Obsługa w ASO - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2003-07-25 15:52:43, gosiek pisze:
A jak już zrobimy naszą własna stale uaktualnianą listę to możemy ją nawet TMP udostępniać



Jak nam wcześniej dadzą dużą zniżkę, albo nie pozwą do sądu za podszywanie się pod Klub Toyoty
  
 
Wczoraj odebrałem z ASO swoją nie dawną kupioną Carinkę (rocznik 93). Nie znałem samochodu więc chciałem żeby obejrzeli ją fachowcy.... Kosztowało mnie to 2736 PLN

Ze szczegółami opiszę wszystko w poniedziałek bo jeszcze nie doszedłem do siebie.

Przy okazji podam cennik wykonanych oraz niewykonanych usług ku przestrodze.

Pomysł z rankingiem ASO ekstra. Nie dawajmy się naciągać

Pozdro

Guardian Angel
  
 
Cytat:
2003-07-25 16:39:45, GuardianAngel pisze:
Wczoraj odebrałem z ASO swoją nie dawną kupioną Carinkę (rocznik 93). Nie znałem samochodu więc chciałem żeby obejrzeli ją fachowcy.... Kosztowało mnie to 2736 PLN

Ze szczegółami opiszę wszystko w poniedziałek bo jeszcze nie doszedłem do siebie.

Przy okazji podam cennik wykonanych oraz niewykonanych usług ku przestrodze.

Pomysł z rankingiem ASO ekstra. Nie dawajmy się naciągać

Pozdro

Guardian Angel



A możesz chciaż podać z którego???
  
 
Dla waszej wiadomości moja tragedia się rozegarała w W&J Wiśniewski ASO Mościska Izabelin.

No myślałem, że popełnię sepuku na miejscu, ale mógłbym tylko to uczynić kluczem do kół bo miecza pod ręką nie było

Pozdro

Guradian Angel
  
 
Mój kumpel miał niedawno włam do Cariny, kradzieje ponieśli mnóstwo elektroniki z silnika (komputer), klimę, zniszczyli zamki włącznie z drzwiami, radio przy tym to już mały pikuś, ogólnie paskudna sprawa

Ubezpieczyciel wycenił szkodę wg cennika przesłanego przez ASO, gdzie kumpel chce naprawić wózek. W innym serwisie Toyoty (nie ASO) wycenili na 65% ceny z ASO. No i teraz kumpel siedzi i myśli

  
 
wracając do tych jazd testowych w ASO... zrobili u mnie około 30 km i nie mam do nich żalu... wszyscy mają tam prawo jazdy i wiedzą jak się jeździ... a możliwe że zanim się skończy gwarancja na auto to już będzie inne
nie ma się co dziwić że oni tyle lubią sobie pojeździć autami od klientów, byłem na wycieczce w fabryce Opla w Gliwicach i tam gostek powiedział że czasami testują prędkości maksymalne na tych nowych bryczkach... auto sprzedaje się jako nowe jak ma do 50 km zrobionych, ale żeby przy takim przebiegu katować auto na V max to już przesada
  
 
CO?
Guardian! Co to było Że tyle kosztowało!!!
Za co tyle wzieli! Nie przyszło im do głowy że klient może sobie nie życzyć aż takich inwestycji! Toż to złodziejstwo! Z drugiej strony...ty mogłeś im powiedzieć, że przy jakichkolwiek wydatkach chciałbyś być uprzedzony....ale prawdopodobnie wiem o co ci chodziło....Oddałeś wóz po to aby ci powiedzieli a co uważać, co jest nie tak, co do wymiany itp....a dopiero w drugim kroku ty podejmujesz decyzję co i czy ma być robione....

Ale mów co to było! Krok po kroku! Opowiadaj jak cię okradli!
Żarty żartami...ale na pewno to może być wk...jące!
  
 
To co sie robi w ramach "jazdy testowej" to jest przegiecie paly. Niestety musze zalozyc, ze jak dopadna np. TS'a to beda go katowac, a nie spokojnie jechac zeby tylko wszystko sprawdzic
W ASO peugeota widzialem np. cos takiego, ze oni wlaczaja jakis tryb serwisowy i na liczniku nie zwiekszaja sie kilometry. No to juz jest przegiecie, bo moga jezdzic nowymi autami i nie bedzie nawet sladu. W tym samym ASO byl raz wypadek, ze koles - mlody mechanik, rozwalil gosciowi auto na takiej jezdzie. I wiecie jakie jaja !!! Poniewaz auto mialo AC serwis powiedzial, ze zgoda na jazde byla, takie rzeczy sie zdarzaja i ze naprawia gosciowi auto z ubezpiecznie !!!
Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, a poniewaz zniszczenia bylo spore domagalbym sie NOWEGO AUTA na koszt serwisu, zwlaszcza ze tamto bylo prawie nowe. Paranoja
  
 
Oj Jaro..Jaro....patrz gdzie cię może zaprowadzić twoja łatwowierność.....A taki byłeś uprzedzony do negatywnego myślenia o pozostaiweniu auta w ASO....Jak naiwne jest takie myślenie....sam już widzisz..... Nie mówię tego złośliwie...mam tylko takie przekonanie bo nigdy się nikomu nie wierzy z zasady że będzie się obchodził się z twoim autem z sercem i "etycznie"...
  
 
Oj Senser... Senser ... Ty chyba nie czytasz mnie uwaznie ?? Jakos do tej pory nie powiedzialem nic na temat zostawiania swojego samochodu w warsztacie a tym bardziej w ASO ... Kiedys sie bardzo mocno sparzylem na warsztatach i teraz jezdze do serwisu tylko na sprawdzenie bledow w kompie ... Wszystko w sowim aucie robie sam ... a do ASO oddaje tylko sluzbowe auta i naprawde mnie nie interesuje co oni z nimi robia ... jak cos jest nie tak jak powinno to sie kloce i przewaznie mam racje i naprawiaja mi to od reki i nic nie doplacam ...

Jakbym byl latwowierny to mozna by mi bylo wcisna wszystko, ale jak juz zapewne zauwazyles, nie tak latwo jest zmienic moje zdanie... A o ASO mam od zawsze negatywne zdanie ... poprostu taki juz jestem i wiem co sie tam dzieje ... a auta sluzbowego za darmo nie bede robil ...

Takze Senserku poczytaj sobie moje posty i zobacz jaki ja jestem i jakie mam zdanie na rozne tematy i sadze ze nie znajdziesz tam niczego co mogloby CI posluzyc do takich wypowiedzi jak napisales ...

Koniec tematu ...
  
 
hiehie, to na moich oczach ze dwa lata temu młody pracownik Opla "przeprowadzał" nowe Corsy na parking... cóż, określe to tak - obroty na max i palenie gum, aż czasami dym było widać
a co powiecie na przypadki, że odbieracie nowy, wymażony samochodzik z z salonu za swoje dłuuugo ciułane pienądze i np. wychodzi że był on rozbity, np. spadł z lawety, czy przerysowali mu bok...
  
 
He he...
Opowiadala mi kiedys kobieta wczesniej pracujaca w szefostwie Peugeota, ze raz caly pociag samochodow wyjechal z fabryki z otwartymi oknami. Po drodze padalo. Troche sie wody w autach zebralo. Pozniej dealerzy suszarkami suszyli, a szczesliwi nabywcy nie mogli zrozumiec dlaczego im tak szyby paruja.
  
 
no proszę, różne ciekawostki się zdarzają..
Marcin - sam mówiłeś o tym gości co lakieruje Renaulty jak z lawet pospadają, czyż nie?
  
 
Włosy na głowie stają od tego co opowiadacie.

  
 
Jakis czas temu znajomy kupil nowiusienka Skode Felicje dizelka ... czekal na nia jakis czas ... ale zadowolony z zakupu jezdzil i jezdzil az pewnego dnia mial niewielka przycierke, doslownie leciutko zarysowane tylne drzwi, blotnik i zderzak z prawej strony ... Poniewaz szkoda byla niewielka oddal auto znajomemu blacharzowi-lakiernikowi i mieli mu to zrobic ... jak sie chlopaki zetelnie zabrali do pray to wyszlo ze cala prawa strona tego auta byla dosc mocno zajechana i cala byla robiona ... nawet sobie nie wyobrazacie jego miny jak sie dowiedzial o tym ... i auto nowka sztuka salonowe ... ale po "niewielkim " liftingu ...

A takie siupy to nawet wielce szanowany dealer VW i AUDI Rowinski & Wajdemajer robi ... kiedys byla niezla ryfa jak nowiutkie Polo klient odbieral z jeszcze mokrym lakierem ... i zeby byl kretyn to by sie nie kapnal , ale ze rozsadny czlowiek to zwrocil im uwage no i wtedy sie rozpetalo pieklo ...


Coz mozna wiecej powiedziec ... A to POLSKA wlasnie ...
  
 
Czołgiem,

Zgodnie z obietnicą postaram się pokrótce opisać moją przygodę z ASO. Jak wam już wiadomo przedmiotem mojej troski jest Carinka E rocznik 93 przebieg 116 tys km. Chciałem zaznaczyć, że sam nie jestem specem od mechaniki pojazdowej i jestem uzależniony od fachowców. Cóż jakby wszyscy sami naprawiali swoje samochody bezrobocie w kraju było by zapewne jeszcze większe. Wracając jednak do rzeczy... Ponieważ samochód nabywałem w komisie i nie miałem możliwości kontaktu z jego poprzednim właścicielem zdany byłem tylko na siebie. Postanowiłem, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem zawieść wózek do ASO niech go obejrzą i powiedzą co i jak...

Rozmowa telefoniczna z doradcą serwisowym (tak się skubani nazywają) bardzo uprzejma. Na moje pytanie ile wyniesie przegląd odpowiedź 180 PLN, no i o ile okaże się, że trzeba wymienić pasek rozrządu to dodatkowo 800 PLN. No cóż pomyślałem ... wchodzę w to... w końcu samochód będzie miał rzetelny przegląd. Wstawiłem Toyotkę rano o 8:00 w czwartek 17 lipca do ASO, salon piękny, ba nawet mają klimatyzację, teraz wiem za co. Przyjęcie uprzejme, opowiedziałem doradcy serwisowemu to co sam zauważyłem. Czyli problemy z zamykaniem maski przedniej (zamek) i otwieraniem bagażnika. Prawe tylne drzwi nie otwierają się i nie zamykają z centralnego zamka. Prosiłem aby informował mnie gdyby coś trzeba było robić więcej niż ten pasek rozrządu. Zaprosił mnie po odbiór samochodu pod koniec dnia i powiedział, że wszystko nie powinno przekroczyć 1000 PLN. No i się zaczęło ..... Będę leciał dniami tygodnia ...
Czwartek 17.07. ok. godziny 16:00
Doradca serwisowy (Ds.): Przykro mi ale pasek rozrządu trzeba wymienić.
Ja naiwny (Jn.): Ok. proszę wymienić pasek. Kiedy będę mógł odebrać samochód?
D.s.: Dzisiaj już nie da rady. Jutro do pana zadzwonię.

Piątek 18.07. ok. godziny 15:00
Jn.: Czy mogę odebrać samochód?
Ds.: Niestety nie, nie możemy odkręcić śrub by wymienić pasek rozrządu są skorodowane.
Jn.: To jak pan stwierdził, że konieczna jest wymiana paska?
Ds.: Cisza... Wie pan po 100000 trzeba wymienić chyba nie chce pan ryzykować (tu opis tego co się może stać)
Jn.: No dobrze... Czy mogę odebrać samochód w sobotę.
Ds. Lepiej w poniedziałek bo tego mechanika, który zajmuje się pańskim samochodem akurat nie ma, zresztą zadzwonię do pana.

Poniedziałek 21.07. ok. godziny 15:00
Jn.: Chciałem się dowiedzieć czy mogę odebrać samochód?
Ds.: Miałem właśnie do pana dzwonić. Udało nam się odkręcić śruby ale nie nadają się już one do użytku i musiałem zamówić nowe.
Jn.: Czy w takim razie mogę jutro odebrać samochód? I ile to będzie kosztowalo?
Ds.: Tak, o ile te śruby przyjdą po za tym skontaktuje się z panem. Całość wyniesie ok. 1500 PLN
Jn. Jak to 1500?
Ds. Musieliśmy wymienić szczęki hamulcowe. Jak spuściliśmy płyn hamulcowy to wyglądał jak błoto.
Jn. Proszę żeby pan uzgadniał ze mną tego typu naprawy. Poza tym nie zwróciłem uwagi aby hamulce źle działały.
Ds. Proszę pana to stary samochód a rozumiem, że panu chodzi o bezpieczeństwo?
Jn. W sumie tak, ale jednak proszę uzgadniać ze mną tego typu rzeczy.
Ds. Dobrze.

Wtorek 22.07. ok. godziny 15:00
Jn.: Chciałem się zapytać jak czuje się moja Carinka?
Ds. Walczymy z elektryką i centralnym zamkiem
Jn. Kiedy będę mógł naprawdę odebrać samochód?
Ds. Zapraszam jutro koło południa.

Środa 23.07. ok. godziny 9:00
Ds.: Proszę pana jest luz na kole samochód może nie przejść badań technicznych konieczna jest wymiana sworznia wahacza.
Jn.: Dobrze, ile to będzie kosztowało?
Ds.: Około 200 PLN Zapraszam po odbiór jutro ok. godziny 16:00

Czwartek 24.07. ok. godziny 16:00
Otrzymuję fakturę na 2736 PLN i opis bojów jakie ASO musiało stoczyć z Carinką.

Wracam do domu i okazuje się że: Tylne drzwi nie otwierają się z centralnego zamka, bagażnik, nie otwiera się z wewnątrz, maska przód nie zamyka się po otwarciu. Musiałem sam zamykać przy pomocy śrubokręta. Na dodatek pali się lampka od ABS-u. Aha proponował mi jeszcze wymianę amortyzatorów ale się nie zgodziłem.

Po wiem szczerze wkurzyłem się i starałem się skontaktować z doradcą serwisowym ale poszedł na urlop. Kierownik serwisu chciał mnie przyjąć z powrotem ale nie mam odwagi jechać....

Ps. Jutro podam ceny z faktury z zaznaczeniem co zostało ze mną uzgodnione, a co nie. Czy warto ze starym samochodem jechać do ASO moim zdaniem nie warto.... A w rankingu to oni mają u mnie ostatnie miejsce, pomimo że nie znam innych ASO Toyoty. Przy okazji czy ktoś w Wawie ma podobną Carinkę, bo chciałbym zobaczyć co i jak w niej powinno być.

Pozdro

Guardian Angel

  
 
MASAKRA

Co to za ASO?????????
  
 
GuardianAngel wiesz na twoim miejcu pojechał bym do nich ponownie i niech naprawiają to co zrypali.
Swoją drogą to co to za ASO trzeba wiedzieć gdzie nie jeżdzić.
  
 
Jak już pisałem kilka postów niżej. Moja tragedia rozegrała się w W&J Wiśniewski Mosciska ul 3 maja 40, Izabelin.

Może macie rację, że trzeba pojechać żeby to poprawili, ale boję się że znowu coś wynajdą "bo to stary samochód jest..."

Guradian Angel
  
 
Znalazłem chwilę wolniejszą i już dzisjaj zaprezentuję cennik,

I już dziś podam wam cennik:

To co zostało ze mną uzgodnione:

Pasek rozrządu 142,92 PLN
Rolka Napinacza 255,70 PLN
Śruba 4,32
Filtr oleju 31,04 PLN
Uszczelka korka miski olejowej 2,89 PLN
Wkład filtr powietrza 36,89 PLN
Sworzeń wahacza 153,84
To co nie zostało ze mną uzgodnione:

Szczęki hamulcowe 128,00 PLN
Poduszka stabilizatora przód 49,46 PLN
Poduszka stabilizatora tył 85,60 PLN
Żarówka 2,14 PLN
Żarówka 5,32 (2 sztuki)PLN
Żarówka 3,73 PLN
Żarówka podświetlania klawisza door lock 25,50 PLN (chyba bez tego można jeździć !!!!!!!!!)
Świece zapłonowe (4 sztuki) 54,17 PLN (nie zauważyłem żeby był z tym jakiś problem !!!!!!)
Uszczelniacz przodu silnika 32,59 PLN
Pompa olejowa 295,85 PLN (o tym nie Ds niw wspomniał ani słówkiem !!!!!)
Przkaźnik 120,91 PLN (nawet nie wiem do czego ten przekaźnik !!!)

Uługa serwisowa 1.302,49+ olej +płyny i ch... wie co jeszcze.

Do zapłaty 2.736,01

Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to że nie mam pewności czy oni to rzeczywiście wymienili np. tę pompę olejową.

Guardian Angel

ps. dowiedziałem się że wymiana paska w nie-ASO to góra 300 PLN.