[OFF TOPIC] Dowcip - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Siedzi w barze bogaty gosc i robotnik budowlany,atmosfera luzna wiec gosc w garnituze od Armaniego mowi:kupilem dzis zonie dwa prezety 1luksusowe Bmw i pierscionek z brylantem,jesli sie jej pierscionek nie spodoba to pojedzie go sobie wymienic. Na to gosc w kofajce:ja tez kupilem swojej starej dwa prezety stringi i wibrator,jesli jej sie nie spodobaja stringi to niech sie pieprzy
  
 
Uważajcie na żony:




Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję, pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - NIC! Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś hałas w kuchni.
Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując mnóstwo kanapek...
- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta Cię szuka!
- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów, zawiozło "na chatę", a tam przymusili do seksu: orgie, seks w pojedynkę, dwójkami, trójkami, grupowy, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez cały tydzień!
- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni?
- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!
  
 
oszczędności!!!


Do małego hoteliku przyjechali na miesiąc miodowy nowożeńcy. On - 95 lat, ona - 23. Cała obsługa zakładała się, czy pan "młody" przeżyje w ogóle noc poślubną. Rankiem panna młoda wyszła powoli z pokoju, zeszła po schodach trzymając się kurczowo poręczy, dowlokła się do baru i opadła z wysiłkiem na stołek.
"Co się pani stało? Wygląda pani, jak po zapasach z niedźwiedziem" pyta barman.
Ona odpowiada z rozpaczą:
"Myślałam, że miał na myśli pieniądze, kiedy mówił, że oszczędzał od 75 lat!..."
  
 
Na pozegnanie do poniedziału jeszcze jeden:



Panienka idzie po plaży i nagle zobaczyła stara butelkę. Podniosła, potarła i z butelki wydobył się duszek. Panienka pyta "Czy będę miała trzy życzenia?" Duszek: "ee, przykro mi ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie"
Panienka bez wahania: "To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę Duszku? Chce żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii." Duszek popatrzył na mapę i mówi:" Kobieto bądź rozsądna, te kraje się bija i nienawidzą od tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce tez nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sadze żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie." Panienka pomyślała przez chwile i mówi: "No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał, szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pil, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, był wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie"
Duszek pokręcił głowa z niedowierzaniem głęboko westchnął i powiedział:
"Pokaż mi Kobieto te cholerną mapę jeszcze raz."


Pa pa do poniedziałku - ale piszcie piszcie i czytajcie bo smiech to samo zdrowie.
  
 
Wiecie dlaczego Trabant nie moze odjechac z pod swiatel?

Bo w Poldku ktory stoi za nim wlaczyl sie wentylator chlodnicy
  
 
GDYNIA - Babcia Gienia weszla na przejscie dla pieszych. Kierowca walca,
Adam N. nie zauwazyl niczego niezwyklego. Natomias kierowcy wzieli za
nowy chwyt reklamowy, postać staruszki z laska i torba na zakupy, odbity
co 1,5 metra na asfalcie.
  
 
Muhammed był znanym ekspertem od dywanów. Jego przyjaciel poprosił go raz, aby mu wycenił starożytne dywany w jego sklepie. Za każdy dywan będzie fundował Muhammedowi wódkę. Muhammed dotyka pierwszego dywanu, zamyka oczy i mówi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarów - po czym wypija wódkę.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarów...
Na drugi dzień budzi się Muhammed w domu - cały poobijany, z podpuchniętym okiem i pyta żony:
- Kochanie, co się wczoraj ze mną stało?
Na to żona:
- To, że wczoraj wróciłeś do domu pijany jak wieprz - w porządku, to, że zapaskudziłeś cały przedpokój - w porządku, to, że załatwiłeś się do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy się koło mnie położyłeś, dotknąłeś moich pośladków i wymamrotałeś "stara mata kokosowa, 5 centów" - to już nie wytrzymałam...
  
 
Przychodzi Miller do wróżki:
-Śniły mi się ziemniaki, co to oznacza?
-Wykopią was na wiosnę albo posadzą jesienią.
  
 
Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
Ładnie wyglądam?
Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki?
Na razie tam nie wchodź.
  
 
Rozmawiają dwie blondynki:
-Wiesz po tej ostatniej panice,jestem na tyle ostrożna że jak kocham się w samochodzie to nawet pasy zapinam.
  
 
A może jednak matiz???


facet wchodzi do baru, spluwa i pod nosem mruczy: pierdolony matiz....
idzie do barmana i zamawia 50-tkę
wypił, i znowu splunął i mówi: pierdolony matiz....
barman pyta: ma pan matiza?
a gość: nie, tira, nalej pan jeszcze setę wypił i znowu spluwa, mrucząc: pierdolony matiz...
barman:, zajechał panu drogę?
nie, odpowiada facet, to ja wpadłem do rowu, a obok zatrzymał się matiz, wysiadł z niego facet i pyta czy mnie wyciągnąć...
Więc ja mu mówię, jak mnie wyciągniesz, to loda Ci zrobię.....tfu...pierdolony matiz...
  
 
Ach te nasze kochane mamy!!!


Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie piszę też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, mama"
  
 
Spotykają się dwaj koledzy.
Jeden mówi:
- Ty wiesz, jaka moja żona jest naiwna? Robi sobie prawo jazdy i
myśli, ze dam jej samochód.
Na to drugi:
- To jeszcze nic. A moja jaka jest naiwna! Jutro jedzie do
sanatorium,zaglądam do torby a tam 10 prezerwatyw. I ona myśli, że ja przyjadę...
  
 
Jepiej mieć w samochodzie GPS!!


Chciał się gościu pozbyć kota, wiec wywiózł go kilka ulic dalej.
Gdy wrócił do domu kot już tam był.
Wywiózł go dziesięć ulic dalej, po powrocie widzi kota w domu.
Wywiózł go jeszcze raz, krąży ulicami w prawo w lewo i tak aż na drugi koniec miasta.
Dzwoni do domu i pyta się żony:
- Jest kot?
- Jest - odpowiada żona.
- Daj go na telefon bo nie mogę trafić do domu!
  
 
Dowcipy o Syrenkach zaczerpniete z netu

- Czy to prawda, że Syrenka może jechać z prędkością 120 km/h?
- Może, ale tylko jeden raz ...

***

- Jak w FSO sprawdzano szczelność Syrenek?
- Zamykano w środku na noc kota i jeżeli nie wyszedł do rana to trafiała do sprzedaży ...

***

Rozmawia dwóch kolegów:
- Wiesz, ja już nie wiem co robić. Nie mogę wytrzymać z teściową. Ciągle narzeka i ma do mnie stale jakieś pretensje ...
- To kup jej samochód. Trochę pojeździ i sama się zabije ...
Koledzy spotykają się po tygodniu:
- No i pomogło?
- A skąd. Jeździ jak szalona, potrąciła faceta, omal go nie zabiła ...
- A jaki samochód jej kupiłeś?
- Syrenkę ...
- To źle zrobiłeś. Kup jej jaguara ...
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- No i co sprawdził się jaguar?
- No jasne, a żebyś widział jak jej głowę odgryzał ...

***

Jedzie facet mercedesem 100 km/h, gdy nagle wyprzedza go Syrenka, która po chwili znika za zakrętem. Dwa kilometry dalej Syrenka stoi na poboczu, maska podniesiona, a kierowca wlewa do silnika wiadro wody. Zdziwiony kierowca mercedesa przyspiesza do 150 km/h, ale sytuacja powtarza się.
Zdenerwowany przyspiesza do 200 km/h, lecz Syrenka znów go wyprzedza. Parę kilometrów dalej widzi Syrenkę stojącą na poboczu. Zaciekawiony zatrzymuje się obok niej i wysiada z samochodu, aby przyjrzeć się temu ewenementowi.
Tymczasem kierowca Syrenki otwiera maskę, by wlać wiadro wody, a pod maską zamiast silnika znajduje się pięciu Murzynów: czterech zmęczonych, z wywalonymi jęzorami i jeden uśmiechnięty. Więc kierowca mercedesa pyta się tego uśmiechniętego:
- Z czego się cieszysz?
A ten na to:
- Bo ja jestem wsteczny!

***

- Czym się różni Syrenka od krowy ?
- Jak Syrenka nawali to stoi, a jak krowa nawali to pójdzie dalej.

***

- Czym się różni Syrenka od rolls royce'a ?
- Syrenka ma z boku ozdobną listwę, a rolls royce nie ma.

***

Amerykanin i Polak spotykają się w niebie. Obaj są ofiarami wypadków drogowych. Amerykanin ubolewa nad losem żony, która teraz będzie musiała spłacić kilka ostatnich rat kredytu za nowy samochód, w dodatku mocno rozbity w wypadku, w którym zginął. Raty wprawdzie nie były zbyt wysokie i żona sobie jakoś poradzi ...
Polak rozpacza dużo bardziej - zalewa się łzami, bo rozbił Syrenkę - samochód, na który z żoną pracował całe swoje życie.
- To po co kupowałeś taki drogi samochód ? - pyta ze zdziwieniem Amerykanin.

***

Za czasów PRL-u obywatele zostali podzieleni na 12 kategorii:

1. Minister: Mercedes, whisky i artystki.
2. Dyrektor zjednoczenia: Wołga, koniaki i kociaki.
3. Dyrektor przedsiębiorstwa: Fiat, starka i sekretarka.
4. Kierownicy: Syrenka, wyborowa i koleżanka biurowa.
5. Pracownicy umysłowi: autobus, czysta czerwona i własna żona.
6. Pracownicy wykwalifikowani: motocykl, 2 piwa i byle dziwa.
7. Pracownicy niewykwalifikowani: tramwaj, zupa i byle dupa.
8. Robotnicy: łopata, taczki i dupa sprzątaczki.
9. Chłopi: bimber, hektar pastwiska, kilka uli i dupa krasuli.
10. Bezrobotni: modlitwa, łączka i własna rączka.
11. Więźniowie: okno, krata i dupa kamrata.
12. Emeryci i renciści: telewizor, herbatka oraz "Jacek i Agatka".

***

Do Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie przyjechał na praktykę ... Japończyk. Zaraz następnego dnia, zapoznawszy się z technologią produkcji, stanął przy obrabiarce. Najpierw odmówił coś w rodzaju modlitwy, w której powtarzały się słowa "Warszawa" i "FSO", a następnie zaczął pracować z tak błyskawiczną szybkością, że już do południa wykonał 500 % obowiązującej normy. Zaintrygowani robotnicy na próżno usiłowali się dowiedzieć, co zawierają słowa tajemniczej modlitwy, które niewątpliwie łączyły się z tak nadzwyczajną wydajnością pracy Japończyka. Ale Bezpieka czuwała. Już następnego dnia, gdy Japończyk rozpoczął poranną pracę od swojej modlitwy, funkcjonariusze Bezpieki nagrali ją na taśmę. Wkrótce zmobilizowani rzeczoznawcy odcyfrowali tajemnicze słowa Japończyka. Oto one:
Drodzy polscy przyjaciele ! Przyjechałem do Warszawy jako gość FSO, więc wybaczcie, że nie biorę udziału w waszym strajku ...
  
 
Dowcipy o Syrenkach cd...

Jedzie sobie facet Mercedesem i widzi, że na poboczu stoi Syrenka z podniesioną maską. Facet myśli sobie "wezmę gościa no hol". Zjechał na pobocze, i mówi do faceta:
- Jak zapali to niech pan zamruga światłami.
Nagle obok nich przejechało ze świstem BMW. Kierowca Mercedesa krzyczy:
- Jak to BMW ma być szybsze od Mercedesa?! Nigdy!
Wskoczył do samochodu i ruszył z piskiem opon. Gdy tak ścigali się ze sobą nie zauważyli stojącego na poboczu policjanta. Policjant nadaje przez radio:
- Niesamowite! Na trasie E456, jadą Mercedes i BMW z prędkością 200 km/h!!!
- No i co w tym niesamowitego?! - odpowiada głos z radia.
- No to, że za nimi jedzie Syrenka i mruga światłami, żeby ustąpili jej z drogi!

***

Jedzie facet swoim czerwonym Ferrari. Patrzy w lusterko i widzi, że go dogania Syrenka, a z jej okna wychyla się jakiś facet i wrzeszczy:
- Panie, znasz pan Syrenkę?!!!
Zaklął i przycisnął gaz. Syrenka znów go dogoniła i sytuacja się powtarza.
Po pięciu razach odpuścił sobie i odpowiedział:
- Znam.
- To powiedz mi pan, jak się dwójkę wrzuca?

***

Policjanci przez cały dzień zatrzymywali samochody za przekroczenie szybkości.
Wieczorem patrzą, a jakaś Syrenka jedzie wolno. Postanowili dać kierowcy nagrodę. Zatrzymują ją.
- Damy panu 100 zł nagrody.
Kierowca:
- Dobrze... ale ja nie mam prawa jazdy.
Żona z siedzenia obok:
- Proszę go nie słuchać. On po pijaku różne brednie gada.
Babcia z tylnego siedzenia:
- Bierz pieniądze, sprzedamy jeszcze tą kradzioną Syrenkę i zaszalejemy.
W tej chwili wychodzi z bagażnika dziadek i pyta:
- To już Austria?

***

Polak, Ruski i Niemiec spotkali diabla, który im mówi:
- Nie wezmę was do piekła, jeśli przyjedziecie do mnie jakimś samochodem i wykonacie moje polecenie.
Polak przyjechał Syrenką, Niemiec Mercedesem, a Ruski nie przyjechał w ogóle. Diabeł decyduje:
- Trudno, zaczynamy bez niego. Musicie tak kopnąć swój samochód, żeby się rozleciał.
Polak kopnął lekko Syrenkę i rozpadła się na kawałki. Niemiec spogląda na Mercedesa i zastanawia się jak by tu go kopnąć, nagle zaczyna się śmiać.
- Czemu się śmiejesz? - pyta Polak.
- Patrz, Ruski czołgiem jedzie !

***

- Żebyś ty wiedział, jak moja Syrenka teraz cicho chodzi!
- Wyregulowałeś silnik?
- Nie, przestałem wozić teściową!

***

Na światłach zatrzymuje się nowiutki Mercedes i pyrkocząca Syrenka. Kierowca Syrenki opuszcza szybę (uik, uik, uik) i puka w szybę Mercedesa (puk, puk). Jego kierowca opuszcza szybę (bzzzzzzz) i pyta:
- Czego?
- No nie ma pan może jakiś kaset video, bo bym sobie coś obejrzał, a na satelicie lecą same śmieci...?
- Nie mam. (Facet myśli: Skąd ten facet ma video w Syrence???)
Następnego dnia sytuacja się powtarza. (uik, uik, uik) (puk, puk, puk) (bzzzzzzz)
- Czego tym razem?
- A ma pan może jakieś kiełbaski? Grilla robię z przyjaciółmi i wyczyściliśmy już lodówkę...
- Nie mam. (Facet się zastanawia: Jaki kurna grill w Syrence???)
Kierowca Mercedesa ciężko ugodzony w swoje ego postanowił rozbudować samochód o bajery z Syrenki.
Spotykają się na światłach. (bzzzzzz) (puk, puk, puk) (uik, uik, uik). Kierowca Mercedesa pyta:
- No może pan chce kiełbaski, chlebek na grilla? Mam najlepszą kolekcję video i inne rzeczy, co tylko panu trzeba!
- Kurna, i tylko dlatego mnie pan z wanny wyciągnął ???

***

Odbywają się wyścigi samochodów. Na starcie stoi Syrenka i Ferrari.
Start! Syrenka z łatwością wyprzedza Ferrari i już po chwili jest na mecie.
Kierowca Ferrari podchodzi do kierowcy Syrenki i pyta:
- Jak pan to zrobił?
Na to z bagażnika wychodzi dwumetrowy murzyn i mówi:
- Szefie, nowe trampki i pięć dych.

***

Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej Syrenki i jedzie do najbliższej apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!

***

Lata 80-te, PRL. Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta czy może kupić Syrenę 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniądze, odbiór za 10-lat.
- No dobrze - mówi szczęśliwy klient - ale za 10 lat rano, czy po południu?
- Panie! Coś pan, będzie pan czekać 10 lat i nie jest panu obojętne, czy rano, czy po południu?
- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tą Syrenę - rano, czy po południu?
- A dlaczego jest to dla pana takie ważne?
- Bo rano będą mi zakładać telefon.

***

Pędzi gość Mercem po A4 150 km/h. Nagle dogania go Syrenka, wyprzedza i znika w oddali. Gość zjeżdża na stację benzynową i ... widzi rzeczoną Syrenkę. Podbiega i pyta:
- Jaki pan masz silnik w tym gruchocie ?!?
- Silnik? Normalny, dwusuw, jak to w Syrence.
- Tuningowany ?!
- Niee, standard.
- No to jak pan możesz takie prędkości rozwijać? Przecież to niemożliwe!
- Możliwe, możliwe - to tylko kwestia polityki...
- Jak to polityki?! Co pan mi tu opowiadasz !
- No, dokładniej to polityki i opon...
- Nie rozumiem...
- To proste. Z przodu mam opony arabskie, a z tyłu izraelskie. Te z przodu ciągle uciekają, a te z tyłu je gonią !

***

- Czy różni się teściowa od syrenki?
- Niczym - jak nie trzaśniesz, to się nie zamknie...

***

Diabeł złapał Polaka Niemca i Anglika. Założył się z nimi o życie, że odwrócony tyłem do mostu tylko po słuchu pozna jaki samochód przejechał po moście. Wszyscy oczywiście się zgodzili. Pierwszy był Niemiec, on wziął Mercedesa.
- Przejadę na pełnym gazie nie ma szans żeby zgadł.
Rozpędził się i przejechał.
Diabeł pomyślał:
- Mercedes, 600A wielopunktowy wtrysk, 20V.- oznajmił.
Niemiec zginął. Czas na Anglika. On wziął Jaguara.
- Przejadę na luzie za nic go nie pozna.
Wolno na luzie bez biegu przetoczyło się po moście. Diabeł był znów lepszy. Zgadł bez problemów. Czas na Polaka. On wziął syrenę. Jedzie po moście:
- Tr, tr, tr, trrrrrrrrr.
Diabeł myśli, myśli, myśli:
- Ty Polak przejedź jeszcze raz.
Polak pojechał:
- Trrrrrr, trrrrrrr, trrrrrr, trrrrr.
Diabeł duma duma.
- Wiesz co Polak albo ty mnie w balona robisz, albo ciągasz blachę po moście.

***

- Jak brzmi nazwa samochodu SYRENA po japońsku?
- Masa-Huku.

***

Pewnemu ginekologowi znudził się (z wiadomych przyczyn) jego zawód. Postanowił zostać mechanikiem samochodowym. Ukończył odpowiednie kursy i wreszcie nadszedł dzień egzaminu kwalifikacyjnego.
- Ma pan trzy godziny na rozłożenie i ponowne złożenie silnika tego oto samochodu marki Syrena. Może Pan uzyskać maksymalnie 100 punktów: 50 za poprawne rozłożenie silnika i 50 za jego złożenie. Powodzenia.
Minęły trzy godziny. Były ginekolog rozłożył i złożył silnik. Komisja udała się na naradę. Egzaminatorzy wrócili po 10 minutach.
- Gratuluję - powiedział przewodniczący komisji. - Otrzymał pan 150 punktów.
- Ale jak to możliwe? - zdziwił się świeżo upieczony mechanik. - Przecież można było uzyskać tylko 100.
- To proste. 50 punktów otrzymał pan za rozłożenie silnika, 50 - za złożenie oraz dodatkowe 50 punktów za to, że wszystko pan to zrobił przez rurę wydechową.
  
 
Jak by coś się powtórzyło to z góry sorry

Nowak chce kupic kakao, ale widzi na pudelku napis "Cacao", wiec mowi:
- Poprosze pudelko cacao.
- Prosze pana, pisze sie "cacao", a mowi "kakao".
Nowak kupil, podziekowal, wyszedl i zobaczyl na wystawie cytryny. Pamietajac uwage ekspedientki, mowi:
- Poprosze kilogram kytryn.
- Nie mowi sie kytryny, tylko cytryny.
Nowak zaplacil, podziekowal i mowi do siebie:
- O curwa, ale kyrk !

Nie lubiany szef zostawia kartke na biurku:
- Jestem na cmentarzu.
Po powrocie zastaje dopisek:
- Niech ci ziemia lekka bedzie.


Na polowaniu.
- Uwazaj!
- Co sie stalo?!
- Przed chwila wpakowales mojej zonie caly ladunek srutu w dupe!
- Och, przepraszam... Ale o tam, prosze, stoi moja zona!


Hrabina do spotkanego na ulicy zebraka:
- Biedny czlowieku, masz tu pol funta. Moj Boze, to musi byc straszne byc bezdomnym nedzarzem! Ale chyba jeszcze gorzej byc slepcem!
- Ma pani racje. Kiedy bylem slepcem, ludzie zawsze rzucali mi falszywe monety.


- Kto cie tak pogryzl?
- Moj pies.
- Jak to sie stalo?
- Wrocilem do domu trzezwy i mnie nie poznal.


Ekipa naukowcow z Ziemi dociera do odleglej planety zamieszkanej przez obca cywilizacje. Po kilku dniach pobytu Ziemianie postanowili zglebic [poznac] tajemnice rozmnazania sie tubylcow.
- To proste - odpowiada zapytana istota - chodzmy do kuchni, to wam pokaze.
Istota bierze butelke z biala ciecza, dolewa do niej zawartosc buteleczki z brazowa ciecza i przez dluzszy czas potrzasa.
- Za dziewiec miesiecy wyjmiemy z tej butelki nowa istote. A wy - zwraca sie do Ziemian - jak to robicie?
Po chwili zazenowania naukowiec wraz z laborantka demonstruja, jak to sie robi na Ziemii. Obca istota prawie peka ze smiechu.
- Z czego sie tak smiejesz? - pytaja Ziemianie.
- Bo u nas tak to sie robi kawe z mlekiem.


Wybory w latch 50-tych. Na scianie wisi portret Stalina. Przyciaga uwage starszej, niedowidzacej babci.
- O! Pilsudzki.
- Nie Pilsudzki towarzyszko tylko Josef Wisarionowicz Stalin.
- A co on takiego zrobil ten Stalin?
- On wygnal Niemcow z Polski.
- Dalby Bog, pogonilby i Ruskich.


Prywatka w podziemiach Kremla, jeneraly zlopia wodke pozno w nocy. Wchodzi sprzataczka z wiadrem i scierka, nie przejmujac sie stawia wiadro na biurku na papierach i roznych guzikach. General wytrzeszcza oczy i wrzeszczy do sprzataczki:
- Paszla w piiizduuu!!!
- Ja, towariszcz gienieral?
- Niet, Zapadnaja Jewropa!!!


Gierkowi rozwiazalo sie sznurowadlo, pochyla sie zeby zawiazac, ale i wysoki i w krzyzu strzyka, wiec nie siega. Jablonski radzi: "Postaw noge na krzesle". Gierek stawia druga stope na krzesle i tym bardziej nie moze siegnac, powiada wiec do Jaroszewicza: "Widzisz, to jest zawsze tak jak spytasz o rade inteligenta!"


Byl rok 1943. Spory konwoj przemierzal wody polnocnego Atlantyku w drodze do Murmanska. Byla jasna ksiezycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
" Widzicie bosmanie ten slad trzy mile na prawej burcie? Wlasnie U-boot strzelil torpede. Idziemy w ciasnym szyku bez mozliwosci manewru. Wedlug moich obliczen, torpeda ta trafi nas za piec minut. Zejdzcie do zalogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku."
Bosman nie dyskutujac czym predzej ruszyl w glab parowca by wykonac rozkaz. Ale ze byl osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chlop jak niedzwiedz postanowil obrocic cala sprawe w zart. Wszedl do pomieszczen zalogi, zebral marynarzy i rzecze:
" Widzicie chlopcy ten stolek tutaj? Ja zaraz pier....ne w niego czlonkiem to caly statek w drebiezgi pojdzie."
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wrecz sile bosmana, tym razem wybuchneli smiechem, kiwajac glowami z niedowierzaniem. Rozezlil sie bosman okrutnie i jak nie wrzasnie:
" to sie zalozcie, gnojki jedne jak zescie tacy pewni, a w miedzyczasie zakladac kamizelki ratunkowe."
Rozweseleni marynarze zaczeli zbierac pule zakladu, zakladajac przy okazji kapoki. Bosman odczekal chwile, spojrzal na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciagnal 'narzedzie', spojrzal pogardliwie wokolo i WHAAAAAAM!
Statek poszedl w drzazgi! Posrod rozbitkow, ktorzy uszli z zyciem, byl bosman i kapitan. W pewnym momencie podplywa do bosmana kapitan, caly szary z przerazenia.
" Na Boga, bosmanie, co sie stalo? Torpeda minela statek za rufa!!!"


Nad Kuba ukazala sie Wielka Dupa - nie mogli pojac o co chodzi, dlaczego nagle Wielka Dupa nad Kuba. Zawolal Fidel w koncu zaufanego zakonnika, ktory mu wytlumaczyl, za jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie.


  
 
CD...

Jedzie Schwarzeneger w radzieckim autobusie i w pewnej chwili podchodzi konduktor:
- hej pan biliet !
Schwarzeneger napinajac miesnie :
- ja .. schwarzeneger !!
Konduktor nie daje za wygrana :
- te.. pan biliet !!
Schwarzeneger z rosnaca niecierpliwoscia:
- ja schwarzeneger !!!!!! @#$%
Konduktor jest jednak upierdliwy
- eee ..biliet !!
Wtedy arnoldzik bierze monete rublawa ..wklada w kasownik ... i jep z calej sily... Wyjmuje podziurkowana monete i podaje konduktorowi. A ten:
- nu bylo tak od razu...
i przedarl monete na pol..


Przychodzi ateista do sklepu z artykulami religijnymi i mowi:
- przepraszam ile kosztyje ten maly samolocik?
- to nie samolocik to krzyzyk !
- nic nie szkodzi.. a ile kosztuje ten z pilotem?


Sierotka Marysia idzie do lazienki wykapac sie. Krasnoludki chca ja podgladac, jednak sa za male, aby dosiegnac dziurki od klucza. Uradzily wiec, ze stana jeden na drugim, a ten ne gorze bedzie ja podgladal i bedzie mowil pozostalym co widzi. Gdy juz dosiegnal dziurki od klucza, mowi:
- Zdjela stanik!
- Zdjela stanik, zdjela stanik, zdjela stanik - powtarzaja szeptem jeden drugiemu, az wiesc doszla do stojacego na dole.
- I co, i co, i co? - pytanie wraca do tego na gorze.
- Zdjela majtki!
- Zdjela majtki, zdjela majtki, zdjela majtki...
- I co, i co, i co?
- Nic, stoi.
- Mnie tez, mnie tez, mnie tez...


W tramwaju jechal mieszaniec czarnego ladu (czarnoskory), siedzial, a byl tlok, na przystanku wsiadla taka srednio starsza kobiecina, stanela nad czarnoskorym i co chwili nerwowo spogladala w jego kierunku. W koncu niewytrzymala i mowi do owego czlowieka:
- U nas w kraju ustepuje sie miejsca starszym kobietom ,takim jak ja. Na to on odpowiada:
- A u nas w kraju takie stare baby sie zjada.


Do pewnej elektrowni przyjechala wycieczka mlodych nauczycielek. Gdy przechodzily obok transformatora, jedna z nich pyta:
- Dlaczego ten transformator tak buczy ?
- Gdyby pani miala 50 okresow na sekunde tez by pani tak buczala !


Przyszedl facet do sklepu zoologicznego i prosi o osmiornice. Sprzedawca podaje mu zapakowana osmiornice i lyzeczke od herbaty. Mocno zdziwiony klient pyta po co mu ta lyzeczka.
- Nalezy jej uzyc jak sie osmiornica do czegos przyssie..
Facet zabral osmiornice do domu. Przychodzi nastepnego dnia z pracy, a tu osmiornica nic - do niczego nie przyssana. To samo 2 i 3 dnia. 4 dnia facet przychodzi do domu a tu osmiornica obejmuje wszystkimi osmioma konczynami krzeslo i nie zamierza sie odessac. Wzial wiec lyzeczke i proboje.. Najpierw jedna konczyne.. z trudem udaje mu sie odczepic, potem druga, trzecia, ale w miedzyczasie osmiornica znow przyssysa sie pierwsza lapa. Mocno wkurzony gosc proboje raz po raz, ale zawsze osmiornica jest szybsza. Zdenerwowany przychodzi do sklepu z reklamacja:
- Panie ta lyzeczka do niczego sie nie nadaje! Zadam zwrotu pieniedzy! a sprzedawca:
- Jak to? Nie mozliwe! Niech pan przyniesie ja razem z krzeslem to sprobujemy razem.
Nie przekonany facet przychodzi nastepnego dnia do sklepu z osmiornica przyssana do krzesla. Bierze lyzeczke i zaczyna odklejac konczyny, ale sprzedawca na to:
- Eee, nie tak! Niech mi pan poda ta lyzeczke!
Wzial lyzeczke i pac osmiornice w leb. A osmiornica (lapiac sie wszystkimi osmioma koczynami za glowe) - auc!! moja glowa!!


W wigilie chlop jedzie furmanka, a obok biegnie pies. Poniewaz
kon idzie strasznie leniwie, chlop bije go batem.
- Jeszcze raz mnie uderzysz, to bedziesz szedl piechota! - mowi kon.
- Pierwszy raz slysze, zeby kon mowil! - dziwi sie chlop.
- Ja tez! - mowi pies.


Pewien rusek zlowil w rzece zlota rybke
- Pusc mnie, a spelnie twoje jedno zyczenie.
- No, nie wiem.. Ladna zone mam, pieniadze mam... nic mi nie potrzeba. Chyba ze... Juz wiem! Chce zostac bohaterem Zwiazku Radzieckiego.
W jednej chwili pojawiaja sie wokol czolgi, w rekach ruska dwa kalasze, a pol metra przed nim pojawia sie gasienica Tygrysa. Rusek widzi, ze to smierc zaglada mu w oczy i krzyczy:
- Kurw*, posmiertno priznajut!!!


Idzie sobie facet po imprezie do domu, ale strasznie chce mu sie kupe - nie wytrzymuje, przeskakuje przez pobliski plotek i robi to na co ma ochote. Gdy jest juz po wszystkim, odwraca sie by zobaczyc jak mu poszlo. Zdziwiony patrzy - kupy nie ma. Dokladnie obmacuje cale miejsce - kupy nie ma. 'Delirium czy co?' - pomyslal i poszedl do domu.
Nastepnego dnia, gdy przechodzil obok miejsca intrygujacego zdarzenia, nie wytrzymal, przeskoczyl przez plotek i zaczal szukac zaginionej kupy. Wtem, z domu wychodzi wlasciciel:
- Panie! Co mi pan tu szuka?!
- A..., bo mi sie tu gdzies dlugopis zgubil.
- A juz myslalem... Bo mi wczoraj jakis ch.. na zolwia nasral.


Siedzi Janko muzykant na wzgorku nad Wisla i wzdycha:
- Echhh... Bach umarl. - po chwili
- Echhh... Bethoven nie zyje. - i jeszcze po chwili,
- Kurde i ja sie cos zle czuje.


Poludnie, czyli czas gdy wszyscy porzadni mezowie sa w pracy...
Dziesiate pietro, czyli bardzo niebezpieczny balkon...
W lozku panienka korzystajac z nieobecnosci malzonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktos puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtke, spodnie, czapke i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z lozka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym ruchem reki je otwiera:
- To ja, Szybki Lopez. Zapomnialem butow...


Spotykaja sie dwaj kumple:
- Czesc, co slychac ?
- A no wiesz roznie bywa.
- Slyszalem ze sie ozeniles ?
- Zgadza sie...
- Ladna ta twoja zona ?
- Wszyscy mowia ze jest podobna do Matki Boskiej
- Pokaz zdjecie.
- O Matko Boska!


W 1968r., po slynnym wystawieniu "Dziadow", delegacja polska bawila w Moskwie. Chruszczow zwraca sie do Gomulki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecka sztuke ?
- No, tak, "Dziady" - z pokora potwierdza Gomulka.
- I coscie zrobili ?
- Zdjelismy sztuke.
- Dobrze. A co z rezyserem ?
- Zostal zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor ?
- Nie zyje.
- A toscie chyba przesadzili...


Z pamietnika komunisty:
Pierwszy dzien: wlaczam radio - Lenin
drugi dzien: wlaczam telewizor - Lenin
trzeci dzien: czytam gazete - Lenin
czwarty dzien: ogladam plakaty - Lenin
piaty dzien: boje sie otworzyc konserwe


Przychodzi facet do psychiatry i upiera sie ze umie latac. Psychiatra mu oczywiscie nie wierzy ale klient sie upiera ze umie latac... na to psychiatra juz zdenerwowany otwiera okno i kaze facetowi latac. Facet bierze rozbieg wylatuje. Robi pare kolek i wraca do gabinetu.
Lekarz zachwycony pyta sie czy on tez moglby tak polatac.Na co facet ze i owszem tylko trzeba szybko machac rekami.
Lekarz wyskakuje i sie oczywiscie zabija. Na co facet:
" Jak na Aniola stroza to ze mnie niezly kawal sku* "


Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mowi:
- Gdzie jest Zenek?
Wszyscy pasazerowie wskazuja na jednego i mowia o..to ten. Po czym dyskretnie odsuwaja sie od niego, a facet z karabinem mowi:
- Zenek kryj sie! - ...i puszcza serie po pasazerach.


Gornik (E)cik po raz pierwszy wyjechal ze swoja Truda nad morze. Wchodzi na plaze i mowi do zony:
E: Qrwa, Truda, patrz ile tej wody!
Qrwa, Truda, patrz jakie piekne drzewa!
Qrwa, Truda, patrz ile to ludzi!
Podchodzi (G)ostek:
G: Pan jest ze Slaska?
E: Tak, a skad pan poznal?
G: No po tej qrwie.
E: Widzisz Qrva Truda, na tobie to sie kazdy pozna, Nawet taki Qrva Gostek.


Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza (P)racownica. (D)yrektor wyglasza mowe:
D: Byla pani z nami najdluzej ze wszystkich. Byla pani najlepsza pracownica. Tak wiec w dowod uznania zaslug dla kraju, za zgoda KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasluzony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.
P: A czy nie moglabym w zamian dostac odkurzacza?
D: Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosla? Dobrze wiemy, wszyscy wynosza...
P: A wynioslam, wynioslam. Kilkanascie ich bylo... Ale co w domu zlozylam, to zawsze byl Kalasznikow.


- Jezeli niewidomy na jedno oko mija na drodze gowno, to ile gowien widzi ?
Dwa !! Jednym okiem widzi jedno gowno, no a drugim gowno widzi !!


Kowboj do swojego kumpla:
- Widzisz tego faceta ktory siedzi przy stoliku pod sciana?
- Ktorego? Tam jest trzech facetow.
- Tego co pije whisky.
- Oni wszyscy pija whisky. O ktorego dokladnie ci chodzi?
- Tego w koszuli w krate.
- No tak, ale wszyscy trzej maja koszule w krate.
- Poczekaj zaraz ci pokaze.
Kowboj wyciaga spluwe i strzela do dwoch facetow przy stoliku. Zabici faceci spadaja z krzesel. Ten ktory zostal jest mocno przestraszony.
- Teraz juz widzisz o ktorego mi chodzi?
- No, a co?
- On mi sie nie podoba. Chyba go zastrzele.


Rozmawia rosyjski zolnierz z amerykanskim. Amerykanin chwali sie jak to u nich jest dobrze w armii, ze maja dobry sprzet, ze dobrze ich szkola itp. Az doszlo do tematu: wyzywienie.
Amerykanin mowi, ze oni dostaja dziennie rownowanosc 80 tys kalorii. Na to Rosjanin :
- Klamiesz ! Zaden czlowiek nie zje dziennie 30 kilogramow ziemniakow !

  
 
Ja zaserwuję żarcik detalicznie:

Ślepy koń do ślepego konia przed gonitwą:
- I jak? Startujesz w wyścigu?
- Nie widzę przeszkód...
  
 
Uwaga na małe samochody i .....




Jedzie facet patrzy a w gałęziach drzewa maluch a pod drzewem siedzi człowiek i
Trzyma się za głowę. Facet podchodzi i pyta "Jak go Pan tam wpakował".
Na co ten drugi "Ze mały - wiedziałem, ze przyspieszenia nie ma - wiedziałem,
Ale ze się skurwiel psów boi..."


Facet jedzie na wakacje autostrada i skręca w jakąś boczna, słabo oświetloną
Drogę. Leje deszcz, słabo widać aż tu nagle przed nim wyskakuje jakiś facet.
Kierowca stara się zahamować ale jest ślisko wiec go przejeżdża. Przerażony i
Roztrzęsiony powoli otwiera drzwi i wola do faceta który leży na drodze,
"Panie! Żyje Pan jeszcze ?".
Na to facet podnosi powoli głowę i odpowiada, "A co, cofać Pan się będzie ?"


Idzie trzech wariatów po torach kolejowych
Mówi pierwszy
- O jakie te schody płaskie
Mówi drugi
- O jaka ta poręcz niska
Mówi trzeci
- Nie przejmujcie się winda już jedzie!


Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu dla kierowców:
" ... Uwaga! Jakiś wariat na autostradzie nr 12345 jedzie pod prąd! ...."
Słysząc to, odzywa się:
- Jeden wariat? Są tu ich tysiące ...


Do gabinetu ginekologicznego wchodzi młoda kobieta, w środku zastała dwóch
Mężczyzn w białych fartuchach.
- Ja na badania !
- Niech się pani rozbierze.
Najpierw jeden z mężczyzn ja przebadał, a potem drugi.
- I co ? W porządku ? - pyta pacjentka.
- Nic złego nie zauważyliśmy, ale niech pani lepiej poczeka na lekarza,
Bo my tu tylko okna malujemy !