Syczenie z pod maski - duża utrata mocy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Pacjent: 1.8 RKC


Pojechałem w piątek na "regenerację" podwozia, czyli doprowadzenie podłużnic do stanu urzywalności plus konserwacja i już podczas jazdy stwierdziłem że auto nie wkręca się na obroty tak jak powinno. Dochodzi do odcięcia, ale zajmuje mu to zauważalnie więcej czasu, obroty rosną jakoś tak niemrawo. W granicach tam gdzie "łapie" max Nm ma dziurę, tzn ciągnie do 4200 obr/min potem na chwilę dostaje zadyszki (odczuwalny spadek przyspieszenia) i znów ciągnie do przodu.
Dodatkowo po dojechaniu na miejsce i podniesieniu maski słychać było wyraźne syczenie gdzieś w okolicy dolotu i właśnie tego syczenia nie mogłem zlokalizować, było ciemno a ja nie miałem czasu żeby się temu bliżej przyjrzeć. Dochodzi jeszcze do tego problem z wolnymi obrotami, spadają do poziomu 200-400 obr/min, telepie silnikiem jak Fiatem panda na wybojach, ale nie gaśnie.

Od wczoraj siedzę i szukam informacji na temat tego dziwnego syczenia, trochę wiedzy już zebrałem, ale jeśli ktoś z Was ma jakieś pomysły, chętnie wysłucham (wyczytam).
  
 
może jakas nieszczelność w dolocie? albo ci turbine założyli i nie wystroili
  
 
To zlokalizuj to syczenie. I sprawdź, czy to jest robota blacharza-spawacza. A potem to już chyba wizyta i reklamacja...
  
 
Nie nie, chłopaki to nie tak
Auto zaczęło wariować w drodze do blacharza, to u niego pod warsztatem sprawdzałem co tam syczy, na pierwszy ogień poszedł wężyk odpowietrzenia skrzyni korbowej, ale nie zsunął się, może mieć jakieś pęknięcie, ale jak pisałem było ciemno i nie bardzo mogłem cokolwiek dojrzeć. Mało tego to auto nadal stoi w warsztacie, dlatego nie mogę zejść i obejrzeć dokładnie dolotu.
Narazie zbieram informację na temat prawdopodobnej przyczyny syczenia, stad ten post na forum.
  
 
uszczelke pod krokowcem sprawdź, samego krokowca no i uszczelkę pod kolektorem. i działaj, bo teoretyzować to można ;]
  
 
Wiec sprawdz to odpowietrzenie skrzyni korbowej bo u mnie to było to pekł pod rozdzielaczem zapłonu taki malutki wezyk zagiety
  
 
Ale pęknięte odpowietrzenie skrzyni raczej nie spowodowało by drastycznego spadku mocy. Tam w zasadzie i tak jest wolny przelot.
Dobre światło, podnośnik i szukasz...
  
 
a może wężyk od czujnika zasysanego powietrza spadł (jeśli w tym silniczku jest) daje on sygnał o złym ciśnieniu w dolocie i dlatego słabsza moc? To jest tylko moja teza
  
 
Cytat:
2009-03-29 19:38:39, Jacek82 pisze:
a może wężyk od czujnika zasysanego powietrza spadł (jeśli w tym silniczku jest) daje on sygnał o złym ciśnieniu w dolocie i dlatego słabsza moc? To jest tylko moja teza




zrób tak: wyciągnij przepływomierz i sprawdź czy obroty zaczna byc normalne jesli tak to pod rozdzielaczem napiecia tam gdzie wychadza kable do swiec jest taki wezyk (takie kolanko) moze byc pekniete i dostaje fałszywego powietrza , wtedy przepływomierz ma zły odczyt i ma słabszą moc i pali wiecej : jeśli jest pekniety wymien go . mialem tak samo, wymieniłem i chodzi jak zegarek .


pozdrawiam JimmS
  
 
O tym samym mówiłem co poprzednik
  
 
Ciągnie lewe powietrze i z tąd te objawy.

Odpowietrzenie skrzyni korbowej ma 2 gumowe kolanka, przy kolektorze ssącym i wydechowym.

Najlepiej poczekaj i się niemartw.
Na spokojnie poszukaj miejsca nieszczelności.

Pod maską jest jeszcze wiele wężyków podciśnienia m/innymi do filtra oparów ze zbiornika itp. Składają się z odcinków plastikowych i gumowych. Czasami węzyki potrafią się ssunąć i obiawy są właśnie takie jak u Ciebie.

Narazie wyluzuj i poczekaj az odbierzesz samochód.
  
 
na 100% lewe powietrze. oblookaj jeszcze listwe wtryskowa i ogolnie caly dolot na spokojnie to na pewno znajdziesz
  
 
Suchii zerwij cały dolot najdalej jak się da, obejrzyj i złóż z powrotem. Mnie kiedyś "mechanik" tak poskładał dolot, że metalowy pierścień wzmacniający połączenie plastikowy wąż - plastikowa kształtka (ta rozpłaszczona nad pokrywą zaworów) stał w poprzek. Efekt - rura się odkształciła od ciepła i zaczął brać lewe powietrze.

Dygresja - gdzie robisz blacharke?
  
 
A mi jak syczy pod maską to mam DUŻY przyrost mocy

psssst pssssst


PS. Aby zlokalizowac syczenie, to proponuję wjechać na garaż aby wiatru nie było. podnieść maskę i w okolicach dolotu popruszyć delikatnie mąką lub jakimś pudrem.



[ wiadomość edytowana przez: DarasBB dnia 2009-03-30 14:33:51 ]
  
 
Cytat:
2009-03-30 14:19:12, kcprski pisze:
Dygresja - gdzie robisz blacharke?



W Miłobądzu, w 3city było za drogo jak na moją kieszeń.

DarasBB gdyby u mnie syczało tak jak u Ciebie też byłbym wery hepi

Dolot będzie cały zdjęty, bo i tak nosiłem się z zamiarem przeczyszczenia przepustnicy, przepływomierza i "krokowego", a przy okazji mam nadzieję zlokalizować gdzie dziadyga łapie lewizne i poprawić parę dupereli.

  
 
No dobra, uporałem się z dziurawym dolotem. Winowajcą za łapanie lewego powietrza okazał się "gwizdek" antywybuchowy zamontowany w kolektorze dolotowym, poleciał na nim oring i łapał lewiznę.
Po zaklejeniu go tymczasowo taśmą izolacyjną, wszystkie dziwne objawy zniknęły jak ręką odjął. Przestał chodzić jak traktor, wolne obroty trzyma na ok 1k obr/min, odzyskał moc, nie zdarza mu się "trzymać" obrotów na poziomie 3 tyś, nie gaśnie przy dojeżdżaniu do skrzyżowania i przestał palić jak smok (na pełnym zbiorniku zrobiłem 630 km) czyli wyszedł niecałe 7,5l/100km, jak dla mnie nieźle

Generalnie duperela, ale potrafiła mi nerwy popsuć. Wizyta u gazowników już zaplanowana, pomimo, że na gazie nie jeżdżę już ponad pół roku to te gwizdki wymagają przeglądu.

  
 
Cytat:
2009-04-16 06:49:18, Suchii pisze:
No dobra, uporałem się z dziurawym dolotem. Winowajcą za łapanie lewego powietrza okazał się "gwizdek" antywybuchowy zamontowany w kolektorze dolotowym, poleciał na nim oring i łapał lewiznę. Po zaklejeniu go tymczasowo taśmą izolacyjną, wszystkie dziwne objawy zniknęły jak ręką odjął. Przestał chodzić jak traktor, wolne obroty trzyma na ok 1k obr/min, odzyskał moc, nie zdarza mu się "trzymać" obrotów na poziomie 3 tyś, nie gaśnie przy dojeżdżaniu do skrzyżowania i przestał palić jak smok (na pełnym zbiorniku zrobiłem 630 km) czyli wyszedł niecałe 7,5l/100km, jak dla mnie nieźle Generalnie duperela, ale potrafiła mi nerwy popsuć. Wizyta u gazowników już zaplanowana, pomimo, że na gazie nie jeżdżę już ponad pół roku to te gwizdki wymagają przeglądu.


o jakim gwizdku mówisz? Czy to nie jest właśnie to:
KLIK
  
 
znaczy sie blow-off valve?...
  
 
Cytat:
2009-04-16 08:29:16, fuh84 pisze:
znaczy sie blow-off valve?...


albo turbina...co na jedno wychodzi...
  
 
Cytat:
2009-04-16 08:30:37, surec pisze:
albo turbina...co na jedno wychodzi...



hmmm turbina to turbina a blow off to zawór który popuszcza nadmiar sprężonego powietrza co by nie było engine blow

nawet widziałem takie cudo w samochodzie marki eagle talon, lub jak kto woli mitsubishi eclipse...

fajny efekt dzwiękowy po przekroczeniu bodajże 5000 obr/min...
ss ss


[ wiadomość edytowana przez: fuh84 dnia 2009-04-16 17:36:50 ]