2008-06-11 14:14:37, kieleczek pisze:
Więc jak ktoś ma samochód zakupiony poza Dojczlandem (np. zakupiony u nas w salonie) to nie ma co marzyć o uzyskaniu magicznej nalepki!? Aż wierzyć się nie chce żeby Niemcy dopuścili się takiej dyskryminacji.
Ależ skąd. Jeśli nie masz Fargzeugbriefa niemiekiego musisz dymać do salonu Opla i tam wystawiają glejt z którym wracasz do warsztatu. Kosztuje to parę euro ale ile - nie wiem
Byłem teraz w Berlinie na Kissach. W wolnej chwili postanowiłem załatwić do kluski zielona nalepkę 4 pozwalającą sie poruszać autem po całym Berlinie. Niestety kicha. Chociaż samochód spełniał wszystkie wymagane przez przepisy parametry w niemieckim warsztacie to bez oryginalnego Farzeugbriefu nie ma po co jechac po nalepkę. W dwu warsztatach mi odmówiono