Jak cenny jest Polonez po moim dziadku? - Strona 5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2008-03-21 17:33:47, philips pisze:
(...)Oglądałem kiedyś poloneza, gdzie właściciel o myciu nawet nie myślał, w aucie był chlew, podczas jazdy zgasł i pchaliśmy go, taki sprzedający, autem świadczy o samym sobie i jest niepoważny.


A ja oglądałem takiego co był umyty i wypolerowany i wnętrze miał idealnie czyste. Pod podłogą był tłumik zamiast katalizatora, przegląd miał załatwiony za łapówkę co właściciel uważał za normalne, po bliższym przyjrzeniu się znalazłem w nim moc usterek łącznie ze śladami po dwóch co najmniej stłuczkach. No ale auto było czyste.
  
 
Faktycznie, będzie potrzebny amator na tego Poloneza

Sprzedawać auto to też trzeba umieć - ogłoszenie fatalne - słabe zdjęcia i auto niedomyte.
  
 
Zdecydowanie - trzeba zrobić nowe fotki. Założyć tłumik, umyć auto, nabłyszczyć i uczernić plastiki, poza tym nie pstrykać ich na podwórku tylko w jakimś ładnym miejscu i najlepiej w słoneczny dzień.
  
 
Cytat:
Dla mnie przybrudzony samochód zdaje się mówić "jestem cały czas w eksploatacji, nie mam nic do ukrycia"


Auto powinno być zwyczajnie umyte i tyle

Cytat:
A ja oglądałem takiego co był umyty i wypolerowany i wnętrze miał idealnie czyste


To jeszcze nie wszystko, tamten koleś miał w aucie nowe świece i kable WN ale z wielką radością pokazywał jak iskra przelatuje na cewki, stwierdził że nowych nie zakłada bo i tak sprzedaje i leżą tylko w bagażniku,ale i tak hitem były hamulce, jak chciałem się zjechać to koleś powiedział, że on pojedzie najpierw bo hamulce są "słabe"(czyt. brak) autem się nawet nie przejechałem bo jak zgasło kolesiowi to potem pchaliśmy je niemało a najśmieszniejsze że rozbił te auto dwa dni później, i tak ma wyglądać sprzedawane auto?

Z aukcją to bez przesady, przy takiej aukcji wiadomo, że nikt przypadkowy się nie odezwie, jak ktoś wie na co patrzeć to podwórko czy VW tle specjalnie go interesować nie będą, najlepiej auto po prostu tylko umyć.


[ wiadomość edytowana przez: philips dnia 2008-03-21 20:08:54 ]
  
 
No i wywiązała się nam dyskusja o czystości samochodu do sprzedaży. Ten sąsiad, co prawda nie umył, ale wyraźnie przepraszał kupującego i jakoś sie tłumaczył. Słyszałem akurat ten fragment rozmowy przypadkiem, bo wychodziłem z klatki i od razu zorientowałem się, że to sprzedaż auta
Jak się kupuje to różnie bywa, jeśli auto jest w ciągłej eksploatacji, ale do zdjęć trzeba umyć, z kultury i dla dobra obu stron transakcji, widziały gały co brały. Spod kurzu i brudu może ujawnić się np. błotnik w innym odcieniu niż reszta auta.
Druga sprawa że jak ktoś kupuje paro letni, bogato wyposażony samochód na czystość można przymknąć oko, ale taki poldek czym ma zaimponować jeśli nie idealnym jak na niego wyglądem i lśniącym lakierem?
  
 
Według mnie sprzedawanie brudnego auta to jakieś nieporozumienie. Ostatnio bardzo dużo aut oglądałem i w 50% były to właśnie auta brudne. Ręce mi opadały jak coś takiego widziałem, no bo niby w jaki sposób miałem zweryfikować chociażby stan blach i lakieru, skoro karoserię pokrywała warstwa brudu? To niepoważne...

A może właśnie o to chodzi takim sprzedającym? Żeby nie było nic widać... Notabene praktycznie każde oglądane przeze mnie brudne auto było w kiepskim stanie technicznym Przypadek?

A jeśli chodzi o sytuacje, w których cena wywoławcza jest sporo wyższa niż cena rynkowa, to auto powinno być obowiązkowo wypucowane. Jeśli właścicielowi się nie chce, to niech przynajmniej nie będzie bezczelny i nie wystawia ceny z kosmosu. Takie jest moje zdanie...
  
 
Wystawianie kosmicznych cen nie ma nic wspólnego z bezczelnością - to lekkie pomieszanie pojęć. Z bezczelnością mamy do czynienia gdy ktoś Ci np radio wyjmie w trakcie podpisywania umowy, a potem się będzie upierał, że żadnego nie było. Każdemu wolno żądać za auto ile mu się podoba i to jest w porządku.
  
 
Cytat:
2008-03-21 23:39:56, Koot pisze:
Każdemu wolno żądać za auto ile mu się podoba i to jest w porządku.


Oczywiście ale nic nie stoi na przeszkodzie aby nie stawać się "śmiesznym" przy tej okazji

  
 
Cytat:
2008-03-21 23:39:56, Koot pisze:
Wystawianie kosmicznych cen nie ma nic wspólnego z bezczelnością - to lekkie pomieszanie pojęć. Z bezczelnością mamy do czynienia gdy ktoś Ci np radio wyjmie w trakcie podpisywania umowy, a potem się będzie upierał, że żadnego nie było. Każdemu wolno żądać za auto ile mu się podoba i to jest w porządku.


ja jak sprzedawałem bravo to wyjąłem radio ale dałem w zamian fabryczne!


Prawda o tym poldku jest taka ,że kolega Zwirowaty byc może sugerował się nami i chciał jak najszybciej pokazac auto, bo na początku daliśmy mu nadzieje na uzyskanie dobrej ceny.Nikt nie przypuszczał że auto ma mało atrakcyjny kolor i nie ma tłumika?
  
 
Cytat:
2008-03-22 09:01:35, vistula pisze:
bo na początku daliśmy mu nadzieje na uzyskanie dobrej ceny.


O przepraszam, nie proponowałem koledze wystawiać auta za 3 kzł

Cena podobna, przebieg jeszcze niższy a jednak już to ogłoszenie tak nie razi
Fiat 125p PIERWSZA WŁAŚCICIELKA

btw: Koocie to odpowiedź na twoje pytanie, kolejna odpowiedź



  
 
Trudno się nie zgodzić GDA, ale Ty przeginasz w drugą stronę

ale cytując dalej....
Cytat:
2008-03-22 09:01:35, vistula pisze:
[...]Nikt nie przypuszczał że auto ma mało atrakcyjny kolor i nie ma tłumika?



dokładnie... Tłumik może ma, możliwe, ze sama rura wydechowa odpadła, ale to nieważne, tak czy owak do ideału daleko. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo że poldek ma stary i czarny jak smoła olej w silniku, 14 letnie opony także do jazdy raczej się nie nadają.
Zalety: wszystko jest prawdopodobnie 100% oryginalne.

Dajmy już z tym spokój... Nie nasza sprawa

WESOŁYCH ŚWIAT !!!
  
 
Cytat:
2008-03-22 09:03:09, GDA pisze:
(...) btw: Koocie to odpowiedź na twoje pytanie, kolejna odpowiedź


To nie jest Polonez, to co to za odpowiedź? W necie można znaleźć sporo aut za taką cenę - mam Ci tu linki powklejać?

O proszę: - auto z przebiegiem 40 000 i kosztuje jeszcze mniej bo tylko około 1000 - ja też potrafię znaleźć "niepoloneza".

Cytat:
2008-03-22 09:00:32, GDA pisze:
Oczywiście ale nic nie stoi na przeszkodzie aby nie stawać się "śmiesznym" przy tej okazji


Zdecydowanie. Niemniej nie będzie to beszczelność.

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-03-22 11:37:33 ]
  
 
Cytat:
2008-03-22 11:21:56, Koot pisze:
To nie jest Polonez, to co to za odpowiedź?


Ba... pewnie że nie jest, to jest Fiat i jako auto "kultowe/zabytkowe" jest o wiele więcej warte niż zwykły polonez który jest tematem wątku
  
 
Cytat:
2008-03-21 14:03:55, Mieszko1976 pisze:
3 kółka dałbym (gdybym miał he he) za idealne Caro na roverze z orciari i dodatkami, które mam w swoim złomku. Ale za golasa.......


POLONEZ 1,4 Rover z Gazem - 1998, 130 000 km stan b. dobry

więc teraz porównajmy te dwie oferty:

14 letnie OHV na gaźniku (bez tłumika ) i 10 letni roverek w plusie z LPG - chyba wybór jest prosty nawet dla miłośnika FSO
  
 
Biorę ohv. Nie kupiłbym Plusa bo jest dla mnie za nowoczesny, silnik jest za skomplikowany i nie podoba mi się wnętrze. U mojego kolegi w pracy był do wzięcia Caro Roverek z autentycznym przebiegiem 60 000 i też nie chciałem. Takie auto jest dobre jak masz kogoś kto będzie przy nim robił i znał się na obsłudze tego cokolwiek zaawansowanego technologicznie silnika. Prostą ohv-kę potrafi obsłużyć prawie każdy mechanik...

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-03-22 21:04:57 ]
  
 
proponuje zamknac watek - jest nuda i to powinno wystarczyc
  
 
Taka ładna dyskusja o wartości Poloneza nam się zrobiła... Nie ma co zamykać, przecież się nie kłócimy, poza tym kolega auta jeszcze nie sprzedał.

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-03-23 00:07:21 ]
  
 
Ciekaw jest jak sytuacja omawianego poldka.

Przypadkowo znalazłem http://www.allegro.pl/item345177839_polonez_caro_1_6_gaz_94_tylko_79_tys_przebiegu_.html
się ludzie cenią, a co?!
  
 
Sie naczytają w internecie fora miłośników FSO i potem są takie efekty
  
 
Lepsze takie niż gdyby naczytali się Auto Świata i oddali złomiarzowi za 100zł. Z takiej ceny zawsze mogą zejść i auto znajdzie nowego nabywcę, a ze złomu to już nie jest do odzyskania. z drugiej strony ogólnie ceny Polonezów przy okazji nieco pójdą w górę tak jak było ze 125p. Ludzie przestaną widzieć je wyłącznie w kategoriach zbioru różnych metali i może nie znikną wszystkie raz dwa z polskich dróg zastępione przez rozpadające się złomy z zachodu.(Chodzi mi o te wszystkie "okazyjnie zakupione" zachodnie bryki w "idealnym stanie" zakupione za analogiczną cenę).

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2008-04-11 12:21:02 ]