2011-06-17 00:46:23
Witam, mam problem z odpaleniem auta. Napiszę wszystko od początku, żeby nie było...
Kupiłem czujnik ABS do lewego koła, po wymianie u mechanika zaproponował, żebym nie pchał się na komputer od razu, tylko wypiął klemy na godzinkę i będzie cacy. Ów mechanik komputera nie ma u siebie. Dodatkowo chciałem wymienić filtr gazu i podregulować mieszankę itp. Filtra mniejszego( takiego jak mój) nie posiadał, ale rano o 9:30 będzie miał. Oki, podjechałem pod garaż, samochód postał ze 2-3 godziny pod garażem, odpaliłem, zaparkowałem i wypiąłem klemy z obu biegunów. Rano dnia następnego( czyli wczoraj) podpinam obie klemy, odpalam, a tu Zonk! Nie da rady, kręci ledwo , ledwo, po 5-6 próbach przekręcał na pół sekundy i cisza. [W tym momencie chciałbym dodać, że zdziwiło mnie zbyt długie startowanie "systemów", czyli pompy paliwa i czegoś pod maską, nie wiem, chemikiem jestem, nie znam się. ]
Dzwonię po znajomego, na kable i pali. Podjechałem do sklepu(3km), zgasiłem i pupa, nie przekręci o pełen obrót nawet. Podreptałem do mechanika(tego powyżej) i podjechał, na kable i na tyk. Pytam go co jest; nie wiem, aku siadł, nie ładuje, nie wiem. Pytam, czy jak 10km przejadę za sprawą to odpalę- "raczej ta, naładuje się".
Pojechałem...
Zgasiłem i dalej szukanie kabli, odpalanie na tyk.
Przyjechałem do domu( nie gasząc go podczas zakupów obuwia dla dzieci, w wykonaniu kobiety), garaż, prostownik, 4 ampery poboru, robota.
Po 10h ładowania pobór 1amper. Odpinam, kręcę, ledwo, ale pali. 2-ga próba, 3-cia, 5-ta i tyle. Kontrolnie prostownik co bierze- 3 ampery poboru.
Pytanie: co do do diaska jest? Klemy wyczyściłem, może nie idealnie, ale powinno przekazywać, światła są, ale jak pokręcę to przygasają nawet kontrolki. Poczytałem tematy, może masa nie tak. Znajomy mówi, że regulator napięcia.
Help!!!