Lada 2106 1500s

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam bardzo serdecznie i gorąco

Jest to mój pierwszy post na forum, więc witam wszystkich i przedstawiam moją Ładkę, którą to posiadam już od półtora roku.

Zacznijmy od początku... Odkąd pamiętam, albo dłużej, chciałem mieć Łade 2106. A to dlatego, że w 78 roku ojciec nabył takową i woziła go gdzieś do 1990. Potem autko poszło do wujka i dalej jeszcze służyło. Ów Łada przetrwała do dzisiaj. Jakieś 2 lata temu przeszło mi przez myśl by ją odkupić i wyremontować, jednak jej stan nie wróży jej nic dobrego, a od 10 lat stoi w miejscu Wahałem się dość długo, aż do dnia, kiedy to wybraliśmy się z kilkoma kumplami za Stalową Wolę, celem zakupu Wartburga dla kolegi. Przejeżdżając przez centrum miasta na dość odległym parkingu zobaczyłem wrastającą 2103. Przejechaliśmy jednak dalej, zobaczyliśmy dobrze wypicowanego Wartburga - wracamy z pustymi rękami. Po drodze znowu przejeżdżamy koło Łady, pada myśl by ją obejrzeć. Podjeżdżamy bliżej, a tu się okazuje, że to jednak 2106. Stan - 4 kapcie, matowy lakier, obdarty i pomięty lewy tylny błotnik, kilka wgniotek... No to szukamy właściciela. Po wydzwonieniu kilku domofonów znalazł się w pobliskim bloku. "Czy Łada byłaby do sprzedania?" - Byłaby. Pierwsze próby odpalenia, podczas gdy kolega pompował opony. Nic, nie ma ochoty zagadać. Okazuje się, że pompka paliwa nie bardzo chce współpracować, po czym zaczyna cieczyć na wszystkie strony. Skręciliśmy ją, jeszcze trochę pompowania... Brum Pracuje ładnie, w miarę równo. Stan płynu hamulcowego - brak. Dolewka i próba wyjazdu z parkingu - jedzie, hamuje, wszystko świeci, tylko ogrzewania brak (a na zewnątrz jakieś - 10 stopni - środek Stycznia 2011). Mimo to spisujemy umowę i próbujemy jechać. Jedyne ogrzewanie w Ładzie to mała farelka samochodowa na zapalniczkę, która gdzieś w połowie drogi przestała działać... Ale jedziemy dalej. Trasa strasznie się dłuży, zimno i ciemno. Całej drogi nie opisuję, bo do dzisiaj mam dreszcze Docieramy do Szarowa, gdzie wyjeżdżamy na autostradę a tu nagle.... A tu nagle prądu brak, światła niemal całkiem zgasły. Jak się potem okazało, pasek klinowy powiedział papa i pokruszył się na drobne. Udaje się dotrzeć do domu, Łada wjeżdża za ogrodzenie, towarzysze wyprawy pakują się w Octavie i tak dzień się kończy.

Nazajutrz lekko podziębiony wychodzę przed dom, oglądam dokładniej Ładę i okazuje się, że jest w jeszcze lepszym stanie niż myślałem. Ale za zimno na jakąkolwiek robotę na zewnątrz, więc pakuję wóz do garażu. Kilka dni później auto jest wypolerowane, zmieniony olej, paski, świece, nieszczęsny zawór nagrzewnicy i kilka innych rzeczy.

Rozpisałem się troche, a możnaby jeszcze dużo więcej o niej powiedzieć. Z ustaleń i opowieści poprzedniego właściciela wynika, że auto ma oryginalny przebieg 50 tys (przez 28 lat stała w stodole). Natomiast z ciekawszych wydarzeń udało mi się ją wkręcić do filmu Sztos 2 (gdzie grała również moja Skoda 110L).


A teraz przechodzę do zdjęć

Zaraz po przywiezieniu



I tak mniej więcej jest dzisiaj


Fotki wnętrza też gdzieś mam, tylko nie mogę ich namierzyć... Ale dodam niebawem

Pozdrawiam
  
 
Czerwone 2106 mają coś w sobie Ciekawa historia, fajnie, że kolejny klasyk nie poszedł na złom tylko dostał drugie życie. Powodzenia przy dalszych pracach!
  
 
Ciekawa historia i świetna łada. Oby służyła jak najdłużej.