2011-02-14 12:52:24
Witajcie!
Przejechałem się ostatnio po strasznej ratatajce i chyba za bardzo mi klekota wytrzęsło. Pasek zaczął piszczeć, a rozrusznik kręci strasznie słabo (szczególnie z rana, auto nocuje na zewnątrz).
Dziś po ok. 4h od odstawienia na parking sprawdziłem napięcia miernikiem. I tak:
- bez ładowania na aku było ok. 12,3V
- podczas odpalania napięcie spadło do 5,5V - to chyba za duży spadek, jak sądzicie??
- po odpaleniu, bez obciążenia (bez dmuchawy i radia) napięcie poniżej 12,7V.
Dopiero jak go na obroty wkręcałem to pod 13V podchodziło. Przy tych próbach prawie ogłuchłem tak pasek piszczał. Czy może być tak, że ślizgający pasek nie napędza w sposób normalny alternatora, przez co ładowania prawie nie ma?? A może to aku jest już do wymiany (straszny spadek napięcia podczas odpalania).
Doświadczonych użytkowników wprawionych w elektrycznych bojach bardzo proszę o pomoc. Dopiero co zmieniałem pasek alternatora. Nie piszczał. Przejechałem się po mega dziurach i problemy się zaczęły.
-----------------
Lepsze jest wrogiem dobrego!
[ wiadomość edytowana przez: jarman dnia 2011-02-14 14:54:55 ][ wiadomość edytowana przez: jarman dnia 2011-02-14 16:31:37 ]