ZLOT LKP 2019 - Strona 8

Ale wam zazdroszcze...

zlot 2019 uważam za zakończony nowa miejscówka super towarzystwo dużo procentów jedna choroba morska czyli u mnie pogoda ok ale w nocy zimno jak w psiarni dobrze że mieliśmy grill i robiliśmy na nim ognisko aby wieczorem nie zmarznąć podziękowania dla Kuby za podjęcie się organizacji zlotu pozdrowienia dla wszystich którzy zawitali na nasz mini zlot ekipa frekfenyjnie nieliczna ale za to zwarta i gotowa nagroda od Adama rozdana thx wszystkim i do następnego spotkania PS miałem napisać z grubej rury ale sie powstrzymałem

Czołem
Byłem k. 14 na chacie. Pewnie ciężko w to uwierzyć, ale czułem się, jakby mnie nie było tydzień... Miałem wrażenie, że odbyłem naprawdę poważną wyprawę, że przejechał bardzo, bardzo daleko.... Generalnie odkryłem także, że nie lubię jeździć samemu i że przeszkadza mi luz w kierowniku.

Kuba, dzięki za organizację.

Na koniec wyjaśniam, co to było za auto - Ford Transit 2.0 - blaszak. Generalnie wydaje mi się, że to ten sam motor, co miała słynna Ściera, o której rozmawialiśmy. Cezary był blisko. A tak w ogóle, to kto wygrał "puchard"?

Z winem mnie zaskoczyliście.... nie wiem co powiedzieć... hm, tak rozpracować całe na raz, o tak o..

Pozdrawiam, do zobaczenia za rok.
Adam

odnośnie pucharu za najładniejszy wóz zlotu zasłużenie dostał go MIREK i jego żółta strzała południa bo jest naprawda ładniutka a nagroda należała mu sie chociażby z tego powodu że miał na zlot najdalej........ ...... ADAM dzięki za wkład organizacyjny bo nagroda którą przywiozłeś sam od siebie była bardzo klimatyczna i dodała naszemu spotkaniu uroku a i winko z twojej winnicy pierwyj sort

Zlot 2019 oficjalnie przechodzi do historii. Dzięki Koledze Adamowi konkurs na najładniejszą Ładę wygrała "jedynka" Mirka.



Miejsce, o czym przekonaliśmy się już poprzez poprzednie lata położone w urokliwej okolicy.



Po prostu relaks...



Ośrodek posiadał własnych rezydentów - oto jeden z nich. Aktywnie uczestniczyli w grillowaniu.



Niestety "siódemki" Adama, Zety Grzegorza i Doblo Krzyśka nie zdążyłem uchwycić na zdjęciach.



Wielki podziękowanie dla Adama, Cezarego, Grześka, Krzyśka, Marka i Mirka (kolejność alfabetyczna).
Do zobaczenia w przyszłości.
Pozdrawiam.

PS: Powrót bez problemowy... Prawie. Dzięki Cezaremu pierwsze 100 metru drogi do domu pokonałem na lince holowniczej...

W piątek alko, w sobotę popołudniu też, tylko trochę mniej. Jeśli przechadzkę 400m nad Pilicę można nazwać wycieczką, to i zwiedzanie było. Klubowicze przyjeżdżali, odjeżdżali, coś się działo. Pogoda w dznień taka już chłodno-jesienna a w nocy coś 3-6st C. Dzięki temu że w niedzielę było słońce - niedogodności chiciaż w pewnej części zostały wynagrodzone.