Jak cenny jest Polonez po moim dziadku? - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czytałem o tym w Automobliście kiedyś - niestety dużo osób za granicą też uważało, że popularnych aut nie ma co trzymać. Teraz idealnie zachowane egzemplarze jest bardzo ciężko znaleźć i mają odpowiednią cenę...

A co do "zalatywania plastikiem" - teraz rarytasem jest auto z "prawdziwymi metalowymi zderzakami" - za 30 lat będą pokazywali: "zobacz - w Caro nie ma ini jednej części z przetworzonego powtórnie plastiku". Inne czasy, inne spojrzenie...

Popatrzmy z dystansu: - dla dzieci, które się teraz urodziły gdy będą miały po 18 lat auto bez ABSu i innych komputerowych bajerów będzie tym co dla nas np Chevrolet z wajchą do przyśpieszania ręcznie zapłonu jak się chce prześpieszyć, niesynchronizowaną skrzynią i napędem przenoszonym przez łańcuchy...

Ja tam Carówki nie sprzedam, spróbuję ją zostawić w domu dla wnuków, a ja już naprawdę nie będzie można nią jeździć z jakichś przyczyn to sobie kupię Land Rovera - do nich części się zawsze dostanie,

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-03-13 14:53:17 ]
  
 
zeby nasze przepisy byly madrzejsze i auto mozna by wyrejestrowac.wtedy schowalbys do garazu i za kilka/raczej kilkanascie lat bedziesz mial cacko.a tak to trzeba placic ubezpieczenie i po tylu latach placenia sie niekalkuluje.
a poloneza z takim przebiegiem lub niewiele wiekszym mozna kupic nawet taniej niz 3000 a bedzie to rocznik napewno mlodszy.
  
 
Cytat:
2008-03-13 14:09:45, Mieszko1976 pisze:
Caro nigdy nie osiągnie poziomu kultowości kredensa i borewicza, bo pochodzi już z innej epoki.


Bedzie mialo ten sam poziom - w latach 70tych tez nikt sie DFem nie zachwycal
Cytat:
Przecież nie każdy samochód zostaje autem kultowym czy nawet yoyngtimerem - nie są nimi przecież pierwsze korsy, fiesty, golfy II, które już osiągnęły 25 lat. Carówka pozostanie dupowozem z lat 90tych i nie ma się co łudzić, że będzie poszukiwana przez kolekcjonerów......


Nawet masowe auta WYPRODUKOWANE W 1 000 000 sztuk jak Golf I czy Mercedes W123 sa juz youngtimerami. Tak samo bedzie z CARO jak z DF
  
 
500pln x 30lat = 15000pln - czy polonez będzie wtedy tyle warty?
  
 
Cytat:
2008-03-13 15:49:04, road_runner pisze:
Nawet masowe auta WYPRODUKOWANE W 1 000 000 sztuk jak Golf I czy Mercedes W123 sa juz youngtimerami. Tak samo bedzie z CARO jak z DF


Taaa, tylko że Golf I był pewnym przełomem, jakąś historią a co do Mercedesa W123 to ja proszę, nie porównujmy auta które w momencie produkcji było modelem luksusowym i prestiżowym do Poloneza który nawet w czasie produkcji, w roku 1994 nie był czymś wybitnym.
Trabant, Wartburg, Skoda 105 tez mają już po kilkadziesiąt lat a jakoś nie są rozchwytywanymi youngtimerami

[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2008-03-13 16:12:20 ]
  
 
Po tych wypowiedziach najlepiej teraz widać jaka jest różnica pomiędzy ceną jaką się chce za auto a ceną jaką ktoś jest w stanie dać, jak wygląda myślenie o takim aucie. Wystarczy spojrzeć też na duże fiaty z roczników około '85, napala się ktoś na nie?? NIE! Co innego klasyki czy wczesne MR'y i choćby ile lat nie minęło, a troche mineło, roczniki z połowy lat 80 nie bedą żadną rewelacją, tak samo będzie też z polonezem caro, co też świetnie widać po tym jak się powyżej chłopaki wypowiedzieli, bo daje to obraz wizerunku poloneza caro w oczach zwykłego człowieka.

Mam poloneza caro '95 i fiata '74 i strasznie mnie denerwuje fakt, że fiatem się wszyscy podniecają i jest oh ah a na poloneza nikt nie spojrzy a oba auta znam i dobrze wiem, że polonez jest w stanie nieporównywalnym do fiata.

Auta są warte więcej ale nikt tyle nie da i taka jest prawda. Przykładem sprzedaży takiego auta jest polonez Berka, '94r. 22 000km i Berek kupił go za 2200zł o ile dobrze pamiętam, jeśli tu zagląda niech poprawi jak się myle, tutaj ktoś miał dobre auto i chciał je sprzedać tak żeby poszło a stan na prawde rewelacja ale poprzedni właściciel nie robił cyrku. Irytujący są ludzie, którzy mają dobre, ciekawe auta a chcą tyle kasy, że choćby ktoś chciał to go nie kupi np maluch fiołka Był kiedyś Polonez Caro '94 z przebiegiem 16 400km i ktoś chciał za niego 4.5 kpln, ja jestem miłośnikiem tych samochodów i jeśli auto wypłynęłoby jeszcze raz bez namysłu bym je kupił, bo uważam, że jest tyle warte i strasznie chciałbym je mieć ale:
1. poza mną nikt tak chyba nie uważa
2. kłania się prawda do jakiej zmierzam od początku, to że takie auto jak polonez caro jest warte wcale nieznaczy, że ktoś tyle da.

Dochodzimy więc do prostego wniosku, że AUTO JEST WARTE TYLE ILE KTOś JEST W STANIE ZA NIE DAć a nie np tyle ile myśli właściciel
  
 
Cytat:
2008-03-13 14:49:29, Mieszko1976 pisze:
Swoją drogą, jakbym 5 lat temu na tym forum przeczytał nasze obecne (nie wszystkich of course ) opinie o Carocy, to bym czym prędzej swoją sprzedał



Trafne spostrzeżenie, sami widzicie jak spojrzenie się zmienia...

Napiszę tylko, iż myślę (i mam nadzieję), bardzo się mylicie co do wartości carówki (nie chodzi mi tu o wartość pieniężną!). Otóż porównywanie do corsy, fiesty czy innej masówki z ubiegłego wieku jest jakimś nieporozumieniem. Ludziska przecież polonez caro mr'93 to ostatni "polski" samochód FSO ! Poza tym nigdy nie był produkowany na taką skalę jak w/w auta. Myślę podobnie jak Koot, że chodzi głownie o wiek auta (ale zgadzam się też, ze nie każde auto zasługuje na miano klasyka, dziwię się tylko że na forum miłośników... poczciwy polonez mr'93 też nie), gdyż auto mające powiedzmy 20-30 lat, a wyglądające jak nowe zawsze będzie robiło wrażenie. Żeby wszyscy myśleli jak niektórzy z Was, nie było by ani jednej sztuki zadbanej syrenki, warszawy, czy pierwszych 125p, bo bez gazu, bo ubezpieczenie trzeba płacić (trzeba?), konserwować itd. Myślicie, że kolekcjonerzy aut robią to dla pieniędzy? Ja myślę, że dorobili się na czymś innym, a to jest tylko ich hobby.

Tak przy okazji, Jeśli macie tvn turbo polecam program legendy prl'u, jest ciekawie nakręcony (chyba lepiej niż pierwsza seria), może zrozumiecie, że takie perełki są potrzebne, bo np. fiat 125p karetka 20 lat temu to nie było nic ciekawego, a dziś i owszem, może być.

TU ktoś miał podobny problem, ciekawe co z tego wyszło
  
 
Cytat:
2008-03-13 16:08:40, andrzej_krakow pisze:
Taaa, tylko że Golf I był pewnym przełomem, jakąś historią a co do Mercedesa W123 to ja proszę, nie porównujmy auta które w momencie produkcji było modelem luksusowym i prestiżowym do Poloneza który nawet w czasie produkcji, w roku 1994 nie był czymś wybitnym. Trabant, Wartburg, Skoda 105 tez mają już po kilkadziesiąt lat a jakoś nie są rozchwytywanymi youngtimerami [ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2008-03-13 16:12:20 ]


Marcedes W123 nigdy nie byl luksusowym modelem - luksusowe byly S'ki. Trabant Wartburg Skoda jak najbardziej sa pelnowartosciowymi youngtaimerami i do tego zadkimi. Wiadomo ze nie jest to klasa np BMW serii 6 ale uwazam podobnie jak Ad's ze nawet auto produkowane masowo majac 30 lat wyglada jak nowe ma pelne prawo do miana youngtimera.
  
 
Nie zapomnijmy dodać, że Trabant i Wartburg w Niemczech są już autami kultowymi tak samo jak Skoda 100 i 1000 MB w Czechach. Na modele z serii 105 też przyjdzie czas. Tylko w naszej ojczyźnie może być tylu malkontentów nie szanujących tego co swoje i myślących kategoriami "Polonez to nigdy" itd...
  
 
http://syrena.bydgoszcz.pl/

Czy w tym przypadku ma znaczenie czy ta syrena jest z początku, ze środka, czy z końca produkcji? Ona po prostu JEST.

Golf I tym bardziej nie był luksusowy

Polonez w '94 roku oczywiście nie był niczym wybitnym, ale też nie był zły, pamiętam, że koledzy z bloków mi bardzo zazdrościli W tym czasie za umiarkowane pieniądze można było mieć... np. fiata tipo, ładę samarę, skodę favorit, tavriję, hm.. nawet daewoo espero czy nexii, jeszcze nie można było kupić. I co, uważacie że na tym tle zadbany polonez nie starzeje się godnie?

I tu mnie uprzedziliście koledzy entuzjaści Nikt nie twierdzi że polonez stanie się autem kultowym w skali świata! (tak jak garbus, mini morris itd.), ale na szacunek Polaków na pewno zasługuje, tym bardziej że nie ma następców!

Kolejny przykład ... '95 - 2700kpln uważacie że kolejny człowiek przecenia wartość tego pojazdu?

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2008-03-13 21:29:23, AdS pisze:
Kolejny przykład ... '95 - 2700kpln uważacie że kolejny człowiek przecenia wartość tego pojazdu? Pozdrawiam


Akurat tutaj uważam sprzedającego za fantastę i bajkopisarz - spalanie 6,5 litra na trasie albo 9 w miescie. Więc i opis może być bajką. Trochę się najeździłem kupując swoje auta i wiem jak opis właściciela ma się zazwyczaj do rzeczywistego stanu technicznego pojazdu.
Ponadto to jest cena określona przez sprzedającego - równe dobrze mógłby wystawić 5000 tyle tylko czy ktoś mu go kupi.
Ja naprawdę nie mam nic do Poldków, sa to fajne furki ale rynek jest jaki jest. I niestety nie jest to auto szczególnie cenione.
  
 
E tam ...
Gdybym tylko mial mozliwosci, kupilbym sobie Poloneza takiego jak moj ino dobrze utrzymanego z malym przebiegiem, moze bym nawet lekko przeplacil, postawilbym w garazu i uzywal tak jak Gda "czekoladke". I zaloze sie, ze jakbym za powiedzmy 15 lat wyjechal na ulice taka Carowka, to by sie ludzie ogladali. No ale coz pomarzyc to sobie mozna ...
  
 
Cytat:
2008-03-13 23:10:46, andrzej_krakow pisze:
Akurat tutaj uważam sprzedającego za fantastę i bajkopisarz - spalanie 6,5 litra na trasie albo 9 w miescie. (...)


Na benzynie tyle pali. 125p kombi ( z elektronicznym zapłonem i zmodyfikowanym gaźnikiem) też tyle palił jak nim jeździłem. 1.6GLi też palił tyle jak miał 78000 przejechane. Jeszcze dodam, żeby nie było, że jakiś jestem stronniczy iż Łada 2104 paliła mi 7,5 na trasie i ok 10 po mieście, a Samara tyle co jest w instrukcji czyli ok 6 na trasie i 8 po mieście.


[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-03-14 00:02:35 ]
  
 
Cytat:
2008-03-13 23:10:46, andrzej_krakow pisze:
Akurat tutaj uważam sprzedającego za fantastę i bajkopisarz - spalanie 6,5 litra na trasie albo 9 w miescie.



No to tu Cię zdziwię. Osobiście osiągnąłem rezultat 6,5 litra/100km w trasie na benzynie, kiedy to polonez nie miał jeszcze instalacji gazowej. Jechało 3 lub 4 osoby, nie pamiętam dokładnie (miał ok. 50 tys. przebiegu, silnik 1,6 GLE). W mieście w czasie jego świetności nikt nie liczył spalania, ale skoro teraz pali 10-12 litrów gazu na krótkich odcinkach miejskich (typu 2km) i krótkich trasach (20-50km), to 9 w mieście w tym nie jest żadną fantastyką...
Czuje się jak wujek mistrz ciętej riposty, naprawdę nie zależy mi na tym żeby z kimkolwiek się spierać, takie są fakty

Edit: 1981 rok - 3900,-

[ wiadomość edytowana przez: AdS dnia 2008-03-14 00:04:01 ]
  
 
Cytat:
2008-03-13 23:50:03, AdS pisze:
Edit: 1981 rok - 3900,-


To ogłoszenie jest nieaktualne już, dziś autko odbiera nowy właściciel z Gdyni.

Wracając do tematu: słusznie zauważył Phillips, że czym innym jest wartość auta a czym innym jego ewentualna cena sprzedaży, ja swoją czekoladkę mogę sobie oszacować na 10 kzł ale tak naprawde sprzedam ją za 2-3 kzł

tak samo jest z tym Polonezem - ze względu na swój przebieg i stan może mieć wysoką wartość ale jako że nie ma LPG "normalny człowiek" (nie pasjonat) nie kupi go za więcej niż 1000 zł,
  
 
Cytat:
No to tu Cię zdziwię. Osobiście osiągnąłem rezultat 6,5 litra/100km w trasie na benzynie


Przychylam się do tego, spalanie na trasie na poziomie 6.5-7 l/100 nie jest w polonezie niczym nadzwyczajnym, każdy polonez jeśli jest w normalnym stanie tyle pali.

Teraz widać, że cała nasza dyskusja rozbija się o fakt, że jedni mówią jak jest a drudzy jak być powinno, wszyscy mają racje bo jest jak jest a na prawde powinny mieć te auta większą wartość i jest to denerwujące, że o aucie decyduje czy jest "szlachetnie urodzone". Moim zdaniem każde auto w dobrym stanie jest fajne i co to np za problem pokazać mercedesa 300sl z lat '50 w świetnym stanie kiedy jego właściciel, srający kasą niemiec, postawił go w pozłacanym garażu i postawił koło niego ekipe wyspecjalizowanych mechaników- wcale mi takie coś nie imponuje, cudotwórcami są natomiast nasi ludzie, zwykły człowiek pracujący, bez warunków, z samochodem wiadomo jakiej klasy o niskiej jakości wykonania i złożenia, taki człowiek pokazujący auto w dobrym stanie jest kimś i to się powinno oceniać najpierw. TAK BYĆ POWINNO. W praktyce jakby ktoś chciał bardziej oficjalnie porównywać dwa takie auta byłby wyśmiany - A TAK JEST.

Wszyscy mówcy mają tutaj racje bo jedni mówią jak jest a drudzy jak być powinno, nie jest jakimś zadziwiającym odkryciem, że sprawiedliwości na świecie nie ma, więc jednak trzeba wrócić do realiów.

[ wiadomość edytowana przez: philips dnia 2008-03-14 09:21:48 ]

[ wiadomość edytowana przez: philips dnia 2008-03-14 09:22:54 ]
  
 
Zgadzam sie GDA, ale 1000 to przesada, zażądanie takiej sumy to rozbój w biały dzień ( 1,5 - 2 tys. to normalna cena za poldka w idelnym stanie) P.S. jak znajdziesz mi poldka mr'93 z małym przebiegiem i super zadbanego za 1000, biorę choćby jutro.
A tak ogólnie to nie poznaje pana Prezesa, gdzie ten entuzjazm?
  
 
No właśnie nie wiem co się z Prezesem stało - może to zmęczenie po zimie?
  
 
Panowie prosze mi tu nie "prezesować"
no cóż lata mijają, i na wiele spraw patrzę z innej perspektywy

AdS - za ten konkretny egzemplarz można zażądać 2 tys ale nikt za taką kwotę go nie kupi - powtarzam "zwykły śmiertelnik" którego interesują koszty eksploatacji a nie to że auto jest w hiper/super stanie
  
 
Od kiedy to jesteśmy forum nieMiłośników? Po co wypowiadać się w ich imieniu?