2011-11-05 23:31:14
Pewnego dnia dostałem telefon od znajomego mechanika, że pewien starszy pan chce się pozbyć swojego fiata 125p

Na początku znajomy chciał go kupić dla syna, ale ten stwierdził, że takim pożeraczem nietaniego paliwa nie będzie jeździł. Ten z braku pomysłu co dalej postanowił się ze mną problemem podzielić. Pomyślałem co mi szkodzi go obejrzeć biorąc pod uwagę że kosztować miał tyle co w punkcie auto kasacji, gdzie by trafił jak bym go nie wziął

Żal mi go było i przygarnąłem.
Pojazd od 80 letniego dziadka, który od 1980 był jedynym właścicielem. Nastukane ma 120 tyś. km. Blacharka wymaga pewnych poprawek, ale jest jakaś tam baza do działania

Silniczek 1.5 tylko mruczy. Paliwo bierze, dym daje. Jedynie co to sprzęgło wymaga regulacji albo najprawdopodobniej wymiany bo przy 3-4 tyś obr zaczyna się ślizgać

Dalsze jego losy wyjdą z czasem jak uporam się z wcześniejszym projektem
Tak prezentował się w wieczór zakupu:
Tak wygląda na dzień dzisiejszy na kołach które mają być do mojego malucha