśli już więc mam zapłacić za zdjęcie wahacza, to zastanawiam się nad wymianą tulei.
No chyba, że ktoś z Wawy ma dostęp do kanału, czy solidnego podnośnika i można by to u niego załatwić w weekend

Pozdrawiam
Maciek
  
 
No dobra niech sobie wyciagają cały wahacz (w sumie dużo wygodniej) tylko nie daj się skroić za dużo bo tylko dwie śruby dodatkowo i 30 sekund roboty
  
 
Cytat:
2008-05-09 15:57:32, siekier82 pisze:
Po pierwsze wahacza nie trzeba całego wykręcać. Wystarczy flexem zeszlifować nity i przewiercić resztę wiertłem. reszta wychodzi sama. Potem wsadzasz nowy sworzeń i wkręcasz go już na śruby. Śruby sworznia nie ma potrzeby wymieniać. pozdrawiam.


no to w teorii tak wygląda ale polecam Ci tak zrobić byś przekonal sie że śruba sworznia ci sie ukręci przy dokręcaniu ponad 50% prawdopodobieństwa. Łby nitów zeszlifujesz to fakt ale przy założonym wahaczu rozwiercanie będzie bardzo zabawną czynnością i co ciekawe oryginalne nity są tak zbite że nawet po zeszlifowaniu łbów i rozwierceniu trzymają. Przeprowadzałem ta operacje na 4 orginalnych wahaczach z aut zlat 91-93 i za każdym razem kończyło się to tak samo.Łatwiej i szybcziej będzie odkręcić wahacz bo to tylko dwie śruby na stonę i wygodnie zrobić to na stole.
  
 


ja główki nitów sworznia nacinam na krzyz,potem zbijam przecinakiem a resztki ze srodka wybijakiem-wszystko na aucie po odkreceniu tylnego mocowania wachacza zeby było dojscie boschem.

jak wachacz bedzie na wierzchu to tuleje bym zmienił bez wachania-na oryginały -o wiele twardsze i dłuzej pojezdzą
mozna to zrobic bez prasy-ale to troche zabawy.

i najlepiej nowe sruby
a te mocujące sworzeń do wachacza muszą byc twarde(chyba 9.

i jak piszą koledzy nie dac sie skroic fachowcowi
  
 
Już niedawno był wątek z podobnym tematem - napisze jeszcze raz:
Odradzam cięcie/szlifowanie flexem - można uszkodzić wahacz. Robota na samochodzie to porażka, ani podejść ani puknąć, już gorszej roboty nie ma jak rzeźbienie nad głową. Wyjęcie wahacza to nie tylko 2 śruby bo trzeba jeszcze pamiętać o sworzniu wahacza ale ja i tak bym to wyciągał. Na nity najlepiej wiertareczka i wiertełko (fi6), konieczny dornik vel wybijak. Robota lekka łatwa i przyjemna (najwięcej problemów możesz mieć ze sworzniem). Ja osobiście kupowałem sworzeń Mooga. PO wymianie auto śmiga na nim do dziś - nic nie stuka.
Pozdro.