[Robot] Srebrny Szerszeń MK7

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Najpierw trochę historii... (jak nie chce Wam się czytać, albo Was to nie interesuje, przewińcie do kolejnego akapitu, ale musiałem to napisać. Escort to w końcu ponad połowa mojego życia )


Tata przygodę z Escortem zaczął od kupna mk4 (Czerwony 3 drzwiowy hatchback z dieslem 1.6 pod maska. Wersja z szyberdachem. Czarne zderzaki i spojler na tylnej klapie.) Przedtem już kilka samochodów posiadał, a mk4 kupił po tym jak poprzedni pojazd został skradziony. Potrzebował kupić coś na szybko, coś co nie będzie wzbudzać dużego zainteresowania i będzie oszczędniejsze. (stare audi 100 w automacie trochę paliło ) Tak też pojawił się pierwszy Escort. Był to też pierwszy samochód w naszej rodzinie, który dość dobrze pamiętam. A miałem wtedy chyba 5-6 lat Niestety nie był to dobry egzemplarz. Był zaniedbany, lakier w niektórych miejscach strasznie wyblakł. w dodatku nękały go liczne ogniska rdzy. Został wiec w niedługim czasie sprzedany. Mieliśmy go jakieś 2 lata. Mimo wszystko miał w sobie coś, co sprawiło ze człowiek się do niego przywiązał.

Po sprzedaniu nastąpił okres szukania czegoś nowszego, większego i w lepszym stanie. Wybór padł na Opla Vectre B. Po wyszukaniu ogłoszenia tata skontaktował się z właścicielem i obejrzał auto. Miał je kupować na następny dzien. Okazało się że jednak zostało sprzedane szybciej. Powrót do poszukiwań i znalezienie kolejnego Opla. Niestety daleko od domu. Pamiętam jak kolega podjechał po tatę i wyruszyli na obejrzenie i zakup Vectry. Z tego co mi potem opowiadał, to wyglądało to mniej więcej tak: Przyjechali na miejsce. Okazało się że właściciela pojazdu jeszcze nie ma. Zostawił tylko klucze swojemu znajomemu aby ten udostępnił je ewentualnym kupującym. Obejrzeli auto wszystko OK. Ojciec był juz zdecydowany. Czekali tylko na właściciela pojazdu. Wydarzyło się jednak inaczej. Sprzedający oprócz Vectry posiadał jeszcze Escorta (srebrny MK7, 5 drzwiowy hatchback z 1995r i z dieslem 1.8. 2 elektryczne szyby, airbag w kierownicy, ABS i ciekawostka - białe zegary i spojler na tylnej klapie Tylny zderzak od MK6). Trochę na właściciela musieli czekać, to zaczęli wypytywać jego znajomego o Essa. Podobno kupił go dla siebie. Prezentował się wtedy całkiem ładnie. Zwłaszcza we wnętrzu było widać świeżość. Wyprodukowany został w Hiszpanii, do Polski sprowadzony z Francji Tata zmienił zdanie, sprzedający dal się namówić i w naszej rodzinie zawitał kolejny Escort. I naprawdę nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy Po powrocie w godzinach nocnych cala rodzina zeszła oglądać to cudo. Nie obyło się też bez krótkiej przejażdżki. Było to w 2001 r. Jakoś niedługo po zakupie, tata dokupili alufelgi. W tamtych czasach trzeba było być dość odważnym, żeby zdecydować się na czarne alu . Następnie został założony autoalarm oraz hak. Escort do tej pory jeździ z nami, choć aktualnie to bardziej ja nim jeżdżę. Tata w 2009 kupił dopiero nowe auto. Wcześniej cały czas Escort stanowił główny środek lokomocji. Od 2009 Essi wyraźnie podupadł. Ja prawka nie miałem, tata miał nowy samochód a Escort stal sobie przez ten czas pod blokiem jeżdżąc tylko na krótkich trasach w weekendy. Escort przeszedł tez kilka kolizji. Najpierw w 2003 jakiś koleś wjechał w niego, gdy stał na parkingu. Przednia lampa do wymiany, resztę dało się naprawić. Potem był okres spokoju, aż do 2009, kiedy to Lanos po prostu się na niego stoczył. Na szczęście Daewoo najechało na nas z tylu i wszystko zatrzymało się na haku. Gorszy problem był ze zdjęciem Lanosa bo tak się nadział ze nie chciało puścić. Ostatnia i najpoważniejsza kolizja miała miejsce stosunkowo niedawno. We wrześniu 2011, podczas krótkiej trasy spod domu do kościoła wjechała w nas kobieta. My jechaliśmy, ona zmieniała pas. Trafiła prosto w tylne lewe drzwi. Fart, nie fart że tylko w ten element uderzyła. W dodatku okazało się że to moja nauczycielka z podstawówki. xD W jej aucie szkody były większe. Przednie nadkole i przednie prawe drzwi. Trzeba przyznać że Escort zniósł. to dzielnie, bo bardziej wyglądało to na szkodę parkingowa niż na najechanie. Oczywiście to była jej wina. Ubezpieczyciel wycenił nasze auto na 3000, oznaczało to więc szkodę całkowitą. Drzwi do tej pory nie wymienione i nie wyklepane. Jak się przyjrzeć to widać uszkodzenie, jednak są większe problemy do zlikwidowania. Po zimie 2011 Essi otrzymał nowy przedni zderzak. Stary juz był milion razy naprawiany, a po zimie za dużo też z niego nie zostało Od 2010 zacząłem przeglądać wasze forum i kombinować co zrobić aby Essi jeszcze trochę z nami pobył i przetrwał okres "nieużywalności". Na szczęście jakoś się udało. Pod koniec 2011 zdałem prawko i przyszedł czas abym w pełni osobiście zajął się Essem. Mam wiec nadzieje ze ta historia jeszcze sporo potrwa, choć wiem że nie będzie niestety łatwo.




Pora na konkrety.
Ford Escort MK7 1.8 diesel (60 KM) 1995r. Kolor: srebrny metalic. 5 drzwiowy hatchback.

Wyposażenie:
- centralny zamek
- poduszka powietrzna kierowcy
- ABS
- 2x elektryczne szyby
- Dołożony autoalarm i hak holowniczy
- Oryginalne owiewki przy bocznych szybach w przednich drzwiach
- alufelgi
- Oryginalne białe zegary
- Spojler
- dołożone głośniki 3 drożne na tył, oraz dołożenie głośników wysoko tonowych do przodu.
- zmieniona gałka zmiany biegów (kupiona bodajże w 2005 r, trochę zużyta, ale oryginalna jest w opłakanym stanie)
- Nakładki na progi z przodu, oraz nakładki na pedały. (trochę agro tuning, ale generalnie tragedii nie ma)
- Gumowe dywaniki i "mata bagażnika" (kupione jakoś w 2002 r, mimo to po odpowiedniej pielęgnacji wyglądają jak nowe)
- Ramki pod rejestracje z logo Forda
- Radio Watson z CD, USB i slotem na karty SD.

Zamontowane elementy, które psują całokształt
- Tylny zderzak od mk6 (zamontowany od momentu zakupu, przyzwyczaiłem się już, ale jakiś Zenderek by tu ładniej wyglądał )
- Kilka wieśniackich dodatków, które niebawem wylecą. (naklejka na drzwiach, tylnej szybie i wlewie paliwa)


Plany

- Pozbycie się rdzy i wilgoci… (ostatnio podczas czyszczenia wnętrza znalazłem kilka ognisk rudej pod uszczelkami, podłoga również nie jest w idealnym stanie. Najprawdopodobniej jedynym wyjściem będzie rozbebeszenie wszystkiego do gołej blachy i zajęcie się problemem skrupulatnie. „Wygłuszenie” pod wykładziną jest całe wilgotne i nadaje się raczej tylko do wymiany, jeśli celem jest pozbycie się wilgoci z wnętrza.)

- Ogarnięcie elektryki. (ostatnio znajomy przekładał mi puszkę bezpieczników i przekaźników, cześć problemów się dzięki temu rozwiązała, niestety pojawiły się kolejne. Np. czasem po wyjęciu kluczyka świeci się kontrolka od ręcznego, mimo że nie jest zaciągnięty. Po włożeniu kluczyka świeci się dalej, natomiast po zaciągnięciu ręcznego przy włożonym kluczyku gaśnie… Przy wyjętym kluczyku to nie działa. W dodatku cały czas mam niedomknięty obwód. Kontrolka ręcznego lekko się żarzy, słychać też bardzo cichy dźwięk piszczenia. Normalnie ten dźwięk sygnalizował włączone światła po otwarciu drzwi kierowcy lub klapy bagażnika. Teraz także jest to przekręcone, bowiem piszczy po otwarciu drzwi pasażera… Nieźle jest tam namieszane )

- Pozbycie się problemu z układem hamulcowym. (Zaciski były rozbierane i czyszczone, przewody elastyczne po obu stronach wymienione na nowe a i tak przy mocniejszym hamowaniu hamulec potrafi się trochę przyblokować. Tak jakby zacisk nie odbijał do końca. Czytałem o problemie i winą są najprawdopodobniej same zaciski)


O jakichkolwiek modach na razie nie myślę, choć pewna koncepcja na auto jest w mojej głowie od dawna. W pierwszej kolejności trzeba dokonać niezbędnych napraw i doprowadzić Essa do lepszego stanu. Całokształt prac nie jest dalej znany, bo pewnie po obejrzeniu od środka wyjdzie jeszcze więcej problemów, jednakże jestem dobrej myśli.




  
 
Narazie zwykły escort, z kochającym właścicielem
powodzenia w naprawach
  
 
ale żeś elaborat popełnił
normalnie wzruszyła mnie historia
mam nadzieję, że starczy siły i kasy na wszystkie naprawy - trochę tego jest...
  
 
Może to i drobiazg, ale ja usunął bym nakładkę na klapkę wlewu paliwa i owiewki przednich szyb, bo to nic nie kosztuje, a byłoby lepiej.

Jeśli chcesz go jeszcze wydobyć z dołka, w którym się znalazł to zalecałbym skupienie się tylko i wyłącznie na ważnych naprawach, a tuning odłożyłbym na bok. Jak ludzie czasami biorą się za "tjuning" aut, które są przerdzewiałe albo ledwo jeżdżą to efekt końcowy jest raczej pośmiewiskiem.

Te zaciski to trzeba będzie chyba jeszcze raz rozebrać i zrobić wszystko staranniej, żeby chodziły tak lekko jak to tylko możliwe.
  
 
Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa, wsparcie i rady Mam nadzieję, że jeszcze coś z niego będzie.


Cytat:
ale żeś elaborat popełnił
normalnie wzruszyła mnie historia
mam nadzieję, że starczy siły i kasy na wszystkie naprawy - trochę tego jest...


No troszkę żem się rozpisał Kasa jakaś jest, siły też. Niedługo będę miał więcej czasu, a wtedy pracę ruszą z buta



Cytat:
Może to i drobiazg, ale ja usunął bym nakładkę na klapkę wlewu paliwa i owiewki przednich szyb, bo to nic nie kosztuje, a byłoby lepiej.

Jeśli chcesz go jeszcze wydobyć z dołka, w którym się znalazł to zalecałbym skupienie się tylko i wyłącznie na ważnych naprawach, a tuning odłożyłbym na bok. Jak ludzie czasami biorą się za "tjuning" aut, które są przerdzewiałe albo ledwo jeżdżą to efekt końcowy jest raczej pośmiewiskiem.

Te zaciski to trzeba będzie chyba jeszcze raz rozebrać i zrobić wszystko staranniej, żeby chodziły tak lekko jak to tylko możliwe.


Tak jak pisałem naklejka z klapki wlewu paliwa niedługo zniknie, tak jak i reszta starych naklejek. Owiewki póki co zostają, w cieplejsze dni przy otwartych oknach są przydatne. Nie wieje aż tak mocno do wnętrza, a jest wyraźnie chłodniej.

Co do modyfikacji masz racje. Na razie w ogóle o tym nie myślę. Ewentualnie podczas robienia poważniejszych napraw gdy będzie rozbebeszony coś zmienić/dołożyć. Żeby nie rozkładać i montować jednej rzeczy po tysiąc razy
  
 
3miasto rośnie w siłę.


-----------------
W poszukiwaniu żywiciela ważną rolę u kleszczy odgrywa ruch, ciepło i inne czynniki chemiczne, np. zapach. Przypuszczalnie dlatego określone grupy ludzi są częściej kąsana przez kleszcze, niż inne. - Po prostu mają pociągający dla kleszczy zapach
  
 
co to jest pod listwa od str kierownika? zaciek rdzy? ładne kółka i ogolnie ma potencjał.
  
 
Dokładnie tak. Przy tylnych lewych drzwiach, również widać taki rdzawy zaciek
  
 
Na razie dzieje się mało, ale już niedługo trochę się ruszy. Ostatnio pojawił się problem z układem wydechowym. Najpierw puściło mocowanie i środkowy tłumik zaczął wisieć. Przy prowizorycznym montowaniu "na druta", żeby jakoś to się trzymało (auta potrzebowałem, więc taka prowizorka była jedynym wyjściem), okazało się że rura łącząca tłumik środkowy z tym pierwszym całkowicie przerdzewiała w miejscu łączenia... W takiej sytuacji w jakiej byłem pozostało jedynie zaczepienie tego żeby nie wisiało i dojechanie do domu. Na szczęście daleko nie byłem. Dzisiaj zamówiłem nowy tłumik środkowy i końcowy, wraz z uszczelką i śrubami. Na czwartek umawiam się z mechanikiem i problem wydechu na jakiś czas już zniknie Auto potrzebne na weekend, więc i tak dobrze że stało się to wczoraj. Przynajmniej zdążę zamówić i zamontować.

Problem z zaciskami też najpewniej niedługo zostanie rozwiązany. Rozmawiałem już ze znajomym mechanikiem i to najprawdopodobniej wina uszczelek w zaciskach. Poza tym zaciski po raz kolejny zostaną rozebrane i przeczyszczone. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Dzisiaj natomiast miałem mało wesołą niespodziankę. Po przygodzie z tłumikiem parkowałem pod blokiem w pierwszym wolnym miejscu. Tak wyszło że stanąłem prosto pod drzewem. Około 18 schodzę dzisiaj do auta i przeżywam szok... Na drzewku siedzi sobie jeden, pierdzielony gołąbek i pisząc dosadnie - "sra". Ale żeby to jeszcze były takie normalne ptasie odchody. Chyba nażarł się wcześniej jakiegoś gówna, bo czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Czarno-fioletowe, takie trochę jak porzeczki xD Pestki też znalazłem na karoserii, choć ani na drzewie, ani na krzakach z tyłu żadnych owoców nie ma. I rozpryśnięte prawie po całym aucie. Cały dach, tylna szyba, lewe tylne drzwi, prawy tylny słupek, a nawet lusterka i maska... Wszystko w czarno fioletowym "gównie" Przepakowałem od razu samochód i chyba 1h się męczyłem ze szmata zanim to zmyłem. Dobrze że lakieru nie odparzyło. Już nigdy, przenigdy nie parkuje pod drzewem. I gołębi od dzisiaj tez nie lubię
  
 
Ostatnio miałem podobną sytuację z wronami i po powrocie z myjni kupiłem najgłośniejsze petardy jakie były w sklepie z fajerwerkami, żeby rozgonić to cholerstwo.
  
 
Jutro pokaże Wam pewien nowy nabytek od kolegi z forum. Wiem że nie powinienem teraz iść w mody, ale nie mogłem się oprzeć przed kupnem

Z innych rzeczy to wydech został już jakiś czas temu wymieniony. Od tamtej pory jest znacznie lepiej.

Problem z hamulcami dalej mnie meczy. Byłem niedawno w serwisie, wymienili mi klocki, tarcze i uszczelki w zaciskach. Trochę pogrzebali i przez kilka dni było lepiej. Niestety prawa strona wciąż dużo szybciej się grzała i potrafiła się zblokować. Aktualnie Escort znów znalazł się w serwisie. Zobaczmy czy tym razem uda się rozwiązać problem ostatecznie. Nie wiem już co może być powodem tej usterki. Niby już tyle razy przy tym robili i cały czas problem nie znika.
  
 
Cytat:
2012-08-03 23:59:27, Robot pisze:
Problem z hamulcami dalej mnie meczy. Byłem niedawno w serwisie, wymienili mi klocki, tarcze i uszczelki w zaciskach. Trochę pogrzebali i przez kilka dni było lepiej. Niestety prawa strona wciąż dużo szybciej się grzała i potrafiła się zblokować. Aktualnie Escort znów znalazł się w serwisie. Zobaczmy czy tym razem uda się rozwiązać problem ostatecznie. Nie wiem już co może być powodem tej usterki. Niby już tyle razy przy tym robili i cały czas problem nie znika.



Temat blokujących się zacisków to w esie standard . Wymień po obu stronach elastyczne przewody hamulcowe i kłopot zniknie . Przerabiałem temat w 3 moich esach i w każdym było to samo ...
  
 
Cytat:
2012-08-04 01:31:46, Damiano-Gdynia pisze:
Temat blokujących się zacisków to w esie standard . Wymień po obu stronach elastyczne przewody hamulcowe i kłopot zniknie . Przerabiałem temat w 3 moich esach i w każdym było to samo ...



Przewody elastyczne były chyba pierwszą rzeczą jaką mi wymienili, gdy zaczął się problem z hamulcami. Niestety nie pomogło.
  
 
Cytat:
2012-08-04 08:50:17, Robot pisze:
Przewody elastyczne były chyba pierwszą rzeczą jaką mi wymienili, gdy zaczął się problem z hamulcami. Niestety nie pomogło.



To jeżeli przewody były wymieniane ,to może profilaktycznie warto spojrzeć na prowadnik tłoczka . Możliwe , że mugł się przytrzeć przez co mogą być problemy z odbijaniem ...
  
 
Cytat:
2012-08-04 14:17:20, Damiano-Gdynia pisze:
To jeżeli przewody były wymieniane ,to może profilaktycznie warto spojrzeć na prowadnik tłoczka . Możliwe , że mugł się przytrzeć przez co mogą być problemy z odbijaniem ...



Chyba to był główny problem. Dzisiaj odebrałem furę i po dojechaniu do domu od razu sprawdziłem temperaturę tarcz i zacisków. Mimo kilku testowych hamowań, obie strony trzymają teraz podobną temperaturę. (Tarcze około 50 stopni, zaciski 35-40 stopni) W drodze też nie zaobserwowałem blokowania się hamulców. Wygląda więc na to że mam nareszcie po problemie

Dzięki Damiano-Gdynia za rady. Mimo że za bardzo mi nie pomogły, (bo auto stało w warsztacie i czekało już na odbiór) to jak widać diagnoza była prawidłowa.




A co do tego nowego nabytku to tak się prezentuje: (zdjęcia z ogłoszenia)



Uszatki Raven od MK7 w skórze, oraz tylna kanapa do kompletu. Co prawda zestaw pochodzi od wersji 3-dzwiowej, ale to nie przeszkadza.
Wadą są dwa rozdarte szwy na przednich fotelach. Oprócz tego w kilku miejscach skóra jest bardziej poniszczona. Mimo to nie narzekam, ponieważ na żywo całość prezentuje się naprawdę rewelacyjnie. W tygodniu oddam pewnie siedzenia do tapicera, na renowacje i zszycie.

Przy okazji jakby był ktoś chętny to będę miał do sprzedania za małe pieniądze fabryczne przednie fotele i kanapę. Ogłoszenie wrzucę niebawem.
  
 
czy czasem kolega nie śmignął mi dziś na ulicy Piaskowej?
  
 
Cytat:
czy czasem kolega nie śmignął mi dziś na ulicy Piaskowej?


Około 20:00 wracałem dzisiaj Hutniczą z Rumi w kierunku Gdyni. Więc całkiem możliwe że mnie widziałeś





Co do Escorta to od ostatniego wpisu trochę się zmieniło.

- Oddałem do tapicera do zszycia przednie skórzane fotele i po naprawie zamontowałem całość w aucie. (Zamontowałem też obicie tylnej kanapy, kupione od srvrserver )
- Wymieniłem pękniętą przednią szybę, wraz z rynienkami. (Stare rynienki były pordzewiałe i woda spływała gdzieś do wnętrza)
- Nowa pompa wody, olej i wszystkie filtry.
- Wymieniłem uszkodzone prawe tylne drzwi.
- Nowa klapa bagażnika ze spojlerem 3-nożnym i oryginalnym 3-cim światłem stopu (starą klapa zjadła rdza)
- Wymiana półki bagażnika wraz z gumkami podtrzymującymi. (stara półka miała poobdzierane rogi)
- Tymczasowa naprawa trójkątów tylnych, żeby mi półka do bagażnika nie wpadała. Przykręcone po obu stronach kątowniki i naklejona pianka.
- Wymiana plastiku przedniego lewego słupka (w starym wyrobione mocowanie śruby)
- Wymiana klamki zewnętrznej przednich drzwi
- Nakładki progowe oryginalne od RS mk7.
- Nowe koła letnie. Alusy RS7 15", opony nie pamiętam dokładnie jakie
- Pozbyłem się dziury i rdzy we wnęce koła zapasowego.
- Usunięcie rdzy z maski, dachu i nadkola.
- Wymiana skrzynki bezpieczników i naprawa wiązki. (Nie jest jeszcze idealnie, bo nie działa mi ABS i kontrolka od ręcznego, a światełko w kabinie po otwarciu drzwi czasem się włącza a czasem nie, ale i tak nie jest źle. Najważniejsze rzeczy działają, alarm się sam nie włącza, i nie pożera mi prądu tak jak kiedyś)
- Wymiana poduszki skrzyni biegów.
- Nowe szczęki hamulcowe na tył.
- Wymiana prawej tulei wahacza.

Normalnie progów od RS bym pewnie tak szybko nie kupił, ale szukając klapy na portalach aukcyjnych znalazłem ofertę z okolicy. Przejechałem się, zobaczyłem jakie części jeszcze ma, potargowałem się i za 120 zł kupiłem: Progi od RS, Klapę wraz ze spoljerem, półkę z gumkami, osłony przednich słupków, i tylne prawe drzwi.

Natomiast alufelgi brałem od znajomego. Cały komplet wraz ze śrubami (zwykłymi do alufelg i zabezpieczającymi). Przejrzałem oferty w internecie, stwierdziłem że taniej niż znajomy proponuje nie dostane to wziąłem.


Dzisiaj zgubił mi się jeden dekielek od alufelg. Śruba została, pękło mocowanie na około i gdzieś poleciał. ;/ Jak by ktoś zobaczył gdzieś dekielki do 15" rs7 na sprzedaż to dajcie znać. Bo na pewno będę zainteresowany

Dowiedziałem się też co mi cieknie. Okazało się że to pompa paliwa. Po majówce będę się wstępnie dowiadywał o koszty.

Jak będzie cieplej planuje jeszcze zabrać się za dalsze zaprawki (bo znowu trochę rudej wyszło) i pomału szykuje się do zabezpieczenia podłogi od wewnątrz. Aż boje się tam zajrzeć, bo dywaniki po prawej stronie zawsze są mokre. Na pewno przed kolejną zimą trzeba będzie się tym zająć.

Gdy trafi się jakiś ładniejszy dzień to posprzątam go trochę, doczyszczę i strzele fotki. Bo jakoś nie mogłem się do tej pory zebrać
  
 
no ba, to na pewno widziałem
ja tam akurat byłem w warsztacie
dawaj foty, a nie suche pitu-pitu
  
 
Fotka zrobiona podczas sobotniego spotu:



A tutaj zdjęcia z dzisiejszej mini sesji, robione na szybko.


  
 
Naprawiłem ostatnio obrotomierz bo nie chciał działać. (Poluzowany kabel był tego powodem). Zrobiłem także zaprawki w miejscach gdzie wychodziła rdza.


Dzisiaj natomiast kupiłem od znajomego... samochód Za te pieniądze które chciał, żal było go nie kupić. (Jutro jak znajdę chwilę pstryknę jakieś fotki )

Renault Megane Grandtour (kombi) 1.4 Benzyna. 2001 r. Kolor Granatowy.

Auto będzie służyć jako typowy dupowóz na gorsze wypady. Poza tym często jeżdżę z chłopakami z mojej grupy rekonstrukcyjnej na różne imprezy i czasem ciężko było upchnąć wszystko do Essa Niekiedy też było mi po prostu szkoda Forda widząc gdzie muszę wjechać, lub patrząc jak uwaleni wsiadamy po akcji. Teraz takich problemów nie będzie. Kilka rzeczy jest do zrobienia/naprawienia, ale to bardziej drobnostki niż poważne awarie. Wiec niedługo się z tym uporam.