Łada 2107 1300S - Mylkus3 - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Też miałem Dębicę swego czasu w Ładnej. Dawały radę.

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
Oponki zmienione. Gościowi w zakładzie tak się spodobała że cenę opuścił Zamiast pomóc młodemu w robocie to oglądał Ładę. A ten widać że pierwsze raz miał do czynienia z takim autem bo dętki nie potrafił założyć i 2,2 bara wbił mi na przód Pierwsze wrażenia na nowych oponach: mniej buja autem (wcześniej były 165/80), znacznie lepiej trzymają się asfaltu i chyba kiera chodzi lżej mimo że laczek jest szerszy.
  
 
Zregenerowałem pompę sprzęgła i wyregulowałem książkowo. Ależ teraz pięknie i leciutko chodzi, całkiem inne sprzęgło

I wymieniłem tylne cylinderki hamulcowe i korektor hamowania, różnica kolosalna, nie blokuje tyłu i ładnie można wyczuć moment blokowania przednich kół.

Podsumowując polecam luz na popychaczu wyprzęglika 4-6mm i wymianę niesprawnego korektora
  
 
Super masz zadbaną tą Ładę. 175/70 R13 daje radę ale V max na 1,2,3 jest mniejsza. Opony Navigator 2 to całkiem dobre opony, identyczne jak Goodyear Vector jak mało jeździsz to masz na długo długo...
Jakby był ktoś zainteresowany to mam 4 ładne 175/70 R13 w dziale sprzedam
  
 
W weekend zrobiłem Ładzinką prawie 1200 km. Beż żadnych kłopotów Lecieliśmy cali załadowani, 4 osoby, większość drogi autostradą, sporo gór. Spalanie nieco poniżej 7/100. Po drodze spotkaliśmy jedynie jedną Niwe, za to w miejscu docelowym podróży 1x2107, 1x2101, 1x2106 (piękna, nigdy na żywo nie widziałem tak zadbanej Łady) ze 3 Niwy i 2 samarki. Oraz kilka innych ciekawych aut W tle renówki moja Ładna.

Za jakiś czas wrzucę jeszcze parę fotek.

Pozdrawiam kolegę wezu69, z którym prawie udało się spotkać na trasie


















[ wiadomość edytowana przez: mylkus3 dnia 2012-07-23 12:36:25 ]

[ wiadomość edytowana przez: mylkus3 dnia 2012-07-23 12:38:57 ]
  
 
a w Bochni stales czy jak? Bo kurka byles pod Brzeskiem jak dzwonilem, ruszylem okolo 40 minut pozniej i potem do Balic dojechales w tym samym czasie co ja ;P Tylko ja na Slask jade przez Olkusz wiec nie mielismy szans sie spotkac.
  
 
Ta, w Bochni stałem trochę. Trudno, innym razem się spotkamy
  
 
Przegląd zrobiony, żadnych zastrzeżeń i pochwalone hamulce
  
 
Tak trzymać
  
 
Wymieniłem uszczelniacze zaworowe bez zdejmowania głowicy. Gdy damy tłok do góry to zaworów nie trzeba podpierać - nie wpadną, oprą się na tłoku. Założyłem uszczelniacze marki Corteco. Stare polonezowskie były już twarde jak plastik, nie dziwie się że zaczęła brać mi olej. Wyrywałem je szczypcami, a nowe wciskałem dopasowaną rurką. Do ściskania sprężyn zaworowych na szybko powstał ściągacz. Zamieszczam fotkę, może komuś się przyda. Dziękuje koledze Szokolada, dzięki Tobie skusiłem się na samodzielną wymianę i nie żałuje





[ wiadomość edytowana przez: mylkus3 dnia 2012-08-30 17:11:18 ]
  
 
Ależ się wczoraj wk*****em. Zaglądam do ladzinki po 3 tygodniach, wszystko niby cacy ale gdy chciałem podpompować paliwo do gaźnika to za cholerę nie szło ruszyć tą dźwigienką, oraz oleju było podejrzanie więcej niż ostatnio. Okazało się że podczas ostatniej podróży pękła membrana w pompce i paliwo uciekające do oleju wypłukało olej z mechanizmu pompki. Ale mniejsza o to, pompkę się wymieni. Sprawa tyczy się popychacza tego co siedzi w plastiku miedzy pompą a blokiem. Gdy wyjmowałem ten plastik to popychacz się wysunął i wpadł do bloku

W związku z tym mam pytanie do znawców silników. Gdzie on mógł się zatrzymać? Wpadł do miski olejowej? Jeśli tak to czy można tak jeździć? Jakieś pomysły na wydobycie bez zdejmowania miski?

Pozdrawiam
  
 
Nikt nic nie poradzi?
  
 
Czeka cie przyjemne wyciąganie silnika. Miski raczej nie zdejmiesz na aucie. Ja zawsze wyciągałem silnik, uważam ze szybciej, przy okazji sprawdzisz sprzęgło i tylny uszczelniacz.
  
 
No to mnie nie pocieszyłeś Na pewno znasz budowę silnika, gdzie toto mogło wpaść? do michy? Wyczytałem że można ja zdjąć podnosząc nieco silnik.
  
 
Być może, ja tak nigdy nie robiłem.
  
 
miałem takie coś w fiacie 125p

kupiłem nowy popychacz i śmigałem dalej i zamiast cokolwiek wyjmować radzę abyś zrobił to samo. popychacz wpada do miski, a jak już zatopi się w oleju to nie ma takiej siły aby podbiło go do góry, smok również go nie zaciągnie bo jest za duży.

śmigaj dalej
  
 
Tylko czy mogę mieć pewność że on wpadł do miski?
  
 
takiej gwarancji ci nie dam. jednak on nie ma gdzie spaść, musi wlecieć do miski
  
 
Cytat:
2012-11-25 22:01:12, mylkus3 pisze:
No to mnie nie pocieszyłeś Na pewno znasz budowę silnika, gdzie toto mogło wpaść? do michy? Wyczytałem że można ja zdjąć podnosząc nieco silnik.


Się da

-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986
  
 
Cytat:
2012-11-26 20:50:55, andrzej_krakow pisze:
Się da



A mógłbyś napisać nieco więcej? Mocno trzeba unieść silnik? Trzeba go odkręcać od poduszek?