2008-07-19 20:59:51
Więc alternator wrócił do mnie we wtorek, Elektryk posprawdzał i mi powiedział, że regulator napięcie był walnięty. Ale po założeniu teraz cały czas mi się świeciła kontrolka, więc przejrzałem jeszcze raz kable, i o dziwo znalazłem przyczynę, na pierwszy rzut oka niby wsio ok, ale po odkręceniu od rozrusznika kabla, który idzie od alternatora, i lekkim ugięciu go ukazała mi się śniedź i kabel trzymał się na dwóch włoskach na tym oczku.
Zakupiłem nowe oczko, ścisnąłem jak najmocniej się dało kombinerkami, i jakoś jeździ i ładowanie już mam ok. 14,4.
Ale wczoraj jak podjechałem na stację żeby pod pompować oponki, już nie mogłem odpalić, ale pogrzebałem przy tym kablu i jakoś zaskoczył. Dziś to samo wsiadam, przekręcam i tylko słyszę cyk z rozrusznika. Ale jak ściągnąłem ten kable i przeczyściłem szmatką jeszcze raz i założyłem i skręciłem na maxa śrubą, odpalał normalnie, ale ciekawe do kiedy
Więc wina leży moim zdaniem jeszcze po stronie tego kabla, czy coś grubszego się szykuję ?? i chyba będę się musiał jeszcze raz z samochodem wybrać do elektryka aby ten kabel mi jakoś elegancko zrobił, bo sam nie mam czym tego mocno ścisnąć.
I planuję jeszcze wyjąć rozrusznik i przeczyścić go porządnie, i czy jak bym przeleciał te śruby do których są mocowane kable np. benzyną ekstrakcyjną, aby zmyć cały brud itd. czy coś by mu się stało ??
-----------------
FEFK #1591
FKDW #013