Zdzieranie lakieru --> blacharka --> malowanie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
kupilem samochod do renowacji (blazer 79), mam pare pytan powniewaz jestem zapalonym amatorem a nie specjalista w dziedzinie motoryzacji, moze opisze sytuacje samochodu, blacha nie jest pogieta, lakier kladziony chalupniczo, z widocznymi gdzie niegdzie wypryskami i grzybkami korozji, stan wizualny dobry. Jednak chodzi mi o przyworocenie mu swietnosci niemal fabrycznej. Zakres prac jaki musze wykonac jest nastepujacy:
-pozbycie sie starej powloki lakierniczej (co polecicie do tego jak to robic, slyszalem ze sa specjlane zele ktore rozpuszczaja lakier)
-odbicie szpachli, rekonstrukcja ubytkow blachy (wstawki) klepanie. (jakiej blachy uzywac, czym spawac, jak szlifowac, laczyc) chce zeby na aucie byl zero szpachli jesli to mozliwe
-przygotowanie do malowania (nie bede tego sam robil oddam do profesjonalisty) czy mam polozyc samemu jakis podklad czy cos ? chodzi mi o to aby samochod nie skorodowal w drodze do lakierni, bo od momentu zdzierania do lakierowania moze potrwac sporo czasu no i to prawie 350 km odemnie, a on musi tam dojechac na wlasnych kolach. Poradzcie krok po kroku laikowi, bede wdzieczny za porady i instruktarz w punktach co gdzie kiedy i jak robic zeby nie spieprzyc.
  
 
jezeli chcesz zedrzec lakier do golej blachy to polecam zel SCANSOL podobno w spreyu jest lepszy ale nie sprawdzalem.
w jaki sposob chcesz "odbic szpachle"?? ja szpachle zawsze scieram wstawki przyspawasz migomatem.
jak juz wszystk przygotujesz to trzeba to wszystko pomalowac podkladem a potem lakierem.
tylko czy poradzisz sobie sam z tym wszystkim??
  
 
no wlasnie nie wiem nawet na jakiej zasadzie pozbyc sie starej szpachli, rozumiem ze lepiej ja zeszlifowac ?
z jakiej blachy najlepiej robic wstawki sa jakies specjlane zalecenia ? nigdy tego nie robilem moze mi ktos opisac procedure tej czynnosci czy moze jest to tak proste jak sie domyslam.
czy podklad kladzie sie natryskowo ?

czy sobie poradze... nie mam pojecia, mialem pare samochodow zawsze byly stare wiec robilem przy nich co nieco ale
nigdy nie restaurowalem w takim zakresie, przydalaby sie zatem jakas wiedza bo poki co to tylko cos tam slyszalem o poszczegolnych sposobach.


[ wiadomość edytowana przez: steem dnia 2004-11-03 19:02:20 ]
  
 
gadalem ze znajomym lakiernikiem i to takie latwe nie jest. w kazdym razie on by sie tego nie podjal bo jest za duzo roboty z tym (zdarcie calego lakieru).
jezeli tak jak mowisz blache masz w dobrym stanie. to wez zmatuj to wszystko tam gdzie bede ubytki zalep wloknem. potem ladnie wyrownac to wwszystko szpachla. na to podklad oczywiscie natryskowo. i na to dopiero lakier.(ale to sie tylko latwo to pisze/mowi jednym slowem przekichana robota)
przemysl to wszystko bo jak cie sie wszystko spiepszy to bedziesz zalowal ze nie oddales tego do kogos kto sie na tym zna.
  
 
uuu chłopie 3 lata praktyki chceszsie nauczyć w kilku linijkach tekstu
  
 
juz dawno sie wyleczylem z heniowania, nie oddaje moich samochodow byle komu dlatego zrobie to sam. Nie powiedzialem ze mam 2 lewe rece, wiec pomijajac cynizm bede wdzieczny za jakiekolwiek porady.

wiem ze to nie jest proste ale ja mam cala zime
nie interesuje mnie latanie wloknem zmatowionego lakieru bo to prowizorka.
  
 
taa skoro to prowizorka to musisz auto oddac do zakladu gdzie zamiast szpachli uzywaja cyny. za agroma po prawej stronie cos takiego jest. chyba ze jak chcesz to mozesz to zrobic sam.
jak zaczniesz remont to zrob nowy topic i wklejaj tam fotki. na artykul bedzie jak znalazl.
powodzenia zycze.
  
 
musze skromnie sie wypowiedziec...
panowie....na wstepie chce powiedziec ze jestem na etapie remontu jednego z moich fiatow...

lakierowanie zostawiam profesjonaliscie(kuzynowi...)
jednak wszystko przed lakierowaniem robie sam, prace prawie ukonczylem....mam mnustwo zdjec materialow z gazet profesjonalnych na temat piaskowania, zdzierania lakieru i przygotowywania pod malowanie...

do rzeczy....(dodam jeszcze ze mam dokaldnie taka sama sytuacje mieszkam w rzeszowie a lakierowac fiaat 127 bede pod krakowem)

ja zaczalem zabawe od wypiaskowania nadwozia - wszystkie te miejsca gdze nie bylem w stanie diaksem do czysci zakamarki caly spod itd...
do piaskowania pojechalem o wlasnych silach bez szyb tylko silnik i jeden feotel...smierdzi hardcorem ale...co sie nie robi dla starego fiata

nastepnie jak worcilem przyszla pora na dalsze prace zdzieranie reszty lakieru....i tu dodam ze eksperymentowalem oraz czerpalem inoformacje z wszelkich dostepnych mi zrodel (prasa, ksiazki)
sprawa sie ma tak ....
najszybciej i najlepiej jest zdzierac lakier, nie wazne czy to orginal czy juz wczesniej zmieniany ze szplachla czy bez...opalarka badz szczotka druciana, ja osobisice polkecam opalarke ! ja kupilem w tesco TOYA'y niby szit ale slyzy 3 miesiace...oczywiscie pierwsza na gwarancji spalilem ...ale wymienili i druga jest nie do zajechania...
jako najlepsza metode do zdzierania w artykule automoblisisty rowniez wybarno opalarke !
szczota tez radzi sobie jednak ma ujeme skotki takie ze czesto szczotkoja polerojemy wzery rdzy i skutecznie sie maskuja w kolorze blachy...

co do opalania nalezy trzymac w rece opalarke delikatnie przesowac jednoczesnie zdzierajac lakier szpachelka trzymana w drugiej - proste jak nie wiem

sa tu jednak male ale...
spraawwa jest prosta w momencie kiedy blacha ma bezposrednio kontakt z lakierem najlepiej orginalnym....jednak gdy bylo gdzies klepane i jest na tym bezposrednio szapachala to zadanianie jest bardziej pracochlone trzeba zedrzec opalarka ile sie da a potem diaksem tarcza z papierem sciernym ...jak tak mialem caly dach do zabawy schodzi dlugo i ciezko ale wykonalne pocwiczymy siele charakteru

opalarka usowa bez problemu nawet 4 warstwy lakieru i szapchel....!

po zdarciu lakieru opalarka przychodzi zadanie bojowe poszukiwanie wzerow i wykwitow rdzy....do tego uzywam diaksa z tarcza do ciecia metalu badz z tarcza z grubym papierem scierym..kto ma nie wprawna rele i sie boi popsuc polecam 2ga tarcze...

ja dodatkowo cale nadwozie przelatuje z grupsza diaksem z tarcza z grubym ppaierem sciernym....
zadanie bardzo pracochlonne ale coz...

kolejna sprawa sa miejsca ktore z przyczyn czystko konstrukcyjnych byly piaskowane ale wzery byly na tyle glebokie ze samochod stojac bez lakieru 3 miechy ukazal gdzie niegdzie niedokladnosci.... szlifowac tego nie ma sensu bo wylece na wylot....a wyscinanie tez mija sie z celem....z pomoca przyjdzie fosol...srodek tani jak swiat ale zapomiany
wwszelkie gwzery na wszelki wypadek bedzelkiem zamaluje fosolem....a nastepnie wytre po odpowiednim czesie roztworem denaturatu i benzyny (o ile dobrze pamietam....) jesszcze to mi zostalo wiec moge nie pamietac na 100% dokladnie bo wiedza ksiazkowa ucieka
po tych zabiegach nadwozie sam maluje specjalnym grunte firmy SPIEC HECKER grunt aktywny ktory izlouje cale nadwozie od warunkow atmosferycznych szpachli badz lakieru ...warunek po nalozeiu gruntu musze nalozyc szybko bpdajrze do 2 godzin specjany podklad inczaczej popsuje wszystko! chlonie wilgosc itp..
oczywiscie przed polozeniem gruntu mozna zadzialac cyna...i to bede robic ale nie wszedzie...
powiem tylko w moim 30 letnim fiacie niektore powierzchnie byly krzywe a po piaskowaniu oikazalo sie ze to byla szpachla i blacha jest porsta ! szpachli i lakieru z 4 ech remontow jak przypuszczam wynioslem reklamowkami !!!

to tylko tak po krotce ci opisalem jak wyglada profesjonalny remont...

lada dzien postawie na mojej stronie dokladniejszy opis ze zdjeciami zapraszam na razie w siecie nie znalazlem nic ciekawego wiec moze bede pierwszy...

oczywiscie nie zabraknie fachowej literatury...


p.s. remont na zasadzie


Cytat:
gadalem ze znajomym lakiernikiem i to takie latwe nie jest. w kazdym razie on by sie tego nie podjal bo jest za duzo roboty z tym (zdarcie calego lakieru).
jezeli tak jak mowisz blache masz w dobrym stanie. to wez zmatuj to wszystko tam gdzie bede ubytki zalep wloknem. potem ladnie wyrownac to wwszystko szpachla. na to podklad oczywiscie natryskowo. i na to dopiero lakier.(ale to sie tylko latwo to pisze/mowi jednym slowem przekichana robota)
przemysl to wszystko bo jak cie sie wszystko spiepszy to bedziesz zalowal ze nie oddales tego do kogos kto sie na tym zna.



dla mnie to nie remnt...
dlaczego? kto zacznie zdzierac lakier bedzie wiedzial o co mi chodzi....i bedzie wiedzial dlaczego nie ma babli po polozeniu lakieru

uf ale sie spisalem....zapraszam na http://fiat127.friko.pl tam zamieszcze za nie dlugo artykol....


dodam jeszcze ze ja rozebralem caly samochod i mam tylko bude na kobylkach....
potem na lawete i tak przygotowana buda do lakierika..

mozna zostawic silnik....choc ja tego nie polecam..jak robic to warto czasem pare stowczek wiecej ale bedzie lepiej

[ wiadomość edytowana przez: trez dnia 2004-11-05 20:26:14 ]
  
 
musze skromnie sie wypowiedziec...
panowie....na wstepie chce powiedziec ze jestem na etapie remontu jednego z moich fiatow...

lakierowanie zostawiam profesjonaliscie(kuzynowi...)
jednak wszystko przed lakierowaniem robie sam, prace prawie ukonczylem....mam mnustwo zdjec materialow z gazet profesjonalnych na temat piaskowania, zdzierania lakieru i przygotowywania pod malowanie...

do rzeczy....(dodam jeszcze ze mam dokaldnie taka sama sytuacje mieszkam w rzeszowie a lakierowac fiaat 127 bede pod krakowem)

ja zaczalem zabawe od wypiaskowania nadwozia - wszystkie te miejsca gdze nie bylem w stanie diaksem do czysci zakamarki caly spod itd...
do piaskowania pojechalem o wlasnych silach bez szyb tylko silnik i jeden feotel...smierdzi hardcorem ale...co sie nie robi dla starego fiata

nastepnie jak worcilem przyszla pora na dalsze prace zdzieranie reszty lakieru....i tu dodam ze eksperymentowalem oraz czerpalem inoformacje z wszelkich dostepnych mi zrodel (prasa, ksiazki)
sprawa sie ma tak ....
najszybciej i najlepiej jest zdzierac lakier, nie wazne czy to orginal czy juz wczesniej zmieniany ze szplachla czy bez...opalarka badz szczotka druciana, ja osobisice polkecam opalarke ! ja kupilem w tesco TOYA'y niby szit ale slyzy 3 miesiace...oczywiscie pierwsza na gwarancji spalilem ...ale wymienili i druga jest nie do zajechania...
jako najlepsza metode do zdzierania w artykule automoblisisty rowniez wybarno opalarke !
szczota tez radzi sobie jednak ma ujeme skotki takie ze czesto szczotkoja polerojemy wzery rdzy i skutecznie sie maskuja w kolorze blachy...

co do opalania nalezy trzymac w rece opalarke delikatnie przesowac jednoczesnie zdzierajac lakier szpachelka trzymana w drugiej - proste jak nie wiem

sa tu jednak male ale...
spraawwa jest prosta w momencie kiedy blacha ma bezposrednio kontakt z lakierem najlepiej orginalnym....jednak gdy bylo gdzies klepane i jest na tym bezposrednio szapachala to zadanianie jest bardziej pracochlone trzeba zedrzec opalarka ile sie da a potem diaksem tarcza z papierem sciernym ...jak tak mialem caly dach do zabawy schodzi dlugo i ciezko ale wykonalne pocwiczymy siele charakteru

opalarka usowa bez problemu nawet 4 warstwy lakieru i szapchel....!

po zdarciu lakieru opalarka przychodzi zadanie bojowe poszukiwanie wzerow i wykwitow rdzy....do tego uzywam diaksa z tarcza do ciecia metalu badz z tarcza z grubym papierem scierym..kto ma nie wprawna rele i sie boi popsuc polecam 2ga tarcze...

ja dodatkowo cale nadwozie przelatuje z grupsza diaksem z tarcza z grubym ppaierem sciernym....
zadanie bardzo pracochlonne ale coz...

kolejna sprawa sa miejsca ktore z przyczyn czystko konstrukcyjnych byly piaskowane ale wzery byly na tyle glebokie ze samochod stojac bez lakieru 3 miechy ukazal gdzie niegdzie niedokladnosci.... szlifowac tego nie ma sensu bo wylece na wylot....a wyscinanie tez mija sie z celem....z pomoca przyjdzie fosol...srodek tani jak swiat ale zapomiany
wwszelkie gwzery na wszelki wypadek bedzelkiem zamaluje fosolem....a nastepnie wytre po odpowiednim czesie roztworem denaturatu i benzyny (o ile dobrze pamietam....) jesszcze to mi zostalo wiec moge nie pamietac na 100% dokladnie bo wiedza ksiazkowa ucieka
po tych zabiegach nadwozie sam maluje specjalnym grunte firmy SPIEC HECKER grunt aktywny ktory izlouje cale nadwozie od warunkow atmosferycznych szpachli badz lakieru ...warunek po nalozeiu gruntu musze nalozyc szybko bpdajrze do 2 godzin specjany podklad inczaczej popsuje wszystko! chlonie wilgosc itp..
oczywiscie przed polozeniem gruntu mozna zadzialac cyna...i to bede robic ale nie wszedzie...
powiem tylko w moim 30 letnim fiacie niektore powierzchnie byly krzywe a po piaskowaniu oikazalo sie ze to byla szpachla i blacha jest porsta ! szpachli i lakieru z 4 ech remontow jak przypuszczam wynioslem reklamowkami !!!

to tylko tak po krotce ci opisalem jak wyglada profesjonalny remont...

lada dzien postawie na mojej stronie dokladniejszy opis ze zdjeciami zapraszam na razie w siecie nie znalazlem nic ciekawego wiec moze bede pierwszy...

oczywiscie nie zabraknie fachowej literatury...


p.s. remont na zasadzie


Cytat:
gadalem ze znajomym lakiernikiem i to takie latwe nie jest. w kazdym razie on by sie tego nie podjal bo jest za duzo roboty z tym (zdarcie calego lakieru).
jezeli tak jak mowisz blache masz w dobrym stanie. to wez zmatuj to wszystko tam gdzie bede ubytki zalep wloknem. potem ladnie wyrownac to wwszystko szpachla. na to podklad oczywiscie natryskowo. i na to dopiero lakier.(ale to sie tylko latwo to pisze/mowi jednym slowem przekichana robota)
przemysl to wszystko bo jak cie sie wszystko spiepszy to bedziesz zalowal ze nie oddales tego do kogos kto sie na tym zna.



dla mnie to nie remnt...
dlaczego? kto zacznie zdzierac lakier bedzie wiedzial o co mi chodzi....i bedzie wiedzial dlaczego nie ma babli po polozeniu lakieru

uf ale sie spisalem....zapraszam na http://fiat127.friko.pl tam zamieszcze za nie dlugo artykol....