Fabryka Samochodów Osobowych - na taśmie i nie tylko... - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
o rany, czytajac te metody montazowe w FSO wlos mi sie jerzy jak mozna bylo tak auta z fabryki wypuszczac .. nie dziwne ze jakosc wyrobow FSO byla jaka byla skoro nikomu na tym nie zalezalo .. gdyby sie w FSO bardziej przykładali to nasze polonezy i fiaty jezdziłyby znacznie lepiej,wiem ze ameryki nie odkryłem, ale nawet nie myslałem ze skala byla az tak duza , teraz mi nie bedzie zal jak bedą zwalniac pracowników albo jak FSO upadnie ot co, zasłużyli
  
 
Cytat:
2005-01-13 21:24:28, bodziot pisze:
ja byłem w 93 jak wprowadzali szerokie caro i w tym dniu podołem przemienną w skótkach decyzje "nigdy nie kupie Poloneza" i widzicie jak skończyłem



No jak? Z borewiczem nie z caro a to róznica hehe
  
 
któregos razu nawalił dostawca akumulatorów i ganialiśmy na parking do aut, które opuściły już halę i przynosiliśmy baterie do kolejnych aut, aby mogły przejść test i opuścić halę.




  
 
Cytat:
2005-01-14 11:40:57, Admiral pisze:
któregos razu nawalił dostawca akumulatorów i ganialiśmy na parking do aut, które opuściły już halę i przynosiliśmy baterie do kolejnych aut, aby mogły przejść test i opuścić halę.



To to pryszcz ale w wojnę gdy brakowało wszystkiego, zabrakło części do silnika i 6-tka nie dała silników do samochodów na eksport więc zmontowano kilkadziesiąt samochodów w wersji eksportowej bez silników i musieliśmy potem to kompletować. Po każdą pierdułę trzeba było ganiać na taśmę.
  
 
Cytat:
2005-01-14 11:21:06, pablo_fso pisze:
o rany, czytajac te metody montazowe w FSO wlos mi sie jerzy jak mozna bylo tak auta z fabryki wypuszczac .. nie dziwne ze jakosc wyrobow FSO byla jaka byla skoro nikomu na tym nie zalezalo .. gdyby sie w FSO bardziej przykładali to nasze polonezy i fiaty jezdziłyby znacznie lepiej,wiem ze ameryki nie odkryłem, ale nawet nie myslałem ze skala byla az tak duza , teraz mi nie bedzie zal jak bedą zwalniac pracowników albo jak FSO upadnie ot co, zasłużyli


Ja już to powiedziałem w którymś wątku...
  
 
Cytat:
2005-01-14 16:38:50, OLO pisze:
Ja już to powiedziałem w którymś wątku...



Znów patologię bierzecie za normę. Było wielu pracowników z przypadku, drobnych pijaczków i chłoporobotników bez szkoły którzy nigdy nie powinni opószczać swojej zagrody ale już pisałem że tak było z powodu panującego systemu. Jeszcze w latach 80-ch było już dużo ponad 100 tys. numerów ewidencyjnych. Była pewna kadra która dbała żeby fabryka robiła jak najlepsze samochody, były osoby co ich interesowała kasa za pracę i były elementy które patrzyły co można ukraść lub gdzie się napić.

Pokazał bym Wam pracownika z taśmy montażowej który każdemu z Was udzielił korepetycji z matematyki, był kiedyś taki numer że praktykanci z politechniki zamiast pracować na taśmie zbierali się i ciągle dyskutowali o obliczeniach których żaden z nich nie potrafił wykonać. Mój kolega wnerwił się na obiboków i w ciągu kilku minut zrobił im wszystkie wyliczenia których panowie studenci nie mogli zrobić od tygodnia. Mieli bardz głupie miny i już nie patrzyli z pogardą na każdego kto nosił kombinezon.
  
 
Cytat:
2005-01-14 16:38:50, OLO pisze:
Ja już to powiedziałem w którymś wątku...



no to mówie, że ameryki nie odkryłem

Cytat:
Znów patologię bierzecie za normę. Było wielu pracowników z przypadku, drobnych pijaczków i chłoporobotników bez szkoły którzy nigdy nie powinni opószczać swojej zagrody ale już pisałem że tak było z powodu panującego systemu. Jeszcze w latach 80-ch było już dużo ponad 100 tys. numerów ewidencyjnych. Była pewna kadra która dbała żeby fabryka robiła jak najlepsze samochody, były osoby co ich interesowała kasa za pracę i były elementy które patrzyły co można ukraść lub gdzie się napić.



no spory odsetek tej patologii musiał być skoro naprawde dobrze zmontowanymi brykami FSO mogą sie pochwalić nieliczni, gdyby to był tylko margines to kontrola jakosci w zyciu warszawy by nie wypuszczała takich bubli jakie wychodziły z żerania, a winowajcy zaniedbań byli by odpowiednio ukarani, ... no i tak to wygląda
  
 
Co do jakości wszelakich produktów (nie tylko z FSO) proweniencji peerelowskiej,to bardzo często była ona,delikatnie mówiąc, przypadkowa...
Z FSO mam takie doświadczenie,że pierwszy mój 125p rocznik '85 był zmontowany fatalnie,nic do siebie nie pasowało,brakowało np.plastikowych osłon bocznych na fotelach,a rekordem był brak otworka olejowego w jednej z dźwigienek zaworowych
Kombiak starszy o pół roku to przynajmniej klasa wyżej.
I nie ma się co Jerry bulwersować - raz trafiało się na auto zmontowane podczas imienin pana Kazia, a kiedy indziej na w miarę porzadny wyrób. Do dziś w wielu firmach sytuacja wygląda podobnie...
  
 
Fajnie sie czyte te historyjki, nie wiem jak z jakoscia mozntazu plusów ale moj jest zlożony b.dobrze jak nie powiedziec ekstra, wszystko pasuje, dobrze dokrecone, zadnej sztukateri (oprocz ZTS-a).
  
 
Hehe .A ten mój to chyba nie z żerania...Wczoraj wskoczyło 182 000 i dalej pieknie sie sprawuje.Aż strach pomyśleć ile moj egzemplarz wytrzyma....Stawaiam ,że bez remontu zrobi 300 000.No cóż czas pokaże.Aha , ktoś powie ,że ma taki przebieg to pewnie straszny mół...Wielu już się sparzyło , a zreszta do rajdowania mam seico 1.1 siostry.
  
 
Cytat:
2005-01-15 00:08:24, vistula pisze:
Aha , ktoś powie ,że ma taki przebieg to pewnie straszny mół...Wielu już się sparzyło (...)



no tak... wielu w maluchach

żartuję ofkorz - wiem co czujesz... też czasem tak mam ehhh te 1.5OHV
  
 
W ramach odświerzenia wątku...


Zaraz po uruchomieniu taśmy (o ile widze dobrze autka jeszcze bez "sanek")
szkoda że nie kolor - urządzenia taśmowe zapewne lśnią nowością...
  
 
i jeszcze wtedy nie było "piekła" - To byl kanał gdzie facio "diabeł" w masce i kapturze pistoletem pryskał bitex na podwozie.
  
 
Bo sanki wprwadzono troche pozniej, jak na jakims pokazie minister, czy ktos taki rozjebl miske przy hamowaniu. Mowil o tym chyba dyrektor Pietrzak w Wawrze w 2003.
  
 
A to też "taśma" nieco młodsze egzemplarze sie robią...



Wszystkie "Klasyki" znowu białe...
  
 
Cytat:
2005-01-19 23:58:00, JerryP pisze:
i jeszcze wtedy nie było "piekła" - To byl kanał gdzie facio "diabeł" w masce i kapturze pistoletem pryskał bitex na podwozie.


Pewnie w piekle były 2 wyjścia sprężonego powietrza - jedno pod pistolet, drugie do maski
  
 
Cytat:
2005-01-19 23:51:49, Marcin1608 pisze:
W ramach odświerzenia wątku... Zaraz po uruchomieniu taśmy (o ile widze dobrze autka jeszcze bez "sanek") szkoda że nie kolor - urządzenia taśmowe zapewne lśnią nowością... :lol:



A jesli na zdjeciu to moj Fiat???
w koncu maja waskie slupki...

Ehhhh. pomarzyc ;)
  
 
Cytat:
2005-01-20 18:14:26, OLO pisze:
Pewnie w piekle były 2 wyjścia sprężonego powietrza - jedno pod pistolet, drugie do maski



Na twarz diabeł zawiązywał sobie kawałek flaneli i to była jego "maska gazowa". Mój kolega po kilku latach takiej pracy fiknął na serducho w wieku 37 lat.
  
 
A tu juz linia poloneza
  
 
Cytat:
2005-01-20 19:27:07, KajTan pisze:
A jesli na zdjeciu to moj Fiat???
w koncu maja waskie slupki...
Ehhhh. pomarzyc


Legendy tworzą ludzie także nie widzę przeszkód aby taką stworzyć
ja już "to kupiłem"