[yezXR3i] Rover 216GTi vs Polskie drogi.. - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2009-10-31 09:31:44, Seba pisze:
One ogolnie chodza za takie pieniadze - kumpel kupil tez za jakies 2500 czy cos



Większość cenowo trzyma się w okolicach 4000

A co do porównania z RQB to sądzę że rover lepiej się zbiera, otóż gtech pokazał 8.5s w dwie osoby bez sprzęgła na zwężce w dolocie
  
 
Cytat:
2009-10-31 12:07:27, yezXR3i pisze:
Większość cenowo trzyma się w okolicach 4000 A co do porównania z RQB to sądzę że rover lepiej się zbiera, otóż gtech pokazał 8.5s w dwie osoby bez sprzęgła na zwężce w dolocie


Tak,ale RQB przy wyprzedzaniu nie musisz wachlowac biegami tylko cisniesz i jedziesz.
  
 
Cytat:
2009-10-31 14:43:23, Seba pisze:
Tak,ale RQB przy wyprzedzaniu nie musisz wachlowac biegami tylko cisniesz i jedziesz.



teoretycznie tak, tylko że rover lepiej się wkręca na obroty i wbrew pozorom też ma troche elastyczności Nie wiem jak moment w nim jest, ale RQB wypluwają po 140Nm to jak rover trzyma serie to będzie podobnie. Cóż, nie sprawdzimy to się nie dowiemy
  
 
Tylko żebyś się nie przyzwyczaił za bardzo do Rovera bo jeszcze essa sprzedasz

ps. Rovery miały może ocynk ? bo jeszcze nie widziałem zgnitego na ulicy.
  
 
Przejechałem sie escortem wczoraj to miałem takiego banana na twarzy ze szok Dół N7A jednak niszczy, zbiera się toto pięknie. Ale nie mogłem kierownicą wogóle ukręcić Bo w roverze chodzi prze lekko i się przyzwyczaiłem już.
  
 
Kurcze długo się nie nacieszyłem Dzisiaj po pracy wychodzę a tu wkład lustra wisi i cały bok od przedniego kierunku po tylną lampę przerysowany Dobrze że nie mocno, jest tylko wgniotka w jednym miejscu na drzwiach a większość powinna zejść po polerce.. Dobry klar kładli seryjnie Tak się zastanawiam, co robić w takich sytuacjach? Sprawcy nie ma, kartki nie zostawił, świadków nie było a jak byli to olali sprawę, monitoringu nie ma
  
 
Jest coś takiego jak fundusz gwarancyjny...mozesz powiedzieć,ze ktoś się o Ciebie otarł jak jechałeś (jeśli oczywiscie uszkodzenia są możliwie podobne do takich) wzywasz pały i mówisz ze jechał gościu takim wozem czy motortem i spierdzielił, spisują i trochę moze to potrwać ale być może wypłacą Ci kaskę..

oczywiście takie coś jest własnie po to,zeby ktoś komu spierdzieli sprawca nie został na lodzie..uzywa się to w przypadkach naprawdę skrajnych, jesli uważasz,ze straty są warte zachodu to spróbuj, ja osobiście za ryskę bym tego nie zgłaszał, ale jesli ktoś by mi potłukł cały bok to owszem..
  
 
wałków cisnął nie będę. tam niedaleko drogę robią i koparką koleś jeździ, przejeżdżał jak parkowałem ale miał lekko ponad metr zapasu do mojego auta.. przyjrzę się jak będzie jutro przejeżdżał na jakiej wysokości co ma to będę wiedział i zagadam do niego. mogę się pokusić nawet o stwierdzenie "widziałem cie, dogadujemy się albo wzywam pały "
  
 
Cytat:
2009-11-03 01:43:21, yezXR3i pisze:
wałków cisnął nie będę. tam niedaleko drogę robią i koparką koleś jeździ, przejeżdżał jak parkowałem ale miał lekko ponad metr zapasu do mojego auta.. przyjrzę się jak będzie jutro przejeżdżał na jakiej wysokości co ma to będę wiedział i zagadam do niego. mogę się pokusić nawet o stwierdzenie "widziałem cie, dogadujemy się albo wzywam pały "



A to już nie jest Wałek Skoro Gościa nie widziałeś a twierdził będziesz uparcie że to on
  
 
Trance, fundusz gwarancyjny jest od takich przypadkow jesli miałes kolizje np z kims kto nie posiada OC, nie ma oplaconego itd, a nie ze sobie wymyslasz sprawce a oni Ci kase wypłacaja, nie ma czeos takiego.
Inaczej nawet zaraz po fakcie, po pracy wezwał bys policje to oni by zapewne spisali jakis protokol, ale i tak nieczego bys nie dostał, bo niby jakim prawem?

Tutaj szykuje sie własna inwestycja, chyba ze goscia sumienie ruszy i wroci sie rozliczyc, w co watpie, takich ludzi jest duzo, po co ma tracic kase, czas jak moze spie....c, taki kraj.
  
 
Cytat:
2009-11-01 12:18:06, Asior pisze:
Tylko żebyś się nie przyzwyczaił za bardzo do Rovera bo jeszcze essa sprzedasz ps. Rovery miały może ocynk ? bo jeszcze nie widziałem zgnitego na ulicy.



Bo sie nie przygladales
  
 
Cytat:
2009-11-03 05:38:21, DriF pisze:
A to już nie jest Wałek Skoro Gościa nie widziałeś a twierdził będziesz uparcie że to on



Nie jest, bo jak tak powiem i faktycznie to będzie on to to wydyga.
  
 
Cytat:
2009-11-03 08:23:50, yezXR3i pisze:
Nie jest, bo jak tak powiem i faktycznie to będzie on to to wydyga.



Cwaniaków nie Brakuje nie złapałeś za Rękę a szukasz winnego
  
 
Cytat:
2009-11-03 01:43:21, yezXR3i pisze:
wałków cisnął nie będę. tam niedaleko drogę robią i koparką koleś jeździ, przejeżdżał jak parkowałem ale miał lekko ponad metr zapasu do mojego auta.. przyjrzę się jak będzie jutro przejeżdżał na jakiej wysokości co ma to będę wiedział i zagadam do niego. mogę się pokusić nawet o stwierdzenie "widziałem cie, dogadujemy się albo wzywam pały "


A mnie ktoś jakis czas temu od oszustów i zlodzieji wyzywał jak mi koles szybe rozwalił,widzę yez ze masz krótką pamięć a takiego uczciwego wtedy zgrywales, ech pokusilbym sie o podobne stwierdzenia alesobie podaruje
  
 
Co za kretynizm, po co ludzie płacą OC!! Żeby składkę zapłacić to płaczą bo drogo ale żeby wykorzystać SWOJE pieniądze do naprawienia czyjeś szkody to już nie!! Jak długo będziemy paśli TU??!!! Za takie coś może 5-10% zniżki zabiorą, na rok czyli jakieś 70zł. Ciebie będzie to kosztować dużo więcej
  
 
Ja powiem swoje, Remiku, Yezu tylko bez obrazy proszę...
Każdy z nas powinien i zapewne walczy o swoje, jak widać nasz kraj/ludzie są tacy jacy są i oskarżanie kogoś kogo nie złapało się za rękę jest trochę nie uczciwe... Co do rysy na aucie Yeza, skoro gość koparką przejeżdżał i rysa pasowała by do wysokości ewentualnego elementu koparki to można to porównać i dogadać się... ewentualnie trochę postraszyć koparkowego czym to grozi i spróbować się dogadać... może się gość przyzna a jak zacznie kręcić, kombinować to i tak podpadnie bo będzie to po nim widać... Skoro uszkodzenie jest naprawdę niewielkie i można zrobić to tanim kosztem niż później mieć problemy które można nazwać próbą wyłudzenia... Powiesz przy policji że to on bo widziałeś że to właśnie on a nie kto inny a okaże się że gość siedział w tym dniu na drugim końcu polski na urlopie i masz problem...
Ja osobiście jak zahaczyłem esem w malucha gościa którego znałem to poszedłem i się przyznałem ze to ja wiedząc że gość zaraz będzie aferę robił... Poszedłem i wywaliłem go z łóżka żeby poszedł zobaczyć a mogłem odjechać bo miałem 100% pewność że nikt mnie nie widzi. Zapłaciłem i miałem spokój...

W takim przypadku też bym się przyznał chociaż mógłbym wcale nie wiedzieć że przerysowałem komuś auto bo koparka to nie małe urządzenie a i wystają z tego różnie pierdoły... Mogła także zrobić to osoba która wiedziała co się stało i świadomie odjechała z miejsca "Kolizji"... Zgłaszanie sprawy na policję, bez świadków, po czasie a w dodatku bez znanego winnego niema sensu bo nasza policja napisze jakiś protokół, zrobi zdjęcie, wszystko razem zepnie spinaczem i rzuci na półkę mówiąc że jak czegoś się dowiemy to mamy przyjść...

Niestety życie nie jest łatwe i trzeba liczyć się ze stratami... Ja jestem takiego zdania że jeśli wiem że może w danym miejscu coś stać się z moim autem to parkuję gdzie indziej i jestem spokojny... Jeśli uważam że auto jest bezpieczne a coś mu się stanie to liczę na uczciwość sprawcy a jak nie to jestem w plecy... Parkuję poprostu w takich miejscach gdzie jestem spokojny i mam nadzieję że nic złego się nie stanie... Ale sami wiemy że nadzieja jest matką głupich, moja odpowiedź na to to to że lepiej mieć głupią matkę niż być sierotą...
  
 
co do zgłaszania na policję:

mi wpadł pieszy na puga (ponad rok temu), są świadkowie, jest winny, policja była spisała i temat umarł.... auto zrobiłem na własny koszt itd itp, do dnia dzisiejszego zero odzewu z policji....

tak sobie myślę czy nie zadzwonić i opier....ić bo nawet jak umorzyli sprawę to chyba powinni mnie poinformować.
  
 
Cytat:
2009-11-03 14:45:23, Asior pisze:
co do zgłaszania na policję: mi wpadł pieszy na puga (ponad rok temu), są świadkowie, jest winny, policja była spisała i temat umarł.... auto zrobiłem na własny koszt itd itp, do dnia dzisiejszego zero odzewu z policji.... tak sobie myślę czy nie zadzwonić i opier....ić bo nawet jak umorzyli sprawę to chyba powinni mnie poinformować.


Asior taka już jest nasza policja, nic z tym nie zrobisz
  
 
Cytat:
2009-11-03 14:13:25, ArekCLX pisze:
JCo do rysy na aucie Yeza, skoro gość koparką przejeżdżał i rysa pasowała by do wysokości ewentualnego elementu koparki to można to porównać i dogadać się... ewentualnie trochę postraszyć koparkowego czym to grozi i spróbować się dogadać... może się gość przyzna a jak zacznie kręcić, kombinować to i tak podpadnie bo będzie to po nim widać...



Tak chciałem zrobić, iść i zapytać czy to on ewentualnie postraszyć policją i spróbować się dogadać jakoś. Nie obrażę się Arku bo bardzo dobrze napisałeś.
A ty remik nie porównuj mnie do siebie, bo nie siedziałem na tyłku koparce czekając aż coś wystrzeli spod koła tylko zaparkowałem auto w DOBRYM i DOZWOLONYM miejscu tak że obok spokojnie mogły mijać się dwa samochody na pełnej prędkości więc ten kto przerysował bok ewidentnie ponosi winę i w dodatku uciekł. A nie wierzę że tego nie mógł zauważyć bo rysa jest przez całą długość auta. Bądź co bądź, dziś koparki nie było bo roboty drogowe się skończyły, zrobie sobie to sam i olać sprawę. Koniec śmiecenia i głupich wypocin niektórych.
  
 
Ja tu Yezu dużo gadać nie będę, powiem tylko tyle że sam napewno nie byłbym zadowolony z takiego zajścia... Życzę Ci jak najszybszego wyjaśnienia sprawy i naprawienia rysy na aucie...
pozdrawiam