2009-10-24 10:07:49
Witam,
miałem podobną sytuację w zeszłym roku w lipcu. Kobieta nie wyhamowała i dostałem podwójnego strzała w tył (uderzyła raz, odbiła się i uderzyła ponownie). Generalnie szkoda duża. Kobieta ubezpieczona w Link4. Przyjechał rzeczoznawca i stwierdził szkodę całkowita. Wycena auta (B kombi 96r., 2.0 16v) - 11 tys. przed szkodą, 4,5 tys. po szkodzie. Szczegółowe udokumentowanie kosztów uśrednionych (6,8 tys.) i z ASO (uwaga 16,5 tys.). Kwotę wpłacili na konto. Jako że nie mogłem sprzedać auta za 4,5 tys. odwołałem się. Uznali odwołanie.
A więc podsumowując - 6,5 tys. pierwsza wypłata + 2 tys. druga wypłata - odwołanie + 2,3 tys. - kwota jaką uzyskałem za auto przy sprzedaży = 10,8 tys.
Jak łatwo zauważyć nigdy w życiu nie dostałbym za to auto wartości rynkowej, gdybym sprzedawał auto sprawne sprzed stłuczki (silnik, zawieszenia i poprawki lakiernicze wymagały sporego nakładu finansowego).
U mnie szkoda całkowita wyszła na dobre (przed stłuczką chciałem auto sprzedać za 7 tys. i zero odzewu).
Także bądź dobrej myśli.
A wracając do tematu sprzedaży mojej omy. Kupili ją handlarze i już po dwóch tygodniach jeździła na taxi i jeździ do dziś. Ale jak się bliżej przyjrzeć - masakra

.