Płukanie układu chłodzenia silnika - Strona 4

  szukane wyrażenia:   ocet
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak użyjesz mieszanki octu z wodą w tych proporcjach co się używa od odkamieniania czajników elektrycznych to gumki powinny pozostać w stanie nie naruszonym, "Zagotować 0,7l wody, dodać 0,3l zwykłego octu (8%) i zostawić na noc. Potem wypłukać. W razie konieczności czynności powtórzyć" Zeby nie zapchało to ja bym chyba na czas płukania nagrzewnicę wyjął i zamknąl obieg rurką "na krótko". A nagrzwnicę napełnił osobno.
  
 
czy do plukania tego układu chłodzenia (te 9 but octu) to mają być butelki 1/2 litra?
  
 
Czołem!
Troszkę reaktywuję wątek, bo mam pytanko. Wczoraj wymieniałem płyn w ukł. chłodzenia. Zimny silnik zalałem Dynagelem i zgodnie z instrukcją napełniłem zbiornik wyrównawczy nieco ponad max. uruchomiłem silnik, który pracował do załączenia wentylatora chłodnicy. W tym momencie zbiornik wyrównawczy był pusty, więc wyłączyłem silnik, delikatnie odkręciłem korek w zb. wyrówn. i dolałem płynu do max (weszło go ok. 1,5 litra).
Potem zacząłem się zastanawiać czy nie narobiłem bigosu, że do gorącego silnika wlałem przez zbiornik wyrównawczy zimną dolewkę płynu chłodzącego?! Czy jest prawdopodobieństwo pęknięcia kadłuba, czy nie ma strachu, bo taka ilość płynu, która najpierw nieco podgrzana przez kadłub pompy wodnej poszła do układu nie spowoduje "szoku termicznego"?
Po prostu nie spodziewałem się, że świeżo zalany układ opróżni zbiornik wyrównawczy!
Czy jest jakaś metoda, żeby sprawdzić czy układ jest szczelny i czy nie przedostaje się kompresja z tulei cylindra do ukł. chłodzenia?
Pozdrawiam
SN
  
 
Spokojnie - plyn z wyrownawczego bedzie powoli zassany i napewno sie ogrzeje. Zreszta nawet jakby sie nie ogrzal to co by moglo sie stac - nic
  
 
Gorzej jak byś zalał gorący silnik cały zimnym płynem.Mojej kadrowej "doświadczeni" mechanicy załatwili tak blok silnika w przejściówce
  
 
Cytat:
2003-12-21 18:43:33, danield pisze:
Gorzej jak byś zalał gorący silnik cały zimnym płynem.Mojej kadrowej "doświadczeni" mechanicy załatwili tak blok silnika w przejściówce


Sęk w tym , że zbiornik wyrównawczy był pusty, więc ok. 0,5 - 1 l. zimnego płynu poszło bezpośrednio do pompy i dalej układu. Ale chyba macie racje, że po drodze do bloku zdążył przez pompę i wcześniej gorący przewód od chłodnicy do pompy troche się podgrzać, a przynajmniej na tyle, żeby nie zrobić to co wymienieni wcześniej przez Ciebie "zawodowcy".
Pozdrówka,
SN

[ wiadomość edytowana przez: SN61 dnia 2003-12-21 19:54:52 ]
  
 
Mam następujący problem - po wieloletnim używaniu różowego boirygo mój układ chłodzenia jest "nieco" zamulony. W tej chwili średnio co 2 tygodnie przytyka mi się wylot płynu chłodzącego z bloku silnik, który biegnie do parownika co powoduje niedogrzanie go i zamarzanie. Nie wiem jak nazywa sie ten element silnika - chyba kolektor. Wiem że zgromadziło się tam bardzo dużo "mułu" i w związku z tym mam pytanie - czy można to odkręcic i wyczyścić bez jakiegoś większego rozbierania silnika ?
Pozdrawiam
  
 
Witam
ciezko stwierdzic
kiedys bylo praktykowane takie cos jak roztwor wodny sody oczyszczonej czy cos takiego
zwazywszy ze zbliza sie lato , mozna zalac uklad tym wlasnie syfem i pojezdzic 2-4 dni i spuscic
Mowie teoretycznie bo nigdy tego nie praktykowalem
  
 
Cytat:
2004-05-12 11:58:55, jarbar pisze:
Mam następujący problem - po wieloletnim używaniu różowego boirygo mój układ chłodzenia jest "nieco" zamulony. W tej chwili średnio co 2 tygodnie przytyka mi się wylot płynu chłodzącego z bloku silnik, który biegnie do parownika co powoduje niedogrzanie go i zamarzanie. Nie wiem jak nazywa sie ten element silnika - chyba kolektor. Wiem że zgromadziło się tam bardzo dużo "mułu" i w związku z tym mam pytanie - czy można to odkręcic i wyczyścić bez jakiegoś większego rozbierania silnika ?
Pozdrawiam



1. Wykosztowujesz sie 12pln na magiczny specyfik do czyszczenia układu chłodzenia (ja miałem akurat puszkę 250ccm produkcji STP)
2. spuszczasz płyn z układu chłodzenia
3. zalewasz układ chłodzenia wodą
4. uruchamiasz silnik by trochę przemielił czystą wodę przez swe trzewia i przyległości
5. spuszczasz wodę
6. zalewasz układ wodą ze środkiem czyszczącym (ja zrobiłem to tak, że po wlaniu 2L wody wlałem zawartość puszki i uzupełniłem resztę wodą - po to taki cyrk, by stężony środek czyszczący nie wyżarł czegoś zbytnio w układzie)
7. uruchamiasz silnik i zostawiasz by pracował (u mnie pisało 15 minut, zrobiłem mu 25 i na szczęście niczego nie przeżarło... )
8. spuszczasz śmieci z układu chłodzącego
9. powtórka punktów 3-5 celem wypłukania środka czyszczącego (można wykonać dla pewności 2 razy)
10. zalewamy układ świeżym płynem (obecnie przeszedłem na zielone borygo i jestem zdania ze jest lepsze niż to coś różowego w butelkach z napisem borygo...) i mamy spokój.

U mnie dało to poprawienie nagrzewania się przy uruchamianiu i chłodzenia podczas pracy silnika. Wszystkie operacje robisz z otwartą nagrzewnicą, to też Ci się przeczyści. Moim zdaniem nie ma co przesadzać z długością czasu czyszczenia, bo może gdzieś coś podeżreć i będzie leciało...

Aaaa... no i oczywiście dopisek - ciepły silnik zalewamy gorącą wodą (60st.C lub więcej - gorąca z kranu lub termy powinna wystarczyć), by nam biedactwo nie popękało od szoku termicznego.


[ wiadomość edytowana przez: robreg dnia 2004-05-12 20:44:38 ]

[ wiadomość edytowana przez: robreg dnia 2004-05-12 20:52:52 ]
 
 
Dzięki. O płukaniu już słyszałem wcześniej, zresztą robiłem to raz wodą z octem i generlanie dużo się poprawiło. Sęk w tym, że w tym elemencie o którym pisałem mam tyle syfu ze jak włoże tam śrubokręt to czuję się jak w piaskownicy. Środka do czyszczenia trochę sie boję bo już dosyć przeżarta mam chłodnice od tego różowego syfu który lano mi od auta kiedyś. boję się żeby nie przeżarło jej do reszty bo na nową nie mam w tej chwili kasiorki
Najchętniej bym to odkręcił i syf wydrapał kwestia czy się da ?
  
 
Ocet to jest to.Niedlugo moj Poldzio dostanie litr octu.