2107 unicycle-qxy, przebłysk geniuszu radzieckich inżynierów

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam, w końcu przyszła pora na pokazanie Wam mojego samochodu.

1. Poszukiwania
Pomysł na zakup klasycznego samochodu krążył po głowie od dawna. Początkowo głównym kryterium była kultowa, kanciasta sylwetka typu sedan, a samochód miał być z założenia w miarę niezawodnym daily. Pierwszym obiektem moich rozważań i poszukiwań stał się Fiat 125p. Jednak im dłużej zagłębiałem się w rynek rodzimych konstrukcji, tym bardziej się do niego zniechęcałem (moje odczucia doskonale opisuje ten wątek: Koneserstwo czy lans - oto jest pytanie…). Kompletnie zgniłe graty za grube tysiące i emblematy, listwy czy inne detale za setki złotych są na porządku dziennym. Moim zdaniem ludzie w pogoni za sentymentem stracili zdolność kalkulacji, a to zjawisko zostało błyskawicznie wykorzystane przez handlarzy. Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że ikona PRLu z Żerania to z pewnością nie jest to czego szukam. W końcu padło na Ładę. Wpływ na to miało kilka czynników:
- w porównaniu do Fiata 125p części są kosmicznie tanie i łatwo dostępne;
- nowocześniejsza konstrukcja (od silnika poprzez zawieszenie do wykończenia);

Poszukiwania konkretnego egzemplarza trwały kilka miesięcy. Podstawowymi kryteriami stały się: zdrowa buda, silnik 1500, podtlenek LPG, bliska odległość.

2. Zakup
W połowie lipca 2016 roku, codzienny rytuał przeglądania wszystkich możliwych portali z ogłoszeniami motoryzacyjnymi przyniósł efekty. Na jednym z tych mniej popularnych pojawiło się ciekawe ogłoszenie – krótkie i bez zdjęć. Właścicielem okazał się starszy pan, samochód wstępnie spełniał wszystkie moje kryteria, a w między czasie właściciel ogarnął sąsiada, który podesłał kilka zdjęć. Kolejnego dnia z samego rana byłem w drodze na mała miejscowość pod Lublinem.









Opisywany samochód to model 2107 z roku 1990 z silnikiem 1500 cm³ i przebiegiem 130k km. Starszy pan był jego drugim właścicielem, a łada była w jego posiadaniu od 13 lat. Samochód zadbany, doinwestowany, garażowany, solidnie zakonserwowany litrami towotu i baranka. Od nowości założone pokrowce na siedzeniach. W ostatnim czasie ówczesny właściciel dokonał następujących prac: założono nowy kompletny wydech, akumulator, opony zimowe z felgami, bębny tył, tarcze, klocki i przewody hamulcowe przód, świece i przewody, filtry.
Cena i stan była na tyle zadowalająca, że udało się dobić interesu i 17 lipca 2016 roku stałem się szczęśliwym posiadaczem przebłysku geniuszu radzieckich inżynierów. Samochód bez problemu wrócił do domu robiąc niemal 200 kilometrów.

3. Remont
Po wnikliwym przeglądzie przyszła pora na najpilniejsze prace. Na początek zostało zrobione sprzęgło (docisk, tarcza, łożysko), zregenerowany aparat zapłonowy (przerywacz, kondensator), wymieniona linka hamulca ręcznego, wyregulowane luzy zaworowe i gaźnik, wyprana wykładzina. Po wyżej opisanych zabiegach samochód sprawował się wzorowo przynosząc przy tym dużo przyjemności z jazdy.



Zimę Łada spędziła w garażu, unikając soli i czekając na skompletowanie brakujących części i dodatków. Po ogarnięciu kwestii mechanicznych pozostało skupić się na walorach estetycznych. Korzystając z uprzejmości kolegi z uczelni pochodzącego z Ukrainy miałem możliwość ściągnięcia wszystkich potrzebnych gratów zarówno ze sklepów jak i ukraińskiego olxa w ekstremalnie niskich cenach. W kolejce do zamontowania czekały: grill przedni, wszystkie emblematy, chromowane listwy na zderzaki, klosze lamp tylnych, kliny uszczelek szyb, nakładki na pedały, pompy spryskiwaczy, ograniczniki drzwi, zaślepki itp. Dodatkowo udało się zdobyć gadżety z epoki, takie jak: apteczka, kołpaki metalowe, głośniki ЭОЛА, wentylator Elfik, oraz trafić na ciekawe blachy w wydziale komunikacji.

Kolejną bolączką Łady były konieczne poprawki lakiernicze. Baranek pokrywał cały przedni i tylny pas oraz progi, a także znajdował się pod warstwą lakieru dookoła samochodu do wysokości dolnego przetłoczenia na drzwiach. Może i spełniał swoje zadanie, ale wizualnie zabieg ten bardzo kłuł w oczy.







Początkiem roku zostały wykonane prace lakiernicze polegające na usunięciu baranka z drzwi, oraz polakierowanie samochodu do wysokości dolnego przetłoczenia, a także polerka całej powłoki. Kolor lakieru nie odbiega od reszty, całość zaczęła prezentować się bardzo estetycznie. Dodatkowo jeden ze zderzaków został posklejany, a całość pokryta strukturą. Następnie polakierowałem hak, ramki drzwi i obszar wokół przednich reflektorów.





Nadszedł czas na najprzyjemniejszą część, czyli montaż wszystkich dodatków. W międzyczasie wszystkie chromowane elementy zostały wypolerowane (kołpaki, ramiona wycieraczek, rynienki).





W trakcie prac został wymieniony czujnik świateł cofania, gumowe dywaniki, wyprostowane, wyprane i spięte dykty boczków drzwi przednich, wymieniony parapet drzwi i uszczelka, a także zregenerowane ramiona i pióra wycieraczek reflektorów. Dodatkowo zamontowałem głośniki oraz wentylatorek, a także wymieniłem tuleje lewarka zmiany biegów oraz mechanizm jednego z pasów bezpieczeństwa. Ustawiłem także proporcje mieszanki LPG.



Aż w końcu, po długiej zimowej przerwie Łada wyjechała na rzeszowskie drogi!














4. Plany
Jak to na prawie trzydziestoletni samochód przystało, zawsze znajdzie się coś, nad czym można by popracować. W najbliższym czasie trzeba będzie skupić uwagę na:
- geometrii kół (samochód delikatnie znosi na jedną stronę)
- tylnym moście (zaczyna się trochę tłuc)
- elektryce w desce rozdzielczej (przepalone żarówki wskaźników, niedziałający czujnik temperatury oleju, zegarek, który raz działa, raz nie)
- regeneracji zawiasu tylnych drzwi (opadają)
- być może obcięciu po pół zwoja na sprężynach

Po za tym chciałbym, aby ciągle działo się coś w temacie dopieszczania pod względem estetycznym:
- uporządkowanie bagażnika (dokompletowanie sakwy narzędziowej, czyszczenie plastików)
- dorwanie gadżetów takich jak gałka zmiany biegów czy chlapacze z logiem Łady
- montaż dodatkowych reflektorów

W całym procesie zakupu, odbudowy, a także eksploatacji nieocenioną pomoc przynosiło forum. Dzięki wszystkim za zostawienie tutaj swojej wiedzy i doświadczenia!

Do zobaczenia w trasie!
Pozdrawiam,
Arek
  
 
Bardzo dobra robota.
  
 
Całkiem ŁAD(niutk)A

-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986
  
 
Nie no, auto kozak. Bardzo fajnie się prezentuje na fotkach, podejrzewam, że na żywo jeszcze lepiej. Blaszki udały ci się w 100% hehe. I fajnie, że zadbałeś o gadżety - szczegóły. Wyróżnia się na tle innych, zwykłych Siódemek.

Oby tak dalej. A może pochwalisz się nią na naszym wakacyjnym zlocie ?

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
odwaliłeś kupe dobrej roboty szacun
  
 
Cytat:
2017-06-05 22:44:53, emde pisze:
A może pochwalisz się nią na naszym wakacyjnym zlocie ?



Widziałem fotki z poprzednich, wszystko wskazuje na to, że to bardzo dobra impreza Jest to sprawa do przemyślenia
  
 
Ładna maszyna. Widać, że zapału jest sporo wiec auto jest w dobrych rękach!
  
 
Panowie, mam szybkie pytanie. Czy czujnik oznaczony numerem 1 odpowiada za lampkę sygnalizacyjną ciśnienia oleju?

Odnośnie numeru 2: według książki Ossowskiego to czujnik wskaźnika ciśnienia oleju. Powiedzcie, czy wychodziły łady z takim wskaźnikiem?



Z góry dzięki za odpowiedź.
  
 
Tak, 2107 w zestawie liczników miał albo wskaźnik( zegar) ciśnienia oleju albo ekonomizer. Po Twoim pytaniu wychodzi ze masz ta druga opcję.
Ten czujnik ze zdjęcia u Ciebie idzie do lampki, do zegara była dodatkowa przejsciowka + gruszka z czujnikiem - tak jak na rysunku.

[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2017-06-26 20:07:49 ]
  
 
tak, wychodziły
mały czujnik od kontrolki a grucha od wskaźnika ciśnienia
  
 
I wszystko jasne, dzięki za ekspresową odpowiedź!
  
 
Cześć, postanowiłem podzielić się wrażeniami z pierwszego okresu intensywnego użytkowania samochodu na co dzień. Ogólne spostrzeżenia są jak najbardziej na plus. Samochód pokonał ze mną od kupna prawie 8 000 kilometrów niejednokrotnie robiąc spore dystanse dzienne. Załadowany po dach pokonał 400 km na trasie Rzeszów – Lublin – Rzeszów, ma za sobą pierwszą dalszą podróż w Bieszczady i na Ukrainę. Tam wzbudził niemałe zainteresowanie celników, a ukraińskim drogom poddał się tylko cylinderek tylnego bębna.







Przez okres wakacji z powodu wyjazdu za granicę samochód został odstawiony do garażu i postawiony na kobyłkach . Po prawie dwumiesięcznym postoju zapalił 'od strzała'. Następnie zostały wykonane następujące prace:
- wymiana wspomnianego cylinderka
- wymiana łożysk dwóch kół
- drążek środkowy
- termostat
- wymiana oleju i filtrów

Kolejną bolączką były notoryczne ubytki płynów ustrojowych. Zostały uszczelnione:
- miska oleju
- dekiel rozrządu
- pokrywa zaworów
- most
Wymieniono też zbiorniczek płynu hamulcowego. Sytuacja z wyciekami się poprawiła, ale stan fabryczny jest raczej trudny do osiągnięcia.

Jeśli chodzi o gadżety z epoki, do samochodu wleciały:
- papierosy POPULARNE
- pies z kiwającą głową
- naklejka PL na tylną szybę

Później nastąpił okres, który trwa do teraz, gdzie robię autem około 250 kilometrów tygodniowo. Komfort użytkowania gazu nie był najlepszy, więc zabrałem się za regeneracje reduktora. Wymieniłem sparciałe węże wody i uszczelniłem wejście w osłone filtra powietrza. Łada pali 13l LPG po mieście i około 10l w trasie. Jak myślicie, to chyba akceptowalny wynik?


W międzyczasie wymieniłem kiepskie i brzydkie chińskie radio na lepiej grające i wyglądające, z kilkoma przydatnymi współczesnymi funkcjami (bluetooth, mp3, aux) - także od producenta z Kraju Środka .


Jakiś czas temu dostąpiłem przyjemności zawiezienia kolegi Ładą do ślubu. Poniżej krótka relacja:












Teraz nadeszła zima i pierwszy raz w moich rękach samochód będzie musiał zaprzyjaźnić się z solą na drogach. Mam nadzieje ze przetrwa zimę bez problemu. Do zrobienie przez ten okres będą na pewno:
- wymiana zaworu nagrzewnicy (zaparowane szyby jak w radzieckim czołgu)
- pływające i spadające obroty na gazie (brak pomysłu na rozwiązanie)
- znalezienie dobrego mechanika starej daty, który wyreguluje wszystko co tego wymaga i rzuci fachowym okiem na silnik. Może macie kogoś takiego w Rzeszowie lub szerko pojętych okolicach?

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
pierwszy raz w moich rękach samochód będzie musiał zaprzyjaźnić się z solą na drogach




Neeeeee! Nie rób tego. Z Rudą nie wygrasz! A taka ładna . Chyba że nie masz innego wyboru, ale może to lepiej kupić drugą 2017 za 1500PLN i ujeżdżać zimą?

Gazu z tego co pamiętam moja poprzednia 2107 paliła 10 w mieście a w trasie 7-8. Tyle co piszesz pali mi Niva.
  
 
Ja też bym jej na sól nie puszczał. Mechanik jest, ale w Łuszczowie k. Lublina.
  
 
Jeśli nie ma jakichś większych ognisk korozji to nic złego się jej nie stanie. Jeżeli natomiast są to (zakładając, że będzie śnieg i będą walili solą) będzie kwitło aż miło (mówię po obserwacjach z 2107 moją i znajomego). Uwierzcie, że można się na wiosnę nieźle zdziwić.

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
Kolego a jak się nazywa to radio co na zdjęciu widać?
  
 
Ze zdjęcia wygląda mi na markę "Auna".

-----------------
Były:
- LADA 2105 '82 1.3
- LADA 2107 '90 1.5
- LADA 2107 '96 1.7i
- OPEL ASTRA F '93 1.4i
Jest:
- LADA 2107 '87 1.3
  
 
Wygląda bardzo ładnie, a właśnie szukam czegoś w takim stylu. I Chyba to będzie Auna TCX-1
  
 
cena obłędna... prawie 600 pln'ow... mam nadzieje ze jest tego warta
  
 
Mam takie dwie sztuki, identyczne. Natomiast moje to Tokai


[ wiadomość edytowana przez: SzokoLada dnia 2018-07-17 14:18:50 ]