Niewiele zabraklo....(Wyprzedzanie)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzisiaj zdarzyla mi sie bardzi nie mila sytuacja na drodze. O maly wlos, a bym skasowal Poldiego i kto wie co jeszcze (lub nie daj Boze kogo). Jechaly dwa autobusy jeden za drugim i ja zaczolem je wyprzedzac, tyle ze ten co jechal pierwszy zaczol skrecac w lewo! Naszczescie predkosc moja nie byla duza i jakims cudem wychamowalem, ale przod Poloneza juz byl prawie jak nie pod autobusem. Byla to moja ewidentna wina, ale nikomu nic sie nie stalo skonczylo sie na strachu i na chwilke przyblokowanym ruchu. To zdarzenie spowodowalo, ze zastanowilem sie nad soba i swoja jazda. Apeluje do wszystkich uwazajcie jak wyprzedzacie! Wiem, ze wiekszosc z was pomysli ze umie wyprzedzac i co ja do was apeluje, ale ja tez myslalem ze umiem...
  
 
Kiedyś miałem podobną sytuację... teraz wiem, że zakaz wyprzedzania przy skrzyżowaniami to nie fanaberia... poza tym dodam jeszcze, żebyście uważali na martwe strefy... Polonez ma duże lusterka, ale i zarazem szerokie słupki... zdarzyło mi się, że nie widziałem tam tego, co bym chciał zobaczyć... teraz przy zmianie pasa dodatkowo oglądam się przez ramię... pomaga... to samo przy wyprzedzaniu... samo zerknięcie w lusterko boczne nie wystarcza. Doradzam też częste spoglądanie w lusterko wsteczne (wiele osób te lusterko uważa za zbędny detal)... jak przed wyprzedzaniem widzę w nim, że auto jadące za mną nagle 'zniknęło' to mam powody to podejżeń, że jest tam, gdzie ja go nie widzę... to czasem ratuje przed wypadkiem.
  
 
Tez mialem pare przykrych przygod podczas wyprzedzania.Pare razy zdarzylo mi sie ze wyprzedzam dwa albo wiecej samochodow,a nagle ten przedemna tez zaczyna wyprzedzac.Ale najgorsze jest to ze wyprzedzam kogos a ten nagle przyspiesza bo jak zobaczy ze go Poldek wyprzedza to nie moze sie dac.Totalny idiotyzm
  
 
Trzeba miec zasady które bezwzglecnie sie przestrzega.
Co do lusterek u mnie niema martwego pola. Testowałem to na Matizie jadącym z metr obok mnie: w lusterku widziałem spory fragment jego tylnego błotnika a kontem oka przedni jego błotnik.
  
 
Manewr wyprzedzania to chyba jeden z najbardziej niebezpiecznych manewrów wykonywanych przez nas podczas jazdy, wszystko odbywa sie na dużych prędkościach - ja podchodzę z rezerwą do tego, jak nie jestem pewien że dam radę to wolę nie ryzykować, co do korzystania z lusterek to niewyobrażasz sobie jazdy bez nich praktycznie cały czas wszystkie 3 wsteczne są w zasiegu moich oczu i nic im nie umknie
  
 
Fachowcy mawiają że to najniebezpieczniejszy manewr. A niestety to rownież słaba strona poldka, tutaj seria 1,6 nijak nie wystarcza, a na gazie to już totalna tragedia....
Dlatego osobiście wyprzedzam bardzo rzadko, najczęściej maluchy
  
 
Moj Kombiak do 120km/h daje sobie rade z wyprzedzaniem, nawet na gazie.Owszem moze to nie jest okaz elastycznosci ale nie jest tez najgorzej.
  
 
Cytat:
2003-02-01 22:23:03, BartekN pisze:
Moj Kombiak do 120km/h daje sobie rade z wyprzedzaniem, nawet na gazie.Owszem moze to nie jest okaz elastycznosci ale nie jest tez najgorzej.

-----------------
Pozdrawiam
Bartek
Polonez Kombi+ 1,6MPI LPG 2000
Polonez Atu+ 1,6GLI 2000
Polonez Truck 1,6 GLE LPG 1993



A ten trzeci z listy?
Wiem jechałem kiedyś takim kombiakiem MPI, troszeczke inna bajka...
  
 
Truckiem to bym chyba nawet Malca nie wyprzedzil.On nie zna teraz takiego pojecia jak elastycznosc.A Kombiaczek za to pieknie chodzi i jestem z niego bardzo zadowolony
  
 
Panowie
Każdy pamięta zapewne serię "DROGÓWKA", która leciała w TV. W jednym z odcinków była sytuacja dokładnie jaka jest opisana przez RX. Niby gościu wyprzedzał ( chyba to był Lanos), babka jechała i zaczęła skręcać w lewo, po tym jak gościu w Lanosie zaczął wyprzedzanie. Babka skręcała, stanęła bokiem, a facet w nią BUM. Policja jak przyjechała, zrobiła rekonesans i stwierdziła:WINA KOBIETY!!!!!! . Potem było uzasadnienie policjanta. Była to mniej więcej taka teoria:
Pan gdy wyprzedzał, kolimnę, to już wyprzedził 2 z 3 jadących samochodów. Trzecim była owa kobieta. Jeżeli jest rozpoczęty manewr wyprzedzania to kobieta nim zaczęła skręcać w lewo powininna się upewnić czy ma drogę wolną.Nie zrobiła tego. Pan złamał przepis i kontynuował wyprzedzanie na lini ciągłej, za co mandat, jednak sprawcą wypadku określona została kobieta.
Jak dla mnie to włosy mi deba stanęły i nie wiedziałem co powiedzieć. Bo zawsze bym uważał że to wina faceta, bo wyprzedzał na ciągłej. Otóż wg interpretacji policjanta tak nie było.
Nie piszę tego, żeby próbować swoich sił przy wyprzedzaniu za wszelką cenę a potem się powoływać na opisana sytuację. Jednak to miało miejsce, a manewr wyprzedzania lepiej dobrze przmyśleć. Może nie warto? Może odpuścić sobie i dojedziemy kilka munut później, ale cało? Może po prostu myślmy jak jedziemy!!!!!!! Samochód to straszne narzędzie zbrodni, można za jednym razem zgasić kilka istnień ludzkich
  
 
No i prawidłowo jak dla mnie.Jezeli zmieniasz pas,kierunek ruchu czy cokolwiek masz obowiazek sprawdzic,czy twoje poczynania nie spowoduja zmiany toru jazdy innych(niewazne czy jadacych "z przepisami" czy bez)A jak nie popatrzysz to jest normalne wymuszenie i tyle.
Tak samo jak przy zjezdzaniu z ronda wbijasz prawy kierunek,zapominasz wylaczyc i jedziesz.40 m dalej jest wylot uliczki.Jedziesz na prawym kierunku,gosc stojacy w bocznej uliczce mysli ,ze skrecasz,wyjezdza i bum...Wina ?? Tego z bocznej,bo Ty mozesz jechac z wlaczonym kierunkiem,a jego obowiazkiem jest Tobie nie wierzyc i udzielic pierwszenstwa.
BartekN-Łady tez tak dzialają na innych dupków. A co sie dzieje,jak leci Trabant 150 km/h i bierze bejce albo merca...Szał pał. I nie mowicie mi,ze niemozliwe ze trab tyle poleci.Z 1.3 z Wartburga bez najmniejszego problemu.
Pozdrowki
  
 
RX - coz tu duzo mowic, taka sutuacje ciezko przewidziec, ale gdyby wszyscy stosowali sie do przepisow i wlaczlali migacz wtedy kiedy trzeba to nie ma mowy o takim zdarzeniu.No chyba ze kierowca wyprzedzajacy jest za przeproszeniem "ślepy"
Ja na trasie lube jezdzic szybko gdyz wtedy nie trzeba zbytnio patrzec w tylne lusterka. Poprostu jak wyprzedzam przy 120-140 to wiem ze nikt mi sie nagle nie zjawi na zderzaku z tylu. Oczywiscie co jakis czas kontroluje lusterka ale skupiam sie gl. na przodzie. A jak wleke sie zgodnie z przepisami to sie zaczyna kasza. Bo bez redukcji to samochodzik kiepsko przyspiesza, zawsze musze uwazac na nadjezdzajacch z tylu, oceniac czy zdarze sie rozpedzic itd.
w moim polonezie na bank jest "martwa strefa" ale jak czesto spogladam w lusterko srodkowe to zazwyczaj wiem co sie dizej za mna i jak kogos braknie to wtedy sie ogladam czy mge zmienc pas itd
  
 
Cytat:
2003-02-01 23:49:04, MAJCHAL pisze:
Policja jak przyjechała, zrobiła rekonesans i stwierdziła:WINA KOBIETY!!!!!! .


Nie ma się czemu dziwić, tak to już jest. Zresztą kiedyś w Ostródzie też widziałem taką akcję. Matiz przy... w kaszlaka, też wyprzedzał na ciągłej długą kolumnę, m.in. mnie. Jak tak jechał jak wariat powiedziałem sobie: "Zaraz idiota będzie żałował ". I nie musiałem długo czekać. Na szczęście nic wielkiego się nie stało.

Od tej pory bardziej uważam

I tym optymistycznym akcentem kończę.

[ wiadomość edytowana przez: leon dnia 2003-02-02 02:04:05 ]
  
 
Zaraz, zaraz, jeśli ona skręcała to chyba facet wyprzedzał na skrzyżowaniu? Czy dobrze rozumuję?
  
 
Cytat:
Formula pisze: Ja na trasie lube jezdzic szybko gdyz wtedy nie trzeba zbytnio patrzec w tylne lusterka. Poprostu jak wyprzedzam przy 120-140 to wiem ze nikt mi sie nagle nie zjawi na zderzaku z tylu.


I tu sie STRASZNIE mylisz, taka predkosc z jaka ty jedziesz wcale nie jest taka duza i moze sie ktos zjawic na zderzaku, a co gorsze moze juz Cie wyprzedzac. Mialem taka sytuacje jechalem 130-140km\h popatrzylem w lusterko :nic (dluga prosta za ma i pzredemna) nagle pzremknal obok mnie z kosmiczna predkoscia Mercedes S (wiem dokladnie bo widzialem go juz kilka razy w akcji). Uwierz pojawil sie tak szybko jak zniknal. Na moje oko jechal ponad 200 i to conajmniej. Inna sytuacja to jak wyprzedzalem dluga kolumne samochodow (ok 10) i na koncu mnie wyprzedzil jeszcze BUS ktory caly czas za mna jechal....
  
 
Cytat:
I tu sie STRASZNIE mylisz, taka predkosc z jaka ty jedziesz wcale nie jest taka duza i moze sie ktos zjawic na zderzaku, a co gorsze moze juz Cie wyprzedzac.



Zgadzam się! Nie raz jadąc E7 do Stolicy, lub wracając, miałem taki przypadek. Przeważnie na tej trasie nie jadę wolniej niż 120, a czasem i 130 do 140. Nie sposób jest cały czas patrzeć w lusterko wsteczne a tu nagle niespodzianka, bo ktoś, kogo nie było widać, nagle błyska długimi i przelatuje obok, czasem prawym pasem, bo nie zdążysz mu ustapić lewego.
  
 
Cytat:
2003-02-02 12:24:36, BENY pisze:
Cytat:
I tu sie STRASZNIE mylisz, taka predkosc z jaka ty jedziesz wcale nie jest taka duza i moze sie ktos zjawic na zderzaku, a co gorsze moze juz Cie wyprzedzac.



Zgadzam się! Nie raz jadąc E7 do Stolicy, lub wracając, miałem taki przypadek. Przeważnie na tej trasie nie jadę wolniej niż 120, a czasem i 130 do 140. Nie sposób jest cały czas patrzeć w lusterko wsteczne a tu nagle niespodzianka, bo ktoś, kogo nie było widać, nagle błyska długimi i przelatuje obok, czasem prawym pasem, bo nie zdążysz mu ustapić lewego.



To się zdarza często a na 7 to b. często.
Ale ja miałem przypadek że jadąc około 120 nie zauważyłem poldka i bym mu wjechał przed machę,zauważyłem go w ostatniej chwili.Zaskoczył mnie bo na blacie musiał mieć co najmniej 150-160 km/h
  
 
Cytat:
2003-02-02 13:08:58, danield pisze:
To się zdarza często a na 7 to b. często.
Ale ja miałem przypadek że jadąc około 120 nie zauważyłem poldka i bym mu wjechał przed machę,zauważyłem go w ostatniej chwili.Zaskoczył mnie bo na blacie musiał mieć co najmniej 150-160 km/h



nie wykluczone, że to byłem ja... tak tak... moja ruina jeszcze potrafi osiągać takie prędkości
  
 
A jeździliście na niemieckich Autobahn-ach, broń boże próbować poruszać sie po lewym pasie, spoglądając w lusterko widzisz punkcik, nagle świst i znowu punkcik z tymże już z przodu - zawsze wtedy pojawia się pytanie co to było? a to tylko jakieś Kawasaki pędzące 200-300 km/h
U naszych zachodnich sąsiadów nie ma oraniczenia prędkości na autostradach - możesz jechać tyle ile fabryka na to pozwala
  
 
Cytat:
2003-02-02 14:05:32, GDA pisze:
U naszych zachodnich sąsiadów nie ma oraniczenia prędkości na autostradach - możesz jechać tyle ile fabryka na to pozwala



... ale jak spowodujesz wypadek to jestes z tego dotkliwie rozliczany, jeśli twoja prędkośc przekroczy 130km/h