DOWCIPY i inne takie...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
To jestem ja z łaciatych łaciaciaty. A to próbny tekst:



Jeśli jesteś twardzielem, to:

- Palisz na stacji benzynowej

- Naciskasz RESET po ściągnięciu 99% pliku

- Napadasz na bank bez maski

- Zwracasz się per "ty" do policjantów (wersja dla supertwardzieli:
ty dupku!)

- Kantujesz ruską mafię

- Wyhamowujesz własnoręcznie TIR jadący z górki

- Kasujesz e-maile od szefa bez czytania

- Wyprzedzasz jadących pod prąd na autostradzie

- Obrażasz skinów

- Zapominasz o dniu ślubu

- Puszczasz bąki prosto w ognisko

- Używasz kleju "Kropelka" jako sma­ru albo kropli do oczu

- Zatrzymujesz wentylator palcem

- Rozcieńczasz wino wódką, a wódkę borygo

- Oddajesz 3 litry krwi naraz

- Skaczesz na bungee: tyle, że zamiast liny gumowej używasz stalowej

- Sikasz na skrzynkę wysokiego napięcia

- Czyścisz pole minowe bez żadnego sprzętu

- Sprawdzasz poziom paliwa za po­mocą zapalniczki



----------------------------------------------------------------------
----------


Różnice między bogatymi i biednymi


Bogaty w stanie upojenia alkoholowego - podchmielony

Biedny w stanie upojenia alkoholo­wego - pijany jak świnia



Bogaty z bronią - dba o bezpieczeń­stwo

Biedny z bronią - bandyta



Bogaty ze zrobionym manicure -playboy

Biedny ze zrobionym manicure - mę­ska prostytutka



Bogaty w agencji towarzyskiej - szuka

przyjemności

Biedny w agencji towarzyskiej - szuka

Siostry



Bogaty czytający gazetę - intelektu­alista

Biedny czytający gazetę - bezrobotny szukający pracy



Bogaty biegnący - sportowiec

Biedny biegnący - złodziej



Bogaty ubrany na biało - lekarz

Biedny ubrany na biało - sprzedawca lodów



Bogaty z walizeczką - menedżer

Biedny z walizeczką - akwizytor



Bogaty homoseksualista - z odmienną orientacją seksualną; artysta

Biedny homoseksualista pie...ny zbo­czeniec



Bogaty z dziewczyną - macho

Biedny z dziewczyną - trafiło się ślepej kurze (to nie o niej!)



Bogaty przy samochodzie - kierowca

Biedny przy samochodzie - mechanik



Bogaty za kółkiem - rajdowiec

Biedny za kółkiem - szofer



Bogaty na komisariacie policji - świa­dek

Biedny na komisariacie policji - po­dejrzany



Bogaty zmęczony - menedżer w stre­sie

Biedny zmęczony - mięczak
  
 
Apropos palenia na stacji.
Mój kumpel kiedyś palił przy samym dystrybutorze i jeszcze niewiedział o co chodzi gdy gość z kasy walił pięściami po szybach w panice
  
 
Czy to ten sam Mariusz ?

pozdr.
  
 
Jakby się ktoś starał o pracę -> pracodawcy nie lubią żartów:

Świeżo upieczony inżynier telekomunikacji po studiach na
politechnice we
> > Wroclawiu ubiega sie o pracę w renomowanej, dużej firmie
> > telekomunikacyjnej
> > ( czyt TL Dialog S.A.). Trwa rozmowa kwalifikacyjna
> > z dyrektorem ds. personalnych:
> > - Prosze mi powiedziec - pyta prowadzacy rozmowe - jakiego
wynagrodzenia
> > oczekiwalby pan za swoja prace od nas?
> > - Mysle, ze satysfakcjonowalaby mnie kwota rzedu 5 tysiecy zlotych
> > brutto miesiecznie.
> > - Hmmm.. Potrzebujemy kogos takiego jak pan. Co powiedzialby pan
na
> > nasza
> > propozycje: 10 tysiecy miesiecznie netto + 5% zysku od obrotów
firmy,
> > pakiet
> > socjalny w postaci darmowej opieki lekarskiej, darmowej opieki
> > stomatologicznej, miesiecznego urlopu, w tym dwa tygodnie moze Pan
> > spedzić
> > na nasz koszt w którymś z krajów na Karaibach, do tego komórka
słuzbowa
> > nokia navigator, służbowy samochód, na poczatek powiedzmy...
BMW716 i
> > oczywiscie służbowe mieszkanie na nasz koszt dopóki sie pan nie
ustawi.
> > Aha i jeszcze jedno dwa razy w tygodniu wieczorkiem odwiedzi Pana
> > nasza Zosia -mlodsza specjalistka od przyjemnosci i uciech
wszelakich,
> > też
> > oczywiscie gratis i służbowo hle, hle, hle............
> > Młody inzynier zrywa sie z miejsca i rozgorączkowany mówi:
> > - To świetne warunki! Pan chyba żartuje?!
> > - Tak. Ale to pan zaczął.
  
 
Daemon - zgadza się ten sam choć sie ukrywa pod inną nazwą
  
 
To ten sam, ale zapomniał hasła i system go odrzucił, bo miał już jednego Mariusza i czuł się taki odrzucony i sfrustrowany i bazując na nieprzeciętnej inteligencji własnej postanowił przechytrzyć system i dostać się pod zmienioną ksywką, itepe.

I znowu ma problem z za dużym plikiem ze zdjęciem Łaciatej i wstyd mu prosić innych o zmniejszenie pliku, więc pozostaje samotny w swoim żalu (próbował nakleić we właściwym miejscu na monitorze wycięte zdjęcie Łaciatki, ale jak się przewijał ekran, to coś nie pasowało i zrezygnował z tego pomysłu), rozważał też kupno mniejszego aparatu cyfrowego, żeby robic mniejsze zdjęcia oczywiście, ale tak małych w drogerii nie było (ale i tak tam wszystko jest oczywiście drogie, więc szuka na razie tańszego sklepu). Podobno Dżejms Bond ma taki mały aparat (ma go wszczepionego w ząb i te błyski to nie z uwagi na stosowanie przez asa wywiadu pasty Blendamed, a po prostu zwykły flesz) i robi on takie małe zdjęcia w takiej małej rozdzielczości (to znaczy as asów może zwiększyć rozdzielczość, ale twardziele tak nie robią -> im wystarczy 1 piksel, aby rozpoznać pismo nosem z odległości 250m).


Aha -> a PAWEŁ WIELKIM ZNAWCĄ I TROPICIELEM MARIUSZÓW JEST -> nieważne jak by się taki Mariusz logował On go wyśledzi (On po prostu bardzo lubi śledzie)
  
 
Mariuszku śledzie bardzo lubie a w oleju wręcz uwielbiam
Co do Mariuszów to może jakiś demon was połączy bo jak nam sie rozmnożycie na forum ........to się bedzie działo

a to tak apropo opadów śniegu

BESKIDY SĄ PIĘKNE

12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają
tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje
pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni.
Jakie wspaniałe! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju.
Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś Może chcieć zabić coś
tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, ze wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte biała kołdra.
Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze
schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetna bitwę śnieżna (wygrałem)
a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa.
Kochane Beskidy.

12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z Droga dojazdowa. Po
prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem
do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od
łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi
dojazdowej. K......WA...... !!!

25 grudnia
Wesołych Świat i Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi W ręce ta k....wa od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi Soła, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27 grudnia
Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, Z wyjątkiem
odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę
dojechać. Samochód jest pogrzebany pod góra białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał
dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych
śniegu?

28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego
cholerstwa. Teraz to nie odtają nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak
przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem, kiedy
odgarniałem to gówno z Mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do Jedzenia i kiedy
wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy
tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze też myśliwi nie rozwalili wszystkich w
sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej
soli, która posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś, kto ma
odrobinę rozumu może nie kochać morza

Pozdrawiam
Paweł / kacper97 / Warszawa
  
 
Jesli chodzi o watek z humorem to polecam :
Kliknij mnie pliiiiiiis
  
 
Wtorkowy próbny przesył:

I Z TAKICH RZECZY SMIEJA SIE NASZE KOBIETY
> > >
> > >
> > > Skad wiadomo, ze facet ma ochote na seks?
> > > Mówi: Podaj mi piwo... prosze.
> > >
> > > Maz: A moze dla odmiany szybki numerek?
> > > Zona: Odmiany od czego ...?
> > >
> > >
> > > Dlaczego psychoterapia mezczyn trwa krócej niz kobiet?
> > > - Oni nie musza sie cofac do dziecinstwa. Juz tam sa. >
> > >
> > >
> > > Dlaczego mezatkom trudniej utrzymac diete? ?
> > > Kobieta niezamezna wraca do domu, patrzy co jest w
> > > lodówce i idzie do lózka.
> > > Mezatka wraca do domu, patrzy, co jest lózku i idzie do
> > > lodówki.
> > >
> > > Kiedy mezczyzna uwaza, ze kobieta mysli nielogicznie? Gdy
> > > mysli inaczej niz on.
> > >
> > >
> > > Dlaczego do zaplodnienia jednego jaja potrzeba miliona
> > > plemników?
> > > A widzialas kiedys faceta, który pyta o droge?
> > >
> > > Kiedy kobiety beda naprawde równe mezczyznom?
> > > Dopiero wtedy, gdy idac ulica, grube i kompletnie lyse,
> > > beda
> > > myslec sobie:
> > > "Uch... Wygladam tak super, ze kazdy facet chcialby mnie
> > > przeleciec."
> > >
> > >
> > > Jaka jest róznica pomiedzy mezczyzna a szympansem? Jeden jest
> > > owlosiony, smierdzi i ciagle drapie sie po
> > > tylku,
> > > a drugi jest
> > > szympansem.
> > >
> > >
> > > - Wlasnie rozwiodlam sie z mezem.
> > > - Czemu?
> > > - Mielismy nieporozumienia na tle religijnym. Uwazal, ze jest
Bogiem.
> > >
> > >
> > > Jaka jest najszybsza droga do serca mezczyzny?
> > > Przez klatke piersiowa, ostrym nozem.
> > >
> > >
> > > Jaka jest róznica miedzy mezczyzna a E.T.?
> > > - E.T. przynajmniej dzwonil do domu.
> > >
> > >
> > > Co Bóg powiedzial po stworzeniu mezczyzny?
> > > Pierwsze sliwki robaczywki.
> > >
> > >
> > > Co Bóg powiedzial po stworzeniu kobiety?
> > > Practice makes perfect.
  
 
Środ(k)owy próbny przesył:

W murzyńskiej wiosce rodzi się białe dziecko.
> > > Poruszenie, konsternacja, rodzice idą do szamana.
> > > - Szamanie, jesteśmy oboje czarni, a dziecko się urodziło
białe, jak
to
> > może być?
> > > - A robiliście to po murzyńsku?
> > > - Tak, tak, po murzyńsku!
> > > - Od tyłu po murzyńsku?
> > > - Od tyłu po murzyńsku!
> > > - A palec w d*pie był?
> > > - Nie było.
> > > - No to tędy się swiatło dostało...


Facet chodzi cały czas nerwowo po domu. Od sciany do sciany.
> > > Żona nie wytrzymuje i w końcu zadaje konkretne, krótkie pytanie:
> > > - Co jest?!!!
> > > Maż na to z ogniem w oczach:
> > > - Mam ochotę na sex!!!
> > > Żona chcac pomóc mężowi:
> > > - No to chodź!!!
> > > - No to chodzę!!!

Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
> > > - Kto chce sikać na stojaco?!
> > > - Ja, ja, ja! - wyrywa się Adam
> > > - W takim razie dla Ewy pozostaje wielokrotny orgazm.

> > > W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki.
> > > - Czemu się pani martwi! Urodziła pani slicznego, zdrowego
> > synka.
> > - Ależ panie doktorze, on jest rudy! Mój maz od razu się
> > pozna, że to nie jego dziecko.
> > > - Niech się pani nie martwi, ja się tym zajmę.
> > > Lekarz pyta męża.
> > > - Jak często współżyje pan z żona?
> > > - Co tydzień...
> > > - Proszę nie żartować
> > > - No dobrze, co miesiac!
> > > - Proszę pana. Jestem lekarzem i naprawdę znam te sprawy.
> > > Proszę być ze mna szczerym.
> > > - No dobrze!!! Raz na pół roku!
> > > - To idz pan teraz zobacz coś tym zardzewiałym przyrzadem
> > pan zmajstrował.


  
 
Mały próbny przesył :

Żona ZOMO-wca (oops, funkcjonariusza służby prewencyjnej) zażyczyla sobie na rocznicę ślubu buty z krokodyla. Więc ten wybrał się do Egiptu. Po powrocie opowiada o zdarzeniu kolegom w pracy:
- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krazków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz.
Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...
- No i co?!!! -
- Nic. Bez butow był, skur..syn!


Przesłuchanie Na przesłuchaniu policyjnym: - Kto ci uciął język?
Gadaj!
  
 
warto przeczytać do końca - choć nie wiem czy dacie radę

Cholera wie co sie stalo. Jakas zylka w mózgu, czy serce alkoholowe nie wytrzymalo. Podczas "uniesienia" z Joasia, cos we
mnie peklo, i pognalem przed siebie, slynnym juz tunelem, w strone swiatelka.
Swiatelko jak swiatelko, biale i silne. Malutkie bylo, a ja gnalem
jak oszalaly. Szybciej niz Polonezem Siwego. Nie wiem ile czasu minelo, gdy swiatelko zaczelo sie powiekszac, a gdy bylo juz rozpoznawalne okazalo sie ze to wielki neon z napisem ROZDZIELNIA nr2 EUROPA. W owej rozdzielni zobaczylem mase ludzi (ludzi?) stojacych w kolejkach do jakis recepcji, czy cos takiego.Ustawiono mnie w rzadku krótszym za przemila grupka okolo 70 staruszków. Jak sie okazalo pózniej, ofiar wypadku
autobusowego w Pirenejach. Za biurkiem siedzial gruby facet ze zlotymi lokami, Cherubin, kurwa jego mac. Gdy nadeszla moja kolej spytal:
- Nazwisko ?
- C. , Ryszard C.
- Miejsce zamieszkania na Ziemi ?
- Kraków, Polska. Nowa Huta dokladniej
- Co wy tak, jak Chopin, z Polski do Paryza umierac przyjezdzacie? A potem burdel w papierach... Zimny pot mnie oblal. Wiec jednak kurwa umarlem. To nie sen. Zrobilem sobie szybciutenki rachunek sumienia w mysli. Ja pierdole, dozywocie w Piekle, jak tra la la.
Zrobilem najzalosniejsza mine na jaka mnie bylo stac i cicho spytalem:
- Pieklo?
- Dupa tam, nie pieklo. Nie ma Piekla, jest tylko Niebo. Pieklo
jest na Ziemi, tu jest tzw. RAJ. A czy sie komus podoba, czy nie to juz jego sprawa. Udacie sie teraz, jako Dusza z Polski, do korytarza 12567843, tam was skieruja do sektora Krakowskiego. No szczesc Boze!
Obrócilem sie na piecie i ide do owego korytarza.
Zatrzymal mnie krzyk Cherubina z recepcji:
- Halo, obywatelu ! Wróccie tu na sekundke. Zapomnialem wam wydac Aureole i skrzydla. Macie, i tu pokwitujcie. A tu macie instrukcje jak skrzydla dopinac. Aureoli nie zgubcie bo nastepna wam bedzie za wiek wydawana. No, zegnam. Dlugo sie ze skrzydlami meczylem. Krzywo lezaly. Aureola w miare sie prosto kolysala nad banią.
Rozgladalem sie dookola. Od zajebania dusz. Kolo mnie grupka
Niemieckich dusz tez sobie nie mogla poradzic ze Skrzydlami. Kleli jak fiks. Polazlem w swoja strone do korytarza Polskiego, po drodze mijalem korytarze Wloskie, Francuskie, Niemieckie. Zaczalem zalowac ze do Francuzów mnie nie przydzielono, duzo fajnych laseczek.
Zobaczylem w koncu i mój korytarz. Chyba fajnie tu jest, siedza
goscie na poboczu, cmiki jaraja. Zaraz tez podszedlem do jednego, poczestowal. Okazalo sie ze to góral z Zywca, zamarzl po pijaku w lesie.
Przyszedl tu przed godzinka. A cmiki rozdaje sw. Piotr Polski, przed brama. Wpuszcza nas do srodka za kilka godzin, bo jakas inspekcja w srodku czy cos.
Zebrala nas sie juz spora grupka, stalismy, siedzieli, i gwarzylismy jak tu który trafil. Ze mnie lali najbardziej, jak powiedzialem, ze zaciupcialem sie na smierc. Ladny obciach. Bylo dwóch zagryzionych przez psy, jeden zatluczony przez zone, czterech z wypadku pod Jaslem, piatka topielców z Sopotu. Niezla ekipka, wszyscy na bani tu przyszli. Okazalo sie, ze mozna prosic tu w ADMINISTRACJI o zmiane wieku. Np. jak ktos wykitowal majac 90 lat, to tu moze miec 20, 30 lat. Od nowa laseczki rwac których tu wiecej niz na ziemi. Góralowi cmiki sie skonczyly, wiec teraz ja poszedlem do Piotra po szlugi.
Stal tam pod brama. Maly chudy, taki wyplosz. Kleplem go w lopatke i mówie.
- Dziadzius, kopsnij paczuszke, bo nam sie jarac chce. Ten wyciagnal ramke HEAVENFIELDÓW i dorzucil zapalki. Usmiechnal
sie, pokazujac zólte od tytoniu zeby. Wrócilem do moich nowych
znajomych i zapalilismy po calym.
- Kurwa, piwka bym sie napil - powiedzial Góral, okazalo sie, ze
piwko nam dadza ale dopiero w srodku. Bo tu nie wolno. Przyszly jakies dziewczyny i zaczely nam skrzydla poprawiac. U mnie bylo w sumie ok, a Górala ledwie sie trzymaly. Aureola mi blyszczala jak psie jaja, tylko nie moglem sie przyzwyczaic do tej sukienki, w której mialem lazic. Kieszenie sa to lapy jest gdzie wsadzic, ale taka dluga, plata sie miedzy nogami. Otworzyli w koncu brame. Zaczelismy sie przepychac z Góralem jak najblizej wejscia, zeby nas nie rozdzielili. Widac swój chlop, bo przypadlismy sobie do gustu. W ADMISNISTRACJI skierowano
mnie do bloku KRAKÓW, pietro 3499, pokój 21897 w skrzydle C. Mialem byc sublokatorem niejakiego Mariana E. zmarlego w 1937 roku. Lat 89, zmienione na 35. Chujowo, Gienek (ten Góral) poszedl do Blockhausu ZYWIEC, to kilka godzin na piechotke od mojego. Obiecalem mu ze sie odwiedzimy za jakis czas. Potem poszedlem do MAGAZYNU. Tam mi mieli wydac posciel, zapasowe suknie i Skrzydla Galowe, na Swieta i specjalne okazje. Kurwa, jak w wojsku...
MAGAZYNIEREM byl Zyd rozstrzelany przez Hitlerowców w Plaszowie w 1942. Ledwie mi wydal posciel juz zaczal kombinowac, ze zalatwic u niego moge wszystko. Aureole jak zgubie, lub przepije, skrzydla, wygodniejsze suknie. Nawet tu kombinuja. Z tobolem pojechalem winda na moje pietro, duzo wiary tu lazi. Niektórzy maja skrzydla poodpinane, inni Aureole w kieszeniach. Luzik. Dosc dlugo szukalem mojego skrzydla C i pokoju. Dobrze, ze byly tzw. szybkie chodniki, bo lazilbym chyba cala wiecznosc.
Marian E. okazal sie szczuplym facetem z wasami i lysa pala.
Usciskal mnie jak starego znajomego i wyciagnal z lodówki dwa piwka. Wpierw rozlozylem swoje klamoty. Posciel na kojo, skrzydla i suknie do szafy. Skrzydla odpialem bo przeszkadzaly i chwycilem zimniutkie piwko. Jeszcze zajaralismy po szlugu, i Marian zaczal mnie wtajemniczac w Zycie Niebianskie.
- Widzisz stary. Tu jest faktyczny RAJ, niczym sie nie przejmujesz, glodny nie chodzisz, alkohol masz, fajek pod dostatkiem, dziewuchy lataja. Nie chorujesz, nie umrzesz na nic bo juz nie zyjesz. Zajebiscie jest. Raz do roku tylko sie wszyscy spotykaja bo Glówny przemawia i troche to trwa, zanim wszystkich w ich jezykach nie poblogoslawi. A tak to robisz co chcesz. Chcesz pracowac ? Idziesz do roboty, chcesz lezec i chlac caly dzien? Lezysz i chlejesz caly dzien. Panienki leca na chlopów, zwlaszcza Zakonnice, wpierw celibat na ziemi to tu sie sypia jak choinka po 3 królach. Trzeba na pedalów uwazac bo w sukience to czasami nie poznasz kto jest kto. Ja sie nacialem kilka razy, Podnosze suknie a tu fujara, wystrzelalem po mordzie, skrzydla polamalem i wyjebalem z pokoju. Tacy to skurwiele przebierancy. Jak chcesz sie opic to co 100 pieter jest knajpa, wszystko za darmo, podchodzisz i bierzesz. Szwedzki stól. My mamy blisko, bo schodami mozesz przeskoczyc pietro do góry, i na wprost schodów masz knajpe. Mordownia straszna, leja sie czesto. Dwa lata temu Mickiewiczowi tam dojebano, tego. Chopin kuflem zarobil od górali, a pijanemu Wyspianskiemu Aureole ukradziono. Na aureole trzeba uwazac, stracisz to masz przejebane. Do raportu idziesz.
CDN w następnym poście...
  
 
CD...
W kazda niedziele sa organizowane wycieczki do innych Niebios, ja polecam Indonezje i Wlochy, najlepsze panienki, leca na Slowian jak cholera. AIDS nie zlapiesz, wiec stukasz na calego. Nie polecam wyjazdów do Niebios Arabskich, tacy sami pojebani jak na Ziemi, tu tez maja Hamas i Hezbollah, zlapia Cie i skrzydla z aureola zajebia, a wtedy raport. Duzo znanych umarlaków mozesz w podrózach poznac, od 1945 prawdziwym gwiazdorstwem cieszyl sie Hitler, od nas z Nieba Polskiego pojechalo 30 milionów go ogladac, pecha mial jak poszedl do knajpy bodajze 10 lat temu. Grupka pijanych kolesi go przecwelila. Afera byla na pól Nieba. Listy gratulacyjne nawet z Nieba Izraelskiego przychodzily. Kolesie do raportu poszli, a za Hitlerem do dzisiaj wszyscy Adolfina wolaja. Potem w 1977, przyszedl Presley, to fani korytarz Amerykanski zablokowali. Kilkaset milionów po autograf polecialo, pojebani. Tu jest tak, ze mozesz spotkac kogos komu zycie uprzykrzyles na Ziemi, rewanzyk gotowy. Ja zostalem w 37' powieszony za zabójstwo zony. Znalazla sobie jakiegos gacha tutaj, z którym
mieszka i ten gach mi dojebal. Nowiuskie skrzydla mi polamal. Nie podalem go do raportu, zal mi chlopa. Z taka kurwa mieszka, ze RAJ to dla niego pieklo musi byc. Sasiad obok z pokoju to seryjny morderca z XVIII wieku. Boi sie do knajpy chodzic, bo na niego poluja. Juz 200 lat na niego sie sadza,
nawet raz mu wjazd do pokoju zrobili. wszyscy do raportu poszli.
Znanych w Naszym Niebie jest tez masa, Królowie mieszkaja na nizszych pietrach, ale nie warto tam lazic. Czasami mozesz ich w knajpach na 200, i 300 pietrze spotkac. Dzikusy. Zwlaszcza Kazimierz, pije sam przy stoliku i nie odzywa sie do nikogo. Rozrywek tez mamy pelno, w TV leca wszystkie kanaly ziemskie, nawet te XXX. W wypozyczalni masz wszystkie filmy jakie na ziemi nakrecono. Sport tez jest tutaj szalenie popularny. Co 4 lata SA Mistrzostwa Nieba w pilce noznej. Najlepsi byl Brazylijczycy, do 68'. Potem w wypadku zginela ekipa Manchesteru Utd. i Anglicy mieli Mistrza przez 20 lat. W 88' piorun zabil na boisku 8 Zairczyków i teraz Zair to potega niebianska. Polacy tez graja dobrze. Wpierw nas lali jak cholera wszyscy, ale odkad doszedl Deyna to cwiercfinaly mamy na kazdej imprezie. Mecz z Anglia ogladaly 3 mld ludzi na stadionie, a przed telewizorami cale niebo. Przegralismy w karnych, Reyman bramki nie strzelil. Zarcie nam daja o kazdej porze.
Otwierasz lodówke i zawsze jest pelna. Kible czysciutkie, prysznice tez. Przyzwyczaisz sie. No, ja ide na karty do sektora D. Wróce wieczorem, drzwi sie nie zamyka.
Marian polazl, a ja zaczalem myslec. Myslenie nie bylo moja najmocniejsza strona, wiec poszedlem sie zalatwic. Nawet nie wiecie, jak niewygodnie sra sie ze skrzydlami, Odpialem je w cholere i postawilem obok. Gdy spuszczalem wode, zdarzylo sie nieszczescie, schylilem sie zeby zobaczyc czy czysto zostawilem, i aureola mi do klopa wpadla. Kurwa mac ! Poszedlem po jakis przyrzad do wylowienia, znalazlem wieszak od sukien i po chwili juz suszylem aureole w reczniku Mariana. Co tu robic ? Ide sie rozgladnac, po sektorze Krakowskim, skocze do knajpy, moze jakies laseczki beda. Czas sie przyzwyczajac. Moze niedlugo Joasia ze smutku za mna wykituje i dolaczy? Fajnie by bylo. Zapisalem sobie na kartce nr pokoju, zeby sie nie zgubic i polazlem schodami do knajpy. Dlugo lazlem, co chwila spotykalem zawianych aniolów - znak ze dobrze ide. Wreszcie mym oczom ukazala sie knajpa - no, to jest knajpa!! Wielkosci Maracany, stoliki 4-osobowe, bar caly z zlota. Przyspieszylem kroku, wyminalem grupke najebanych w trupa aniolów spiewajacych : - NIECH ZYJE NAM REZERWA !!!!
I juz bylem przed lada. Barmanem byl Ogromny Aniol z wielkimi wasami. Poprosilem o sete i piwo, do zarcia wzialem tatara i ogóreczki. Poszukalem wzrokiem miejsca, z którego móglbym obserwowacsale i siadlem przy stoliku oznaczonym nr 210. Kolo mnie toczyla sie zazarta klótnia miedzy kilkoma aniolami:
- Ty dupa jestes nie Janosik !
- Ja nie jestem Janosik ?!! Ty chuju zajebany... Jak ja ludzi pralem w Ojcowie, to ty jeszcze w worze u starego hulales...
Tak to okazalo sie, ze Janosik faktycznie zyl. Po piwku lac mi sie
zachcialo, wiec poszedlem do klopa. Pod drzwiami spal jakis siwy
Aniol, bez aureoli, pewnie mu zajebali. Koplem go w biodro i mówie:
- Dziadzius, wstawaj bo Ci bachora podrzuca!
Mruknal cos i obrócil sie na drugi bok. Twarz jakas znajoma. Ale nie kojarzylem skad go moge znac. W kiblu wszystkie sciany zapisane, nad moim pisuarem widnial napis: PONIATOWSKI PEDAL, POLSKE SPRZEDAL nizej bylo: CRACOVIA MISTRZ POLSKI 1927 he, he... dopisalem: III LIGA - A.D. 2001. Jak wrócilem do stolika to Janosik juz spal na stole a jego kompan wylatywal wlasnie z knajpy. Wpierw on, potem skrzydla. Powiedzialem barmanowi, ze jakis dziadzius spi pod kiblem, moznaby go przeniesc bo drzwi tarasuje. Barman machnal reka:
- To Bierut, pije juz tak od 20 lat jak go zona z Sobieskim zostawila. Aureole zostawia w barze i chleje na umór. Wzialem jeszcze raz to samo i ogladalem aniolów. Przewaznie mlode chlopaki, skrzydla u niektórych zólte od dymu z fajek, cwaniacko aureole na bok zalozone, kufle w lapach i dyskutuja o czyms. Zastanawialem sie czy swoich tu w Niebie nie poszukac, ale zdecydowalem, ze jeszcze nie czas. Moze pózniej. W drodze do pokoju wyrwalem fajna anielice, Marzena. Zmarla w dwa lata temu na raka. Sliczna dziewucha, umówilismy sie na wieczór w knajpie. Mi sie spac chcialo, tyle emocji....
Obudzilo mnie szarpanie i krzyk Mariana, bladego jak przescieradlo Mariana:
- Wstawaj, cos ty narobil !! Wstawaj... chlopie cos ty wykrecil ?!
Nie wiedzialem o co mu chodzi. Okazalo sie, ze szuka mnie od godziny cala straz Niebianska. Maja mnie doprowadzic do Glównego.... Przerazilem sie. Kurwa, za co ? Za kopniecie Bieruta?
A moze za wyrwanie jakiejs szychy niebianskiej ? Nie wiedzialem czy spieprzac do innego Nieba, czy poddac sie. Po chwili bylo za pózno, bo kilku blondynów wpadlo do pokoju i pod rece mnie wyprowadzili. Cala droge nic nie mówili, wszystkie Anioly sie za nami ogladaly i cos szeptaly. Pewnie mysleli, ze do Raportu ide. Po kilku godzinach jazdy (jechalismy jakims lazikiem) dotarlismy pod drzwi z napisem DYREKCJA - GLOWNY SEKRETARIAT.
Wprowadzono mnie do srodka. Za biurkiem siedzial maly chlop, z bokserskim nosem i grzywka ulizana na lewy bok. Nad lbem mu hulala purpurowa aureola. A skrzydla mial blekitne. Ladnie to kolorystycznie
wygladalo.
Wskazal mi fotel, usmiechnal sie i poczestowal cmikiem. Potem tak patrzyl na mnie i powiedzial do mikrofonu:
- Pani Zosiu, wprowadzic straznika Rafala W.
Wlazl mlody, przestraszony aniol. Nerwowo ugniatal palce i przestepowal z nogi na noge.
- No co tam, strazniku Rafale.. Popilo sie na sluzbie ?! Co?!! - zagrzmial Glówny.
- Ale .. ja...
- Jakie, kurwa, JA... Jakie ja? Opiliscie sie i nie tego sprowadzili co potrzeba. Chlopak mial jeszcze dlugo zyc, a wy mu taki kawal wycinacie.
Pokoje zescie pomylili. Ryszard mial zyc, a obok w pokoju juz
tydzien staruszek na gruzlice umieral. I dalej umiera. Zdegraduje was!!! - grzmial dalej Glówny.
Ja sobie cmika jaralem i zaczalem co nieco kapowac. Rafal sie opil i pomylilo mu sie. Moze mnie cofna na Ziemie...
- I co my z panem, panie Rysiu zrobimy ? - popatrzyl na mnie po ojcowsku
- Musimy pana cofnac, chyba, ze chce pan zostac...
Kurna, nie wiedzialem. Zostawac, czy isc na Ziemie. Tu jest chyba fajnie.
Za kilkanascie lat moze chlopaki z osiedla dolacza, Polska gra w ciwercifanalach, laski sa swietne. ale znów na Ziemi, Lew, Joasia, chlopaki ze spirytusem, Polska w finalach, Legia mistrzem, Wisla z kazdym prawie dotaje..., Mamusia mi gotuje...
- Wracam. I tak tu trafie z powrotem, wiec nic nie trace.
Glówny odetchnal z ulga. Musieliby dziadka uzdrawiac, zeby przezyl moje zycie, a plan cudów juz wykonali na ten rok. Pozegnalem sie z Glównym,
Rafalowi dalem w pysk, wzialem paczke szlugów i odprowadzono mnie do recepcji. Cherubin z lokami jak mnie zobaczyl to mu szczena opadla.
Anioly na mnie z zazdroscia patrzyly, jak mnie wrzucaja do tunelu z którego wylatuja co chwila kolejne dusze.
Blyslo, huklo i znalazlem sie znów w mym ciele. Spocony, ciezko
oddychajac lezalem na Joasi. Tak samo spoconej i ciezko
oddychajacej:

- Nie uwierzysz, Kochanie jaka mialem jazde...
- Oooo, a jaka ja.....

  
 
Ponieważ nie zmieścił sie mój "poprzedni" x 2 post podzieliłem go... niestety IIcz jest pierwsza, a początek poniżej jak komuś się chce czytać musi zacząć od początku.
B]Uwaga przeczytanie najpierw zakończenia psuje 50% zabawy!!!![[/B]
  
 
Piotrku to wszystko zależy jak masz ustawioną kolejność sortowania postów
u mnie jest ok
świetne opowiadanie
  
 
ja tez mam poi kolei. super historia ))
  
 
Potwierdzam,bombowa historyjka,wczoraj ją wydrukowałem i dziś biorę do szkoły
Pzdr Grzesiek
  
 
Napisał dziś do mnie tak:

Dzień Dobry!
> Tu Święty Mikołaj!
> Czy w tym roku był(e/a)ś grzeczn(y/a) ?
> Nie kradł(e/a)ś?
> Nie kombinował(e/a)ś?
> Nie naciągał(e/a)ś urzędu podatkowego?
> ....
> .... To się ku...wa naucz!!!
> Bo ja Ci wiecznie prezentów robić nie będę!!!

...ale kiedy ja nie potrafię... . Tak więc chyba nici z prezentu...
  
 
tym razem pewnie się załapiesz
ale musisz się postarać na przyszły rok

  
 
No to ja znowu nic.....