2013-10-27 15:52:48
Fiesta oddała życie dla kolejnego projektu, tym razem nie będzie to zabawka za tysiaka do gonienia golfów, tym razem szykuje się poważny mecenas.
W nie najgorszym stanie, wyrwany dziwnym trafem nie wiadomo skąd za psie pieniądze. Nadwozie MK1 z kilkoma profanacjami m.in. tylne światła z MK3. Ochrzczony przez dotychczasowego pana mianem "Kapitan". Europejski Mustang pierwszej generacji, rocznik 73'.
1. DOKONANE ZMIANY / WYKONANE PRACE
a. wizualne: brak
b. mechaniczne: brak
c. audio: brak
d. inne: przywieziony do garażu
2. PLANOWANE ZMIANY / PLANOWANE PRACE
a. wizualne: nadwozie do generalnej blacharki i piaskowania pod oczojebny krwisty czerwony kolor
b. mechaniczne: wzmocnienie karoserii, kompletny przeszczep zawieszenia, układu hamulcowego i napędowego, swap na coś ostrego
c. audio: ja akurat mam delikatnie seksualne podejście do audio
d. inne : a bo ja wiem
Plan remontu i droga działania zostały już w 90% przemyślane : z zewnątrz jak najbardziej klasyk, mechanicznie nowoczesna maszyna. Ma być perełka.
Rano przed odjazdem wszyscy pracownicy warsztatów po kolei pożegnali się z Kapitanem i ruszyliśmy w drogę.
Nie wyobrażacie sobie jakim honorem jest podróżowanie z takim autem na lawecie ... widok ludzi pokazujących palcami, zagadujący na CB tirowcy, ludzie na stacjach benzynowych dopytujący o auto .... coś wspaniałego.
niemal 1500km i półtorej doby w trasie ale było warto
[ wiadomość edytowana przez: Chouna dnia 2013-10-27 15:54:58 ]