Zamarza parownik! - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No właśnie drodezy koledzy w sumie ten temat był poruszany ale nurtował mnie problem przepływu wody. A te watki tego nie opisują, podobnie jak i budowy parownika. Bo w sumie mam watpliwosci jak go rozebrać. Mam gaźnikowca z instalacją lovato. Czy muszę cały rozebrać cały parownik? Czy odkręcić tylko jego tył? Cholera nie ma kasy aby w niego zainwestować akurat teraz. Poraźcie koledzy cos w tej materii. Zaznaczam że szukałem tego typu tematu ale generalnie poruszany jest problem a nie jego konkretne rozwiązanie. W sumie mogłem dopisać do tamtych wątków. Sorki za zaśmiecenie
  
 
Wioora - nie musi być tak źle. Mi gość (co prawda nie zrobil do końca - dalej zamarzał - inna firma zrobiła ), za wymianę filtra gazu, wyczyszczenie parownika, wymianę świec, założenie żarowek w podświetleniu wskaźników (marne 5 szt brakowało ), wziął 70 zł. Wszystkie części jego, robił 2,5 godziny. A było to w grudniu...
  
 
Co mogę dodać do temetu zamarzania parownika.
Jakiś czas temu miałem taki problem i co się okazało- był zapchany jeden kanał wodny w głowicy. A zgadnijcie czym............. kawłkiem gąbki, która najprawdopodoniej dostała się w czasie remontu silnika, po oczyszceniu i założeniu głowicy problem przestał istnieć.
Pozdrawiam
  
 
kiedys do warsztatu przyjechał koleś z takim samym problelmem, czego to my nie robiliśmy, okazało sie że przewody od wody sparciały w środku, a kawałki gumy zapchały rurkę, którą wraca woda z nagrzewnicy, więc najpiew sprawdż drożność przewodów wodnych
  
 
przeczytalme temat i... tez mam problem z parownikiem oczywiscie zamarza (instalacja lovato, gaznik).przy spokojnej jezdzie ok 2000-2500 obrotow (parownik goracy przewody tez)wszystko zazwyczaj jest ok ,problemy zaczynaja sie gdy kreci sie go na wyzsze obroty lub przy spokojnej jezdzie (np polna droga itp) .chyba problem zaczyna sie przy 95`C(wlancza sie wentylator na chlodnicy ),przewod doprowadzajacy ciecz do parownika jest zimny podobnie jak odprowadzajacy podpiety jest przy termostacie.plynu chlodniczego tez nie ubywa.
byly wlasciciel sprawdzal parownik jest ok.zaczyna sie robic denerwujace strach podejsc do samochodu pozamarznieciu gazem niezle daje... ;(

wymieniac termostat ? skokow temperatury brak.

gdzie znajduje sie zawor doplywu gazu?
  
 
poza mnóstwem błędów ortograficznych, które tu nasadziłeś, sprawdziłeś czy gorące są przewody doprowadzające ciecz do parownika?
  
 
Cytat:
2006-11-01 17:00:01, office84 pisze:
przeczytalme temat i... tez mam problem z parownikiem oczywiscie zamarza (instalacja lovato, gaznik).przy spokojnej jezdzie ok 2000-2500 obrotow (parownik goracy przewody tez)wszystko zazwyczaj jest ok ,problemy zaczynaja sie gdy kreci sie go na wyzsze obroty lub przy spokojnej jezdzie (np polna droga itp) .chyba problem zaczyna sie przy 95`C(wlancza sie wentylator na chlodnicy ),przewod doprowadzajacy ciecz do parownika jest zimny podobnie jak odprowadzajacy podpiety jest przy termostacie.plynu chlodniczego tez nie ubywa. byly wlasciciel sprawdzal parownik jest ok.zaczyna sie robic denerwujace strach podejsc do samochodu pozamarznieciu gazem niezle daje... ;( wymieniac termostat ? skokow temperatury brak. gdzie znajduje sie zawor doplywu gazu?


ja miałem tak w tamtym roku,płynu nie ubywało,żadnych bombelków w zbiorniku,jak zimny to jechał jak się rozgrzał i dawałem większe obroty zonk zamarzał ,powodem był mikro przedmuch uszczelki pod głowicą,planowanie głowicy+nowa uszczelka i wszystko ok zero zamarzania a ogrzewanko teraz chodzi jak w saunie!


[ wiadomość edytowana przez: tur dnia 2006-11-01 17:09:10 ]
  
 
przepraszam za bledy... dziekuje za pomoc hmm ile kosztuje wymiana tej uszczelki ?



LifeGuard na poczatku jest ok sa oba gorace potem robia sie zimne.

[ wiadomość edytowana przez: office84 dnia 2006-11-01 17:46:12 ]
  
 
o wymianie uszczelki pod głowica juz chyba wszystko napisane , zapraszam do wyszukiwarki
  
 
witam wszystkich!
podepnę się tutaj z moim problemem. Zamarza mi parownik, wszystko by wskazywalo ze to wina uszczelki pod głowicą, ale po wyłączeniu silnika jeszcze przez jakies 30sek. slychac takie syczenie z parownika a ostatnio nawet jak silnik jest juz bardzo rozgrzany to przykładając ucho do parownika (trzeba uważac zeby nie przymarzło) slychac jakby bulgotanie w środku. No i jak otworzyłem korek zbiorniczka wyrównawczego to leciały w nim bąbelki i czuć było lekko gazem. Dodam że to instalacja lovato 5-cio letnia,silnik 1,6 gle i od wiosny, po problemach z wyciekami płynu w układzie chłodzenia, jest już prawie tylko woda a i wcześniej często jeździł na wodzie. Parownik podłączony równolegle do nagrzewnicy z tym że "wlot" wody do niego jest od góry a "wylot" od dołu. Rano, albo po dłuższym postoju, odpala od kopa (zawsze palony na gazie, chyba ze sie skonczył i kilkanaście razy jaździłem na zamarzniętym parowniku), ale wtedy nie można dopuścic do zgasnięcia silnika bo ponowne odpalenie to już wymaga cierpliwości i kombinowania przełącznikiem gaz-paliwo.
Stąd moje pytanie, czy to aby napewno uszczelka pod głowicą ze się układ zapowietrza, albo wody w układzie która chyba szybciej paruje niż np. petrygo i w ten sposób robi problemy?
Dzięki z ewentualne odpowiedzi i rady!
pozdrawiam!
  
 
Cytat:
2007-07-28 01:09:30, Mariuniu pisze:
witam wszystkich! podepnę się tutaj z moim problemem. Zamarza mi parownik, wszystko by wskazywalo ze to wina uszczelki pod głowicą, ale po wyłączeniu silnika jeszcze przez jakies 30sek. slychac takie syczenie z parownika a ostatnio nawet jak silnik jest juz bardzo rozgrzany to przykładając ucho do parownika (trzeba uważac zeby nie przymarzło) slychac jakby bulgotanie w środku. No i jak otworzyłem korek zbiorniczka wyrównawczego to leciały w nim bąbelki i czuć było lekko gazem.




na moj gust poszly membrany, z parownika do ukladu chlodzenia idzie gaz, to powoduje "zapowietrzenie" (a raczej zagazowanie ) ukladu i stad te problemy.
  
 
to trzeba bedzie gdzieś szukać tych membran. Acha temp. silnika szybko rośnie do położenia wskazówki tak bardziej na prawo, potem spada bardziej na lewo i dopiero powoli rośnie do normalnej temperatury i już więcej takie wachania sie nie powtarzają, no chyba ze gdzies stoje w korku ale to juz chyba normalne.
  
 
Odgrzeje Panowie jade 100 km na kielce wczoraj na gazie z gazu odpalam gitara, torche mało mocy ale to wina nieprofesjonalnego ustawienia gazu przez kumpla . Cały dzień i wieczór jezdził a rano po mrozie i wietrze kieleckim lipa! Odpalił z gazu pochodził trochę i zgasł.
Odpalam z bęzyny jade normalnie tylko zaleją obroty raz 600 i gaśnie raz 2000 ( gaznik pewnie do regulacji) na gazowni tylko gaśnie ! Dolewałem wody do chłodnicy grzałem go na benzynie polewałem wrzątkiem przejechałem trochę na gazie i znowu jadę i traci obroty jadę i traci obroty ( tak jak daje gazu a jemu za chwile go brakuje)
Parownik oczywiście zamarznięty...
Korek nowy i trzyma ładnie uszczelka pod głowicą wymieniona 3 lata temu ogólnie fura ma 75 tys km. Dzisiaj 6 godzin w lesie stałem szukając rozwiązania i wymyśliłem CPN z buta nikt na okazje nawet nie chciał stanąć CHAMSTWO !!

[ wiadomość edytowana przez: faownik81 dnia 2008-02-17 02:37:38 ]
  
 
rozgrzałem go i działa odwidziało mu sie
  
 
nie wiem co u mnie się dzieje,ale parownik mi zamarza tylko gdy zamontuje termostat a gdy go nie ma leje płyn lub wode nie musze niczego odpowietrzać i auto chodzi bez problemu.

Idzie zima a u mnie woda w chłodnicy i brak termostatu.A na dodatek jak go załorze to parownik po chwili zamarza a z nagrzewnicy wali zimne powietrze. Parownik jest podpięty pod kolektor ssacy i przed termostat.Kupiłem 2 inne termostaty i dalej to samo.Ktoś mi wyjaśni co tu jest grane

Polonez 1992


tiniu1@wp.pl

[ wiadomość edytowana przez: tiniu1 dnia 2008-09-19 21:33:42 ]
  
 
Cytat:
2008-09-19 21:28:41, tiniu1 pisze:
nie wiem co u mnie się dzieje,ale parownik mi zamarza tylko gdy zamontuje termostat a gdy go nie ma leje płyn lub wode nie musze niczego odpowietrzać i auto chodzi bez problemu. Idzie zima a u mnie woda w chłodnicy i brak termostatu.A na dodatek jak go załorze to parownik po chwili zamarza a z nagrzewnicy wali zimne powietrze. Parownik jest podpięty pod kolektor ssacy i przed termostat.Kupiłem 2 inne termostaty i dalej to samo.Ktoś mi wyjaśni co tu jest grane Polonez 1992 tiniu1@wp.pl [ wiadomość edytowana przez: tiniu1 dnia 2008-09-19 21:33:42 ]




Parownik powinien być wpięty RÓWNOLEGLE pod nagrzewnicę, poprzez przecięcie wężów doprowadzających do niej ciecz, wstawienie przelotowych trójników, których wyjścia podpina się do parownika.

Każde inne podpięcie parownika powodować będzie zakłócenia w układzie chłodzenia, od przegrzewania się silnika, poczynając, poprzez zatory i spowolnienie krążenia cieczy w układzie chłodzenia, nawet po rozrywanie węży gumowych, wysadzanie uszczelek i gotowanie wody włącznie.

Tu nic innego się nie wymyśli.

Acha - jak układ chłodzenia jest przykamieniony, to polecam zalać go roztworem octu, tak ze 5% wystarczty w zupełności, oczywiście, z wodą destylowaną, nie kraniczanką i pojeździć sobie z tydzień, minimum.
Ja zrobiłem tak w moim Poldoroverze rocznik 1996 w zeszłym roku i od tej pory wentylator zamiast chodzić po 2 minuty, włączał się w lato 2008 na 30 sek max (temperatury otoczenia 30parę stopni, stojąc w korku).
  
 
Mam dokładnie taki sam problem jak tiniu1, z tym że u mnie nagrzewnica jest wpieta przy wężu idącym do nagrzewnicy (wyjście z głowicy, przed zaworem trójnik).

Parownik zamarzł nagle, w trasie. Wcześniej nie miałem takich problemów - przejechałem ładnych pare tysięcy od momentu zamontowania gazu.

Wymontowałem termostat i problem zamarzającego parownika znikł. Bez termostatu zrobiłem kolejnych parę tys km.

Gdy dziś zamontowałem nowy termostat, parownik po kilku minutach pracy silnika zamarzł. Przewody doprowadzające ciecz do parownika zimne.
Po zdemontowaniu termostatu - nie ma problemu.

Czy może być na przykład uszkodzona pompa wody w sposób taki, że nie podaje odpowiedniego ciśnienia?
  
 
tak naszybko, czy przypadkiem termostat nie przymyka wam krućca do którego wpięta jest rurka od nagrzewnicy?
  
 
ja mam wpięty przy zaworze od nagrzewnicy - na drugim końcu głowicy, hehe
  
 
chodzi mi o to, ze termostat może przymykac króciec od wspomnianej rurki, a wted nie będzie powrotu z nagrzenicy.
gdzie kolwiek byc nie wpiął parownika w obieg nagrzewnicy to i tak zamarźnie.