Jak cenny jest Polonez po moim dziadku?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam kolegów z sąsiedniego Forum!
Na wstępie chcialbym zaznaczyc, ze wiem iz ogłoszenia typu kupie sprzedam maja swoje miejsce gdzie indziej. Ale wolalbym by specjalisci mi pomogli.

A wiec Polonez caro 1994 przebieg ok 32 000km. Stan idealny, zero rdzy, zawsze garazowany. Jezdził tylko do koscioła w niedziele. Ile to może być warte?
Babcia poprosila mnie o sprzedaz, jednak ja bym wolal by nie tralil on w rece kogos kto bedzie wozil nim kartofle z pola

pozdrawiam


[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-03-14 15:44:28 ]
[ powód edycji: tytuł zmodyfikowałem ]
  
 
Jakieś fotki poka, jaki silnik, jaki kolor? Tak jak mówisz, że przydałby się porządny właściciel to jest on tu bardziej istotny niż sama cena, lepiej sprzedać auto taniej w dobre ręce niż drożej komuś kto tym będzie sklep w ziemniaki zaopatrywał, przyczepy ciągał i wyznawał zasade póki odpala to go nie wyzłomuje itd
  
 
A ten Polonez to jest po dziadku czy dziadka?
  
 
Cytat:
2008-03-11 07:38:12, zwirowaty pisze:
Babcia poprosila mnie o sprzedaz (ciach)


No to trzeba zadać sobie pytanie czy babcia chce zrobić "interes życia" czy też ma z nim kłopot i chce się pozbyć go jak najszybciej

te roczniki osiagają wartość max 1000 zł aktualnie, zważywszy na to że przebieg jest niski ale nie ma LPG to myśle że 1 - 1,2 kzł to cena jaką możesz zażądać
  
 
za stan bardzo dobry cena mozliwa do uzyskania wedlug mnie to miedzy 2 a 3 tysiace zlotych, pod warunkiem ze jest sprawa spadkowa i samochod jest "czysty" jezeli nie to cena spada ze wzgledu na ryzyko
  
 
stan naprawde jak nowy. a Jezeli chodzi o papiery to sa w porzadku. Babcia wlasnie mowi o 3000
  
 
Ja nie mam daleko do Gliwic to chętnie bym zobaczył te auto. W przypadku takiego auta sprawa jest o tyle trudna, że warte to ono pewnie będzie te 3tyś ale z pewnością nikt nie da za nie takich pieniędzy więc trzeba spojrzeć realnie bo auto można sprzedać a można i sprzedawać. Teraz ktoś kupując poloneza patrzy żeby był przede wszystkim tani i tanio jeździł (czyt. miał LPG) a polonezy caro nie są specjalnie wartościowymi kolekcjonersko autami, także o 3tysiach raczej trzeba zapomnieć.
  
 
Cytat:
2008-03-11 17:58:56, zwirowaty pisze:
Babcia wlasnie mowi o 3000


I tego się obawiałem nie będzie łatwo sprzedać to auto w tej cenie,
zgadzam się z ostatnimi słowami Philipsa
  
 
No niestety ciężko będzie sprzedać. Generalnie też zależy co się chcę osiągnąć. Czy kasę, czy to, że ktoś o samochód będzie bardzo dbać. Jeśli na przykład taki Philips miałby kupić ode mnie samochód, a zależałoby mi na tym, żeby tenże jeszcze długo był w stanie prawie jak z fabryki, to walnąłbym mu cenę dużo niższą, niż generalnie chciałbym uzyskać. Tak to wygląda generalnie. Zresztą fakt faktem, że 94 i bez gazu, to unikatem żadnym nie jest, nawet przebieg 32 tysie to już nie jest na przykład 5 tysi, albo mniej, więc szału nima.
Pozdrawiam
  
 
No niestety, i ja tak uważam, jak sprzedasz to auto za kwotę zbliżoną do 2 tys zeta to się ciesz bo będzie to sukces.
Wejdz sobie na Allegro, wśród Carówek nawet z 1995 nikt nie żądza 3 tysiaków
  
 
Tutaj mamy najlepszy przykład http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C2959443
Samochód również po dziadku, mały przebieg, garażowany i nawet widać, że coś tam garażowany był, ładne auto trzeba przyznać. Cena jaka jest każdy widzi i może nawet jest te auto tego warte, choć moim zdaniem to lekka przesada, to znakomicie widać, że stan auta nikogo nie obchodzi bo nikt nie chce za to tyle dać i efektem tego jest to, że te auto widuje na allegro od wakacji '07r.
  
 
Witam, mam poloneza '94 także bardzo zadbanego, od nowości. Pomimo tego że miał ponad 90 tys. km przebiegu, na poprzednich wakacjach dawali za niego 2 tys. zl pomimo tego ze nikt go nie sprzedawał.

Cytat:
2008-03-11 16:15:17, GDA pisze:
te roczniki osiagają wartość max 1000 zł aktualnie, zważywszy na to że przebieg jest niski ale nie ma LPG to myśle że 1 - 1,2 kzł to cena jaką możesz zażądać



Zwróć uwagę na stan chociażby wizualny tych poldków za max 1000zł. Niżej wkleiłem kolejny przykład, potwierdzający, że ceny tych roczników są bardziej różnorodne.

Wracając do samochodu dziadka, łatwo sprzedać nie będzie, ale ja bym go nie oddawał za 1-1,5 tysiąca złociszy. W tej chwili nie jest to cenne kolekcjonersko auto, ale za 10 lat już na pewno będzie. Myślę, że trzebaby poszukać jakiegoś kolekcjonera, np. kogoś kto pokazuje auta w "legendach prl'u" być moze kupiłby na zaś Tylko dla takiego pana brak gazu będzie ogromną zaletą. Z ciekawości... jaki ma lakier?

Co do pieniędzy i oddawania taniej, komuś w dobre ręce, owszem, ale to zależy... żyjemy w czasach pod znakiem pieniądza, jak komuś pieniądze są potrzebne, to nie odda czegoś, w imię "wyższych celów".

Kolejny przykład: 2,5 kzł - auto z dwukrotnie większym przebiegiem. http://otomoto.pl/fso-polonez-1-6-gli-C4620790.html
Osobiście myślę że 3000 bez krępacji można krzyczeć, tylko czy znajdzie się amator... powodzenia. Aha pytanie było "jak sprzedać", dużo ogłoszeń przede wszystkim, z podkreśleniem stanu, przebiegu i przeznaczenia, to potencjalny youngtimer, o ile ktoś nie potraktuje go użytkowo na stare lata...
Oczywiście zgadzam sie także z Waszymi opiniami, np. słowami Philisa "można sprzedać, albo sprzedawać"... Więc chyba tok postępowania zależy, od tego na czym bardziej zależy szanownej babci.






[ wiadomość edytowana przez: AdS dnia 2008-03-13 10:09:43 ]
  
 
Cytat:
2008-03-13 09:29:15, AdS pisze:
Witam, mam poloneza '94 także bardzo zadbanego, od nowości. Pomimo tego że miał ponad 90 tys. km przebiegu, na poprzednich wakacjach dawali za niego 2 tys. zl pomimo tego ze nikt go nie sprzedawał. Zwróć uwagę na stan chociażby wizualny tych poldków za max 1000zł. Niżej wkleiłem kolejny przykład, potwierdzający, że ceny tych roczników są bardziej różnorodne. Wracając do samochodu dziadka, łatwo sprzedać nie będzie, ale ja bym go nie oddawał za 1-1,5 tysiąca złociszy. W tej chwili nie jest to cenne kolekcjonersko auto, ale za 10 lat już na pewno będzie.


Bez jaj, jakie auto kolekcjonerskie? Za 10 lat? To auto nigdy nie będzie okazem kolekcjonerskim i jakimś rarytasem. Może za 30 osiągnie jakąś rozsądną cenę ale to trzeba opłacać i utrzymywac w stanie idealnym.
  
 
Otóż to, Polonez w wersji Caro nawet za 30 lat nie będzie żadnym autem kolekcjonerskim - zgadzam się tutaj z andrzej_krakow

Ads - to że cena wywoławcza na OtoMoto podana jest w kwocie 3000 zł nie oznacza wcale że takie pieniądze ktoś zostawi za to auto

Poloneza bez LPG nikt nie kupi do codziennej jazdy, także rynek potencjalnych nabywców drastycznie się zmniejsza, taki samochód może jedynie zakupić pasjonat - tylko pytanie ilu ich jest?
  
 
Cytat:
2008-03-13 13:42:54, GDA pisze:
Otóż to, Polonez w wersji Caro nawet za 30 lat nie będzie żadnym autem kolekcjonerskim


Wartosc modelu Caro za 20 lat bedzie sie tak samo kształtowac jak teraz Twojego fiata... jedni beda wystawiac za 1000-2000 zl a kosmici za 10 000 zl.
  
 
Caro nigdy nie osiągnie poziomu kultowości kredensa i borewicza, bo pochodzi już z innej epoki. Lata 70-80te i 90te to dwa różne światy, samochody socrealistyczne są szczególne właśnie ze względu na czasy w jakich powstały. Były przecież mało osiągalne dla ówcześnie żyjących ludzi co też leży u podstaw "legend PRL". Lata 90te to już inny ustrój ekonomiczny, otwarty rynek itp. Carówki były jednymi z wielu samochodów na rynku w dodatku już archaicznymi co właśnie rynek pokazywał najmocniej. Przecież nie każdy samochód zostaje autem kultowym czy nawet yoyngtimerem - nie są nimi przecież pierwsze korsy, fiesty, golfy II, które już osiągnęły 25 lat. Carówka pozostanie dupowozem z lat 90tych i nie ma się co łudzić, że będzie poszukiwana przez kolekcjonerów......
  
 
Koledzy malkontenci nie macie racji. To nie chodzi o PRL tylko ogólnie o wiek auta. Inaczej w zachodniej Europie stare auta nie miałyby wzięcia, a przecież jest inaczej.


Z autami produkowanymi w dużych ilościach dochodzi jeszcze takie zjawisko, że nikt ich nie przechowuje dla potomności, bo się wydaje że jest ich mnóstwo i dopiero po jakimś czasie się okazuje, że idealnych egzemplarzy trzeba szukać i szukać...

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-03-13 14:18:15 ]
  
 
Koocie, ale kto będzie jeszcze przez 20 lat trzymał Carówkę z połowy lat 90tych w idealnym stanie (o ile taki jest możliwy w przypadku tych aut) żeby ewentualnie nabrała wartości? Ja rozumiem, że bardzo wczesne passaty czy golfy powoli uzyskują status youngtimera, ale mają po 30 i więcej lat. I nie zalatują plastikiem, a Caro już troszkę tak. Carówki przez ten czas ulegną biodegradacji, aha, na szrotach rozbierają na części zupełnie zdrowe plusy więc nawet rdza nie musi się spieszyć...
  
 
Nie każde "stare auto" jest/będzie autem kolekcjonerskim, szybciej taki model zginie na złomowiskach niż osiągnie status auta kolekcjonerskiego
  
 
Swoją drogą, jakbym 5 lat temu na tym forum przeczytał nasze obecne (nie wszystkich of course ) opinie o Carocy, to bym czym prędzej swoją sprzedał