2104 1,5 by Glod - Strona 6

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Z wykopków jak i poszukiwań jestem całkiem dobry muszę przyznać

Ciśnienie, wielkie ciśnienie zmusza do pracy. O ile strachu przed remontem silnika czy skrzynki biegów nie było tak blacharka.... zawsze mnie przerastała, i powiem dalej mnie przerasta
Troche pewnikiem " jak czegos nie umiem to tego nie robie". Ale wtedy dopiero nic bym nie zrobił.

Były pomysły różne by jak kolwiek załatać dziurę, ale jednak padło na wstawkę. Pozyskana blacha, nic tylko ciąć i spawać.







Odbudowana blacha, jak na 1 powazniejsze spawanie fury jestem z siebie dumny. Założyłem więc zawias do końca. Efekt taki



Geometria pod obciążeniem



I pierwsze testy, Sztywniej stabilniej, tak jeszcze to auto nie miało. Odtsawiłem i zabrałem się za odszczurzanie. Zamiast sprasowanej wikliny wleciał dywanik z Vectry B z grubym filcem, przynajmniej nie cuchnie



Zostało tylko gniazdo 12v. Ciągle przeplalał się bezpiecznik. Wiec co tu zrobić jak nie dowalić sobie roboty? Zdjąć deskę



Znalazłem 3 Pheningi pod szybą. Wszystko sprawdzone, kable całe. Strzelił rozdzielacz tzw trójnik. Mała naprawa, deska wlatuje na swoje miejsce. Sprawdzam, kuchnia nie ma świateł. Wycieraczek tez! Jak to możliwe? kostki opisałem, łacze jeszce raz i nic. Mowie moze chociaż uruchomie silnik? Dupa. Ani drgnie. Maska w góre, łapa na rozrusznik a tu 2 czesci. zgrzewy automatu puściły i odpadł ob blachy łączącej go z resztą rozrusznika...



Zaspawałem załozylem... i dalej nic

Poszukiwań prądu ciąg dalszy. Okazało się, że lużne wtyki w kostce stacyjki.
Udało się odpalić. Wymieniłem swiece zapłonowe na Brisk PREMIUM EVO.
Jak to zwykle ma miejsce, kłopoty z zapłonem i inne przeboje, ale ileż można pisać.
W miarę możliwośći doprowadziłem samochód do jezdzacego stanu. Przejażdzka po dzielni, dojezdzam na swiatła i zaczyna cos rechotac.....łancuch nadupia jak komornik do drzwi.

Zjazd na parking, napinanie łancucha i nic. Holowanie i do domu. Dni do wyjazdu 6.... Myśli o innym silniku, dramat, ludzki dramat.

Wczoraj wybebeszyłem składniki rozrządu. I jest i on, banan. Napinacz zrobił w nim dziursko.



Takie ciekawe sprawy.... a czasu do wyjazdu do Grecji coraz mniej.

Aby jeden pozytyw - Kombica dostała boxa Teraz to juz wygląda bajecznie!



  
 
Jak widzę problemy z tym mocniejszym/lepszym napinaczem łańcucha rozrządu, to coraz bardziej skłaniam się w kierunku 1300 zrobionego na 1600.
  
 
Powodzenia! Box cudo.
  
 
Wymiatasz z tą 04 hehe powodzenia Grześ
  
 
A dopiero teraz się szykuje mega niespodzianka

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
Od czego ten heblunek? jaka średnica tarczy?
  
 
Hej głod - gratuluje takiej maszyny i podziwiam dobrą robotę....
Zaglądnąłem do was bo dawno nie byłem. Czytając fotorelacje sentymentalnie się mi zrobiło bo miałem kiedyś podobną 2104 w której z ojcem dłubałem niektórzy z forum może kojarzą,
Widziałem że zawieszenie z przodu ładnie porobiłeś, a nie myślałeś jeszcze o poprawieniu stabilności furki na zakrętach (boks na dachu świetny) oraz na wietrze ?
  
 
Heblunek 260mm tarcza klocki TRW, zacisk VAZ

Co do poprawy stabilności - po wymianie przodu i założeniu rozpórki naprawde jest stabilnie. Frajda prowadzić każdego dnia o każdej porze!

Auto w miare przygotowane, i jak Szoko mówił niespodzianka też. Chcąc zamontować trzeba miec do czego... a jak zamontować jak w podłodze dziury. Więc po raz kolejny trzeba było zabawić się w blacharstwo artysyczne.



Przymiarka u kolegi tapicera



I już na gotowo. Fotele przód regulacja góra dół, przechył siedziska przód tył, regulacja oparcia i ledzwi. Powiem tak - mjodek!





Tył bez podłokietnika, z wyprofilowaniem i zagłówkami. Wymaga jeszcze małych poprawek ale i tak robi robote.

Wiem, nie ide w oryginał tylko robię na wzór oryginału, ale dzięki temu poprawione zostaje bezpieczeństwo jak i komfort w podróżowaniu. Po całym dniu można wyjść bez problemu z samochodu bez bólu pleców.

Kombik przygotowany, oklejony, zapakowany dotankowany i w drogę!



12:27 start przez bramę pod Spodkiem
Ogromne ukłony dla organizatorów za tak sprawną akcję wyjazdu.
Kwota na tą chwile to 1 667 880 zł na dzieci z domów dziecka. Jest Moc!



Jak to zwykle bywa, zawsze wyjdą jakieś usterki. W porównaniu do innych samochodów rodzimej produkcji, nasze awarie to pestka.



Ile ład dojechało? Nie wiem. Dużo. Na miejscu spotkałem Rzoooq'a a także blazi88. Miło było pogawędzić chociaż chwilę.

Trasa przebiegła w miarę bez kolizyjnie. Co do występowania Vaz-ów poza PL na trasie :

Czechy - nie widziałem

Słowacja- nie widziałem

Węgry- od zaje.... ale nikt nie odmachał, Sporo NIvek

Serbia - Nivy, nivy i nivy. W jednym miescie 3 samary, 1 05, 2 07, 3 samary i jakas klasyka w stodole

Macedonia- na granicy zielona 03 całkiem zacna ale pokancerowana od słońca, NIVY NIVY NIVY

Grecja- Nivy

Pozostaje odliczać czas do kolejnego Złombolu. Czas pokaże co będzie! Najważniejsze zdobyte kolejne doświadczenie przy naprawach i radość z pomocy innym!

Dziękuje tym, którzy trzymali kciuki i pomogli przed wyjazdem

Wasze zdrowie!




Zapomniałbym, nasza klubowa 2102 krzysiosława z Poznania miała wypadek... nie wiem jakie jej losy




[ wiadomość edytowana przez: glod dnia 2018-09-08 12:12:30 ]
  
 
Jak to zwykle u ciebie, coś ciągle się dzieje. Fajnie popatrzeć, zapożyczyć parę pomysłów dla siebie. Szkoda tylko, że nikogo to specjalnie nie interesuje, bo komentarzy kolegów praktycznie nie istnieją, pomimo ogromnego progresu robót przy aucie. Bardzo fajowe wnętrze, zdecydowanie wygodniejsze niż oryginał. Siedziałem w twojej 05 i wiem co mówię. Tutaj poszedłeś grubej i zamontowałeś z pełną regulacją i jeszcze ta tylna kanapa. No cud. Wzór tapicerki widzę naśladujesz z modelu 07, fajnie to wygląda. Trzymaj tak dalej, bo lubię twój wątek oglądać.

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
Dziękuje Szoko, że coś napisałeś, bo myślałem że już tu całkowita pustka panuje. Zawsze pytaja o relacje, foteczki a tu coś kolwiek skrobnięte i zero reakcji.

Co do samochodów moich to dzieje się dzieje każdego dnia i nie tylko u mnie. Przynajmniej wiem, że włożona praca i czas miały spory wpływ na bezpieczny przejazd. Fakt, radziecka konstrukcja lepsza od polskiej ale gdyby tak w rajdzie jechalo tyle Ład co FSO ciekawe co czesto by się psuło.

Co do FSO -

Silniki popadały, panweki obrocone, zawory spalone, tłoki peknięte. Alternatory, rozruszniki, pożary wszystko co tylko może być.

A łady?
Ledwo wróciłem do domu i zaraz informacja że Łada w potrzebie. Nie znałem wcale ludzi, wyciągneli mnie ze spotkania z darczyncami dzieki którym mogłem jechac do Grecji. Przyjechali po mnie karawanem Polonezem 1 raz w życiu jechałem karawanem! Miejmy nadzieje ze nie predko kolejny raz pojade takim autem. I pojechalismy 106 km w jedna strone. Okazało się chłopaki studiują transport na mojej uczelni i budują bolidy wyścigowe. Kontakt do mnie dostali od załogi co śmiga VFTSem na rajdach Polski.

Na miejscu
Łada 2107 bez ładowania, a do domu 350km zostało załodze.



Po długim grzebaniu, rozwaleniu kostki stacyjki i całej reszty auto odpalone z ładowaniem puszczonym na instalację z pominięciem ładowania akumulatora. Jak? Nie pytajcie. Czarna magia!

Aby autko podratowane i zajechali chociaż trochę bliżej domu, 120km im brakło więc już wezwali lawetę. Wrócilem o 4:30 a o 7 trzeba było z dziadkiem do kościoła jechać. Ale cóż - jest co powsopminać. Chłopaki dały znać ze jeszce nakretka z koła pasowego wału korbowego się odkręciła i klin zmielony. A silniczek 1500 po swieżej pełnej kapie.

A moje kombi przejechało 3507km i spaliło 340l LPG. Oleju trochę też
V max 120km/h chwilowo, bo potem żre jak smok!



Auto obładowane jak cygański tabor. Felga skrzywiona bo trafilismy na dziure na drodze, wał napędowy przetoczony przez śruby, rozwalony włącznik świateł, urwane nadkole, opona szlifnięta przez nadkole, zgubiona sprężyna cięgna pedału gazu i pedał nie odbija. Tyle się podziało. Nie mniej jednak auto spisało sie na medal. Dobrze, że LPG było w miarę dostępne, bo ceny 1,7E za litr benzynki trochę niemiło wpłyneły by na nasze portfele.



Pozostało wrócić do innej rzeczywistości i znowu zapychać od rana do nocy.
Pewnie niedługo się coś zmieni, ale czas pokaże.




[ wiadomość edytowana przez: glod dnia 2018-09-10 09:18:02 ]

[ wiadomość edytowana przez: glod dnia 2018-09-10 09:34:15 ]
  
 
czytam ten Twój wątek z wielkim zaciekawianiem ale mimo to rzadko komentuję.. trochę mi wstyd, że u mnie za wiele się nie dzieje, może temu.
  
 
Szczerze mówiąc w temacie Złombola zawsze mnie fascynuje hurraoptymizm niektórych uczestników. Wybierając się na kilkutysiecznokilometrową wyprawę wypada chociaż cokolwiek ogarnąć auto a nie jechać na pałę a potem ratujcie rodacy. Akurat jak Złombol startował to jechałem z Cieszyna przez Katowice i mijałem się z uczestnikami. I już na tych kilkudziesięciu kilometrach stało już wysranych conajmniej z tego co zauważyłem 4 uczestników, 2 Polonezy, 1 Żuk i 1 Favoritka. Ja rozumiem wszystko ale wykichanie się kilku aut w 20 minut od startu o czymś swiadczy....


-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986

[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2018-09-11 21:57:06 ]
  
 
A ja podziwiam tych zapaleńców złombola.... który to jest wyzwaniem i dla kierowców i dla ich maszyn / cel szczytny ,organizacja jak widać też nie zawodzi ,piwko jest ,czego trzeba więcej PS pozdrowienia i gratulacje dla wszystkich uczestników i dla ciebie Grzesiu żeby ci nie było smutno że o tobie nie pamiętamy
  
 
Cytat:
2018-09-11 15:37:05, BigRomek pisze:
czytam ten Twój wątek z wielkim zaciekawianiem ale mimo to rzadko komentuję..trochę mi wstyd, że u mnie za wiele się nie dzieje, może temu.



Żebym tak doktorat pisał z zaciekawieniem to było by za dobrze. Jeśli i u Ciebie się coś dzieje, wrzuć coś kolwiek. Niech zostanie ślad że i w Hajnówce ktoś grzebie przy Ładzie!

Cytat:
2018-09-11 22:11:56, alinixhi pisze:
gratulacje dla wszystkich uczestników i dla ciebie Grzesiu żeby ci nie było smutno że o tobie nie pamiętamy



Dziękuje kolego, fajnie, że ktos coś kolwiek napisze

Myślę, że najwieksze gratulacje powinny pojsc dla goscia, który motorynką dojechał. Spanie po kilka godzin w krzakach i ciagła jazda na super wygodnym pierdzikółku. Drugi tez szaleniec Sismon Szwalbe - zgubil rejestrację tuż za naszą granicą. Wystrugał kolejna z deski do krojenia i również dojechał. Szaleńców nie brakuje.

Cytat:
2018-09-11 21:56:41, andrzej_krakow pisze:
Ja rozumiem wszystko ale wykichanie się kilku aut w 20 minut od startu o czymś swiadczy....



Zacznijmy od początku. Dla większości uczestników w latach poprzednich, podstawą była dobra zabawa i nikt nie robił nic przy samochodzie. Stad złomowania za granicą i januszowe patenty. Teraz trochę się to zmieniło i coraz więcej ludzi dba o samochody, którymi zwiedzą kawałek Europy tudzież Azji. Tylko kolego weź pod uwagę, że nie każdy uczestnik był ze Śląska i musiał jakoś dojechać.

Nie będę rozpisywał kto jakie miał awarie i domyślał się dlaczego, stąd nie oceniajmy komu auto staneło bo nie przygotował a komu strzeliło bo strzeliło mimo ciężkiej pracy włożonej. Gro ludzi picuje jednak swoje samochody przed taką trasą. Jechało poza mną 3 klubowiczów, może też napiszą coś od siebie jak ich auta na trasie dały lub też nie dały rady.

Każdy jednak jedzie na wyjazd, licząc na szczęście. Mnie nie omnięło po raz kolejny. Cały wróciłem z przygodami, a teraz trzeba naprawić to co się wysypało po drodze lub to co odpadło przed samym domem.

Koledzy klubowicze, u was nadal auta pod plandekami czy zalane żywicą i wrzucone do Bałtyku, w oczekiwaniu na Ładę w bursztynie?
  
 
Cytat:
Cytat:
2018-09-11 15:37:05, BigRomek pisze:
czytam ten Twój wątek z wielkim zaciekawianiem ale mimo to rzadko komentuję..trochę mi wstyd, że u mnie za wiele się nie dzieje, może temu.


Żebym tak doktorat pisał z zaciekawieniem to było by za dobrze. Jeśli i u Ciebie się coś dzieje, wrzuć coś kolwiek. Niech zostanie ślad że i w Hajnówce ktoś grzebie przy Ładzie!



mam jedno foto więc zaraz coś wrzucę
  
 
Cytat:
2018-09-12 07:28:08, glod pisze:
Koledzy klubowicze, u was nadal auta pod plandekami czy zalane żywicą i wrzucone do Bałtyku, w oczekiwaniu na Ładę w bursztynie?


Jeżeli chodzi o moją padlinę to była w tym roku na zlotach w Czechach, na Węgrzech (i troche tam z rodziną na pokładzie) a w weekend jadę na Sulejów + jakieś tam jeżdżenie po Warszawie i okolicy co parę dni. Nic dużego ale coś tam się turla...
No ale po sezonie raczej zapadnie na kilkumiesięczny letarg zimowy.


-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986

[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2018-09-12 22:49:55 ]
  
 
Grzesiek, wiadomo z jakiego powodu ta 2102 wylądowała w rowie ?

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
W skrócie : mocny silnik słabe hamulce.

-----------------
АвтоBA3 непобедим, скрутим, склеим, полетим
  
 
Tak wiadomo. Ale to raczej wlasciciel sie lepiej wypowie co sie stalo. Przykra sprawa ale rekonstrukcja jest w planach.
  
 
Cytat:
Ile ład dojechało? Nie wiem. Dużo. Na miejscu spotkałem Rzoooq'a a także blazi88. Miło było pogawędzić chociaż chwilę.



Również miło było poznać

Podrzucę zestawienie złombolowego guru statystyk - Semtox'a



Według moich obserwacji Ład jeździ stosunkowo mało, ale zawsze wracały, PociskTeam to pierwszy przypadek który kojarzę / o którym słyszałem, ważne że załoga cała.

U mnie w tym roku wyszło 6973km, 531L Pb95 i ~0,15L oleju (na oko 50/50 wyciek/spalanie).

Do końca roku chcę napisać o kilku rzeczach w dziale technicznym bo zebrało mi się sporo próbek z różnych tematów.

Do miłego!



[ wiadomość edytowana przez: Rzoooq dnia 2018-09-17 11:21:23 ]